Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

PLAC - JARMARK

2 posters

Idź do strony : 1, 2, 3 ... 9 ... 17  Next

Go down  Wiadomość [Strona 1 z 17]

1PLAC - JARMARK Empty PLAC - JARMARK Wto Gru 04, 2012 1:35 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry

(Temat specjalnie wydzielony na obchody kiermaszu świątecznego!)

Na czas świąteczny plac w centrum Old Whiskey został przyozdobiony przeróżnymi świecidełkami, proporczykami, łańcuchami... i nawet mimo upału i słonecznej pogody czuło się magię świąt!
Na scenie rozbrzmiewały piosenki świąteczne oraz kolędy grane przez amatorski chór kościelny, a lokalne stowarzyszenie charytatywne zbierało datki na dzieci z przytułku. Gdzieniegdzie zawył osiołek ciągnący wóz z siołami oraz kwiatami, które także ozdabiały teraz nasze miasteczko...



Lista stoisk:

Piekarnia
bułka -1 cent
średni bochen chleba - 2 centy
duży bochen chleba - 4 centy
chleb kukurydziany - 3 centy
piernik - 5 centów

Stoisko z jarzynami
Kukurydza - 1 cent za kolbę
Groszek - 3 centy za puszkę
Sałata - 3 centy za sztukę
Brokuły - 3 centy za sztukę
Marchewki - 1 cent za sztukę
Pietruszka - 2 centy za sztukę
Rzodkiewki - 3 centy za bukiet
Por - 2 centy za sztukę

Stoisko z owocami
Pomarańcze - 4 centy za sztukę
Brzoskwinie w puszce - 5 centów za puszkę
Dynia - 10 centów za sztukę
Jabłka - cent za sztukę
Jagody - 5 centów za koszyk

Stoisko Meavelinne Clark:
Bawełna 10centów
Len 20centów
Wełna 1$
Koronka 2$
Muślin 2$
Jedwab 5$

Suknia codzienna 5$
Suknia wizytowa 10$
Suknia wizytowa z muślinu z koronkowymi ozdobami 15$
Elegancka suknia z jedwabiu 25$

Damska koszula z bawełny 2$
Damska bluzeczka z jedwabiu 8$
Damska lniana spódnica 3$

Płaszczyk z wełny 10$
Czapka 50centów
Szalik 20centów
Elegancki kożuszek 15$
Kożuch codzienny damski/męski 10$

Gorset 5$
Pończochy 50centów
Muślinowe pończochy z koronką 2$
Bielizna 50centów
Halka 50centów

Koszula męska bawełniana 2$
Elegancka koszula męska 3$
Lniane spodnie męskie 5$

Stoisko Giselle Gilmore (wszystkie produkty ręcznie ozdabiane przez samą Gigi):

Mała chusteczka: 80 centów
Duża chusteczka: 1$ 30 centów
Obrusik: 2$ 50 centów
Duży obrus (tylko dwie sztuki!) : 4$


Porcelanowe figurki z jej własnej kolekcji: 3 $ każda.

Inne stoiska do zwiedzania:


-> stoisko z ciastami (wszystkie ciastka po 10 centów!)
-> stoisko z grillem
-> stoisko z lemoniadą (5 centów szklanka)

-> jubiler (ceny do uzgodnienia z MG w zależności co wymyślisz do kupienia)
-> handlarz kwiatami, ziołami (50 centów bukiet kwiatów, 40 centów bukiet ziół)
-> handlarz rybami (dolar za funkt ryby słonowodnej, 50 centów za funt ryby słodkowodnej)
-> handlarz egzotycznymi owocami (po dolarze za funta)
-> stoisko z rzeźbami z drewna (dwa dolary za dużą rzeźbę, dolar za małą)
-> stoisko z zabawkami (do uzgodnienia)
-> handlarz kawa i herbatą (kawa - 10 centów filiżanka, herbata - 5 centów)
-> stoisko kowala z podkowami (dolar jedna podkowa)

MENU KIERMASZU:


-> pieczony kurczak - 1$
-> pieczony świniak - 1,5$
-> prażona kukurydza - 10 c
-> gotowana kukurydza z masłem - 15 c
-> słodkie ziemniaki - 10 c
-> gotowana fasolka - 12 c
-> sałatka ziemniaczana - 20 c
-> pieczywo kukurydziane - 10 c
-> mleko - 5 c

http://oldwhiskey.my-rpg.com

2PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Wto Gru 04, 2012 11:08 pm

Gość


Gość

Jarmark w miasteczku to wielkie wydarzenie, którego Beth nie mogła przepuścić. Co prawda musiała się sama udać na tą imprezę, ale miała nadzieję, że uda się jej spotkać kogoś znajomego. Może Fiona tam będzie. Breth już jakiś czas nie widziała Fiony i bardzo za nią tęskniła. Zawsze tez istniała szansa, że Marcus oderwie się od swoich kur i również przyjdzie się rozerwać.
Z uśmiechem na twarzy przechadzała się od straganu do straganu, oglądając i podziwiając wystawione towary, aż dotarła do stoiska z odzieżą, gdzie jej uwagę przykuły ślicznie cieniutkie pończoszki.

3PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Wto Gru 04, 2012 11:25 pm

Gość


Gość

Och, och jak on kochał święta! Nie było piekniejszego święta od świąt Bożego Narodzenia!
Z wielkim smutkiem ominął stoisko jubilera. Nie mógł dać Loli takiego prezentu. Nie dość, że całe miasto patrzy mu na ręce, to i tak mial za mało funduszy.
Warto rozejrzeć się za prezentami! Wpierw coś dla Glorii oczywiście, potem Joy, Bea, Lola, Beth i Marcus. Spora lista w tym roku! Dla Glorii już upatrzyl prezent i nawet go zamówił u Joy. Tylko co dla reszty?

4PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Sro Gru 05, 2012 8:15 am

Gość


Gość

Kevin miał kołowate myśli, cały czas zastanawiał się co może mieć w głowie ta dziewczyna. No nic nie będzie przecież żył jej myślami, udał się w kierunku sloonu. Po drodze mijał plac, lekko zamyślony.
Pięknie był ozdobione, było czuć atmosferę świąt te proporczyki, łańcuchy, udekorowane stoiska. Kevin nie często miał okazję widywać takie obrazki, jakoś ta atmosfera nie przemawiała za nim.
Gdy nagle, dobrze że w porę się ockną bo by rozdeptał kobietę przy stoisku z odzieżą, nie często mu się zdarza wpadanie na ludzi, w ostatniej chwili odskoczył w bok lekko ocierając się o nią.
Zatrzymał się, chwilę milczał.
- Najmocniej panią przepraszam, to chyba przez te święta - Po czym uśmiechnął się do Beth. Mam nadzieję, że nie dostanie torebką w kapelusz łażenie jak święta krowa.
- Rzadko mi się zdarza wpadać na ludzi na ulicy.

5PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Sro Gru 05, 2012 8:58 am

Gość


Gość

Oglądała pończoszki w skupieniu i zastanawiała się czy skusić się na nie, czy też może lepiej zabrać się za szukanie prezentów dla swoich przyjaciół. Święta nadejdą na pewno szybciej niż się człowiekowi wydaje i będzie musiała potem załatwiać wszystko na ostatnią chwilę. Lepeij było już teraz załatwić wszystkie sprawunki.
Pogrążona w myślach poczuła nagle jak ktoś na nią wpada. Odwróciła się w stronę winowajcy, przekonana, że to któreś z figlujących dzieci. Z zaskoczeniem spojrzała w błękitne oczy przystojnego mężczyzny. Czym prędzej odłożyła trzymaną część garderoby z powrotem na stoisko, jednocześnie delikatnie się przy tym rumieniąc.
-Nic się nie stało.- zapewniła nieznajomego z uśmiechem.- Ma pan rację to zapewne atmosfera świat tak wpływa na ludzi.
Beth była daleka od tłuczenia kogokolwiek po głowie torebką, można powiedzieć, że była wręcz nieznajomemu wdzięczna. Beth nie przyzna się przecież, że zazwyczaj ona wpada na wszystkich.
-Jest pan z miasteczka?- zapytała z zainteresowaniem przyglądając się mężczyźnie.

6PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Sro Gru 05, 2012 9:20 am

Gość


Gość

No nie dało się nie zauważyć pospiesznie wracającej ręki i odłożonych pończoszek, no ale Kevin udał że nie widzi, miał dość wiecznie zawstydzonych kobiet przynajmniej na razie. Kevin znał tą twarz na pewno ją widział wcześniej. no tak przecież byłą na weselu Carswella! (pkt do spostrzegawczości).
- Czy jestem z miasteczka - tutaj na chwilę spojrzał w okół jarmarku - wie pani co tak naprawdę trudno powiedzieć - uśmiechnął się, ale jego mina wydała się lekko zdziwiona, bo sam nie wiedział, mieszkał tutaj kilka miesięcy.
- Jestem tutaj od jakiegoś czasu, ale panią to już gdzieś widziałem? Tak była Pani na weselu tego nieszczęśnika Christophera Carswella?! - Pytająco spojrzał na kobietę. - Była Pani na nim z taką blondyną i takim wysokim mężczyzną, czy mam rację? - co jak co ale jakąś tam pamięć wzrokową Kevin miał.
- Nazywam się Kevin Burnett - przedstawił się uchylając lekko kapelusza - świąteczne zakupy na Jarmarku?

7PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Sro Gru 05, 2012 9:40 am

Gość


Gość

Zdziwiła ją trochę ta niejednoznaczna wypowiedź, no bo w końcu się jest mieszkańcem albo się nie jest
, czyż nie? Kobieca logika nie miała sobie równych. Wyjaśnienia, które padły
jak dla Beth jednoznacznie określiły go jako mieszkańca tej mieściny, a skoro
mężczyzna przebywał tutaj już kilka miesięcy to niech mi ktoś powie, dlaczego
oni się jeszcze do tej pory nie poznali?!


- A tak byłam z Fioną i Marcusem.- wyjaśniła, jak gdyby te
imiona mogły coś powiedzieć jej
towarzyszowi, no chyba że znał wspomnianą dwójkę.


Beth rzadko wracała
wspomnieniami do tego wesela, które się tak nieszczęśliwie skończyło. Najpierw fatalne
wystąpienie wdowy Meyer, która nawiasem mówiąc ostatnio trochę ucichła, a na
dokładkę obrażenia pana Carswella z nocy poślubnej. Pokątnie szeptano, że
wspomniany mężczyzna wpadł w straszną depresję i upijała się do
nieprzytomności a jego biedna żona nie
umiał mu pomóc . No ale to chyba niezbyt dobry temat jak na początek znajomości.


-Miło mi pana poznać.- uśmiechnęła się promiennie Beth.-
Nazywam się Beth Randall.- przedstawiła się również.- Tak postanowiłam kupić
kilka rzeczy i nacieszyć się atmosfera przed świąteczną.


Szkoda tylko, że stoimy akurat przy tym stoisku
pomyślała, ale nie dała niczego po sobie poznać, może akurat pan Burrnet chciał
kupić kalesony i dlatego się tutaj znalazł.


-Pana również zakupy tutaj sprowadziły?

8PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Sro Gru 05, 2012 10:23 am

Gość


Gość

Czy miał jej opowiadać o tym dlaczego nie czuje się mieszkańcem, że wpadł do miasta na chwilę, a potem się pokomplikowała i troszkę poprzewracało. Javier, Morgan, Lili, i jeszcze parę innych spraw. Że był przejazdem, był gościem a czy już jest mieszkańcem, Kevin sam się w tym pogubił.
- A więc pani Beth Randall, a ta blondynka to Fiona i wysoki Pan do Marcus - uśmiechnął się, - bardzo miło mi poznać Panią, czasami tak jest że się mieszka kilka miesięcy i nie zna się ludzi, bo ścieżki inne, no ale jak to się mówi pierwsze koty za płoty.
Święta, Kevin nie nawiedził świąt, może dlatego, że przez dobrych parę lat spędzał je sam, od czasu pobytu w Ameryce nie miał prawdziwych świąt, a ten cały jarmark w ogóle go nie bawił. Jego święta to zazwyczaj strzelanie do pustych butelek. No ale przecież jej nie powie że ich nie lubi. Nawet nie szedł na Jarmark, a do sloonu, a w duszy było brak jakiejkolwiek atmosfery.
- Na zakupy - znowu zdziwiona mina, no taaak na zakupy! - wie Pani tak wyszedłem się rozejrzeć i pastorałek posłuchać. - uśmiech i znowu kłamie, słuchać to można Loli w saloonie.
Podejście Kevina do świąt było jakie było, ale nigdy nie pokazywał tego, może dlatego że kojarzyło mu się z rodziną, wspólnym stołem, kolędami a rodziny nie miał od bardzo bardzo dawna, święta to dla niego samotność, no ale można do tego przywyknąć i nauczyć się z tym żyć.

9PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Sro Gru 05, 2012 11:12 am

Gość


Gość

- Tak, dokładnie tak potwierdziła.- chociaż w sumie ciężko byłoby pomylić te dwie osoby. Trochę dziwne by było gdyby bardzo wysoki i mocno zbudowany mężczyzna miał na imię Fiona. – To bardzo możliwe, bo ja po moich przykrych przeżyciach nie zbyt często opuszczam moje gospodarstwo.-nawiązała do ścieżek, które się nie przecinają.-Trochę się boję. – Przyznała i nie wgłębiała się w szczegóły, jak została związana jak worek kartofli przez czerwonoskórych i tylko zupełny cud uratował ją od utraty honoru albo życia. Nawiasem mówiąc ciekawe gdzie podziewała się pan Garret?

-O na zakupy.- ucieszyła się .- A szuka pan czegoś konkretnego? Mogę panu bardzo chętnie pomóc.- zaproponowała z uśmiechem.- Ja bardzo lubię zakupy, zwłaszcza jeżeli wybieram się po prezenty dla moich przyjaciół. Nie mam ich co prawda za wielu ale za to wypróbowanych. Jak pan myśli co powinnam kupić pastorowi? Z nim ma największy problem.- paplała do nieznajomego Beth, co w jej wypadku było niezwykłe, bo zazwyczaj była cicha i zamknięta w sobie. Złóżmy to na karb świątecznych emocji .

10PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Sro Gru 05, 2012 11:37 am

Gość


Gość

Przykre przeżycia, o to coś dla Kevina on idealnie do tego pasuje, z chęcią by posłuchał i wcale nie chodzi o to że lubi jak coś się komuś dzieje, wręcz odwrotnie, jak by wiedział kto gdzie i kiedy dawno ktoś by dostał kule w łeb, albo siedział za kratami, oczywiście w miarę samych możliwości Kevina.
- Może będę miał okazję ich poznać panią Fionę i pana Marcusa - nagle przerwał zrobił poważną minę by zapytać - Przykre przeżycia? - powtórzył Kevin z ciekawością patrząc na twarz Beth - cóż mogło spotkać przykrego tak uroczą kobietę jak Pani?
No przecież kobieta na zakupach zawsze jest urocza, prawda moje panie.
Co do przyjaciół to zgadzał się w stu procentach przytakiwał głową ze zrozumieniem Kevin.
- Wie Pani czasami jest lepiej mieć niewielu przyjaciół, a im ufać niż wielu i w śród nich szukać tych prawdziwych - dokończył.
No tak zakupy, kobiet na zakupach urocza kobieta. Skoro już o nich wspomniała ruszyli powoli wzdłuż udekorowanych stoisk.
- Dla pastora, niech pomyśle? - podrapał się po brodzie, cóż można kupić dla pastora, skąd Kevin to może wiedzieć, jak widział go raz w życiu na ślubie - może kupi mu pani wyszywaną chusteczkę, albo... hmm... - zamyślił się - lub jakiś obrusik do jego pokoiku - nie miał zielonego pojęcia tak naprawdę
Nie przeszkadzało mu nawet że Beth mówi i mówi, miło jej się słuchało.
- Właściwie to pani też mogła by mi pomóc - mi gdzież mi dla przyjaciela przecież - mój przyjaciel lubi pewną dziewczynę, można by powiedzieć że bardzo lubi - trochę pokrętnie zaczął tłumaczyć - ... i on chciałby jej kupić jakiś upominek, tylko taki ładny, ale też taki aby nie był zobowiązujący, coś drobnego i ładnego. Jak pani myśli? - spojrzał na Beth pytająco. - co ten mój przyjaciel mógł by jej podarować?

11PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Sro Gru 05, 2012 12:03 pm

Gość


Gość

- Mam nadzieję, że ich pan pozna. Fiona jest nauczycielka i bardzo miłą osobą, a Marus jest naprawę niezwykłym człowiekiem, o czym przekona się pan , kiedy go pan pozna.- Z entuzjazmem opowiedziała o swoich bliskich na których mogła zawsze liczyć. – Marcus mam nadzieję się tutaj znajdzie. O a tam.- wskazała dłonią w stronę innego straganu.- Nasz pastor również chyba robi zakupy.
Ruszyli sobie krok, za krokiem spokojnie wzdłuż straganów. Beth zastanawiała się czy opowiedzieć o tym paskudnym porwaniu, ale dzień był tak piękny. Miała urocze towarzystwo, nie chciała więc przywoływać przykrych wspomnień, a już na pewno nie chciała myśleć o tym jak czasami w nocy budzi się w nocy z okrzykiem na ustach i oblana zimnym potem ze strachu. Lepiej będzie się skupić na tak przyjemnych sprawach jak prezenty.
-Chusteczka to chyba zbyt osobisty prezent. Taki prezent można by dostać od ukochanej i nosić na sercu. Nie uważa Pan?- zwróciła pytające spojrzenie swoich brązowych oczu w stronę pana Burnetta. Beth nie chciała by pan Elias powziął niewłaściwe mniemanie o och relacjach.- Obrus byłby w sumie dobrym pomysłem. Chociaż wie pan- dodała.- Ja myślałam może o ciepłych skarpetach. Nasz pastor jest chory, więc nie powinien się przeziębiać, wiec byłoby to wyrazem troski o niego. Jak pan myśli?
Przeszli kilka kolejnych kroków. Panna Randall podczas rozmowy również zerkała na stragany, usiłując wypatrzyć coś ciekawego. Czasami tak było, że przypadkiem można było dostrzec jakiś miły prezent.
-O, bardzo chętnie panu pomogę .- uśmiechnęła się promiennie.- Hmm pomyślmy. Prezent dla przyjaciółki znajomego, ale coś nie zobowiązującego?- myślała na głos kobieta.- A co by pan powiedział na te śliczne porcelanowe figurki?- wskazała na stoisko po lewej stronie.- Są urocze i niezobowiązujące, a do tego na pewno każdej dziewczynie się spodobają.

12PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Sro Gru 05, 2012 12:38 pm

Gość


Gość

- Nie mam tu wielu znajomych - odrzekł, jego towarzystwo ograniczało się do pracowników na farmie oraz do znajomych z sloonu, no ale przecież o tych drugich nawet nie miał zamiaru wspominać nowo poznanej Beth. Co by sobie pomyślała "od chodzi od roboty do sloonu" - na pewno z miłą chęcią ich poznam jeśli tylko nadarzy się ku temu okazja.
Nie miał też pojęcia co można kupić pastorowi, spojrzał w jego kierunku po wskazaniu go przez Beth.
- Skarpety, hm jeśli jest chorowity to czemu nie - z uśmiechem dodał spojrzawszy ponownie na pastora.
Nie chciał jej wypytywać o napad, słyszał przecież o nim, ale nie był świadomy tego że to właśnie ona była tą biedną napadnięta panną. Gdy już doszli do figurek, zatrzymał się, przez chwilę pomyślał.
- Tak figurka kupię... znaczy powiem dla mojego przyjaciela aby kupił figurkę - trochę się zagapił, w końcu w takich sytuacjach nie często przebywał, szybko się zreflektował. - Tak przekaże aby tu przyszedł, jeszcze raz spojrzał na stoisko z figurkami, po czym powolnym krokiem ruszyli dalej.
- A pani mieszka tutaj długo? Czym się pani zajmuje? - szybko zmienił temat aby zapomniała o kupowaniu figurek.

13PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Sro Gru 05, 2012 1:10 pm

Gość


Gość

- Jak ma pan niewielu znajomych,, to na pewno przyda się panu kilu nowych. Tym bardziej, że ta dwójka o której rozmawiamy to naprawdę dobrzy i bogobojni ludzie. Na pewno z przyjemnością pana poznają.- uśmiechnęła się sugerując, że dla niej również poznanie pana Kevina Burnetta jest dużą przyjemnością.
-A może powinnam przy najbliższej okazji dyskretnie podpytać pastora co by sobie życzył dostać. Wtedy na pewno prezent będzie trafiony. Nie uważa pan?
W trakcie tej wymiany zdań doszli powoli do straganu, na którym były ustawione śliczne porcelanowe figurki. Beth, aż się zaświeciły do mich oczy. Spojrzała w stronę pana Kevina, który również się im przyglądał z namysłem. Następna wypowiedź powiedziała jej wszystko. Udawała, że nie zauważyła przejęzyczenia, wszak byłoby to niegrzeczne wypominanie go a nie tak mama ja wychowała, jednak doskonale dotarło ono do jej uszu. No i cóż kolejny przystojny mężczyzna, który ma damę swojego serca. Beth pomyślała, że musi być z niej szczęściara i miała nadzieję, że dla niej też ktoś będzie kupował takie cudne figurki.
-Mieszkam tutaj od dzieciństwa. Moi rodzice przypłynęli tutaj z Irlandii. Niestety już nie żyją. – przez jej oczy przemknął smutek jak zawsze kiedy myślała o rodzicach, o ich śmierci i samotności jaka ją z tego powodu spotkała.- Odziedziczyłam po nich niewielkie gospodarstwo. Jeżeli będzie miał pan ochotę to zapraszam na pyszne mleko.- zaprosiła go z uśmiechem.- A czy pan może pracuje na ranczu Quinally?- zapytała strzelając zupełnie w ciemno.

14PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Sro Gru 05, 2012 1:28 pm

Gość


Gość

- Gdy pani zapyta pastora nie będzie miał niespodzianki - Spojrzał na Beth nie ulegało wątpliwości iż była piękną, młodą kobietę, no tak a on tu rozmyśla o jakichś głupich figurkach dla swojego wymyślonego przyjaciela, - pastor jest na pewno uczonym człowiekiem, niech kupi mu pani książkę! - dodał jak by go nagle olśniło. Potem jeszcze raz spojrzał na nią "głupi nie gap się, kiedy się tego oduczysz i nie patrz jej w oczy daj spokój"... jak zwykle tysiąc myśli i naprowadzanie Kevina przez jego ducha na właściwy i poprawny tor.
- O z Irlandii - zrobił duże oczy, a na myśl o rodzicach lekko posmutniał, ale tylko na chwilę - tak bez rodziców jest ciężko dodał, a wie pani, że ja jestem ze Szkocji - uśmiechną się po czym dokończył - tak na ich ranczu, tam chyba większość Old Whiskey pracuje i im pomaga, no ale Pani sama prowadzi gospodarstwo, jestem pod ogromnym wrażeniem, taka młoda kobieta jak pani i sama sobie daje radę - ze zdziwieniem pokiwał głową, darzył takich ludzi dużym szacunkiem. Wiedział coś w końcu o tym.

15PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Sro Gru 05, 2012 1:58 pm

Gość


Gość

-Ma pan rację. Zepsułabym mu całą niespodziankę. A co to za prezent świąteczny, który nie byłby niespodzianką.
Zostało jeszcze całkiem sporo czasu do świąt, więc na pewno znajdzie coś odpowiedniego co by ucieszyło pana Eliasa. Dla pozostałych przyjaciół już miała wymyślone prezenty, ale o nich ani słowa przed gwiazdką.
-Naprawdę jest pan ze Szkocji? Co za zbieg okoliczności.- pokręciła głową z niedowierzaniem jaki ten świat się mały okazuje. Jednocześnie zlustrowała nowo przybyłego w wyobraźni ubierając go w kilt i zarzucając mu na ramiona tartan. Pan Burnett wyglądałby powalająco w takim stroju. Kobiety mieszkające w tym miasteczku na pewno nie pozwoliłyby mu przejść spokojnie przez ulicę. Beth zawstydziła się kierunku swoich myśli, co wywołało na jej twarzy lekki rumieniec . Lepiej wrócić do bardziej przyziemnych spraw.
-No tak to największe ranczo w okolicy. Sama dzierżawię u nich łąkę dla moich krów. Moje gospodarstwo nie jest duże, raczej maleńkie i mam do pomocy parobka, który co prawda jest w sędziwym wieku ale jakoś sobie dajemy radę.- chwila ciszy- Tak naprawdę kobieta ma tutaj niewiele możliwości, aby się utrzymać więc cieszę się, że ja mam spokojnie z czego żyć.- podsumowała, nie uważając wcale, by praca na ranczu była jakoś szczególnie uciążliwa. Wolała zresztą ciężką uczciwa pracę niż żywot jaki prowadziły na przykład panie w saloonie.

16PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Sro Gru 05, 2012 1:58 pm

Gość


Gość

Marcus zrobił co trzeba było przy kurach a w nagrodę za sumienną pracę postanowił, że wybierze się na jarmark. Który zresztą uwielbiał. Dlatego błyskawicznie pojawił się na miejscu, podziwiając wspaniałe widowisko. Najpierw przeszedł się parę razy wokół stoisk, chociaż nigdzie się nie zatrzymywał. Wiedział, że zaraz chciałby coś kupić dla siebie lub znajomych. A przecież to by było głupie. Prezenty już dawno powinny być pomyślane, a jarmark miał tylko pozwolić na kupienie odpowiednich przedmiotów. Dlatego Marcus rozpoczął kolejne kółeczko. Gdzieś tam daleko można było dostrzec panienkę Beth, jednak najwyraźniej zajęta była rozmową z kowbojem. Tak, Marcus nie znał się na kowbojach, ale potrafił jednego rozpoznać, gdy tylko go zauważył. To może później Marcus wypyta swoją przyjaciółkę o tego nieznajomego. Teraz należało porozmawiać z pastorem, który krył się gdzieś w tłumie. Najwyraźniej miał jakiś kłopot. Czyżby nie mógł wybrać prezentów? Nie powinien się przejmować. Gdyby komuś nie kupił to ten ktoś i tak dostałby coś od Mikołaja. Prezenty od ludzi są jedynie dodatkiem.
- Dzień dobry - przywitał się grzecznie Marcus, gdy zajął miejsce u boku pastora. - Prawda, że ładny jarmark? Lubię jarmarki, a pastor? - Marcus rozejrzał się wokół, patrząc na otaczające ich stoiska. - Chciałby pastor coś kupić? Coś do jedzenia? - Właśnie tak wyglądał pastor. Jakby chciał coś kupić. Przynajmniej tak Marcus to widział.

17PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Sro Gru 05, 2012 2:04 pm

Gość


Gość

Elias zakupił już parę przedmiotów na prezenty. Zakupił obrusik dla Beth, ozdobny szal dla Beatrice, postanowił, że Loli kupi broszkę, brakowało mu pomysłu na Joy i ...
- Ach witaj Marcusie !- rzekł wesoło. O wilku mowa - Szukam prezentów na Gwiazdkę - wskazał na zapakowane już upominki.
- Uwielbiam jarmarki, zwłaszcza ten świąteczny - wydawał się być podekscytowany.
Może uda mu się wyniuchać, co takiego by chciał kościelny?
- I tyle tu pięknych rzeczy ! Ile stoisk. któreś przykuło twoją szczególną uwagę?
Elias mistrzem dywersji raczej nie był...

18PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Sro Gru 05, 2012 2:12 pm

Gość


Gość

A rzeczywiście. Marcus wcześniej tego nie zauważył, ale pastor targał ze sobą kilka upominków. Chociaż było ich tak wiele. Więc co zostanie dla Mikołaja? Chociaż z drugiej strony Marcus cieszył się, że pastor chce obdarować wszystkich swoich przyjaciół. Z tego wielebnego to naprawdę dobry człowiek, Marcus postanowił, że też coś mu kupi.
- Właściwie to... - Marcus sam nie wiedział, które stoisko mu się spodobało. Przecież każde wyglądało niesamowicie, zwłaszcza to z kolorowymi materiałami. Chociaż i tak nie patrzył na nie ze względu na siebie, zastanawiał się czy jego znajomi chcieliby dostać którąś z tych rzeczy. - Chyba te z jedzeniem. Wszystko ładnie wygląda. I pachnie - odpowiedział w końcu. - A pastor któreś naprawdę polubił?

19PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Sro Gru 05, 2012 2:16 pm

Gość


Gość

Czy ona go mierzy wzrokiem? Nie nie możliwe? A cóż za zdziwienie ze że Szkocji, chyba nie wyobrażała sobie go w spódnicy.
- Widzi pani jaki świat jest mały, ale tu w Arizonie można spotkać wielu szkotów czy irlandczyków takich jak my - Uśmiechnął się spod kapelusza do Beth, spojrzał jej w brązowe oczy, no cóż miał tego nie robić, ale to było silniejsze od niego, od taka jego słabość jak by chciał coś wyczytać.
- Może ganiałem pani krowy - zażartował, puszczając gdzieś w powietrze oczko - i że się nie spotkaliśmy. Taż rzadko się zdarza aby kobieta gdzieś pracowała, a już prowadzenie gospodarstwa! - i o tym samym pomyślał Kevin, albo sloon albo bogate żony, wdowy i córki, albo pomoc u tych bogatych, a ostatecznością jest ktoś taki jak Beth dla tego jeszcze większy szacunek.
- Dobrze, że ma pani tego człowieka do pomocy - dokończył.

20PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Sro Gru 05, 2012 2:25 pm

Gość


Gość

Aaach no i nici z podchodów. Przecież nie kupi mu kiełbaski z grilla na święta !
Może dla Joy jakiś wisiorek? Ma bardzo ładny dołek w szyi, ładnie by....STOP. ANI SŁ...MYŚLI WIĘCEJ NA TEN TEMAT.
Co takiego mógłby chcieć dostać Marcus?
- Och mi się podobają wszystkie, acz żałuje, że nie ma jakiegoś stoiska z książkami. - westchnął cicho
Dolegał mu brak literatury !
- Faktycznie pachnie wybornie. Aż nabrałem ochoty na gotowaną kukurydzę! - rzekł z entuzjazmem - Może się na nią skusimy?

21PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Sro Gru 05, 2012 2:37 pm

Gość


Gość

- W sumie wie pan, że nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Przyjechałam tutaj jako mała dziewczynka a Irlandia jest dla mnie tylko mglistym wspomnienie. Więcej pewnie w tym opowieści mojej mamy, niż tego co sama zapamiętałam. Arizona jest moim domem, ale chciałabym chociaż raz w życiu zobaczyć zieloną wyspę i dom z którego wywodzi się rodzina Randall.
-Och mam nadzieję, że jednak pan je zostawił w spokoju.- roześmiała się dźwięcznie, obydwoje wiedzieli, że kowboje z rancza nie zapuszczali się na jej łąkę, nie mieli tam w końcu nic do roboty. Chyba, że chcieli się ukryć gdzieś z którąś ze służby by oddać się sami wiecie czemu.
- Wie pan.- spoważniała- Dla mnie to naprawdę nie jest jakaś mordęga pracować na swoim. Może to jest kwestia wychowania?- wzruszyła ramionami, zupełnie nie jak dama- Naprawdę nie wiem, ale pewnie zanudziłabym się na śmierć, gdyby mnie ktoś zamknął w salonie z tamborkiem w ręku. Pan też zapewne woli przestrzeń i pracę na koniu, niż długie godziny spędzone za urzędniczym biurkiem?- to była tylko hipotez bo przecież Beth nie wiedział zbyt wiele o panu Kevinie.

22PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Sro Gru 05, 2012 2:44 pm

Gość


Gość

Stoisko z książkami? Marcus nawet nie zauważył, że takie brakuje, ale nie można go za to winić. Sam nie umiał czytać, chociaż był ciekaw co znajduje się w takich książkach. Pewnie jakieś ciekawe historię o innych osobach? No i na pewno są to opowieści prawdziwe, bo w końcu Biblia opisuje prawdę. A tu pastor namawia na kukurydzę! Jak kanapki ze śniadania miały konkurować z takimi pysznościami? Marcus większej zachęty nie potrzebował.
- Tak, tak. Kupmy gotowaną kukurydzę - zgodził się Marcus. Nawet do głowy mu nie przyszło, by zechcieć kupić sobie coś innego. Pastor to pastor. Na jedzeniu powinien znać się jak mało kto bo to był dar Boży. Marcus ruszył razem z pastorem do odpowiedniego stosika ale zostawił gadanie wielebnemu. Stracił pewność siebie i postanowił, że on tylko zapłaci.

23PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Sro Gru 05, 2012 2:54 pm

Gość


Gość

Pastor poczuł jaki jest głodny. W końcu mało co dzisiaj zjadł! Już by mu babiszony dały do słuchu, że o siebie nie dba.
- Dwie gotowane kukurydze poproszę - zagadnął zadowolony i zapłacił za siebie i za Marcus'a. W końcu to on zapraszał.
Ach, trochę było mu szkoda, że nie było szans na śnieg. Co jak co, ale białe święta miały swój urok.
- Mniam! - podsumował potrawę po pierwszym kęsie i rozglądał się dalej po stoiskach w towarzystwie Marcus'a. Może kupi mu jakąś rzeźbę? To religijny człowiek, na pewno znajdzie się jakaś święta drewniana figurka.

24PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Sro Gru 05, 2012 2:57 pm

Gość


Gość

- Może kiedyś też tam wrócę, ale to jest mało prawdopodobne - nie miał do czego wracać i nie chciał, wolał ją pamiętać z dzieciństwa niż tą którą opuszczał. Kevin nie miał domu, tak jak by jego dom się zapadł pod ziemię czy to była Arizona czy Kolorado czy Nowy Meksyk, były to przystanki w jego podróży.
- Haha, niech pani się nie martwi o krowy, obiecuję że nie będę ich ganiał - takie żarty, czemu nie, bardzo miło mu się rozmawiało, a dawno nie rozmawiał z nikim tak swobodnie jak z Beth. Była zwykłą i niezwykłą dziewczyną, która miała to coś w sobie tą pewność siebie, mogło się to podobać - wie Pani, ja nawet nie wiem gdzie jest pani łąka, musi mi pani kiedyś pokazać, abyśmy nie wypasali na nich krów z rancza - uśmiechnął się ponownie.
- Tak zdecydowanie wolę prace w przestrzeni, teraz - przerwał na chwile, przychylił się do niej jak by chciał jej powiedzieć coś w sekrecie - teraz powiem pani w sekrecie i proszę o tym nie mówić nikomu strasznie się tam nudzę - wyprostował się i z powagą dokończył - ale praca jest dla mnie najważniejsza, jak coś robić to sumiennie i staranie.

25PLAC - JARMARK Empty Re: PLAC - JARMARK Sro Gru 05, 2012 3:16 pm

Gość


Gość

Marcus cicho patrzył jak pastor płacił za siebie i za niego. Nie zamierzał protestować, w końcu wielebny na pewno chciał dobrze, ale mężczyzna jakoś odda mu te pieniądze. Może podrzuci monetę gdy będzie znajdował się a plebanii? Nie, jeszcze ten drugi pastor znajdzie i pomyśli że to jego. Tymczasem nie należało się tym przejmować Marcus trzymał gorącą kukurydzę i przez najbliższy czas skupi się tylko na niej. Pierwszy kęs zjadł ze smakiem, a potem postanowił się odezwać, gdy wzrokiem natrafił na panienkę Beth, skrytą gdzieś w tłumie.
- A da pastor jakiś prezent panience Randall? - zagadnął, idąc posłusznie u boku wielebnego. Marcus sam nie wiedział co spodobałoby się jego przyjaciółce, ale może pastor pomoże mu coś wybrać. Bo Shaw mógł się nie znać na wielu rzeczach, ale kobiet to nigdy nie zrozumie. - Bo ja bym chciał coś jej dać. Ale nie wiem co.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 17]

Idź do strony : 1, 2, 3 ... 9 ... 17  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach