Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

Mieszkanie Lincolna

Idź do strony : Previous  1, 2, 3

Go down  Wiadomość [Strona 3 z 3]

51Mieszkanie Lincolna - Page 3 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Sro Sty 23, 2013 12:44 pm

Gość


Gość

- Ah Marsylia mają tam dobre wina. Wielu ludzi szuka szczęścia w Arizonie, ja kiedyś się wybiorę do Europy tam zostały domy naszych przodków - pokiwał ze zrozumieniem głową, w końcu on nie znał zbytnio swego pochodzenia, kiedyś mu ojciec napomkną o jakimś dziadku, stryjku czy tam innym.
- Napijesz się jeszcze - spojrzał na Julie, mierząc ją wzrokiem - pięknie wyglądasz w tej fioletowej sukni - komplementów nigdy za wiele, najchętniej to by widział tą suknię gdzieś na podłodze, no ale skoro ostatni raz był tylko rozładowaniem stresu bał się zaproponować czegokolwiek. Podszedł do Julie pociągną ją za rękę przyciągając do siebie.
- Julie - spojrzał jej w oczy, gdy ich ciała niemal się stykały - o czym myślisz?

52Mieszkanie Lincolna - Page 3 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Sro Sty 23, 2013 1:43 pm

Gość


Gość

Och oblewana była wręcz potokiem komplementów, to wspaniale ! I jak władczo ją przyciągnął do siebie. Kobietauśmiechnęła się zadziornie.
- O czym myślę? - zapytała cicho - Hmmm...sama nie wiem...pewnie o ty czego ode mnie teraz chcesz ? Albo czego ja chce od Ciebie? Albo o czym oboje myślimy? - zastanawiała się głośno z przekorą w głosie
- A o czym ty myślisz? - zapytała cicho przybliżając woje usta do jego ucha

53Mieszkanie Lincolna - Page 3 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Sro Sty 23, 2013 2:06 pm

Gość


Gość

Tak komplementy komplementy, może jej tak nie słodzić bo będzie zbyt pewna siebie i wykorzysta to. Jakieś to pokrętne wyjaśnienie Lincoln zmrużył brwi jak by chciał zrozumieć, tylko jakoś nie mógł w tym momencie się na tym skupić.
- Odpowiadasz pytaniem na pytanie, ładnie to tak? - skąd ta tajemniczość, czy to taki flirt z jej strony, jak Lincoln to uwielbiał, przysuną twarz jeszcze bliżej - ja ci odpowiem, o twoich ustach - szepną cicho patrząc jej prosto w oczy.
- Czego chcę od ciebie? Teraz? Pocałunku - szepną - mógłbym powiedzieć że pierwszy zapytałem. Cieszę się że tu jesteś.

54Mieszkanie Lincolna - Page 3 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Sro Sty 23, 2013 9:01 pm

Gość


Gość

Julie uśmiechnęła się zachęcająco. Och jaki szczery ! Ale przynajmniej wie, że on chce tego co ona !
Nie potrafiła go rozgryźć. Z jednej strony nagle obojętny, zajęty paleniem, z drugiej moment i już jest przy niej by ją komplementową. Był...nieprzewidywalny i to jej się pdodbało.
- Pocałunku? - zaśmiała się - No skoro prosisz... - przysunęła się i pocałowała go zmysłowo.
A co on z tym zrobi, to już jego sprawa !

55Mieszkanie Lincolna - Page 3 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Sro Sty 23, 2013 10:16 pm

Gość


Gość

Oczywiście nie mógł nie odwzajemnić pocałunku i owszem zrobił to, cały Lincoln. Jak te święta Walentego wpływają na ludzi. Położył swoją dłoń na jej policzku, po czym delikatnie odsuną z czoła jej kosmyk włosów, zawsze robiła to ona tym razem Lincoln ją ubiegł. Sam Abraham Lincoln (przepraszam nie mogłem się powstrzymać) odgarnia jej włosy po czym ponownie pocałował.
Dał dwa kroki do tyłu by odstawić kieliszek, nie mógł przecież zalać czerwonym winem tak pięknej sukni. Miał ochotę rzucić ją na łóżko i tam spędzić resztę tego święta, ale pierwszy raz w życiu najzwyczajniej w świecie nie wiedział co ma zrobić. Milczał patrząc na Julie, jak by czekał na jej reakcję ale w końcu do niego przyszła, nie będzie przecież zabierać się do tego jak pies do jeża. Spojrzał jej w oczy, podszedł szybko chwycił za biodra lekko unosząc ją do góry sadzając na stole.
- Podobała ci się walentynka?

56Mieszkanie Lincolna - Page 3 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Czw Sty 24, 2013 10:33 am

Gość


Gość

Julie zachichotała pod nosem, gdy ten chwycił ją za biodra i posadził na stole Ho- ho !
- Walentynkę? Którą? W końcu dostałam ich tak dużo !~- zaśmiała się, najwyraźniej dostając lekkiej głupawki
Jak już się trochę ponaśmiewała, westchnęła cichutko i uśmiechnęła się nieco tajemniczo
- Podobała się, podobała...powiedziała - To ilu jeszcze taką wysłałeś? - zapytała z przekorą.
Och czyżby dzisiaj plan uwiedzenia Julie był trudniejszy niż poprzednio? Poprzeczka rosła, hehe.

57Mieszkanie Lincolna - Page 3 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Czw Sty 24, 2013 10:50 am

Gość


Gość

Uwieść nie uwieść o to jest pytanie, czy ja słyszę przejawy zazdrości, eh te kobiety nie lubią konkurencji, ale podobno konkurencja i sama rywalizacja jest zdrowa.
- Ha, a czy to ważne ile wysłałem? - przymrużył oczy z lekkim uśmiechem - to takie piękne święto, tu chodzi o szersze pojęcie miłości - zaśmiał się pod nosem.
- A ty wysłałaś? Bo dostałem jedną i się zastanawiam od kogo? - wychylił łyk wina - dolać ci?
Zazdrość też jest dobra i służy, oczywiście wszystko w umiarkowanym tonie, czyżby Julie trzymała się dzisiaj skłonność do figli i żartowania sobie tutaj z Lincolna. Staną na przeciwko niej kładąc ręce na jej biodrach, nie uciekniesz teraz hihi.

No wiecie co, za całokształt zalotów do mężatki Lincoln dostaje -10 honoru
Julie, ze się daje i zdradza (bo mimo wszystko dalej ma męża!) tez -10 :/
(to jest jednorazowo za w ogóle romansowanie. Potem za seksy mogą lecieć, ale troszkę mniej)

58Mieszkanie Lincolna - Page 3 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pią Sty 25, 2013 2:32 pm

Gość


Gość

OOC : Szkoda, że maż za zdradę z dziwką nie dostał nic Razz

Spojrzała na niego nieco zdziwiona.
- Nie...nie wysyłałam niczego, poza liścikiem, że przyjdę. - powiedziała spokojnie. Och! Czyli ma konkurencję ! Pewnie jakaś brudna dziwka ! Pewnie on też chodzi na dziwki a ona wysłała liścik, by podziękować za upojną noc! Szersze pojęcie miłości, phi ! A to gnój, a to dziad, nie dotknie go więcej!
- Nie dziękuje - powiedziała cicho i nieco oschle. - W sumie to będę zaraz szła do siebie.

59Mieszkanie Lincolna - Page 3 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pią Sty 25, 2013 2:57 pm

Gość


Gość

Czyżby Julie była zazdrosna, jak mocno powiało chłodem, na szczęście Lincoln nie miał nic na sumieniu, a walentynki traktował jako zabawę nie dzień do wyznawania miłości. Odsuną się od Julie, spoważniał, dobrze, że nie czytał jej w myślach, bo by mógł jej opowiedzieć o tych dziwnych nazwach.
- Skoro musisz - rzucił krótko, czy ona zapomniała po co przyszła do Lincolna tamtego dnia i do czego był jej potrzebny, no cóż kobiety, kobiety a teraz ten chłód. Myśli Lincolna nagle uciekły, a w głowie pojawiła się muzyka tak jak tamtym razem, gdzieś ją słyszał ale gdzieWell, I'm saying Julie, you are the one, I love the best Truly, the only one for me, Julie, why did you run away?
- Nie myśl o mnie źle - dodał po chwili, patrząc w oczy Julie z lekko skrzywioną miną, ale nie ze złości czy rozczarowania, po prostu chciał wiedzieć o czym myśli i co ma w głowie ta kobieta, z jednej strony go intrygowała, a za chwile irytowała. Szlak by to, a miałeś mieć takie spokojne beztroskie życie w Old Whsiskey.

60Mieszkanie Lincolna - Page 3 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pon Sty 28, 2013 12:48 pm

Gość


Gość

Spojrzała na niego kątem ok
- Dlaczego? Wy mężczyźni jesteście wszyscy tacy sami - powiedziała chłodno.
Odwróciła się do niego z wyniosłym a jednocześnie gniewnym wyrazem twarzy. Wychodziła z niej arystokracka krew
- Myślisz, że jestem zazdrosna o jakąś dupodajkę, którą najpewniej ON też posuwał? Mylisz się. Jestem ponad to. Możecie sobie robić co chcecie i z kim chcecie
Chyba nie miała najlepszego dnia, co?

61Mieszkanie Lincolna - Page 3 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pon Sty 28, 2013 1:08 pm

Gość


Gość

Stał i słuchał co Julie ma do powiedzenia, uhu jaka chłodna, zimna i wyniosłą czy takie jest jej prawdziwe oblicze. Nie chciał jej oceniać po kilku zdaniach, zdecydowanie wolał ją uśmiechniętą, a on sam nie chciał być przyczyną jej złości.
- Czy ty myślisz że wsadzam w każdą dziurę jaką napotkam. To że pracuje wśród dziwek nie znaczy że z nimi sypiam - odpowiedział ze spokojem patrząc na Julie - nie mierz jedną miarą dobrze.
- Myślisz, że bym z tobą tu siedział i czekał na to co powiesz - czekał, czytać dosłownie ile można czekać na odpowiedź, wrrrr, ale to nie miało znaczenia, ważne że się doczekał, że tu była i nie wybiegła.
- Julie spójrz na mnie! - nie co głośniej powiedział - jesteś jedyną kobietą od bardzo bardzo dawna, czy mi wierzysz, zależy już tylko od ciebie.
John usiadł na krześle przy stole, podsuwając do siebie butelkę wina, nalał kieliszek po czym upił łyk. Spojrzał jeszcze raz na kobietę, uf co za wyznanie Lincoln. Patrzył dłuższą chwilę nic nie mówiąc.
- Rób co chcesz, wolał bym abyś została, ale to są twoje wybory - dokończył nie odrywając wzroku od Julie

62Mieszkanie Lincolna - Page 3 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pon Sty 28, 2013 2:31 pm

Gość


Gość

Julie słuchała jego wywodu z uniesionymi w powątpiewaniu brwiami. Nie bardzo mu wierzyła. W końcu mężczyźni są tacy sami, WSZYSCY !
Tylko...o co jej chodziło. Nie chciała być z nikim, z Lincolnem wcześniej to był po prostu przyjacielski seks. Po co psuć taki miły dzień, skoro oboje chcą niezależności?
- Skoro wolisz... - oparła się o drzwi i spojrzała na niego nieco wyniośle, ale też wyzywająco - To mnie zatrzymaj. Przecież masz swoje sposoby
Wiemy jakie to sposoby, prawda?

63Mieszkanie Lincolna - Page 3 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pon Sty 28, 2013 2:45 pm

Gość


Gość

Uśmiechnął się pod wąsem, kobieta zmienną jest ale cóż począć albo przystosujesz się bracie albo, no właśnie albo co, szkoda gadać. Skoro mowa o przyjaźni, wstał podszedł do Julie, dość blisko. Uwielbiał gdy tak patrzyła, oparł rękę o drzwi uśmiechając się.
- Moje sposoby? - zapytał z przekorą - a niby jakie?
Chciałby jej udowodnić, że nie jest typem wszystkich, no ale miał ograniczone możliwości tylko do tego pokoju no i do własnych pomysłów. Potem delikatnie pocałował ją w usta.
- Nie złość się Julie - spojrzał jej w oczy które były teraz tak blisko - tak pięknie potrafisz się uśmiechać - przeciągną swoją rękę po jej karku, ramieniu zatrzymując na końcach jej palców.

64Mieszkanie Lincolna - Page 3 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pon Sty 28, 2013 3:08 pm

Gość


Gość

Uśmiechnęła się mimowolnie, a potem odpowiedziała na jego pocałunek. Och po co się kłócić w walentynki, prawda?
I tyle byłoby z ich kłótni. Padli sobie w objęcia, bynajmniej nie po to, by się tylko poprzytulać.
- Przecież wiesz jakie - wyszeptała mu cicho do ucha, przerywając na chwilę pocałunek i wjeżdżając dłońmi pod jego koszulę.
Lincoln nie był może romantycznym księciem ze snów, ale może o to w tym chodziło? Był szczery, prostolinijny w tej swojej nieidealności i dlatego go pragnęła. To coś złego?

65Mieszkanie Lincolna - Page 3 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pon Sty 28, 2013 3:21 pm

Gość


Gość

Prostolinijny w tej swojej nieidealności, hm cokolwiek to znaczy Lincoln jest na tak. Potem wszystko zaczęło się dziać dość szybko, już wiele nie mówili, nie wiadomo kiedy znaleźli się w łóżku, a potem stało się to co miało się stać na początku rozmowy, a właściwie to na co czekali chyba oboje i czego oboje chcieli. Po pewnym czasie oboje leżeli patrząc w sufit.
- Wiesz Julie, powinnaś wpadać częściej, skoro nie możemy spotykać się na mieście.
Wstał tak jak leżał, podszedł do stolika nalał dwa kieliszki wina, by wrócić do łóżka.
- Proszę Julie - wyciągnął rękę z kieliszkiem czerwonego trunku. Spojrzał na kobietę po czym wychylił łyk wina.

66Mieszkanie Lincolna - Page 3 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pon Sty 28, 2013 5:26 pm

Gość


Gość

Julie zaśmiała się, oddychając wciąż szybko. Ten człowiek ją wyprowadzał na wyżyny rozkoszy! I znowu biedny miał przeorane plecy....
- Dziękuje, John - rzekła łaskawie i stuknęli się kieliszkami.
Reszta wieczoru minęła im na przytulaniu, rozmowach, powtórkach z rozrywki.
Czas spędzany miło, mija nieubłaganie szybko, więc niedługo potem Julie musiała wracać do siebie.
- Spotkamy się jeszcze - szepnęła mu cicho do ucha, ubrała się i wymknęła po cichu

[zt]

67Mieszkanie Lincolna - Page 3 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Wto Mar 05, 2013 9:05 am

Gość


Gość

Gdy dotarł na miejsce staną przed drzwiami mieszkania, wziął głęboki oddech i przekręcił klucz w zamku. Gdy ten zazgrzytał drzwi się lekko otworzyły. Kevin popchnął je ręką ale nie wchodził do środka, jak by czekał na zaproszenie. Zajrzał przez próg do środka.
No tak nie było nikogo, czego on się spodziewał. Wszedł do środka rozglądając się dookoła, mieszkanie wyglądało tak jak by było przygotowane na nowych lokatorów. Nie tak po prostu mieszkał Lincoln, łóżko równo zaścielone, szklanki równo ustawione na stole i przysunięte do niego krzesło. Jedyne co mogło świadczyć o dłuższej nieobecności mieszkańców to kurz na szafce i stole. W kącie pokoju leżało czarne siodło. Kevin podszedł do łóżka uklękną przed nim po czym z pod niego wyciągną skrzynie, na której wisiała malutka kłódka. Klucz znajdował się przy kluczach do mieszkania. Cała ta sytuacja nie była przyjemna dla Kevina, ale kto inny miał by to zrobić. Otworzył skrzynię w której nie było wiele rzeczy oprócz tali kart, zwitka dolarów oraz paru zdjęć. Kevin wyciągną z kieszeni zdjęcie które dostał od grabarza położył koło pozostałych po czym włożył pas z Derringer oraz Colt Novy. Zamkną skrzynię wstał rozejrzał się jeszcze raz po mieszkaniu, po czym wyszedł zamykając drzwi na klucz. Zabierając ze sobą skrzynię i siodło. Wszystkie te rzeczy zaniósł do siebie do domu i schował z całą zawartością pod łóżkiem.
- Jeszcze tylko opłacić konia - mrukną po czym udał się do stajni by uregulować należności.

/zt/

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 3 z 3]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach