Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

Mieszkanie Lincolna

Idź do strony : 1, 2, 3  Next

Go down  Wiadomość [Strona 1 z 3]

1Mieszkanie Lincolna Empty Mieszkanie Lincolna Czw Lis 15, 2012 8:25 pm

Gość


Gość

Każdy musi gdzieś mieszkać. A jako że nie każdego stać na
mieszkanie w porządnym eleganckim domu, to taka chatynka musi wystarczyć.


Domek składa się z jednej izdebki służącej równocześnie za
salon, kuchenkę i jadalnię i mikroskopijnej sypialni, w której mieści się ledwo
łóżko i ewentualnie malutka szafeczka. Nie ma co spodziewać się wielkich
luksusów – mieszkanie w całości wykonane jest z drewna, często ma dziurawy dach
i nieszczelne okna. Na zewnątrz znajduje się wygódka.

2Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pią Lis 16, 2012 9:32 am

Gość


Gość

To była długa podróż, a nic tak nie wyczerpuje jak kilkudniowa jazda konno. Za to co zostało z tych paru marnych dolarów wytarczył na te "gniazdko". W zasadzie nic więcej nie potrzeba oprócz łóżka i kawałka stołu, Linc widział gorsze, spał w gorszych, a i stajn nie się zdażały, także jest łóżko jest dobrze. Wszedł do pokoju powolnym krokiem, przez chwilę obserwował cały pokój, musiał go przemeblować po swojemu. Rzucił siodło w kąt pokoju, a kapelusz na łóżko taki miał zwyczaj, zdjął marynarkę, po czym z pełną elegancją powiesił na krześle, tak aby po założeniu nie wyglądała jak ściera z podłgi. On sam lubił dobrze wyglądać, to przecież świadczyło o nim samym.
Czas na przemeblowanie pomyslał, po czym podszedł do okna by je otworzyć, "wychodziło na główną ulice, tak miał być i tak jest". Świeże powietrze błyskawicznie wpadło do pokoju, zrywając przy tym zaległy kurz z niewielu mebli i podłogi, tworząc wyraźne smugi światła.
- ehe ehe - zakaszlał Linc - o cholera! zaklą, po czym sięgną do marynarki po swoją whiskey.
Wychyliwszy łyk, zakręci staranie pierśiówkę i schował do kieszeni marynarki. Z drugiej zaś wyciągną tytoń i bibułki, staranie skręcił swojego pierwszego papierosa w nowym mieście, odpalił zapałkę o kolbę rewolweru i przypalił papierosa, po czym zaciągną się głęboko, przez chwilę przytrzymując cały dym w płucach by powolnym strumieniem wypuścić go za okno. Mógł teraz podziwiać krajobrazy, o ile takie były, standard we wszystkich miastach, uśmiechną się.
- Miasto jak miaso brud, kowboje i panienki w ubrudzonych sukniach - szeptał, miał zwycaj rozmawiać ze sobą, kto mu zabroni.
Usiadł na krawędzi łóżka odpioł pas z rewolwerem po czym wyją z kabury Navy'a i z wielką starannością położył na łożku. Gdy odkładał rewolwer robił to bardzo powoli, jak by był z porcelany, gdy po niego sięgał w potrzebie robił to w niesamowity szybki sposób. Taki zwyczaj co zrobić, każdy przecież ma swoje rytuały.
Po czym położył głowę na podzuszkę, by po chwili zasnąć.

/zt/

3Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pią Sty 04, 2013 2:43 pm

Gość


Gość

Kobietę zdziwił panujący tu porządek. To niby jest bałagan? Jedynym mankamentem był brak łazienki, ale to jakoś przeboleje. To tylko na parę dni. Musi oszczędzać każdy grosz, nie może nocować w hotelu.
-Dziękuję - powiedziała cicho i położyła swoją torbę podróżną przy stole.
Musi znaleźć sobie kawałek podłogi do spania, przecież nie wpakuje mu się do łóżka! To by było oburzające.
-Nie orientujesz się, gdzie szukają pracowników? - skoro sobie nie "paniują" to niech tak będzie. Ona też nie lubiła fasoli.

4Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pią Sty 04, 2013 2:55 pm

Gość


Gość

W jego oczach na bałagan mogła zasłużyć brudna szklanka.
- Możesz spać tutaj - spojrzał na łóżko, po czym na Julie - ja się przez te parę dni prześpię na krześle i tak to zaledwie kilka godzin, mam problemy ze snem - zamilkł, zamyślił się - nie martw się nie wcisnę ci się do łóżka, za krótko się znamy - zażartował, choć mogło wcale jej nie być do żartów.
Zmierzył ją wzrokiem, cóż ona mogła umieć skoro pochodziła z bogatej rodziny, no ale Lincoln po wyglądzie nie oceniał ludzi to gesty i zachowanie dawało wiele wiadomości, od takie zboczenie hazardzisty.
- Zależy co umiesz i co potrafisz - podszedł do stolika nalał w dwie szklanki whiskey po czym odstawił butelkę na stole a szklankę podał Julie - jest trochę pracy w mieście, szukają na przykład kelnerki w jadłodajni, a jeśli chcesz coś bardziej ambitnego i znasz się trochę na papierkowej robocie idź na pocztę lub do burmistrza, zdaje się że tam kogoś szukali do papierów.
Był barmanem wiec musiał wiedzieć co się w mieście dzieje, kto, co, kiedy i z kim, a za barem można się wiele dowiedzieć.

5Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pią Sty 04, 2013 3:07 pm

Gość


Gość

Na jego aluzję o spaniu poczerwieniała i odwróciła głowę. Czemu ci mężczyźni są tu tacy bezpośredni ?! Jasne, że jej do łózka nie wskoczy, tylkoby by spróbował. Podziękowała jednak kiwnięciem głowy.
- Dużo umiem - rzekła urażona. Zapewne myślał, że jako panienka z dobrego domu, umie tylko leżeć i pachnieć. - Dorabiałam jako praczka, jako kelnerka, służąca - im dłużej mówiła, tym bardziej była zażenowana. O ostatnim "zawodzie" nie wspomni ani słowem.
-Papierkowa robota? - praca u burmistrza! Byłoby idealnie ! Nawet na poczcie źle by nie było ! Wszystko lepsze od tego co doświadczyła
-Byłoby cudownie - powiedziała jakby do siebie

6Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pią Sty 04, 2013 3:21 pm

Gość


Gość

- Przepraszam, nie chciałem cię urazić, nie miało to tak zabrzmieć, to wypijmy za nową pracę - podniósł szklankę do góry po czym wychylił łyk - no i za nową znajomość - uśmiechną się pod wąsem, popijając drugi.
Jest wrażliwa?! Jednak umie pracować i się pracy nie boi, eee poradzi sobie. Myśli krążyły w głowie, a wzrok zawisł na Julie.
- Zostawię ci klucze od mieszkania - sięgną do kieszeni, po czym położył je powoli na stoliku - jeśli będziesz czegoś potrzebowała, możesz śmiało o tym mówić, postaram się pomóc w miarę moich skromnych możliwości.
Dokończył whiskey po czym odstawił szklankę na stole.
Nie chciał jej wypytywać o jej przeszłość, przynajmniej nie teraz, niech dziewczyna ochłonie. Potem sobie na spokojnie pogadają.
- Słuchaj, mam parę spraw na mieście, możesz się rozgościć, przespać, odpocząć, napić, cokolwiek - znowu zapomniał o tym szeryfie, ale ta cała Julie jakoś go tak no jak by urzekła - wrócę za kilka godzin, przyniosę coś do jedzenia.
Po czym założył kapelusz i wyszedł z mieszkania.

/zt/

7Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Czw Sty 10, 2013 10:32 am

Gość


Gość

Praca i te całe zabieganie było meczące a do tego teraz ta Julie i jej Vincent, na szczęście nie pojawił się w saloonie. Wszedł szybkim krokiem do mieszkania. Powiesił marynarkę na krześle, a kapelusz położył na stół. Podszedł do stołu odkręcił butelkę by nalać sobie whiskey. Musiał się napić, nie zapalił wyjątkowo papierosa, podszedł do okna spojrzał na ulice trzymając w ręku szklankę po czym szybkimi łykami opróżnił całą jej zawartość. Odstawił ją na stół po czym legł na łóżku, założywszy nogi na szczyt. Lubił sonie tak poleżeć, myślał może że więcej krwi spłynie do mózgu, głupi, eh życie. Nie myślał o niczym, zawiesił wzrok na suficie lubił taki stan, takie odpłyniecie na ułamki sekundy, cisza on i sufit.

8Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Czw Sty 10, 2013 10:52 am

Gość


Gość

Choć Julie zachowała kamienną twarz, tak im bliżej była mieszkania Lincolna, tym bardziej była wściekła.
Jak on śmiał...jak śmiał! Jak mógł ją tak ośmieszyć, skompromitować, robić ciągle na złość
Krótki łomot w drzwi oznajmił iż Julie się zbliża.
- NIE UWIERZYSZ ! - warknęła wchodząc i rzucając ze złością płaszczyk na krzesło. Suknia koloru wina zamiatała podłogę, gdy kobieta energicznie chodziła po pokoju.
- Ten cham...ten prostak, ten...ten śmieć oskarżył mnie, że ja zamierzam pogrzebać nasze małżeństwo bo zoabczyłam u niego jakaś wariatkę na kolanach, która go ZMUSIŁA do tego ! Jak wymieniłam wszystkie jego kochanki o których wiedziałam to się oburzył i oznajmił, że z Fleur NIE SPAŁ więc o co mi chodzi?! FAKTYCZNIE CZEPIAM SIĘ SZCZEGÓŁÓW ! - wyglądała jakby miała zaraz rzucić w kogoś krzesłem
- I wiesz co powiedzał?! "Jestem Twoim mężem, a małżeństwa trwają przez CAŁE ŻYCIE, choćbyś nie wiem jak się starała je zakończyć." I mówi to on, ten drań który spał z minim TUZINEM kobiet w trakcie NASZEGO MAŁŻEŃSTWA !!!
Wściekła usiadła na łóżku i przyłożyła dłonie do twarzy.
- Pierdolony drań, zniszczył mi życie, ale nie pozwala mi odejść, bo JESTEM JEGO WŁASNOŚCIĄ ! - wdech, wydech, wdech, wydech - Masz fajki? - zapytał już dziwnie słabym głosem

9Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Czw Sty 10, 2013 11:25 am

Gość


Gość

Leżąc tak i oddając się kontemplacjom (tak to mogło wyglądać) rozmyślaniem o niczym i gapieniem się pustym spojrzeniem w sufit, nagle usłyszał trzask drzwi, omal nie spadł z łóżka. Nie lubił takich wejść, złapał szybko za kolbę rewolweru ale nie wyciągnął gdy zobaczył suknię koloru ciemno czerwonego. Tak nie odróżniał kolorów czerwony był czerwony, turkusowy był niebieski a wrzosowy fioletowym i tak dalej.
Wracając do osoby wpadającej do jego mieszkania, przecież to mógł być rozwścieczony Vincent, poczuł zazdrość czy coś w tym stylu.
Staną na równe nogi.
- Julie - tylko to zdążył wypowiedzieć gdy ta z furią wypowiedział, ba wykrzyczała swój monolog, niemal jak w teatrze. Podniósł brwi zdążył zmierzyć wzrokiem kobietę i w końcu zaczął myśleć nie o suficienawet jak się złości wygląda kusząco i pięknie niezły cukierek. Potem już słuchał z uwagą.
Gdy ta się uspokoiła i usiadła na łóżko i schował twarz w dłoniach.
- Wiesz miałem się ograniczać z paleniem - zażartował, starając się łagodzić sytuację - oczywiście, że mam - podszedł do niej, podał jej papierosa, po czym wyciągną zdobioną, złotą zapalniczkę którą wygrał gdzieś w karty. Nawet nie pamiętał z kim.
- Cóż mogę Ci powiedzieć - zamyślił się przypalając jej i sobie papierosa - widziałem takich wielu - dodał ze spokojem. Ale nie chciał dużo mówić chciał jej po prostu wysłuchać.

10Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Czw Sty 10, 2013 11:37 am

Gość


Gość

Julie chwyciła za papierosa i milczała dopóki nie zaciągnęła się odpowiednio. Po chwili jej twarz zniknęła za zasłoną dymu.
- Nie masz pojęcia jaka się czuje upokorzona. - powiedziała cicho - Nie dość, że rucha na prawo i lewo to czekaj...jak to było - przymknęła na chwilę powieki..a, że mam "podać wyjaśnienia, czemu paraduję po mieście z barmanami z saloonu!
To mała mieścina, plotki się tu szybko rozchodzą, zamężnej kobiecie tak
nie przystoi!" - sparodiowała głos swego męża - Fakt. Chodzenie na dziwki to przy tym pikuś. - strząsnęła dym do popielniczki
Westchnęła cicho i przyłożyła dłoń do policzka.
- Nie da mi rozwodu, będzie sie wlókł za mną niczym cień. Nienawidzi przegrywać...
Ach! Pragnęła teraz wsparcia, ciepła męskich ramion, ale przecież go nie poprosi o to ! Nie jest dziwką !

11Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Czw Sty 10, 2013 11:48 am

Gość


Gość

Nie usiadł koło niej, stał twardo, nie będzie wieprzem i nie wykorzysta sytuacji chociaż okazja przednia. Nie Lincoln nie bądź wieprzem
- hahah czyli jednak nas widział, coś wymyśle, znaczy powiem mu prawdę -spojrzał na Julie z tajemniczym milczeniem - noo że Cię zaczepiłem na ulicy bo w moich oczach wyglądałaś na atrakcyjną kobietę więc cie zaczepiłem hahah - ponownie się zaśmiał potem szybko spoważniał i powoli kontynuował - bo jesteś Julie atrakcyjna, on po prostu zaczyna doceniać co stracił.
Zlustrował ponownie ją spojrzeniem.
- Uważasz, że już przegrałaś? - czemu tak łatwo się poddajesz? Taki typ będzie łaził do burdelu nawet jak się wyrzeknie na boga że więcej tego nie zrobi - wiedział co mówi, wywalał takich nie raz z lokalu, właściwie to jego ochroniarze.

12Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Czw Sty 10, 2013 12:08 pm

Gość


Gość

Julie prychnęła cicho pod nosem. Była tak wściekła, że nawet jego komplementy jej nie udobruchały.
- John błagam Cię! - można było odnieść wrażenie, że Lincoln rozmawia z rozjuszoną kotką. - On się na rozwód nie zgodzi a ja nie mam dowodów na jego wcześniejsze wybryki z dziwkami! Moja służba, która mi o tym donosiła jest na drugim końcu Stanów i....nie jest już moją służbą - skrzywiła się. - Jedyne co to mam dowód na Fleur, z którą PODOBNO nie spał. To za mało ! Chyba...chyba, że dam, mu powód by sam o rozwód wystąpił....
Spojrzała na Lincolna wyzywająco. Już rozchyliła usta, by rozkazać mu ściągać spodnie, ale ostatecznie zrezygnowała

13Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Czw Sty 10, 2013 12:21 pm

Gość


Gość

- Hmmm - zamyślił się na chwilę patrząc na Julie, całkiem interesująco wygląda jak się złości, no i w końcu nie robi mu wyrzutów z tytułu palenia ideał. Zagasił papierosa, po czym podszedł do stołu nalał whiskey.
- Wypij - spije ją i będzie moja, heheh Lincoln myśl o tym co do ciebie ta kobieta mówi za chrząknął przełykając złoty napój ona jest na prawde w trudnej sytuacji - yhm.
- wiesz jego słowa przeciwko twoim, a może - zaczął kombinować by pomóc Julie - może podsunąć mu jakąś dziwkę, ty byś wtedy go nakryła i masz sprawę u burmistrza załatwioną - zmyślił się, w tej chwili nie przychodziło nic innego do głowy, a tym bardziej prowokacja, jeśli nawet tu i teraz skorzystał by tylko na tym on sam czyli Lincoln. Przyjemna prowokacja hmmm. Nie dbał o to w tym momencie co mu może zrobić ten olbrzymi francuz.

14Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Czw Sty 10, 2013 12:31 pm

Gość


Gość

Julie słuchała go uważnie obejmując ściśle szklankę z whiskey dłońmi. Ona wolała wina. Whiskey, a fe.
- Podstawić dziwkę? Myślisz, że będzie tak nieostrożny? - zapytała z nadzieją w glosie - Tylko czy to by wystarczyło?
Spojrzała na Lincolna. Upokorzenie Vincenta byłoby ogromne, gdyby się dowiedział, że jego słodka, kochana Julie pocieszyła się w ramionach barmana. Przy okazji sama Julie by skorzystała. Kuszące.

15Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Czw Sty 10, 2013 12:45 pm

Gość


Gość

- Nie wiem nie znam go, ty go zna... znaczy no nie wiem - przecież go nie znała, nie wiem czy w porę ugryzł się w język, znała go całkiem innego, ona tak na prawdę w saloonie poznała nowego człowieka.
- Dziwka z saloonu odpada, zna je wszystkie tylko nie zrozum mnie źle, nie zauważyłem aby z nimi chodził - szybko wyjaśnił aby znowu nie walnąć głupoty - w końcu tam pracuje - dodał, a rozbieranie wzrokiem czy też się liczy do zdrady, on sam by pewnie powiedział, że nie. On sam nie zdradzał bo jak można zdradzić dziwkę z dziwką, kochał w dużym cudzysłowie wiele kobiet, a bez cudzysłowia kochał tylko jedną. Ale jej się trafił typ do pocieszania i rozwiązywania problemów damsko-męskich. Lepiej nie mogła trafić były właściciel burdelu, barman i hazardzista
Spojrzał na Julie tym razem z lekkim żalem.
- Nie jesteś jego własnością, musi być jakiś sposób na rozwód.

16Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Czw Sty 10, 2013 1:05 pm

Gość


Gość

Spiorunowała go wzrokiem.Nie musiał jej przypominać, gdzie ten łajdak pracuje ! Pewnie rucha tam regularnie !!! Argh!
- Jakiś musi być - spojrzała na Lincolna i wstała powoli - Nie jestem jego własnością. Stracił mnie, wybierają dziwki zamiast żony. Mogę robić co chcę...kiedy chcę - podeszła do Lincolna - ...z kim chcę. - spojrzała na niego znacząco
I co hazardzisto barmanie? Skorzystasz z okazji? Wykorzystasz złość rozwścieczonej zdradą kobiety?

17Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Czw Sty 10, 2013 1:29 pm

Gość


Gość

Wzdrygną się w myślach na przeszywające spojrzenie Julie, poczuł chłód na karku, ale zaczynał się przyzwyczajać do tego mrozu. Choć zdecydowanie wolał kiedy się uśmiechała.
- Rozumiem cię doskonale, człowiek nie może być czyjąś własnością.
Nagle przerwał gdy ta podeszła do niego, blisko, bardzo blisko, czy za blisko. Kącik ust mu drgną do góry, uśmiechnął się ale nie był zmieszany
- Julie - zaczął, kładąc jej ręce na ramionach, spojrzał w oczy.
- Nie zrozum mnie źle, ale działasz pod wpływem emocji - oparł się nie mal o stół - nie chcę abyś pomyślała o mnie w tych kategoriach wieprza.
John nie sprawdza, podbija stawkę, jak się gra to o wysoki sumy.

18Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Czw Sty 10, 2013 3:41 pm

Gość


Gość

Julie zmrużyła niebezpiecznie oczy. Odmawia jej? Co jest z nią nie tak?!
Boże chyba się załamie...
- Rozumiem, - powiedziała cicho, odeszła od niego i chwyciła płaszczyk. - Skoro tak wolisz...- uśmiechnęła się - Straciłeś szansę.
Kto tu jest większym wieprzem?
- Pójdę już. Widziałam ciekawe ogłoszenie o prace. Dzięki za pociechę - wcisnęła mu pustą szklankę w ręce i wyszła

[zt]

19Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pią Sty 11, 2013 12:06 am

Gość


Gość

To nie była odmowa, a jedynie gra o większą sumę hazardziści tak mają. Ach te usta.
Gdy ta niemalże zabiła go spojrzeniem, w duchu się uśmiechnął, spuścił głowę robiąc minę szczerzącego się chomika, tak aby tego nie dostrzegła. [i]Lincoln czemu tego nie zrobiłeś, przecież miałeś ją jak na dłoni, zapytał diabełek w lewym uchu, bo ona mu się podoba pstrykną aniołek w prawe[/i.
- Dobrze, do zobaczenia - Dodał krótko, zresztą chyba nic innego by nie zdążył powiedzieć, no i nie chciał. Odstawił jej szklankę dokończył swoją po czym wrócił na łóżko do pozycji wyjściowej.
- Julie, Julie.

20Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pią Sty 11, 2013 9:05 pm

Gość


Gość

Normalnie każdy list od męża by zignorowała. Kiedy jednak dostała ten, poczuła jakby do żołądka wpadła jej bryła lodu. Wiedziała, że Vincent bywa agresywny, a po jej ataku furii.
Pobiegła od razu do lekarza, ale nikogo tam nie zastała (tylko jakąś sypiącą się ruderę, czy w tym mieście nie ma porządnego lekarza!) W Saloonie też go nie było. Pobiegła po tym od razu tutaj
Załomotała do drzwi Lincolna, mnąc nerwowo list w dłoniach
- John, OTWIERAJ ! - krzyknęła czując jak cała dygocze z nerwów.
Boże, bądź cały, niech się okaże, żer tylko były żarty, kolejne kłamstwa !

21Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pią Sty 11, 2013 9:17 pm

Gość


Gość

Gdy ta waliła do drzwi omal ich nie wywalając z futryny Lincoln podszedł o dziwo z tej samej strony. Nie było go w mieszkaniu.
- Witaj Julie - wymamrotał, trochę spuchnięta warga nic więcej, nachylił głowę aby Julie nie dostrzegła, po czym otworzył drzwi wpuszczając Julie do środka.
- Wejdź, miałem się ograniczać ale muszę zapalić - dodał prawie, że szeptem lekko chłodnym tonem. Odpalił papierosa zdjął marynarkę i rzucił na łózko zaraz potem poleciał w tym samym kierunku kapelusz.
Podszedł do okna by wypuścić dym, prawie nie zwracając uwagi na Julie.
- Coś się stało? - zapytał, patrząc w okno.

22Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pią Sty 11, 2013 9:38 pm

Gość


Gość

Julie cała dygotała z nerwów i o dziwo nie ze wściekłości na męża.
No..może trochę.
Kiedy zobaczyła, że nic mu nie jest, poczuła jak niesamowita ulga obejmuje całe jej ciało.
- Dzięki Bogu, jesteś cały ! - jęknęła i nawet nie skarciła go za to palenie. Z trudem łapała oddech, najwyraźniej biegła na złamanie karku - Dostałam list od...OD NIEGO i ON w nim napisał, że "pozbył się problemu natarczywego barmana", Boże, byłam pewna, że cię pobił ! - chwyciła jego twarz w dłonie i oglądała z każdej strony
- Jesteś w całości? Żebra całe? Szczęka w zawiasach? - wyglądało na to, że chyba było wszystko dobrze

23Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pią Sty 11, 2013 9:49 pm

Gość


Gość

Teraz spojrzał na Julie, spojrzał jej prosto w oczy, nie miał ochoty w tym momencie na żadne gierki ani podbijanie stawki.
- Tak - rzucił krótko wypuszczając dym przez otwarte okno - widziałem się z nim - była zadyszana, więc zapytał z lekką ciekawością.
- Coś się stało - ale nagle przerwał gdy ta położyła ręce na jego twarzy.
- Julie, nic mi nie jest. - odparł ze spokojem, ale gdy poczuł ciepło jej dłoni, zaczął oddychać trochę szybciej.
- Wiesz to tylko policzek, taka zwykła męska rozmowa, ale to nic.
Co miał jej powiedzieć, musiał to wszystko dokładnie przemyśleć, ale dlaczego ona tutaj tak nagle, dlaczego do niego. Czy ona, nie nie możliwe.

24Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pią Sty 11, 2013 9:58 pm

Gość


Gość

Dłonie dygotały jej lekko gdy gładziła go smukłymi palcami po twarzy.
- T-to...to moja wina - jęknęła- Gdy się na mnie wydzierał, że mnie z Tobą widział i insynuował coś więcej, ja nie zaprzeczyłam...chciałam go rozwścieczyć, a mógł cię przecież zatłuc... - zdjęła dłonie z jego twarzy, palona ogromnym poczuciem winy.
- To dobrze, że jesteś cały... - westchnęła cicho
Spojrzała na niego, nieco uspokajając oddech. Z tej odległości doskonale widziała każdy włos w wąsach.
- Dostałam pracę u pani Duncan...już się do niej wprowadziłam.
CałujmnieCałujmnieCałujmniecałujmnieCałujmniecałujmnie, czemu nie słyszysz moich myśli /?!

25Mieszkanie Lincolna Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pią Sty 11, 2013 10:23 pm

Gość


Gość

Gdy ta zabierała ręce z jego twarzy jakby delikatnie chwycił jej dłonie.
- Zostaw tak jest dobrze - nie wiedział co ma w tej chwili zrobić, głęboko złapał oddech, czuł zapach jej włosów. Usta już nie bolały, już nie myślał o Vincencie, nie myślał o pracy o tym gdzie jest. Spojrzał głęboko w oczy Julie.
- Pani Duncan? Ah ta wdowa! - odpowiedział ale nie wiedział sam czy to zrobił, przegiął szyje jak by chciał rozładować całe napięcie ściśnięte w karku po czym położył ręce na jej biodrach.
- Julie - szepną jakie to piękne imię, jak on lubił je wymawiać Julie Julie Julie. Jego twarz wydawał się być tak blisko jego usta tak blisko jej ust, zbyt blisko, stanowczo za blisko, za późno. Musną jej usta lekko swoimi, przeciągając i zamieniając niewinny całus w długi, długi bardzo długi pocałunek.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 3]

Idź do strony : 1, 2, 3  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach