Christian Slater
--------------------------------------------
INFORMACJE
Narodowość: Amerykanin
Wiek: 24
Wyuczony fach/profesja: kowboj
Wizerunek: Christian Slater
STATYSTYKI
Inteligencja: 15
Charyzma: 10
Refleks: 16
Celność: 26
Sprawność fizyczna: 26
Spostrzegawczość: 7
Rewolwer: poziom 3
-----------------------------------
WYGLĄD
WZROST: 174
KOLOR OCZU: brązowe
CECHY SZCZEGÓLNE: uśmiech!
KALECTWA: brak
NAJCZĘŚCIEJ UBIERA: co leci
Charlie jaki jest, każdy widzi. Średniego wzrostu mężczyzna, ubrany w zwykłe koszule i spodnie, które pamiętały lepsze czasy. Mężczyzna nie rozstaje się ze swym rewolwerem i kapeluszem, dla którego dałby sobie odstrzelić łeb. Bez kapelusza czuje się goły. Nie ma co się rozwodzić nad jego wyglądem, to nie kobieta poszukująca męża.
CHARAKTER I OSOBOWOŚĆ
ZAINTERESOWANIA: wszystko
TALENTY: brak
NAJWIĘKSZA ZALETA: lojalność
NAJWIĘKSZA WADA: bezmyślność
Charlie jest najczęściej porywczy i bezmyślny. Duży dzieciak, który uwielbia wygłupy i zabawę, nawet w nieodpowiednich momentach. Wiele razy postanawia sobie wziąć przykład ze starszego brata, ale prędko mu ta chęć mija a powraca ochota na głupie żarty. Mężczyzna nie potrafi trzymać się swych decyzji i często zmienia zdanie twierdząc, że i tak długo nie pożyje. Po jego zachowaniu można to przepowiedzieć. Charlie nie dba o swe bezpieczeństwo, często niepotrzebnie ryzykując. Dla zabawy, adrenaliny i w dużej mierze dla popisu. Czy jest głupi? Pewnie wielu tak o nim powie, chociaż on nie przejmuje się takimi twierdzeniami. Czytać, pisać i liczyć potrafi. Brat zadbał o jego edukację. Tylko nie nauczył tak ładnie mówić. No cóż, mówi się trudno.
Mężczyzna leniem także nie jest, chociaż uwielbia leżeć do góry brzuchem. Jednak gdy trzeba, zbierze dupę w troki i się ruszy. Może dlatego, że nienawidzi gdy kasy brak? Albo dlatego, że William mu każe.
HISTORIA
DATA URODZENIA: 1874
RODZINA: brat William, matka, ojciec nie żyje
NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIE W ŻYCIU: Utrata farmy przez rodziców, kradzież pieniędzy
Gdyby nie splot pewnych niesprzyjających wydarzeń, głupich pomysłów i chęć zemsty, Charlie zapewne byłby teraz najwzwyklejszym kowbojem z żoną przy boku. A jedną pannę już miał na oku, jak i ona jego! Niestety nie pisane mu życie spokojne, w drewnianej chacie ogrodzonej drutem i ze stadem krów.
Przyczyną wszystkiego było pragnienie bogactwa lokalnego ranczera, który był idealnym przykładem przysłowia "w miarę jedzenia, apetyt rośnie". Jackson Edwards zaoferował grosze za wykupienie ziem należących do rodziny. Wmówił staremu Hawkinsowi, że lepszej oferty niż on, nikt im nie zaproponuje. Że ziemia stanie się wkrótce jałowa, niezdatna do niczego. Nic nie wspomniał o złożach ropy, która powoli, niewielkimi krokami stawała się rzeczą wyjątkowo cenną.
Charlie był świadkiem jak ojciec zaczyna rozumieć swój błąd, co pociągało za sobą rozgoryczenie mężczyzny. Każdego dnia widział jak ten pluje sobie w brodę, nie mogąc wynagrodzić rodzinie ich strat. Młody Hawkins nie był w stanie pomóc swemu ojcowi. Zanim na pomoc przybył starszy brat, głowa rodziny wyzionęła ducha i zostawiła wszystko na ich głowie.
Razem z bratem sprzedali resztki dobytku, matkę zostawili u rodziny jej siostry a sami wyruszyli szukać szczęścia i zemsty. Bez pieniędzy jednak o to trudno.
Nie zamierzali przebywać w Albuquerque tak długo. Nie zamierzali nawet odrobinę namieszać tak, jak to zrobili. Jednak wystarczyło tylko jedno słowo Williama, by Charlie przystał na plan, który miał być idealny, a okazał się ich życiową porażką. Tysiąc dolarów jednak szybko zawróciło w głowie młodemu Charliemu, nie zastanawiajacemu się długo. Pomógł bratu spić jednego z mieszkańców małego hoteliku, by we śnie go obrabowac. Nikt jednak nie spodziewał się, że ten zbyt szybko wytrzeźwieje. Młodszy Hawkins stal na czatach, gdy brat kończył żywot mężczyzny.
A potem wszystko potoczyło się tak szybko i bracia byli już w drodze do Meksyku.