Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

U śledzia

Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

1U śledzia Empty U śledzia Nie Maj 05, 2013 2:03 pm

Gość


Gość

U śledzia HedmansHighway

U śledzia HedmansHighwayNoRoof

2U śledzia Empty Re: U śledzia Nie Maj 05, 2013 4:35 pm

Gość


Gość

Robert ze swoim zwykłym nonszalanckim uśmiechem wkroczył do Śledzia. Zasiadł przy "swoim" stoliku zaraz pod obrazem ze statkiem i obok akwarium.
Zamówił sobie whiskey z colą i spokojnie zaczął przeglądać gazetę. Wojny, wojny, wszędzie wojny! I polityka! I zabójstwa. Wszystko siebie warte.
Potarł sobie skronie - jedyne co mogłoby mu pomóc na te jego chroniczne migreny, to albo rozwód, albo chociaż bardzo długie wakacje.
Seks z jakąś śliczną kobietą też nie byłby taki zły.
Popijał sobie whiskey i palił papierosa. Czekał na kogoś?

3U śledzia Empty Re: U śledzia Nie Maj 05, 2013 4:41 pm

Gość


Gość

Adelaide żyła w wyrzutach sumienia. Zasypiała i budziła się z tą myślą. Ta myśl przygniatała ją do ziemi z każdym krokiem, który robiła. A teraz, gdy obcasy zaczęły stukać o podłogę U śledzia, zdawało się, że pod wyrzutami sumienia zaraz się zapadnie.
A najgorsze było to, że kończyły jej się leki.
Jeśli było coś, czego bała się bardziej od wykrycia jej poczynań, to własnie puste opakowania i nawrót choroby.
Widząc znajomą sylwetkę, potrząsnęła głową, poprawiła włosy, wyprostowała się i wdziała na twarz uśmiech. Tak własnie zasiadła przy stoliku naprzeciw Roberta, zakładając nogę na nogę.
- Jestem - obwieściła. Widząc, że mężczyzna pije, zamówiła wódkę z sokiem żurawinowym.

4U śledzia Empty Re: U śledzia Nie Maj 05, 2013 4:48 pm

Gość


Gość

Robert zmierzył kobietę, gdy ta wchodziła do środka. Jakiego on miał farta, że mógł z nią sypiać! Piękna kobieta - długie nogi, idealna figura i piękna twarz. Czego mógł chcieć więcej?
No tak - jakby nie musiał przy tym zdradzać Patty, to byłoby całkiem nieźle. Ale to żaden problem, dopóki jego żona jest nieświadoma, nie?
- Bardzo mnie to cieszy. - powiedział z jeszcze szerszym uśmiechem na twarzy - Palisz? - wyciągnął w jej kierunku papierośnice z równo ułożonymi ręcznie skręcanymi papierosami.
Sam zaciągnął się i powoli zaczął wypuszczać ustami okrągłe dymne kółka.
- Tak sobie myślałem, moja droga... - zaczął po krótkim milczeniu - Nie chciałabyś gdzieś ze mną wyjechać? Na krótkie wakacje? Gdzie tylko będziesz chciała... Meksyk, Indie... Europa?

5U śledzia Empty Re: U śledzia Nie Maj 05, 2013 4:53 pm

Gość


Gość

Nie odpowiadając sięgnęła po papierosa i zaczekała, aż mężczyzna go odpali. Nie odpowiedziała, bo na usta cisnęło jej się "więc nie wiesz?" To była chyba różnica między mężem, a kochankiem. Ten pierwszy wiedział takie rzeczy.
Przypatrywała mu się przez mgiełkę dymu, okręcając szklankę w palcach.
- Och.
Nie spodziewała się czegoś takiego. To było... miłe zaskoczenie, ale jednocześnie kolejny ciężar na jej zmęczonych już barkach.
- Oczywiście, że bym chciała. Boże, do Europy byłoby cudownie... Ale - upiła łyk drinka i odstawiła szklankę. - Co z Patty? - spytała ściszonym tonem.
Boże, była taką suką.

6U śledzia Empty Re: U śledzia Nie Maj 05, 2013 5:00 pm

Gość


Gość

Robert machnął niefrasobliwie ręką.
- Co cię w ogóle ona obchodzi? - prychnął - Powiem jej, że jedziemy gdzieś razem w interesach. Daj spokój, nic się nie domyśli.
Zaciągnął się papierosem.
- Nie chciałaś nigdy zobaczyć Paryża? Londynu? - kusił - Taka kobieta jak ty marnuje się w tej zapadłej dziurze...
Czułym gestem odgarnął jej włosy za ucho. W duchu modlił się jednak, aby nikogo tutaj nie było, kto by mógł to zauważyć. I powiedzieć Patty!
Wyobraźcie sobie tylko alimenty, jakie bedzie musiał jej płacić jesli by się rozwiedli!

7U śledzia Empty Re: U śledzia Nie Maj 05, 2013 5:07 pm

Gość


Gość

Zacisnęła usta. Obchodziła ją Patty, bo była jedną z jej niewielu bliskich tu osób i, co gorsza, była żoną Roberta. Adelaide westchnęła, ale nic nie powiedziała.
- Nic - powiedziała tylko to, co chciał usłyszeć Robert. - Oczywiście, że chciałabym je zobaczyć! Paryż, Budapeszt, Barcelonę!
Znów westchnęła i przytrzymała chwilę dłoń Roberta, ale zaraz ją puściła, widząc, jak drzwi do restauracji się otwierają. Zagryzła papierosa i wypuściła wolno dym.
- Kiedy? Będę musiała się dobrze zorganizować, to znaczy hotel. Wiesz.

8U śledzia Empty Re: U śledzia Nie Maj 05, 2013 5:16 pm

Gość


Gość

Wdowa była idealną kobietą dla Roberta - nie kłóciła się i dzięki antydepresantom była jakaś taka bierna. I przez większość czasu mniej lub bardziej zadowolona z życia.
- Oczywiście, nie pojedziemy dzisiaj. - powiedział, przewracając oczami - Za miesiąc jakoś? Też będę musiał parę rzeczy załatwić. Rozumiesz sama, krowy i całe te gówno. - zgasił papierosa na popielniczce.
Jak widać na załączonym obrazku - siedzieli na czymś w rodzaju kanapy, więc Robert korzystając z okazji przysunął się trochę do wdowy.
- A co z tobą tak poza tym? - zapytał, tracąc już trochę zainteresowanie. Robert był szowinistą i w kobietach widział tylko ładne buzie i nic poza tym. Trudno.

9U śledzia Empty Re: U śledzia Nie Maj 05, 2013 7:27 pm

Gość


Gość

Nie kłócila się, bo Robert nie dawał jej specjalnych do tego powodów. Część jego wypowiedzi ignorowała, część zbywała śmiechem i jakoś to szło. Wystarczało, że układało im się w łóżku. Przynajmniej jak dotąd, odkąd się spotykali, co nie trwało może jakoś wybitnie długo.
Kto wie, pomyślała nagle Adelaide, może tym wyjazdem będzie chciał to zakończyć? Takie miłe pożegnanie. Chyba poczuła nawet jakiś komfort w związku z tą myślą.
- Przecież wiem - wywróciła oczami. - Za miesiąc będzie okej. Tylko zdecydujmy, dokąd dokładnie.
Uśmiechnęła się lekko na myśl o wycieczce. Może Włochy?
- W porządku.
Wdowa była raczej zwięzła w wypowiedziach, szczególnie w stosunku do kogoś, kto nie bardzo chciał słuchać. Jedyną chyba osobą, którą zasypywała lawiną przemyśleń z życia, był jej psychiatra. Boże, jakie to smutne.
- To może Włochy? Moglibyśmy zacząć od Alp i jechać na południe, byłoby pięknie.

10U śledzia Empty Re: U śledzia Pon Maj 06, 2013 11:35 am

Gość


Gość

Robert wypił wielkiego łyka swojego drinka.
Alpy?
- Włochy, mówisz? - zamyślił się. Tak naprawdę to już zdecydował gdzie pojadą. Zdanie wdowy na ten temat obchodziło go tyle, co zeszłoroczny śnieg. Zapytał tylko dla przyzwoitości - Ja bym wolał do Austrii. Wiedeń to piękne miasto. No i też są Alpy. - przewrócił oczami. Jak tak bardzi chce pochodzić po góach, to jej to zapewni.
Już sobie wyobrażał jaka to będzie piękna wycieczka - bez narzekającej Patty, bez dzieciaków i w Europie! Czego mógłby chcieć więcej mężczyzna taki jak on?

11U śledzia Empty Re: U śledzia Pon Maj 06, 2013 11:39 am

Gość


Gość

Gdyby wiedziała, że nie zamierzał liczyć się z jej zdaniem, to byłby moment, w którym by się wkurzyła. Na szczęście Robert powiedział to w miarę neutralnie, a Adelaide wizja Europy podobała się tak bardzo, że właściwie wszędzie by mogła jechać.
- Wiedeń? - zamyśliła się na chwilę. Austria - to nie mówiło jej zbyt wiele, ale skoro uważał, że to piękne miasto, czemu nie.
- Niech będzie i Austria, w sumie, co za różnica - wzruszyła ramionami. Ważne, że będą we dwoje, z dala od życia tutaj i może na jedną krótką chwilę zapomni, jak to wszystko było popieprzone.
- Bierzemy coś do jedzenia? - spytała po chwili, opróżniając szklankę z drinkiem.

12U śledzia Empty Re: U śledzia Pon Maj 06, 2013 11:50 am

Gość


Gość

Robert był zadowolony, że był takim cwanym skurczybykiem. Mistrz intrygi!
- No, widzisz. - pokiwał głową. Wyszło na jego, ach jakie to miłe uczucie.
Chwycił menu i przejechał po nim wzrokiem, po chwili do ich stolika podszedł kelner z notatnikiem w dłoni.
- Stek proszę, średnio wysmażony i wodę. - powiedział Robert - A ty, Adelaido, co sobie życzysz?
Ledwo się powstrzymał przed nazwaniem ją jakimś słodkim przydomkiem przed tym tutaj chłystkiem.
- Czekamy jeszcze na moją żonę. - chrząknął Robert zakłopotany - Jak przyjdzie, mógłby pan jeszcze raz podejść?

13U śledzia Empty Re: U śledzia Pon Maj 06, 2013 11:51 am

Gość


Gość

/początek/

Piękna pogoda zachęciła Biddy do wdziania rolek na nogi, założenia czerwonych spodenek a'la lata siedemdziesiąte na tyłek i ruszenia na miasto. Jeździła sobie po mieście z dużymi, kolorowymi słuchawkami na uszach, nucąc piosenki Katy Perry pod nosem. Przejeżdżała właśnie w ekspresowym tempie obok U Śledzia, kiedy w szybie mignął jej tata. Zawróciła więc, weszła do środka, a raczej wjechała - co, jej nie wolno? - i dopadła tatę.
- Bu! - Krzyknęła wpadając od tyłu na jego ramię z impetem. Musiała się przytrzymać, inaczej by się wywaliła. - Dobry, pani Duncan - powiedziała, zdejmując słuchawki z uszu i zakładając je na szyję.
- Ja chcę lody - powiedziała do kelnera, który nie zdążył jeszcze odejść.

14U śledzia Empty Re: U śledzia Pon Maj 06, 2013 11:58 am

Gość


Gość

Przeglądała własnie menu, nie mogąc się zdecydować właściwie na nic, ale gdy już miała mówić, że weźmie sałatkę i krewetki w curry, Robert spuścił na stolik bombę.
Uniosła na niego wzrok znad karty.
Jezusie Chrystusie, czy on sobie z niej żartował?
- Sałatkę i krewetki w curry. I kieliszek czerwonego wina - rzuciła sucho, byle zbyt kelnera, a gdy ten odszedł, zmroziła mężczyznę wzrokiem i zacisnęła usta.
- Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć? - syknęła, wyraźnie zdenerwowana. - Świetnie. Fantastycznie.
Zdążyła się odsunąć akurat w samą porę, bo nagle zjawiła się jego córka. Jeszcze odrobinę zwiększyła dystans i nerwowo zaciągnęła się papierosem. No ja pierdolę, wrzasnęła w duchu, jednocześnie rozciągając usta w słodkim uśmiechu.
- Cześć, Roisin.

15U śledzia Empty Re: U śledzia Pon Maj 06, 2013 12:06 pm

Gość


Gość

Robert nie rozumiał skąd to oburzenie. Patty wcale nie miała przychodzić, tylko tak powiedział, żeby się ludzie nie dziwili, że siedzi sam na sam z wdową na lunchu. Rozumiecie - pozory.
- O co ci chodzi? - zdążył jeszcze syknąć, gdy do środka wpadła Roisin i z impetem powiesiła mu się na ramionach.
Był cały w skowronkach - uwielbiał swoją córkę i wszystko co robił, robił z myślą o jej wygodnym i dobrym życiu. No może prócz posuwania wdowy. Ale chyba się mu nalezy jakaś przyjemność z tego życia, nie?
- I lody jeszcze! - rzucił do kelnera z uprzejmym uśmiechem. Wszystko dla Biddy!
Nieświadom wściekłości Adelajdy, zrobił obok siebie miejsce dla swojej córki, przysuwając się tym samym bliżej do pani Duncan.
- Co robiłaś, Biddy? - zapytał zapatrzony w swoją córkę jak w obrazek.

16U śledzia Empty Re: U śledzia Pon Maj 06, 2013 12:16 pm

Gość


Gość

Roisin odwzajemniła uśmiech pani Duncan. Lubiła tę babkę. Kobieta sukcesu. Biddy też taka będzie! jak dorośnie i przestanie słuchać Katy Perry.
- W sumie, to nic ciekawego - powiedziała, wyłączając ryczące w słuchawkach "California Girls". Tak naprawdę, to z rana siedziała przy kompie i zhackowała stronę główną miasta Old Whiskey, żeby wsadzić na nią wielki rysunek penisa. To było takie zabawne! - Jeździłam sobie teraz po mieście - uśmiechnęła się trochę szatańsko na myśl o rysunkowym penisie. - A ty tatko co? Spotkanie towarzyskie, czy biznesowe? - Puściła oczko to pani Duncan. Och, gdyby tylko wiedziała, to takie oczko by kobiecie siedzącej naprzeciwko wydłubała!

17U śledzia Empty Re: U śledzia Pon Maj 06, 2013 12:23 pm

Gość


Gość

Skoro Robert zajął się chwilowo ukochaną córką (lubiła ją, naprawdę, ale czasem wylewał się z niej TAKI JAD - z niej, Adelaide, bo ona też powinna mieć taką córkę. Syna. Obojętnie. To znaczy, nie byłaby taka odchowana, bo w planie Adelaide dziecko miała urodzić jakoś po trzydziestce. A najlepiej na trzydziestkę. W planie Adelaide nie było wypadku, w którym straciła męża.) to pani Duncan wywróciła oczami i zajęła się papierosem, którego po chwili zdusiła w popielniczce.
Po jego słowach zrozumiała, że Patty wcale tu nie przyjdzie, ale mógł sobie darować ten tekst. I tak wpadała w paranoję.
Uśmiechnęła się raz jeszcze do Roisin, ale nic nie powiedziała. Niech Robert snuje dalej swoje kłamstewka, dobrze mu wychodziły.

18U śledzia Empty Re: U śledzia Pon Maj 06, 2013 12:31 pm

Gość


Gość

Robert uśmiechnął się do swojej córki.
- Biznesowe, oczywiście. - odchrząknął zakłopotany. Nie wiedział jakie mógł mieć interesy właściciel zakładu mleczarskiego z taką kobietą jak Adelaida Duncan - Mówiliśmy właśnie z panią Duncan o wyjeździe na - myślał gorączkowo - Zlot Przedsiębiorców Południowego Zachodu. W Phoenix.
Był tak cwany, że aż sam siebie podziwiał. Jednak chyba pora na zmianę tematu - jego córka nie była głupia, jeszcze go przejrzy!
- A jak tam idzie poszukiwanie studiów, Biddy? - zapytał tonem odpowiedzialnego ojca - Znalazłaś już coś dla siebie? Adelaido, powiedz jej, bez studiów nie ma przyszłości, prawda?

19U śledzia Empty Re: U śledzia Pon Maj 06, 2013 12:38 pm

Gość


Gość

Biddy jeździła rolkami w przód i tył pod stołem, robiąc trochę hałasu. Ale miała tyle energii, takie super słońce i tatko był, i nawet ta pani Duncan! I lody, lody zaraz będą!
- Wow - powiedziała i wyciągnęła nerki Blackberry, żeby od razu wyguglać ten zlot, ale że zapytał o studia, to jej tak wyleciało to z głowy. Wpisała za to adres głównej strony miasta i z radością spojrzała na rysunkowego penisa, który pojawił się pod napisem "Old Whiskey". Może tatuś nie będzie tego pochwalał, ale proszę, jaką ma mądrą córę!
- No, taaa - mruknęła. - A co, szkoła informatyczna to nie jak studia? - Zaperzyła się. Większość czasu i tak się nudziła na tym kursie i włamywała się przez wspólną sieć do komputerów innych w sali i im się psociła. Najczęściej włączała painta i rysowała peniski.
- Dobra, to na jakie najlepiej pójść, żeby zastąpić tatę, jak się zestarzeje i zgrzybieje? - zapytała z uśmiechem, znów jeżdżąc rolkami pod stołem.

20U śledzia Empty Re: U śledzia Pon Maj 06, 2013 12:44 pm

Gość


Gość

Adelaide z pokerową twarzą pokiwała głową. Tak. Zlot przedsiębiorców w Phoenix. Potem pokiwała raz jeszcze, ale nim zdążyła coś powiedzieć, przyszedł kelner i podał jej kieliszek wina, a Roisin lody.
- Dziękuję - mruknęła, od razu unosząc go pod nos.
- Oczywiście, jeśli masz taką możliwość... a masz ją, Roisin, powinnaś iść na studia. - zamyśliła się na dłuższą chwilę nad pytaniem dziewczyny. - Ja skończyłam dwa kierunki, może i tobie wyszłyby na dobre? Zarządzanie otwiera wiele dróg - oczywiście to amerykańskie, hehe.
Adelaide popatrzyła przelotnie na Roberta.
- Chyba, że wolisz coś ze zwierzętami? To nie mój krąg zainteresowań, ale z pewnością coś by się znalazło. Mogę popytać znajomych - dodała.
Chyba, że Roisin wcale nie chciała studiować, tylko spędzić życie hakując strony peniskami i jeżdżąc na rolkach.

21U śledzia Empty Re: U śledzia Pon Maj 06, 2013 12:57 pm

Gość


Gość

Robert zacmokał niezadowolony z hałasu, który czyniła Roisin pod stołem. Kto to widział, żeby dorosła dziewczyna tak się zachowywała? I co to za wyjmowanie telefonu podczas posiłku? Wyrwał jej z dłoni Blackberry i położył na stole - nie spojrzał na wyświetlacz, chociaż może powinien? W końcu - nie na co dzień widuje się penisa na stronie głównej Old Whiskey, prawda?
- Zostaw w końcu ten telefon. - powiedział zirytowanym tonem.
Odebrał od kelnera stek i szklankę wody. Westchnął ciężko.
- Przede wszystkim tata się nie zestarzeje i nie zgrzybieje, dobrze? - upomniał swoją córkę - A po drugie nie będę ci mówił co masz robić w życiu. Najlepiej jakbyś poszła na jakieś zarządzanie, albo rolnictwo, żebyś mogła przejąć farmę, ale ja cię do niczego zmuszał nie będę. Tylko, na litość boską, zostaw te komputery! To nie dla dziewcząt!
Cieszyłby się jakby jego córka została prawnikiem! O, świetny zawód! Albo ekonomistą może, na Manhattanie. Lekarzem, naukowcem... Spełniałaby się w jakimś prestiżowym zawodzie, a nie ślęczała przed komputerem i wstawiała penisy na stronę jakiś wioch na końcu świata.
- No, pani Duncan powinna być dla ciebie wzorem, gdzie można dojść dzięki ciężkiej pracy. - powiedział, zapychając się stekiem - Samo nic do ciebie nie przyjdzie, rozumiesz.

22U śledzia Empty Re: U śledzia Pon Maj 06, 2013 1:11 pm

Gość


Gość

- Oj, tato - przewróciła z niezadowoleniem oczami. Jej telefon! I nawet nie spojrzał na dzieło córki i nie powiedział, że jest dumny, a mógłby!
- Jasne, tata będzie forever young - uśmiechnęła się do niego. Zabawny był jej staruszek czasami. - To pójdę i na zarządzanie i na rolnictwo, i będę ślęczała nad komputerami! - Walnęła ręką w stół. Ha, tak zrobi! - Co panie myśli, pani Duncan?
Ale w życiu nie poszłaby na prawo. Albo ekonomię. To takie nudne! I co potem by robiła? Biegała w szpilkach i ołówkowej spódnicy po Wall Street, jedząc na obiad sushi, albo sałatkę z oliwką? Fuj!
- YUM! - Powiedziała i zabrała się za swoje lody. Najpierw rozciapciała je łyżeczką, a potem zabrała się za szamanie.
- No, wow, tato. Ameryki nie odkryłeś - pokręciła głową. - Umiem ciężko pracować przecież - dodała trochę naburmuszonym głosem. - A poza tym, na studia pójdę zaocznie, bo byś chyba ocipiał z mamą, jakbym wyjechała an parę miesięcy - powiedziała, wsadzając do ust łyżkę. Mniam, mniam lody.

23U śledzia Empty Re: U śledzia Wto Maj 07, 2013 5:07 pm

Gość


Gość

Adelaide straciła chęć udziału w dyskusji, ale jak mus to mus. Na szczęście przyszła też jej sałatka i krewetki, cudownie. Wsunąszy pierwszą do ust rozejrzała się po restauracji, jakby w obawie, że jeszcze ktoś znajomy sie tu napatoczy, ale na szczęście nie.
Trwała dyskusja o studiach, eh.
Uśmiechnęła się natomiast pod nosem, gdy Roisin zasugerowała, że bez niej Robert by oszalał w domu. Och, tym zabezpieczeniem przed jego ocipieniem była raczej ona, Adelaide. Choć pewnie córka też.
- A może zootechnika? - zasugerowała po chwili rozważań, wbijając wzrok w dziewczynę, a potem przenosząc go na Roberta.

24U śledzia Empty Re: U śledzia Wto Sty 21, 2014 5:58 pm

Gość


Gość

<- Redakcja

Krzyś z Audrey u boku, dotarli do restauracji, gdzie zasiedli w ogródku na zewnątrz, jako, że było nieprzyzwoicie gorąco. Zamówili pewnie co tam chcieli, każde wedle swojej fantazji.
- jak to się stało, że wylądowałaś w redakcji? - zapytał, starając się nie zadawać głupich pytań w sttylu "ale dziś gorąco, co?" - Pasja czy przymus?

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach