SOPHIE PALIN
--------------------------------------------
INFORMACJE
Narodowość: Amerykanka
Wiek: 18
Wyuczony fach/profesja: Gimnastyczka, artystka cyrkowa
Wizerunek: Chloe Moretz
STATYSTYKI
Inteligencja: 21
Charyzma: 28
Refleks: 6
Celność: 2
Sprawność fizyczna: 31
Spostrzegawczość: 17
-----------------------------------
WYGLĄD
WZROST: 157
KOLOR OCZU: Szary
CECHY SZCZEGÓLNE: Niski wzrost, pełne usta
KALECTWA: Brak
NAJCZĘŚCIEJ UBIERA: Stare, sprane, często za krótkie dla niej sukienki
- Sophie Palin jest drobną, ale i smukłą i wysportowaną dziewczyną. Jej twarz ma łagodne rysy, wciąż można na niej dostrzec coś z dziecka - ale wyłącznie kiedy śpi i nie krzywi się, ani nie strzela min, mimo wszystko, wygląda na młodszą niż jest. Oczy mają kolor chłodnej szarości, nosek ma lekko zadarty, a usta pełne i wyglądające na namiętne. Ogólnie jest bardzo ładną młodą kobietą, ale rzadko kiedy można to dostrzec, bo Sophie najczęściej chodzi z szopą nieuczesanych włosów i w niezbyt ładnych sukienkach. Kiedy występowała w cyrku, nosiła zazwyczaj błyszczące, skąpe stroje, a na twarzy miała makijaż sceniczny.Po ucieczce z cyrku bardzo dba o to, żeby nikt jej nie rozpoznał - zazwyczaj nosi kapelusz z dużym rondem, który zakrywa jej twarz, starannie zaczesuje pod niego włosy, a na ramiona zarzuca chustkę Frani, którą czasem zasłania twarz.
CHARAKTER I OSOBOWOŚĆ
ZAINTERESOWANIA: Seks, zabawa, taka sprawa. I gimnastyka.
TALENTY: Ma tak zwane "podwójne stawy", które pozwalają jej się wyginać w najróżniejsze, dziwne strony. Do tego potrafi wkurzyć nawet świętego.
NAJWIĘKSZA ZALETA: Kiedy chce, potrafi być urocza i czarująca. Jest bardzo żywa i otwarta.
NAJWIĘKSZA WADA: Tylko jedna? Nie da się! Sophie jest pyskata, zarozumiała, pozbawiona hamulców moralnych, ma znikome maniery i lepkie rączki.
- Jeśli trafisz na dobry humor Sophie, lub kiedy potrzebuje pieniędzy i pomocy, to dziewczyna jest milutka i uśmiechnięta, chociaż w jej słowa często wkradają się sarkazm i ironia. Potrafi bałamucić ludzi, tak, że wierzą w jej słowa, a nawet pomagają pieniędzmi. To jednak najczęściej jej gra, która pomaga w życiu, bo "prawdziwa" Sophie to wyszczekana osóbka, zachowująca się czasem jak dziecko. Nie szanuje hierarchii panującej w społeczeństwie, nie ma większego szacunku do służb, niż do zwykłych ludzi, a w ogóle, szanuje mało kogo. Może byłoby inaczej i byłaby to osóbka radosna i pomocna, ale życie mocno ją doświadczyło.
Szczególnie mocno odbiły się na niej wydarzenia w Old Whiskey. Nie potrafi się po nich do końca odnaleźć, ani pozbierać, czasami jest jeszcze gorsza, niż była wcześniej, zdarza się jej być miłą bez przymusu, bywają też dni, kiedy płacze zupełnie bez powodu, lecz zawsze w ukryciu. Twierdzi, że płacz jest oznaką słabości, dlatego nie lubi, kiedy inni widzą ją w takim stanie. Od czasu gwałtu ma wstręt do bliskiego kontaktu fizycznego.
HISTORIA
DATA URODZENIA: 15 maja
RODZINA: Brak
NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIE W ŻYCIU: Przyjęcie do cyrku, śmierć pana Fu, gwałt Zidlera, aborcja.
- Nie znałam moich rodziców. Podrzucili mnie do sierocińca, kiedy byłam niemowlęciem. Nie zostawili żadnej notki, oprócz kartki z miasteczka Sea Palling. Stąd moje nazwisko, Palin. W sierocińcu nie było łatwo. Dzieci było dużo, pieniędzy mało... Rzadko kiedy ktoś adoptował z naszego bidula, bo kto by chciał takie biedne i zaniedbane dziecko? Dlatego, kiedy pojawił się Harold Zidler, pierwszy właściciel cyrku, nie ten, co teraz. To było jak zbawienie. Szukał utalentowanych dzieci, którym mógłby pomóc rozwinąć karierę. A ja od zawsze wykazywałam się ponadprzeciętną gibkością. Kazał mi zrobić parę ćwiczeń i wtedy przywitał mnie w rodzinie, zupełnie jak ojciec, którego nigdy nie miałam.
Wziął mnie pod swoje skrzydła... A rok później nowy Zidler przejął cyrk i cóż... Bywa, jak bywa.
Ładna historia, prawda? A ile z niej prawdy?
Cóż, Sophie rzeczywiście nie znała swoich rodziców. Podrzucili ją na schody sierocińca odzianą jedynie w starą szmatkę, bez jakiejkolwiek notki, a tym bardziej - widokówki. Nazwisko wybrała poniekąd sama, jak większość dzieci w jej sytuacji, pokazując palcem jedno z księgi nazwisk, na polecenie opiekunki. Warunki rzeczywiście były ciężkie, ale Sophie była zawsze zaradna i radosna. Do tego rzeczywiście odznaczała się gibkością, dzięki której została zwerbowana przez Harolda Zidlera do cyrku. Pierwszy rok był dla niej bardzo dobry - trochę uczyli ją czytać, trochę pisać, bardzo dużo ćwiczyła, bo była za mała na arenę, ale w sam raz na treningi. Po przejęciu cyrku przez następcę Zidlera, sprawy nie przedstawiały się już tak kolorowo. Dziewczynka została zaniedbana, podobnie jak inni nieletni pracujący w cyrku. Gdyby nie opieka pana Fu, albo rozbestwiłaby się zupełnie, albo padła na scenie z głodu. Także dzięki temu Azjacie raz na jakiś czas siadała do książek, jednak nigdy nie miała głowy do nauki. Tak trwała dziesięć lat, do czasu, kiedy cyrk zawitał w Old Whiskey. Na początku wydawało się, że to będzie owocny pobyt. Po pierwszym występie, w czasie burzy, Sophie poznała pana Corneliusa Darcy'ego, z którym przeżyła wiele namiętnych chwil. Jednak rzeczy zaczęły się sypać - najpierw śmierć karła, potem pana Fu, gwałt Zidlera i atak mieszkańców na cyrk, kiedy okazało się, że zwierzę uciekło z ich klatki i zabijało miejscowych... Po tych wszystkich wydarzeniach i spłonięciu oraz rozwiązaniu cyrku, Sophie została w mieście. Ukrywała się z pomocą Audrey Cameron, która pomogła jej uciec od żądnych krwi mieszkańców, u Francesci McLagen, która zaoferowała jej swoją pomoc i dach nad głową. Dziewczyna ukrywała się parę tygodni, kiedy zauważyła zmiany w swoim ciele. Domyślała się, co może jej być, ale nie dopuszczała do siebie tej myśli. Dopiero potwierdzenie doktora Promnitza utwierdziło ją w przekonaniu, że jest w ciąży. Zdecydowała się ją przerwać, a doktor, bardzo niechętnie, postanowił jej w tym pomóc. Kolejne tygodnie znów spędziła z Franią i Audrey, które konsekwentnie pomagały jej po - jak ona utrzymywała - poronieniu ciąży, o której pojęcia nie miała.
--------------------------------------------