Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

Mieszkanie Lincolna

Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next

Go down  Wiadomość [Strona 2 z 3]

26Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pią Sty 11, 2013 10:47 pm

Gość


Gość

Julie miała wrażenie, że nogi wrosły jej w ziemię. Ta fizyczna fascynacja Johnem uniemożliwiała jej logiczne myślenie.
A jednak usłyszał jej myśli!
Odpowiadała na pocałunki coraz śmielej i namietniej. Owladnął nią momentalnie, rozkoszowala się jego dotykiem, drżała wręcz ze skrywanego pożądania. Jego pocałunki miały zapach tytoniu i whiskey.Miał w sobie coś tak męskiego, że nawet nie chciała mu odmawiać
Tylko czy drugi raz zaufa mężczyznie, nawet jak go pragnęła całą sobą?

27Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pią Sty 11, 2013 11:01 pm

Gość


Gość

Niewinny długi pocałunek zmienił się w szatańskie pocałunki, było mu bez różnicy czy go Vincent zabije czy nie, dla takich chwil warto się urodzić. Ręce zaczęły błądzić po jej sukni, ba po jej ciele, to nie były już tylko biodra, ale i ramiona, szyja, wplecione palce w rozwiane włosy. Powolnym krokiem niczym w tańcu znaleźli się tuż nad krawędzią łóżka.
Dość sprawnie i szybko odnalazł sznurowadła jej gorsetu. Po co one do cholery to w ogóle noszą, taki pas cnoty XIX wieku z górnym zamkiem
Objęcia coraz bardziej namiętne by w końcu paść na łóżko.
Jej cudowna smukła szyja, znowu usta, dekolt.
No John Stara dobra Whiskey zobacz gdzie trafiłeś.

28Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pią Sty 11, 2013 11:13 pm

Gość


Gość

Brzydko mówiąc, nigdy nie była tak podniecona, jak teraz. Ramiona Johna były czymś zakazanym, a ona w nich przeżywała najbardziej upojne chwile w życiu. A przecież jeszcze dobrze się nie zaczęło! W takim razie co będzie potem?
Oddychała płytko i niespokojnie, pozbawiała go koszuli, obcalowując szaleńczo. Myśl o tym zakazanym owocu, tylko ją nakrecala, tym samym przypieczetowując śmierć skromnej i cnotliwej arystokratki.
- John...- jej ciche jęki utonęły w akompaniecie ich coraz szybszych i głośniejszych oddechow. Chciała go teraz, zaraz, natychmiast.

29Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pią Sty 11, 2013 11:23 pm

Gość


Gość

Przestał się zastanawiać jakiś czas temu, co będzie dalej, co się stanie? Teraz było to całkiem obojętne.
- Julie - to było coś, niesamowitego, słyszał jej oddech, czuł jej oddech czuł przyspieszone bicie jej serca. Krew pulsująca szybko w żyłach, jak by chciała wydostać się na zewnątrz. Coraz bardziej gorąco, coraz mniej powietrza.
- Julie...
Ooh, Baby, don't leave me, honey, don't grieve me... Julie, never leave me, please don't decieve me...

30Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pią Sty 11, 2013 11:49 pm

Gość


Gość

Nigdy nie czuła czegoś podobnego. Pierwszy raz nie potrafiła and sobą zapanować, stąd plecy biednego Johna poznaczone były śladami jej paznokci. Prawie, że umierała z rozkoszy w ramionach barmana. Nie przejmowali się ubraniami na podłodze, skrzypiącym, nieco zdezelowanym łóżkiem, jego napuchniętą wargą, niczym, poza nimi samymi.
Zostawmy więc opis tych upojnych chwil im samym. Mozna rzec, że John stanął na wysokości zadania.
- O Boże, John ! - jęknęła, gdy emocje zaczęły opadać, a oni zdyszani i wykończeni opadli na miękką pościel.
W niczym nie przypominała teraz tej nieco wyniosłej, ułożonej damy, z ciasnym koczkiem na głowie. Leżała w pomiętej pościeli, włosy rozsypały się wokół jej głowy na poduszce, a ona cala czerwona starała się uspokoić oddech.
Chwilowo ponura myśl zaprzątnęła jej głowę ( "Pewnie się tego od dziwek nauczył!), ale szybko pomyślała o rozkoszach jakimi ją obdarzył. Położyła głowę na jego klatce piersiowej i przymknęła powieki.
- Było cudownie. - szepnęła.
Już nigdy nie będzie tak jak dawniej, niż jej nie da takiej satysfakcji jak to grzeszne pożycie o smaku tytoniu i whiskey.


dobra, moje słodkie gołąbeczki, -10 chyba wam się należy za te rozkoszne chwile, hm?

OOC : Należy należy!



Ostatnio zmieniony przez Julie Lacroix dnia Sob Sty 12, 2013 12:05 am, w całości zmieniany 1 raz

31Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Sob Sty 12, 2013 12:02 am

Gość


Gość

Na to nie ma prostych słów, nie umie tego wyjaśnić i sobie i jej, stało się to co wisiało w powietrzu i to od bardzo dawna. Czuł się bardzo dobrze. Gdy leżał z głową na poduszce, a Julie przytuliła się do niego, jego serce zaczęło zwalniać, oddech stawał się coraz równiejszy. Wplótł palce w jej włosy i patrzył w sufit tak jak rano, tylko myśli miał inne. Myślał o kobiecie która leżała koło niego.
- Tak mi również - cicho szepną całując ją delikatnie w jej pachnące włosy.
Dawno nie czuł się tak dobrze jak dzisiaj. Gdyby czytał jej w myślach na pewno by się z nią zgodził, nic już nie będzie takie same.
Nawet nie bał się tego co się stało, ponownie spojrzał na Julie.
- Julie, jesteś cudowna... - szepną, a w myślach zanucił tą samą piosenkę co rano.

32Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Sob Sty 12, 2013 12:12 am

Gość


Gość

Było jej jeszcze zbyt dobrze by zacząć przypominać sobie o sumieniu i poczuciu winy. Podciągnęła się na nim tak, że ich twarz się zrównały.
Ach mów mi tak jeszcze, mów, że jestem cudowna, wymawiaj moje imię z tą czułością w głosie...Tego chciałam, ciągle pragnęłam.
Uśmiechnęła się delikatnie a potem jej uśmieszek zmienił się na nieco chochlikowaty.
- Wybacz...chyba cię trochę uszkodziłam - spojrzała na ślady namiętnych pocałunków na jego szyi i ślady paznokci zarówno jak i na ramionach jak i torsie (Dzięki Bogu pleców nie widziała) -...wybacz...pierwsze raz zostałam doprowadzona do ... - nieco się speszyła i spąsowiała - ...do takiego stanu.
John mógł być z siebie dumny.

33Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Sob Sty 12, 2013 12:23 am

Gość


Gość

Czy był dumny, spojrzał na Julie uśmiechając się lekko.
- Cieszę się że ci się podobało - czuł te rysy na plecach ale nie wspominał, przecież jej teraz nie powie, z resztą wydawały się lekko przyjemne.
- Mi również Julie... - ależ on miał ochotę na papierosa w tym momencie, ale gorące ciało Julie skutecznie powstrzymywało go od ruszenia się gdziekolwiek. Powoli zaczynały do niego docierać myśli ze świata zewnętrznego, tego za drzwiami, tego na ulicy, Vincenta i całej tej sytuacji. Ale nie targały nim wyrzuty sumienia. Nie, nie Lincolna.
Ponownie spojrzał na Julie, leżała koło niego naprawdę piękna kobieta, koło niego, w łóżku Johna Lincolna. Nie chciał aby ta chwila gdzieś prysła.

34Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Sob Sty 12, 2013 10:09 am

Gość


Gość

Julie westchnęła rozkosznie. Powoli się relaksowała, choć podświadomie już pragnęła więcej. Pamiętajmy jednak, że pani Duncan życzyła sobie porządnych kobiet, więc póki co na tym jednym razie trzeba poprzestać. Pytanie ile oboje wytrzymają.
Zapewne jak już będzie sama, to dopadną ją wyrzuty sumienia. W sumie już powoli zaczynały dopadać.
Delikatnie musnęła jego usta, dając się tym samym połaskotać wąsom i usiadła na łóżku. Pochyliła się w poszukiwaniu ubrań.
- Muszę już iść. Wymknęłam się tylko na chwilę sprawdzić czy jesteś cały a... - tu uśmiechnęła się. No trochę czasu im za tym zeszło.
Niedługo potem była gotowa do wyjścia
- Do zobaczenia - ach jak nie chciało jej się stąd iść, ale cóż poradzić. Puściła mu całusa i pobiegła do posiadłości pani Duncan.

[\t]

35Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Pon Sty 14, 2013 8:38 am

Gość


Gość

Nigdy by nie przypuszczał, że tak potoczą się sprawy, tak szybko ale czy za szybko? Nie! Wszystko było jak należy, a ona, eh, już dawno nie czuł się tak dobrze z żadną kobietą.
Odwzajemnił uśmiech, w końcu był zadowolony z przebiegu sytuacji i nawet nie żałował jej męża. Zmierzył wzrokiem Julie, po czym ponownie się uśmiechną, Vincent miał racje, jest piękna.
- Tak, pomyśl czasem o mnie Julie - dodał wstając pożegnał się z Julie odwzajemniając pocałunek.
- Do zobaczenia.
Spędził jeszcze parę godzin w domu nic nie robiąc po prostu leżał i myślał. No w końcu miał o czym, od taka słodka jego tajemnica.
Po jakimś czasie musiał iść do saloonu, czas płyną nieubłaganie szybko, a do pracy iść trzeba. Tylko ten Vincent, eh. No nic damy radę.

/zt/

36Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Wto Sty 22, 2013 12:41 pm

Gość


Gość

Nadszedł dzień walentynek. Julie wyjątkowo skutecznie udawało się unikać męża, także jej już nie nachodził Walentynkę od niego od razu podarła i wrzuciła do pieca.
Teraz szła do dzielnicy mieszkalnej, z włosami spiętymi ku górze i loczkiem opadającym na twarz. Z okazji nowej pracy i przypływu gotówki, mogła zakupić sukienkę w pięknym fioletowym kolorze.
Zapukała cicho i wzięła głęboki oddech. Pełna godność. Przychodzisz tu tylko i wyłącznie do przyjaciela na wino, prawda?

37Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Wto Sty 22, 2013 12:50 pm

Gość


Gość

John chwilach kiedy nie pracował siedział w mieszkaniu, rzadko pojawiał się na mieście na spacerach, z saloonu przez targ i ulicę chińczyków do mieszkania. Stał przy oknie gdy usłyszał pukanie do drzwi, spojrzał w ich kierunku. No tak gdyby to był Vincent stukanie do drzwi było by zdecydowanie bardziej żywiołowe. Zresztą kogo innego się spodziewał, spojrzał na stół na którym ustawiona była karafka z winem i dwoma lampkami.
- Proszę - powiedział ze spokojem, wpatrując się w drzwi. Spodziewał się pięknego widoku, ale żeby aż tak. Hm w sumie walentynki, jego musiała gdzieś się zawieruszyć na poczcie.

38Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Wto Sty 22, 2013 1:12 pm

Gość


Gość

Phi phi ! Cóż to za maniery ! Powinien jej otworzyć drzwi i zabrać płaszcz ! Ach ci mężczyźni, doprawdy ! Lepiej dla niego by ją potem rozbawił, bo nie będzie zmiłuj.
Weszła do środka i zlustrowała go krytycznym spojrzeniem.
Niby parą nie byli, nie mieli wobec siebie żadnych zobowiązań, no ale !
- Jestem...zgodnie z zapowiedzią. - zdjęła płaszcz.
Ach gdzie ci mężczyźni co się rzucali by odebrać płaszcz, obsypać kwiatami, komplementami ah !

39Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Wto Sty 22, 2013 1:22 pm

Gość


Gość

Brrrr, co za chłód, nie ma takich mężczyzn, przepadli wraz ustanowieniem prawa równości i wolności w głosowaniu niestety. Oczywiście Lincoln podszedł do drzwi by wziąć płaszcz od Julie. Odwiesił go szybko na wieszaku tuż za drzwiami, po czym zamkną drzwi za wchodzącą do mieszkania Julie. Na pięć sekund oparł się o drzwi by móc podziwiać to cudo w fioletowej sukni.
- Witam, moja droga, pięknie wyglądasz - przywitał się szeptem, przegryzając wargi, po czym podszedł do Julie by stanąć parę, dosłownie parę centymetrów przed nią.
- wszystkiego najlepszego z okazji walentynek - uśmiechną się, po czym delikatnie pocałował Julie w usta. Kto to w ogóle wymyślił te święto, a niejaki jegomość Walenty.

40Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Wto Sty 22, 2013 1:59 pm

Gość


Gość

Ach czyli jednak jakiś tam pierwiastek przyzwoitości przejawiał! No dobrze, wybaczamy. Zwłaszcza po tym komplemencie i pocałunku.
Czując miłą satysfakcję, uśmiechnęła się łaskawie, ale nie pozwoliła na nic więcej. Chyba nie myśli, że ot tak poda się na tacy? Co to, to nie.
- Nie obchodzę walentynek, ale dziękuje - uniosła głowę nieco wyżej
To było kłamstwo, grubymi nićmi szyte. Kochała walentynki, kochała być zasypywana kwiatami, ale...odkąd jej mąż okazał się być dupkiem jakoś nie myślała nawet o walentynkach i ich przyjemnościach
Och, wino!

41Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Wto Sty 22, 2013 2:10 pm

Gość


Gość

Że też John nie pomyślał o kwiatach, przecież one je kochają, kochają je dostawać, chociaż mówią po co. Oczywiście dostawać od odpowiednich ludzi. Czasami też kwiaty służą do rzucania lub obrony, tak Lincolnowi się zdawało.
- Usiądź, proszę - odsuną krzesło od stołu zapraszając do niego Julie. No wino wino, nalał jej i sobie. Chyba lubi wino, no musi lubić, chyba nie wyleje. W końcu pochodzi z Francji więc na pewno się zna.
- Lubisz wino? - zapytał z wyraźną ciekawością po czym dodał - Jak tam sprawy rozwodowe? - dokończył bez emocji w głosie siadając przy tym na krześle obok Julie. Nie mógł oderwać od niej wzroku, niestety musiał, by nie wyjść na natręta zabijającego spojrzeniem.

42Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Wto Sty 22, 2013 2:22 pm

Gość


Gość

Usiadła więc i skosztowała wina. Całkiem niezłe, ale pijała lepsze.
- Cóż... - zaczęła cicho
Och interesuje go rozwód? A to ciekawe dlaczego? Bardzo ją to interesowało!
- Cóż...dowiedziałam się, że muszę ubiegać się o rozwód w mieście, w którym wziełam ślub. Musiałam wysłać papiery rozwodowe do Nowego Jorku. Pewnie trochę to potrwa zanim mi odpowiedzą. - obracała kieliszek w dłoni - O ile w ogóle raczą odpowiedzieć.
Westchnęła cicho
- Sporo czasu minie i sporo krwi sobie napsuję, zanim się od niego uwolnie...

43Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Wto Sty 22, 2013 2:37 pm

Gość


Gość

No tak a jakiego tu wina się spodziewać, chociaż można było by coś importowanego albo ze stanu Kalifornia, w końcu słyszał co nieco o regionach i winiarzach z tamtych stron, ale to tylko małe miasto na skraju Arizony. Może by tak spakować wóz i pojechać do Kaliforni, przywieźć parę skrzynek do saloonu. Ha saloonu tam sami smakosze, szkoda że nie win, a może do restauracji?! Po krótkim zamyśleniu John przywołał myśli do porządku by wrócić do pięknej Julie.
- Tak to kłopotliwa sprawa z tym rozwodem, rozumiem że Vincent nie chce się zgodzić? - zapytał - o co mu tak naprawdę chodzi? Chce abyś wróciła do niego? - spuścił głowę po czym podniósł razem z kieliszkiem - wypijmy za pomyślne rozwiązanie sprawy. A potem... - zamilkł na chwilę ponownie się zamyślił - ... a potem za walentynki. - dodał z uśmiechem.

44Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Wto Sty 22, 2013 2:43 pm

Gość


Gość

Julie westchnęła cicho
- Nie wiem o co mu chodzi, John. Wpierw mnie zdradzał, kłamał w żywe oczy a ja mu ślepo wierzyłam. Jak go na zdradzie nakryłam i od niego odeszłam, próbuje grac świętego, upokorzyć mnie a jednocześnie odzyskać z powrotem. Nie lubi jak jego "własność" mu się wymyka - skrzywiła się i upiła wina.
Tylko rozwód może ją uratować.
- To dla niego zabawa...to wszystko. - bezwiednie potarła palec, na którym była kiedyś ślubna obrączka.
- Za rozwiązanie sprawy - uniosła kieliszek i upiła łyk - Ewentualnie też za walentynki... - uśmiechnęła się pod nosem

45Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Wto Sty 22, 2013 2:59 pm

Gość


Gość

Słuchał uważnie Julie przytakując ze zrozumieniem głową w między czasie podniósł kieliszek w geście toastu.
- Taki trochę typ zdobywcy z niego - uśmiechnął się lekko, podsuną krzesło dl Julie, tak że znalazł się na przeciwko niej.
- Chciałbym ci jakoś pomóc, ale nie ma za wiele możliwości - chwilę się zamyślił, drapiąc się po brodzie - jedynie co mogę ci zaoferować to swoją obecność... - nagle przerwał i poważnym tonem dodał - chyba że chcesz abym go zabił - w tej poważnej minie wytrwał kilka chwil, mogło się wydawać, że mówi całkowicie poważnie. Zawiesił wzrok na oczach Julie - po czym się uśmiechnął, o czym on mówi do niej, głupie żarty, chociaż rozwiązanie dobre dla niej przynajmniej, kolejna wdowa w mieście.
- Na pewno uda ci się załatwić tą sprawę bez wyjazdu do Nowego Jorku - dodał z lekkim uśmiechem - jeśli będziesz potrzebowała towarzystwa do wyjazdu oczywiście możesz na mnie liczyć.

46Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Sro Sty 23, 2013 10:31 am

Gość


Gość

Julie uśmiechnęła się bardzo dziwnie. A co jakby chciała skorzystać z propozycji? To byłoby rozwiązanie jej wszystkich problemów.
Uniosła lekko kieliszek i upiła łyk.
- Kuszące...ale nie chcę byś spędził reszty swojego życia w więzieniu, albo zawisnął na stryczku...a kto wtedy będzie mi zapewniał rozrywki? - uśmiechnęła się przekornie, zakładając nogę na nogę.
- Nie wątpię, że z chęcią byś mi potowarzyszył...Nowy Jork jest piękny - kolejna przekora?
Ach, ależ ona dzisiaj tajemnicza !

47Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Sro Sty 23, 2013 10:44 am

Gość


Gość

- Cóż to stryczek gdy umiera się dla sprawy - podniósł głowę z uśmiechem, oczywiście tą sprawą jest kobieta - może bym zaryzykował, a potem uciekł do Nowego Jorku, może z tobą? - spojrzał na Julie z tą sama przekorą co ona.
- Nigdy nie byłem w Nowym Jorku, hmmm, nikt mnie tam nie zna, słyszałem, że to miasto daje dużo możliwości - rzucił krótki uśmiech w stronę Julie.
- Tutaj w Old Whiskey miałem zacząć od nowa, ale może być i Nowy Jork - dodał, uchylając łuk wina - pojechała byś ze mną, w końcu była byś jedną z podejrzanych.
Spojrzał w kierunku okna, po czym wstał i podszedł do niego wyciągnął papierosa i zapalił zaciągając się głęboko po czym wypuścił dym za okno.
- tak tak miałem się ograniczać, zapalisz? - wyciągną paczuszkę papierosów w stronę Julie - przy papierosie planuję się lepiej, lepsze myślenie, mogę dotlenić w ten sposób mózg - zażartował, może nie dostanie zjeby za palenie wszak miał się ograniczać, nie rezygnować.

48Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Sro Sty 23, 2013 11:36 am

Gość


Gość

Och cóż za deklaracje. Prawie się wzruszyła. Wydęła usteczka w dziwnym uśmieszku, podeszła do niego i wyjęła mu papierosa z ust.
- Nie chcę całować chodzącej popielniczki. A tym na pewno mózgu nie dotlenisz ! - stwierdziła i spojrzała na niego znacząco.
- John, John, John...- obracała papierosa między palcami - Nie chcę uciekać stąd, kiedy dostałam dobrą pracę. W Nowym Jorku nie miałabym takich możliwości. - podała mu kieliszek z winem. Jakby go miała teraz pocałować i poczuć ten posmak dymu...a fe ! Ne dziś !

49Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Sro Sty 23, 2013 11:48 am

Gość


Gość

Eh, wyciągną ręce za papierosem jak dziecko za zabraną zabawkę robiąc minę smutnego psa. No trudno ale zrozumiał minę.
- Ja też nie chcę, tutaj mi dobrze, tu gdzie stoję jest mi dobrze, co tam Nowy Jork, Chicago czy Dallas - dodał, w końcu on też wiązał tam jakąś przyszłość z miastem, przynajmniej na razie, miał w głowie mnóstwo pomysłów, ale w tej chwili bez możliwości realizacji.
- Dziękuję - gdy Julie zbliżyła się do niego miał ochotę odstawić z powrotem kieliszek na stół, wypił do dna jednym duszkiem, jak by pił wodę och nie okrzesany Lincoln, tak się wina nie pije, ale miał to gdzieś, był u siebie w domu, po czym podszedł do stołu by nalać sobie jeszcze.
- Wiesz strasznie mi się pić chciało. Dobrze nie zabiję go - uśmiechnął się - nie rozmawiajmy już o nim. Opowiedz mi jak jest w Nowym Jorku.

50Mieszkanie Lincolna - Page 2 Empty Re: Mieszkanie Lincolna Sro Sty 23, 2013 12:33 pm

Gość


Gość

Julie oparła się wygodniej
- Nowy Jork...ogromne miasto....naprawdę ogromne. Łatwo można się w nim zagubić. W takim mieście jesteś nikim, częścią wielkiej masy tych samych, szarych obywateli...Szybko tracisz tożsamość, jeśli nie jesteś dostatecznie silny.
Spojrzała na Johna i uśmiechnęła się delikatnie
-Marsylia ponoć jest piękna... - mimo, że urodziła się we Francji, to szybko z niej wyjechali. Nie pamiętała domu
Tu jej było najlepiej. W tej chwili. A jeszcze lepiej będzie, jak John będzie jeszcze bliżej.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 2 z 3]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach