POST ROKU, A DOPIERO STYCZEŃ SIĘ ZACZĄŁ.Ruchard napisał:Nie był pewien czy kładzenie się obok niego było dobrym rozwiązaniem, ale nie zamierzał dzielić się tym spostrzeżeniem z pielęgniarką. Przełknął jedynie śliną, błagając swój umysł, aby nie skupiał się na jędrnych piersiach jakie znajdujących się w niewielkiej odległości od jego dłoni. Ani o zgrabnym tyłeczku, którym nieświadomie pewnie kręciła. Ani o jej szczuplutkiej talii, ani...
Przełknął ciężko ślinę, wpatrując się usilnie w jej oczęta, aby przestać myśleć o tych wszystkich sennych marzeniach na jawie. Gdy mówiła, nie był do końca przekonany o co chodzi, ale usilnie szukał w tym sensu. Doceniała, jak bardzo się starał powstrzymywać i że tak cierpliwie znosił jej strach, te wszystkie odrętwienia w jakie wpadała.
- Czyli że ty... ? - Zaczął, ale nie dokończył, po raz kolejny próbując przełknąć ślinę, której mu brakowało w ustach. Nic dziwnego, że Zoja obawiała się tak gwałtownych ruchów, skoro nawet nie wiedziała do końca jak została zgwałcona. W sensie nie dotykała swoich oprawców, uciekając gdzieś w swój wyimaginowany świat. - Może... hym.. może... - zaciął się, błądząc wzrokiem po jej gładkiej twarzy. - Może chciałabyś... znaczy się... dotknąć.. ale no... aby... zobaczyć, że ja... że to nie gryzie... że ja... no, że to... - Próbował z siebie wydukać i ukryć w całej wypowiedzi słowo "dotknąć".
I ty chłopie, masz 38 lat?! Zachowujesz się gorzej niż prawiczek! - wrzeszczał na siebie w myślach, dlatego spojrzał w końcu dość nieoczekiwanie - bo nieśmiało w oczy Zoi. Może nawet z lekką nadzieją.
Old Whiskey