ZAWODY - Tarcze

1. Każdy z zawodników dostaje swoją własną TARCZĘ. Każda tarcza wygląda tak samo, jest w tej samej odległości od zawodnika, wszystkie mają te same progi trudności.
   
2. Zawodnik strzelający do tarczy rzuca kostką na mnożnik z cechą CELNOŚĆ. Podstawia ją do wzoru i zobaczyć, który próg się przekroczyło. Wtedy zdobywa się odpowiedni punkt.
   
3. Jest 5 takich rund, wygrywa osoba która uzyskała najwięcej punktów.
   
4. Jako, ze MG może wprowadzić ślepy los, jeden strzał = jeden post! Można pisać psota pod postem. W każdej odpowiedzi należy zaznaczyć ile się zebrało już punktów.
   
5. Mnożnik może być zmieniany przez MG w czasie gry, sam MG może zastosować też ślepy los, dlatego ważne jest to, co pisze MG podczas meczu!
   
6. Każdy dostaje kolejno: pięć strzał, kołczan oraz łuk i tarczę.
   

ZAWODNICY:

1. Rodet de Chaillot 12 pkt
2. Siergiej Popow 21 pkt
3. Patty Quinally 14 pkt
4. Matthew Black
5. Sophie Palin 10 pkt
6. Richard Moore 23 pkt
7. Christopher Carswell 27 pkt
8. Marcel Castro
9. Bejnamin Curwood 39 pkt
10. Dean Winchester 20 pkt
11. Daniel Harrison Sr. 8 pkt
12. Django 34 pkt
13. Titus Smith 37 pkt
14. Kevin Burnett 42 pkt

46 + 5*4 = 66 - 6 punktów

Zawody się rozpoczęły, Siergiej nie chciał więc zwlekać za długo i zdecydował się oddać pierwszy strzał w konkursie łuczniczym. Co prawda miał już kiedyś łuk w ręku i mniej więcej czaił czym to się je, ale czy to wystarczy? Nic to. Pozostało mu wierzyć w pewne oko. Tylko dlaczego ta cholerna tarcza jest tak daleko?!
Nałożył strzałę na cięciwę, napiął łuk, wycelował i strzelił. Obyło się bez zwodniczych podmuchów wiatru i strzała wbiła się w pole oznaczone szóstka. No nie jest źle, nie jest źle. Zobaczymy jak konkurencja.

32 + 5*6 = 62 -> 6 punktów

Richard postanowił wybrać się również na zawody w strzelaniu z łuku, chociaz nie miał zbyt dużego doświadczenia w takiego typu rozrywkach. Jednak na względzie miał nie tylko pokazanie, że jest osobą towarzyską, biorącą udział w zawodach sportowych w Old Whiskey, ale również zaprezentowanie swoich umiejętności. Miał bowiem cicha nadzieję, że gdzieś dojrzy sylwetkę panny Randall i zaimponuje jej. 
Dodatkową przyczyną takiego wyboru był fakt, że Richard.. chciał się trochę rozerwać. I nie mam tutaj na myśli rozrywanie końmi, ale czystą formę rozrywki. Rozejrzał się po konkurentach i przywitał się z nimi skinięciem głowy.

32 + 5*4 = 52 -> 4           razem 10 punktów

Pierwsza strzała poleciała z furkotem i wbiła się we wspaniałą obręcz zaznaczoną białym kolorem. Sztuka strzelania z łuku była niezmiernie trudna i Richard nie był do końca przekonany czy pójdzie mu w tym aż tak dobrze, jakby chciał. Naciągając cięciwę do kolejnego strzału zastanawiał się, czy powinien poczekać za większą widownią czy też nie. Ostatecznie nie było tutaj zbyt wielu ludzi. Czy to wina wczesnej godziny czy też nie?
Postanowił odczekać chwilę przed kolejnym strzałem, ale w końcu wypuścił ją. Utkwiła tym razem w czerwonym polu.

104 czyli 10 punktów

Także sam Titus stanął do zawodów, a co mu tam! Strzelanie z łuku nie musi być takie trudne, co?
Może miał talent albo niesamowite szczęście, bo od razu trafił w sam środek.

Teraz Siergiej i Richard oraz Titus przy każdym rzucie na mnożnik, dodatkowo rzucają na ślepy los!


1,2 - Strzała jednak nie trafia w tarczę
3 - Strzała nie trafia w tarczę a w tyłek jakiegoś faceta co się wypinał, gdy zbierał z ziemi rozsypany popcorn
4 - Strzała trafia w tarcze tak, jak pokazał wam mnożnik
5 - Pęka cięciwa i nie ma strzału
6 - Do wyniku mnożnika dodajecie 5 punktów

Spoglądając na Rosjanina, Richard odniósł wrażenie, że ma jakieś tam jeszcze szanse. Ale w momencie, kiedy do jednej z tarcz podszedł pan Smith - wszelkie złudzenia prysnęły. Jakże on mógłby mierzyć się z takim bydlakiem, jak ten mężczyzna?
No dobrze, dobrze. Nie denerwuj się Richard, to przecież tylko zawody, nie musisz się aż tak stresować.

Ślepy los: 4.

Napiął cięciwę i ze wszystkich sił próbował trafić w środek tarczy. Wypuścił tę nieszczęsną strzałę, której grot wbił się ponownie w czerwone pole. 

52 -> 4

Razem 15 punktów, 3 strzały oddane.

6 - Do wyniku mnożnika dodajecie 5 punktów

Mnożnik - 104 + 5 = 109

czyli 10 punktów - razem już 20.



Ponownie w sam środek. Aż Titus był zdziwiony swoimi umiejętnościami. Jednak w każdej chwili szczęście może go opuścić, prawda?

3!

Przy tarczach zrobiło się nieco tloczniej, ai na samych trybunach zapanował ruch. Siergiej starał się tym jednak nie przejmować i posłał kkolejna strzałeę w stronę tarczy. Pech chciał, że właśnie zawiało. Niesiona podmuchem powietrza strzała trafiła idealnie w pośladki jakiegoś jegomościa, który wlasnie zbierał rozsypany popcorn. No sorry, no...
- Panie sedzio! Ale to się liczy za 10! - Krzyknął wcale niezrazony tym co się stało. Nawet nieco rozbawiony sytuacją.
- Emm. Sanitariusz? - Zreflektowal się po chwili.

3 strzały - 12 pkt - 1 w zadek

Sanitariusze szybko zareagowali, a sędzia bł na tyle wyrozumiały by... nie dyskwalifikować Rosjanina. Jednak dostał on pierwsze ostrzeżenie!

Teraz jeśli Titus i Popow chcą strzelać, najpierw ślepy los:


1,2 - Dodajesz do wyniku mnożnika 5 pkt
3,4 - odejmujesz od wyniku mnożnika 20 pkt
5 - Odejmujesz od wyniku mnożnika 30 pkt
6 - Dodajesz do wyniku mnożnika 10 pkt

3 - odejmujesz od wyniku mnożnika 20 pkt

- Sralis Mazgalis. Ostrzeżenie, też mi coś. - Mruknął pod nosem, na tyle cicho by nikt inny tego nie dosłyszał. No bo czy to jego wina, że zawiało? Zresztą! Kto tak zaprojektował miejsca dla widowni! Aż się z tego wszystkiego zdenerwował i przy następnym strzale trafił o wiele gorzej niż wcześniej mu się to udawało.

Strzał 4: 46 + 5*5 = 71 - 20 = 51 - 3 punktów (razem 15)


I taka drobna sprawa. Bo progi i punkty za nie są nieco mylące (przynajmniej jak dla mnie, ale już chyba wszystko czaję), wydaje mi się jednak, że Richard przy wynikach 52 przypisał sobie złą liczbę punktów. (albo też ja, za swój wynik przypisałem złą liczbę sobie)

2 - Dodajesz do wyniku mnożnika 5 pkt

Przyszedł czas by oddać ostatni strzał. Pula punktów, którą jak dotąd uzbierał nie była dość oszałamiająca. Zerknął obok, gdzie strzelał sam Titus Smith! Pierwsza jego strzała utkwiła w środku, a druga chyba nawet przebiła ją na wylot, gdyż za wiele miejsca w tej centralnej części tarczy nie było.
- Pieprzony Robin Hood. - Warknął. Jakie on miał szanse z kimś takim? Skierował wzrok ponownie na swoją tarczę, co się będzie stresował. Wziął głęboki wdech, napiął łuk i wypuścił strzałę, wraz ze zgromadzonym w płucach powietrzem. No. Nie tak źle.

Strzał 5: 46 + 5*3 = 61 + 5 = 66 - 6 punktów (razem 21)


No to tyle tego strzelania. Wynik 21.

3,4 - odejmujesz od wyniku mnożnika 20 pkt



po odliczeniu 20 pkt - mnożnik 84, czyli 7 pkt, razem 27


Nawet jeśli Titus nie trafił w sam środek, to i tak szło mu całkiem nieźle... Och, nawet był z siebie dumny. 
Ponownie naciągnął więc cięciwę...

Teraz Titus  najpierw musi rzucić na ślepy los: 

1,2 - Dodajesz do wyniku mnożnika 5 pkt
3,4 - odejmujesz od wyniku mnożnika 50 pkt
5 - Odejmujesz od wyniku mnożnika 30 pkt
6 - Pudłujesz

99+5*4= 119

Kevin nie omieszkał również pojawić się na otwarciu, och dostał nawet kołczan i strzały. Wysłuchał instrukcji co do używania, nie to że trzyma pierwszy raz. Ale ten łuk był trochę inny. Napiął cięciwę wycelował i posłał strzałę w kierunku tarczy.
Szczęście? Och oko się ma! Strzała utkwiła w samym środku tarczy. Czerwone kółeczko, bo celować to trzeba umieć.

129

Kevin włożył drugą strzałę podniósł łuk patrząc na tarcze na ciągnął cięciwę i posłał strzałę w tarcze. Podniósł głowę znowu dziesiątka no proszę, mógłby być indianinem. Spojrzał na kołczan ze strzałami. No co swoją celność miał lata ćwiczeń robi swoje, oko, oddech wszystko składa się na cel nie zależnie z czego się strzela. Mogły by być zawody w rzucaniu siekierą. Oo zawody drwali.

20 pkt / 2 seria

0 + 1*5 = 5 (0 punktów)

Rodet przyjrzała się kolejno poszczególnym zawodnikom. Żadnego z nich nie znała, ale warto było wypatrzyć konkurencję. Choć jeśli o to chodziło, trzeba było przyznać, że kobieta do zawodów podchodziła z dużym dystansem do siebie i do wygranej. Co widać było chociażby po jej poczynaniach. Kiedy dostrzegła Kevina, mimo, że wcześniej przyjęła odpowiednią już wyszkoloną i instynktowną pozycję do oddania strzału, celując w środek tarczy, chwilę potem uśmiechnęła się pod nosem, a strzała uleciała gdzieś nad cel, a "biedna" kobieta oparła łuk o ziemię z zafrasowaną miną obserwując efekt swojego zagrania. Chwilę potem wybuchnęła lekkim, melodyjnym śmiechem, w ten sposób przyjmując swoje 0 punktów.

3,4 - odejmujesz od wyniku mnożnika 50 pkt

Mnożnik, po odjęciu - 39, czyli zdobywam 1 pkt (razem 29)


---


Teraz Titus/Kevin najpierw musi rzucić na ślepy los: 

1,2 - Normalny mnożnik
3,4 - odejmujesz od wyniku mnożnika 50 pkt
5 - Pudłujesz
6 - Trafiasz za 2 pkt (nie rzucasz już mnożnika)

--- 

Teraz Rodet najpierw musi rzucić na ślepy los: 


1,2 - Normalny mnożnika
3,4 - Dodajesz do mnożnika 50 pkt
5 - Trafiasz za 10 pkt (nie rzucasz mnożnika)
6 - Dodajesz do mnożnika 20 pkt

5*5 = 25 (2 punkty)

Rodet z większą uwagą przyjrzała się kolejnemu strzałowi Kevina i skinęła mu z lekkim, niewiadomym, tajemniczym uśmiechem na ustach, głową. Choć technicznie zauważyła, że Burnett przygotowuje się do wypuszczenia strzały z cięciwy raczej jak do oddania kulki z rewolweru, to praktycznie wychodziło na to, że ten sposób działania jest równie skuteczny. A choć jej był obcy, w przeciwieństwie do techniki, jaką opracowała we Francji, a z której z wiadomych tylko sobie przyczyn, dzisiaj nie korzystała, spróbowała przybrać tą samą pozycję co Burnett i... o, proszę. Strzał na krawędź tarczy. Przechyliła głowę na bok, żeby się przyjrzeć temu dziełu. Nikt w tym momencie nie domyśliłby się, że de Chaillot wręcz ubóstwiała ten sport i praktykowała go przez lata.

6 - 2



Och chyba Rodet go rozproszyła. Uśmiechnął się szczerze potem było rozczarowanie. No ale przecież zabawa prawda. Była jak zwykle zjawiskowa, a łuk tylko dodawał jej uroku. Do uszu Kevina doleciał cichy śmiech. Jak amazonka z tym łukiem. Po czym uśmiechnął się ponownie tym razem sam do siebie. Spojrzał na Titusa, ee dorwę cię będziesz siedział, a nie sobie łukiem strzelał jak obywatel. Oni są jak Neila McCauleya i Vincent Hanna. Sięgnął po kolejną strzałę.





22 / 3 rundy

1*5 = 5 (0 punktów, w sumie: 2 punkty)

W pośpiechu ustawiła się do poprawnej pozycji, naciągnęła bardzo poprawnie cięciwę, i dokładnie tak jak chciała, jeszcze bardziej poprawnie wystrzeliła strzałę wprost pod samą tarczę. Choć trwały zawody, a każdy z nich otrzymał swój cel, ona miała też inny. Przeszła się wzdłuż stref każdego z zawodników, mijając mężczyznę, z którym na razie Kevin konkurował najbardziej. Uśmiechnęła się do niego lekko, stając na linii jego strzału.
- Przepraszam - rzuciła umykając w stronę tarczy Kevina i doszła w końcu do niego.
- Bonjour, Kevinie.

1,2 - Normalny mnożnik

mnożnik 99, czyli 8 pkt, razem - 37 pkt, Titus kończy grę.


Był z siebie zadowolony. Ha, taki spory wynik poprawił mu nastrój! Oddał sprzęt i usiadł na widowni, oglądając zmagania swoich rzeczowników. 

---

Teraz Kevin najpierw musi rzucić na ślepy los: 

1 - Normalny mnożnik
2,4 - odejmujesz od wyniku mnożnika 50 pkt
5 - Pudłujesz
6 - Trafiasz za 2 pkt (nie rzucasz już mnożnika)
3 - Trafiasz za 8 pkt (nie rzucasz mnożnika)


--- 



Teraz Rodet najpierw musi rzucić na ślepy los:

1,2 - Normalny mnożnik
3,4 - Dodajesz do mnożnika 50 pkt
5 - Trafiasz za 10 pkt (nie rzucasz mnożnika)


6 - Dodajesz do mnożnika 20 pkt

1
129

- Nie szkodzi to tylko zabawa - uśmiechnął się szeroko w jej kierunku - dostałem list - spojrzał na nią tajemniczo po czym strzała ponownie zafurkotała trafiając w środek tarczy. Kevin Robin Hood tylko piórka i zielonych rajtuzów brakuje.

32 pkt / 4 rundy

5 (10 punktów, w sumie: 12 punktów/4 rundy)

- Więc pewnie pamiętasz, że jesteś mi winny spotkanie, Kevinie?
Tym razem się nie uśmiechnęła, wpatrywała się w niego z uwagą, chwilę potem przechylając głowę na bok, kiedy przygotował się do strzału. W tym momencie słońce oświetliło jej twarz, przez co jej oczy zaświeciły się jeszcze żywiej niż normalnie. Uśmiechnęła się na widok strzały w samym środku tarczy.
- Nauczysz mnie, jak w ten sposób trafiać do tarczy? - uśmiechnęła się niewinnie, prostując się i wyciągnęła łuk przed siebie.
- Staję w ten sposób, naciągam cięciwę, przytrzymuję oddech i...
Oddała strzał, w sam środek tarczy.
- O proszę! Przynosisz mi szczęście.
Zaśmiała się podchodząc do mężczyzny, jedną dłoń oparła na jego ramieniu i wspięła się na palce, żeby musnąć lekko wargami jego policzek. Odsuwając się od niego nie odwracała od niego spojrzenia, utrzymując swój niewinny uśmiech.
- Do zobaczenia niedługo, Kevinie.
I zaraz potem, podnosząc lekko suknię do góry, przebiegła przez kilka stref z tarczami, wracając na swoje miejsce, żeby dokończyć grę.


Teraz Kevin najpierw musi rzucić na ślepy los:

1 - Normalny mnożnik
2,4 - odejmujesz od wyniku mnożnika 50 pkt
5 - Pudłujesz
6 - Trafiasz za 10 pkt (nie rzucasz już mnożnika)
3 - Trafiasz za 5 pkt (nie rzucasz mnożnika)

--- 

Teraz Rodet najpierw musi rzucić na ślepy los:

1,2 - Normalny mnożnik
3,4 - Dodajesz do mnożnika 50 pkt
5 - Trafiasz za 10 pkt (nie rzucasz mnożnika)
6 - Dodajesz do mnożnika 20 pkt

6 - nie mogło być inaczej w sumie 42 pkt/5rund

- Oczywiście że pamiętam - uśmiechnął się lekko po czy dodał - nie specjalizuje się w łukach ale zasada jest taka sama. Indianin przed oddaniem strzału wstrzymuje oddech.
Skąd o tym wiedział no w końcu miał z nimi do czynienia.
- Brawo - rzucił z uśmiechem a po chwili poczuł usta na swoim policzku. Spojrzał poważnie na Rodet w jej śliniące w słońcu oczy. Nic nie powiedział. Odwrócił się w kierunku tarczy wyją ostatnią strzałę po czym posłał ją w sam środek.
- Ty mi też - dodał odstawiając łuk. I udał się na trybuny, by podziwiać kształty Rodet z oddali.

1, 4*5 = 20 (0 punktów, w sumie: 12 punktów/koniec gry)

Oddaliła się do swojej tarczy, tam wycelowała, przez chwilę zastanawiając się czy chciała trafić czy nie. Już w moment później los zdecydował za nią. Palce zsunęły jej się z cięciwy, a strzała minęła o cal tarczę. Rodet przechyliła głowę na bok, podpierając się na łuku i zaczesała włosy za ucho, odsłaniając bardziej swoją smukłą szyję. Uśmiechnęła się pod nosem. Ach, łucznictwo! Szkoda, że dane im było zagrać tylko 5 rund.