Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

PLAC - KONKURSY II

Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

1PLAC - KONKURSY II Empty PLAC - KONKURSY II Czw Lip 26, 2012 5:51 pm

Gość


Gość

ŁAPANIE ŚWINIAKA

1. Każdy z uczestników pisze posta opisującego jego wyczyn (wypuszczenie świni, bieg za nią, złapanie jej)
2. Rzucamy dwiema kostkami - Liczymy cechę „sprawność fizyczna” i mnożymy ją przez wynik pierwszego rzutu kostką. Liczymy cechę "refleks" i mnożymy przez drugą kostkę.
3. Sumujemy oba wyniki.
4. Ten gracz, który będzie mieć najwyższy wynik – wygrywa i zostanie ogłoszony zwycięzcą przez MG.
5. Post jest pisany po rzuceniu kostki i trzeba wpisać swój wynik.
6. NAGRODA - NIESPODZIANKA

2PLAC - KONKURSY II Empty Re: PLAC - KONKURSY II Czw Lip 26, 2012 7:41 pm

Gość


Gość

No dobra, Joe, trzeba się wziąć w garść i pokazać wszystkim, że ty też coś potrafisz. Na przykład złapać świniaka, nie? To nie może być takie trudne...
Heh... Niestety mały Jasmin nigdy w życiu nie łapał niczego większego niż ćma. Za to bieganie było jedną z jego mocniejszych stron, a i siły los mu nie poskąpił. Tak więc z wielką determinacją wyrytą na twarzy ruszył przed siebie. Wkroczył na wrogi teren, znajdujący się za drewnianym ogrodzeniem, za którym czaił się on... Wielkie oczy, pragnące mordu, mokry nos z dwiema wielkimi dziurami, tłuste łapy, twarde, ostre kopyta i zwinięty w małą serpentynkę ogonek. Oto jego wróg. Tak jest, cel zlokalizowany.
Joe odwrócił się delikatnie bokiem, wymierzając najkrótszą w linii prostej drogę, a za razem najbezpieczniejszą i ruszył. Oczywiście jakby to wyglądało, gdyby jak normalny człowiek podbiegł do świniaka, złapał go i skończył swój występ? Toć to Joe, więc przy postawieniu ledwo trzeciego kroku wylądował twarzą w błocie. Pfff, gdyby tylko twarzą, całym ciałem, ochlapując przy tym wszystkich zgromadzonych dookoła.
-Ouh... - westchnął zdegustowany, odgarniając sobie lepkie błoto z twarzy.
Wstał, niemalże dumnie i przygotował się do drugiego podejścia. Wbrew pozorom nie była to taka łatwa konkurencja, bo świnia co rusz zmieniała kierunek biegu, sprawiając, że Joe całkowicie tracił orientację i przewracał się kilka kolejnych razy.
Nawet, kiedy był już pewien, że nastąpił ten długo oczekiwany moment, zwierzę okazało się sprytniejsze i przebiegło mu między nogami. Czas wydłużał się, a końca widać nie było...
Całkowicie zrezygnowany, ruszył już zmęczonym krokiem, powłócząc nogami po ziemi, powoli, spokojnie, w stronę ubłoconego prosiaka. Hmmm... Ten sposób był całkiem niezły, szczególnie, że zwierzak tylko głośno dyszał, a nie uciekał z głośnym kwiczeniem.Wdech, wydech, wdech... Spokojnie, Joe, spokonie.
I w tym momencie... Potknął się po raz kolejny... Tyle, że przez zaskoczenie raczej zamachnął się rękami, upadł na prosiaka i chwycił go mocno dookoła jego tułowia. Ojej. Udało się. Sam chłopiec aż nie wierzył w to co się stało. No bo jak to tak? Tak hop i już? Tyle się męczył, żeby się po prostu potknąć...? Ciekawe...
Ale co? Chyba powinien się cieszyć nie?
Tak więc wciąż trzymając zwierzaka wyszczerzył umorusaną mordkę do niewielkiego tłumu, pokazując mu niemal białe ząbki.
- Udało się! - krzyknął tak ucieszony jakby właśnie wygrał miasteczko w loterii. Heh, czasem i Joemu coś wychodzi, kto by pomyślał!

Kości : 75.

DOSTAJESZ +1 DO SPRAWNOŚCI FIZYCZNEJ

3PLAC - KONKURSY II Empty Re: PLAC - KONKURSY II Czw Lip 26, 2012 8:03 pm

Gość


Gość

Łapanie świniaka! Konkurs należał do tych bardziej widowiskowych, chociaż raczej ze względu na jego komiczność. Był również jednym z ulubionych konkursów Finnegana, brał w nim udział niemal co roku i za każdym razem była to przednia zabawa. Świnia wbrew pozorom była bardzo godnym przeciwnikiem!

Gdy nadeszła jego kolej, stanął w zagrodzie, do której miał być wpuszczony świniak. Finn zacisnął kilka razy pięści, pokręcił głową, coś strzeliło w szyi. Czy był gotów, czy nie... Nie było i tak więcej czasu, gdyż bramka właśnie została odchylona i na placyk wypadło zwierzę. Grabarz w sekundę później ruszył z kopyta, w pogoni za bestyją.
Wpierw gonił tuż za nią, lecz skręciła cwaniura tak szybko, że dopiero po dwóch metrach udało mu się wrócić na odpowiedni kurs. Zwolnił na chwilę, popatrzył za świnią. Ta również opamiętała się na chwilę. Wtedy Finnegan przyspieszył, skręcił na bok i łukiem przebiegł tak, by wpaść na świniaka od mordy. Mordy świni, oczywiście. Ta jednak zdążyła się wycofać, a Finn wylądował w piachu.
W p i a c h u!
Co za ironia.
Pozbierał się szybko i ponowił próby. Jeszcze ze dwa razy gnojek umykał mu tuż przed nosem, a w dodatku i świnia i on sam wzniecali tumany kurzu i ślizgali się po błotnistym gruncie. Wtedy jednak nadażyla się idealna okazja - zwierzę stało blisko ogrodzenia, więc rzucił się raz jeszcze. Tłum wstrzymał oddech, napięcie sięgnęło zenitu, nastolatki mdlały... I tak, udało się! Finnegan zakleszczył świnię w swych ramionach, można by uznać to prawie za romantyczne.

Zadowolony z siebie wypuścił w końcu świnię, wstał, otrzepał się z kurzu, brudu i błota z butów i wyszedł z zagrody.

sprawność 20*5=100
refleks 12*4=48
suma 148


DOSTAJESZ +3 DO SPRAWNOŚCI FIZYCZNEJ

4PLAC - KONKURSY II Empty Re: PLAC - KONKURSY II Czw Lip 26, 2012 11:58 pm

Go??


Gość

Noah zaczynał żałować, że w ogóle się zgłosił do tego konkursu. No, ale danego słowa się nie łamie, czy jakoś tak. Zatem, do dzieła!
Próbował wyjść z sytuacji logicznie, w końcu miał umysł stricte matematyczny. No, ale chyba nie mógł na nim zbytnio polegać, zwłaszcza, że to brudne i śmierdzące prosię uciekało, gdzie tylko mogło, jakby najadło się szaleju czy czegoś innego.
Gonił ją tuż od wejścia na coś co mogłoby przypominać ring. Próbował ją łapać rzucając się na nią, ale ona wyślizgiwała się cała ubłocona i mokra, tak, że Noah trafiał prosto w błoto. Po kilku nieudanych próbach, kiedy twarz Noaha pokryta była ciemną, grudkowatą mazią, a włosy roztargane i równie brudne co reszta - Green Junior zmienił taktykę.
Zamiast rzucać się na świnię goniąc ją z tyłu, wyszedł jej na przeciw, stanął z nią oko w kolano (bo na tej mniej więcej wysokości znajdowały się oczy zwierzęcia) i biegł prosto na czołowe z prosiakiem, chciałoby się powiedzieć.
Jednak i to zawiodło, bo świnia, jakby przeczuwając jego zamiary, w ostatniej chwili skręcała, obiegała go czy przebiegała między nogami, a chłopak znowu lądował w błocie. Z publiczności dochodziły salwy śmiechu i pokrzykiwania, które niekoniecznie dodawały otuchy Noahowi, a jedynie sprawiały, że chciał powiedzieć im wszystkim żeby sami spróbowali się zmierzyć z tym bydlakiem. Mimo to puszczał je mimo uszu bo nie na tym miał się teraz skupić.
Nie wiedział już, jak ją złapać, jak ją dopaść i jak zwyciężyć. A przecież nie mógł zawieść swojej ambicji.
Siedział zrezygnowany w błocie, klnąc pod nosem na prosię, kiedy to właśnie przebiegało koło niego.
Teraz albo nigdy!
Chwycił je w pędzie za krótki ogonek, wywołując śmiech na widowni i głośne kwiczenie świni, jakby chciał ja ubić. Kiedy ją trzymał za ogon, a ona ruszała raciczkami, złapał ją za jedną drugą ręką, tak, że zwierzak położył się na brzuchu. Wówczas chwycił ją też i tą, którą trzymał ją za ogon i ta nie miała już wyboru - musiała mu się poddać.
Noah uśmiechnął się i pokręcił głową. Sam nie wierzył, że mu się to udało, a co dopiero publiczność. Jezu, jak ta świnia śmierdziała.
Boże, czy jest tu gdzieś mydło i woda?! Dla niego, nie dla świni.



Kości:
5*10 + 5*9 = 95


DOSTAJESZ +2 DO SPRAWNOŚCI FIZYCZNEJ

5PLAC - KONKURSY II Empty Re: PLAC - KONKURSY II Pią Lip 27, 2012 10:53 am

Go??


Gość

85 + 60 = 145 kuhwa :{{
finnegan szuja, zbanujcie go proszę


Boże, to była doprawdy wyśmienita zabawa! Nie ma po co opisywać, w jaki sposób piękna, słodka, cudowna i jakże dziewczęca (tak) Amelia znalazła się na placu konkursowym, ani jakie podekscytowanie wzbudziła swoim subtelnym ukłonem przed potencjalną publiką, bo to och och oczywiste, jasne, że oczywiste, odkąd potrafiła chodzić docieranie do celu nie stanowiło większego problemu. Zawsze owocowało kilkakrotnym zgubieniem się w tłumie, w tym dzisiejszym pięknym, słodkim, cudownym i jakże rozradowanym okazją tłumie, ale to nic, nic, szczególnie, że oni chodzili tak śmiesznie, a ona mogła ich obserwować w każdej chwili, w chwili największego zadowolenia z dopisującej pogody i z dopisującej atmosfery. R a c z e j.
Świnia była urocza. Kompletnie urocza, więc tym bardziej Amelia cieszyła się na myśl, że będzie mogła ją złapać, kosztem prawie nowej sukienki i specjalnie ułożonej fryzury. Czar nie prysł nawet w momencie, gdy Seymour znalazła się już w ociekającej błotem i kurzem zagrodzie. Nie. Coś tak błahego nie niszczyło zabawy, a doskonale ją potęgowało. Więc czas się bawić.
Na początku spróbowała konwersacji, ale partner chyba nie był zbyt rozmowny, dobrze, czas wdrożyć jego własne zasady, dostosować się do jego oczekiwań i zachwycić widzów tego osobliwego spektaklu! Prawo, lewo, prosto, lewo, lewo, znowu prawo, och, ziemia. Nawet nie poczuła, kiedy jedna noga omsknęła się na niestabilnym gruncie. I nagle było po sukience, po fryzurze, po całym ślicznym wyglądzie, ale nie po doskonałym humorze. Dopiero wówczas poczuła smak prawdziwej rywalizacji! A przeciwnik nie śpi. W każdej chwili słyszała jego napawające przerażeniem kwiknięcia i doskonale wiedziała, że stoi twarzą w twarz z prawdziwym demonem. Demonem, który miał polec właśnie tego dnia. Lewo, prawo, prawo, och, znowu ziemia, ale prawo, prosto, płot, powrót, lewo, ręce przed siebie, P R A W I E go masz! Albo i nie. Znów wyrżnęła, komentując to salwą pełnego szczęścia śmiechu. Ach ten szatan, zawsze taki dowcipny.
Jednak Amelia była niestrudzona. Każda porażka dodawała jej jeszcze więcej siły i zapału, aż w końcu dobrze na tym wyszła. Nawet bardzo dobrze. Doskonale. Niespełna minutę później siedziała już na ziemi, w towarzystwie błota, umazana piaskiem, ze świnią pomiędzy chudymi rączkami, zupełnie jakby starała się ją przytulić do serca i wygnać z niej zło tym subtelnym egzorcyzmem.
Nie chciała się z nim rozstawać. Ale niestety musiała.
Kazali jej. Ci źli ludzie, oni kazali jej go oddać! Zrobiła to z bólem serca, modląc się w duchu, by jeszcze mogła spotkać swojego małomównego przyjaciela, by mogła go zatrzymać i pokazać całemu światu, jak cudowne mogą być relacje z prosiakiem. Chyba. Może lepiej nie dociekać? \


DOSTAJESZ +3 DO REFLEKSU

6PLAC - KONKURSY II Empty Re: PLAC - KONKURSY II Pią Lip 27, 2012 11:03 am

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Konkurs został zakończony! Bez wątpienia zwycięzcą został nie kto inny jak miejscowy grabarz, pan Brown!
W ramach nagrody dostał on 20 dolarów!
Drugie miejsce zdobyła panna Seynour, która dostała w nagrodę 5 dolarów i ŚWINIAKA! Gratulujemy i myślimy, ze bezie to długa przyjaźń!
Pan Green, na trzecim miejscu, zdobył 5 dolarów! Natomiast Joe Jasmin dostał 2 dolary i paczkę cukierków!

http://oldwhiskey.my-rpg.com

7PLAC - KONKURSY II Empty Re: PLAC - KONKURSY II Pią Lip 27, 2012 11:58 am

Mistrz Gry

Mistrz Gry

UJEŻDŻANIE KONIA

1. Każdy z uczestników pisze posta opisującego jego wyczyn (wejście na konia, wypuszczenie zwierzaka z boksu, jazda i upadek)
2. Rzucamy dwiema kostkami - Liczymy cechę „sprawność fizyczna” i mnożymy ją przez wynik pierwszego rzutu kostką. Liczymy cechę "refleks" i mnożymy przez drugą kostkę.
3. Sumujemy oba wyniki.
4. Ten gracz, który będzie mieć najwyższy wynik – wygrywa i zostanie ogłoszony zwycięzcą przez MG.
5. Post jest pisany po rzuceniu kostki i trzeba wpisać swój wynik.
6. NAGRODA - NIESPODZIANKA

http://oldwhiskey.my-rpg.com

8PLAC - KONKURSY II Empty Re: PLAC - KONKURSY II Pią Lip 27, 2012 12:08 pm

Gość


Gość

5* 14= 70
2*14= 28
28+70 = 98

Przyszła kolej na ujeżdżanie konia. Christopher wiedział, że nie jest w tym za dobry, ale przecież chciał się jedynie sprawdzić.
Zdjął kapelusz z którym praktycznie się nie rozstawał. Nie chciał by się ubrudził!
Wskoczył na konia, który okazał się bardzo narowistym konikiem. Zdecydowanie zbyt narowistym jak na niego. Nigdy nie był za silny, działał z ukrycia, ufał zawsze swoim oczom a nie mięśniom.
Tak więc jego występ nie był spektakularny. Koń szarpał się a on musiał włożyć sporo wysiłku by nie spaść od razu Wiedział już nad czym trzeba popracować.
Nie miał co prawda porównania z innymi, ale kiedy zleciał z konia i boleśnie upadł na plecy, uznał, że trzeba trochę pomyśleć o poprawieniu kondycji.

9PLAC - KONKURSY II Empty Re: PLAC - KONKURSY II Pią Lip 27, 2012 12:28 pm

Gość


Gość

Finnegan znów przybył w wyznaczone miejsce placu, by wziąć udział w kolejnym konkursie. Tymczasem oglądał zmagania przeciwników, ale w końcu kolejka dotarła do niego, więc skierował sie do boksu. Wskoczył na grzbiet wybitnie rączego rumaka i czekał na otwarcie bramki. Dopóki koń stał w zamknięciu, był jeszcze dość spokojny, jedynie wierzgał łbem i smagał grzywą i ogonem okolicę.
Otworzono bramkę, a wierzchowiec wyskoczył CO KOŃ WYSKOCZYŁ, rzec by można z czystym sumieniem! Finnegan trzymał się jednak dość dzielnie, bo jednak krzepę w rękach miał. Mimo, że zwierzę skakało jak dzikie, podrygiwało przednimi i tylnymi nogami, i o mały włos zleciałby już na początku! To na szczęście jeszcze na chwilę udało mu się opanować sytuację. No, nie trwało to jednak długo, bo rumak postanowił stanąć dęba tak niespodziewanie, że grabarz w niemałym szoku zjechał z jego grzbietu, ponownie tego dnia lądując w piachu. Koń o dziwo zaraz po zrzuceniu jeźdźca się uspokoił, więc mógł bezpiecznie wstać i opuścić zagrodę.

20*5=100
12*3=36
suma 136

10PLAC - KONKURSY II Empty Re: PLAC - KONKURSY II Pią Lip 27, 2012 12:31 pm

Gość


Gość

6*25=150
5*25=125
150+125=275

Za to Marthy czuł się w siodle lepiej niźli we własnym łóżku! Uwielbiał konie - doskonale się z nimi "dogadywał" i naprawdę długo potrafił utrzymać się w siodle.
Zwinnie wskoczył na grzbiet rumaka i mocno się chwycił, nie zamierzając tym razem przegrać. Koń wierzgał, miotał się na wszystkie strony, on jednak wciąż utrzymywał się w siodle. Wreszcie jednak i na niego przyszła kolej. Poczuł, że spada i natychmiast przygotował się do upadku, by był jak najmniej bolesny. Nie raz już przez to przechodził, dzięki czemu nie potłukł się tak, jak jego poprzednik.
Z wyraźnie zadowoloną miną odszedł na bok, spoglądając na Chrisa z wyższością.



Ostatnio zmieniony przez Marthy J. Calnnary dnia Pią Lip 27, 2012 1:02 pm, w całości zmieniany 1 raz

11PLAC - KONKURSY II Empty Re: PLAC - KONKURSY II Pią Lip 27, 2012 12:51 pm

Gość


Gość

20x6+15x6=120+90=210
WYNIK: 210



Nie popisał się w konkursie strzeleckim. Co dziwne dostał nagrodę za to niechlubne, ostatnie miejsce. Nagroda pocieszenia zawsze może być. Tylko po co mu naboje? Chyba musi sprawić sobie jakąś broń. Aa, pytanie numer dwa, PO CO MU BROŃ? Carver nie marudź, musisz nauczyć się wreście strzelać. Na dzikim zachodzie lepiej umieć się obronić, co nie? Nawet na Jarmarku zaczęła się jakaś grubsza aferka. No, ale chyba już wszystko przeszło. Anthony był w dobrym humorze,pomimo tego, że się ośmieszył przy strzelnicy. W końcu przyszedł tu tylko się trochę rozerwać a nie będzie walczył o złote kalesony. Podwinął rękawy białej koszuli i rozejrzał się. Teraz miał udać się na ujeżdżanie konia. Bardzo przyjemne, ponieważ wiąże się to z zwierzętami. A do nich trzeba mieć podejście, takie jak Tony. Koń to urocze i mądre stworzenie, temu Antek pokaże, że ma dobre zamiary. Żadnej agresji, broń Boże! Otrzepał ciemne spodnie z niewidzialnego pyłku i wskoczył na konia. Na początku miał trudności z utrzymaniem równowagi, lecz szybko wczuł się. Przytrzymał się szalonego konia i pochylił w stronę jego łba.
- Spokojnie, nic Ci nie zrobię!- szepnął do końskiego ucha. Tratatata , chyba nie zrozumiał albo nie usłyszał.
Trzeba przyznać, że Carverowi nawet dobrze szło. On sam był mile zaskoczony tą odmianą po konkursie strzeleckim. Zwierzę szalało, a chłopakiem rzucało we wszystkie strony. Ale jeszcze nie spadł. Dopiero gdy koń gwałtownie skręcił, a Tony był już mocno zmęczony, spadł. Upadek był doprawdy widowiskowy. Antek przeleciał parę metrów i walną z impetem ziemię. Dobrze, że nic mu się nie połamało. Choć na początku, bolał jak cholera. Anthony wstał starając się niej rzywić. Otrzepał się z pisaku i rozmasował obolałe ramię. Blondwłosy artysta wyszedł z wybiegu by dać miejsce innym zawodnikom.

12PLAC - KONKURSY II Empty Re: PLAC - KONKURSY II Pią Lip 27, 2012 8:40 pm

Gość


Gość

3x21 = 63
3x11 = 33
63 + 33 = 96

No i proszę. Charlie jako ostatnia. A gdzie słynne "Lady's first"?! Ach, no tak, zapomniałabym. Charlie to żadna Lady, więc jej to prawo nie przysługuje.
Gdy tylko znalazła się w boksie koń omal jej nie staranował, ale postanowiła nie brać tego jako zły znak. Ostatecznie znalazła się w końcu na grzbiecie konia, który wystrzelił z boksu niczym torpeda. Targał się jakby jaki dziki był. Charlie, choć słaba nie była, już od pierwszych chwil miała problem, by utrzymać się w siodle. Przylgnęła do konia, który zdawał się wybitnie nie lubić jeźdźców. Przeklęta kobyła!
Zaledwie sekundę przed upadkiem, dziewczyna nabrała przeświadczenia, że chyba powoli zaczyna odzyskiwać kontrolę nad koniem. Niestety rumak, niczym mustang, postanowił oswobodzić się wreszcie, ile w końcu może mu taka Charlie na plecach zawadzać? Tak więc zrzucił ją z grzbietu, a ta w dość widowiskowy sposób, mianowicie robiąc fikuśnego fikołka, stoczyła się na ziemię. Gryząc glebę podniosła się na ramionach, szczęśliwa, że koń nie pokwapił się, by jeszcze ekstra ją staranować, a pomknął gdzieś przed siebie.
- Co za cholerstwo mi się trafiło - stwierdziła jednak wesoło. - Już dawno nie poobijałam sobie tak kości!
No, jako gadatliwa dziewczyna musiała się przecież takimi rewelacjami z publiką podzielić!

13PLAC - KONKURSY II Empty Re: PLAC - KONKURSY II Pią Lip 27, 2012 9:13 pm

Gość


Gość

Jak się okazało, najlepszą osobą w ujeżdżaniu konia (patataja!) był pan Calnnary! Dostał on w nagrodę aż 50 dolarów!
Drugie miejsce zajął pan Carver, który dostał 25 dolarów nagrody. Lokalny grabarz poszczycić się może 3 miejscem i 15 dolarami w kieszeni. Natomiast dalsze miejsca, pana Carswella i panny McCartney są honorowane 10 dolarami nagrody!

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach