Główna ulica, czyli centrum życia miasteczka. Najdłuższa ze wszystkich, to przy niej znajdują się najważniejsze budynki w miasteczku. To tu także spacerują najważniejsi obywatele Old Whiskey – wśród tego błota i kurzu, między krowami a żebrakami. Jednak nie omijaj tego miejsca, chociażby przerażał Cię smród. Wszak to tu dzieją się najważniejsze wydarzenia, zmienia się historia tego miejsca.
Przeciskaj się w tłumie by oglądać miejscowe sklepy, biura i stragany. Zagaduj do ludzi, nigdy nie wiesz, kiedy trafi ci się okazja aby zarobić. A może masz ochotę na odrobinę hazardu? Przysiądź przed Saloonem, przy jednym ze stolików i spróbuj swojego szczęścia!
Napij się czegoś mocniejszego przy stoisku z alkoholami, albo zjedz coś w polowej kuchni. Albo po prostu szybko przemknij do hotelu, by tam się uchronić przed kieszonkowcami.
Tu także możesz wsiąść do dyliżansu i uciec z miasta...
- Brawa za spostrzegawczość - powiedziała podpierając biodra rękoma. Ona też była z lekka pijana. Audrey wódkę lała hojnie, nie ma co ukrywać. A Sophie nigdy sobie nie odmawiała. Oczywiście nie wiedziała, że alkohol w ciąży może szkodzić dziecku (ach, no i co, przecież i tak usuwa!), podobnie, jak wciąż nie mogła rozgryźć tego, czy dziecko w brzuchu żyje, czy odżywa dopiero na zewnątrz.
- Dobra, miło było - czknęła i wyminęła go chwiejnie. - I nie wpadaj na mnie wiecej - powiedziała, wskazując na niego oskarżycielsko palcem.