Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

Mieszkanie Jeremy'ego i Liliane Fassbender

Idź do strony : Previous  1, 2

Go down  Wiadomość [Strona 2 z 2]

Gość


Gość

Swojej nocy po-po ślubnej Jeremy prawdopodobnie nie zapomni do końca życia - nie z powodu szoku, jaki doznał, kiedy okazało się, że jego ukochana, niewinna Liliane jest prawdziwą amatorką cielesnych uciech, ale raczej z powodu tej całej atmosfery otaczającej ich podczas pierwszego razu - no i też z trochę tego skrępowania i zdenerwowania, które już teraz wydawało mu się zabawne. Albo przynajmniej zabawniejsze niż wczoraj.
- Jaaaak tam, pani Fassbender? - zapytał swojej żony, ziewając szeroko. Uhu, chyba ona już też nie spała.

Gość


Gość

Liliane przyzwyczajona była do wczesnego wstawania, ale tym razem spała jak zabita. Pewnie dlatego, że do tej pory sypiała sama całe noce, a nie z mężem, który przyprawiał ją o miłosne rumieńce !
Obudziła się mrucząc niewyraźnie i aż jęknęła bo od nadmiaru "wrażeń" bolała ją aż cała miednica.
-Zięndbry... - westchnęła cichutko tuląc się do swego męża. - Cudownie.
Wylewna zbytnio nie była, jak to Liliane !

Gość


Gość

Jeremy przytulił się do policzka Liliane. I pomyśleć, że teraz będzie się tak budził dzień w dzień...Żyć nie umierać!
- W takim razie bardzo się cieszę. - odmruknął jej, całując w główkę. Jego jedyne obawy dotyczyły tego, czy będzie w stanie zaspokoić swoją żonę - jak pokazała ostatniej nocy, to wszystko baaardzo jej się spodobało i w efekcie zrobili TO aż trzy razy...No, no, szeryf będzie musiał się starać!

Gość


Gość

Liliane niechętnie myślała o wstawaniu. Będzie musiała wyrzucić prześcieradło, z którego najpewniej ślady krwi by nie zeszły eh ! A w ramionach męża było tak ciepło...
Nagle zrobiła co najmniej przerażoną minę, wdrapała się na swego męża, dociskając się do jego torsu, dwoma miłymi obiektami (he-he) i spojrzała na niego, wyglądając na wybitnie nieszczęśliwą.
- Nie jedź jutro, proszę. Jak ci się coś stanie, to ja tego nie przeżyje. Pojedzie tylu innych śmiałków - błagała męża, coć wiedziała, że ten raczej się nie zgodzi.

Gość


Gość

Wstawanie było na razie dla Jeremy'ego wizją tak odległą, że nawet otworzenie oczu, można w ogóle było nazwać jego małym zwycięstwem.
Zdziwił się nieco, kiedy Liliane tak na niego wskoczyła - już był gotów pomyśleć, że po tym całym nocnym szaleństwie jeszcze nie ma dosyć! Okazało się, że jednak nie - nie to, żeby Jeremy był z tego powodu wesoły, ale nawet taki ekhm, ogier jak on musiał odpocząć!
- Liliane... - zaczął zrezygnowanym głosem. - Dobrze wiesz, że to jest prawie mój obowiązek, tylu mężczyzn idzie, jakim byłbym szeryfem, gdybym puścił ich samych? - zapytał się takim tonem, jakby pytał się o coś dziecko. Założył niesforny kosmyk włosów swojej żony za jej ucho. - Poza tym Christopher również się tam wybiera - nie puściłbym go na taką wyprawę samego.

Gość


Gość

Wykrzywiła usta w smutną podkówkę. Ona chciała swojego męża! Chciała codziennie się budzić obok niego, gotować mu obiadki a wieczory spędzać tak jak poprzednią noc.
- Tak wiem...-westchnęła zrezygnowana
Spojrzała na swojego męża, a potem się...zdziwiła.
- Pan Carswell też? Myślałam, że jak pani Carswell urodziła to z nią zostanie. - tu przeszła w konspiracyjny szept - A jak Javier Buendia wróci tu a pani Carswell będzie sama?
Jak widać Lily kombinowała by jej maż nie udawał się w tak karkołomną podróż !

Gość


Gość

Jeremy doskonale rozumiał Liliane, bo gdyby sytuacja była odwrotna i to jego żona miała ryzykować życie ścigając jakiś gang, zamknął by ją w czterech ścianach i nie wypuścił - no, ale Lily nie musiała o tym wiedzieć, ups.
- Taaak.. - westchnął - Widocznie chce trochę odetchnąć! - uznał, wzruszając ramionami. Sam był ciekaw, dlaczego jego przyjaciel decyduje się na pościg w takim momencie swojego życia, Jeremiasz spyta go przy najbliższej okazji.
- Liliane, uwierz mi, gorsze rzeczy się robiło! - eehehheh, pocieszenie - Nic mi nie będzie, zakończę sprawę gangu i zanim się obejrzysz, wrócę do Old Whiskey. - uśmiechnął się krzepiąco, po czym zastanowił się nad tym, o czym Liliane powiedziała... fakt, co będzie, jeśli ta kanalia postanowi wrócić? Pewnie usłyszy o tym, że i Carswell pojechał za Whittmore'ami... Chętnie by z nim o tym porozmawiał.

Gość


Gość

Liliane westchnęła cichutko, zlazła z mężowej klaty i sięgnęła po swój szlafroczek, który mąż z niej praktycznie zdarł poprzedniej nocy.
- Dziwny sposób na odetchnięcie. Pan Carswell powinien siedzieć z żoną, a ty nie narażać życia i mnie, że zostanę żoną o najkrótszym stażu - zakryła swe nagości i usiadła na skraju łóżka.
- A co jak coś ci się nie stanie i nigdy nie wrócisz? - czuła, że łzy jej wzbieraj oczach, ale będąc żonką, nie mogła być taką beksą.
Spojrzała ze smutną minką na swoje spracowane dłonie.

Gość


Gość

Zamiast odpowiedzieć jej na pytanie, wziął główkę swojej żony w dłonie i namiętnie pocałował.
Jak się okazało, oboje nie mieli dość po poprzedniej nocy - zrobili to jeszcze raz, a po wszystkim, nieco zmęczeni opadli na poduszki. Niestety rzeczywistość zaczęła się dobijać, dlatego Jeremy poleżał jeszcze chwilkę, po czym ubrał się, pocałował żonkę na pożegnanie i wyruszył do swojego biura. Trzeba się było przygotować na wyprawę.

zt./

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 2 z 2]

Idź do strony : Previous  1, 2

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach