Notatki, których nikt nigdy nie widział...
23.09.1895
Dawno nie pisałam. Nie mam o czym, właściwie. Nic się nie zmienia. Chciałabym, żeby mnie tu nie było. Każdy spotkany człowiek patrzy na mnie z odraza. Czy oni wszyscy wiedza? Dawno nie pisałam, nie wiesz co się dzieje. Ale ja nie potrafię wypowiedzieć tego słowa. Nie łatwiej jest je napisać. Nie czuje się taka sama. Inna, pusta, obca. To nie ja, od tamtej nocy. Jakby ktoś zamknął pewna część życia dla mnie. Wiem, ze to wszystko przed 15 sierpnia przydarzyło się komuś, mam wszystkie wspomnienia, ale to nie byłam ja. Zbyt.. Naiwna i łatwowierna. Zbyt roześmiana. To była moja wina, wszystko co się stało. Widzę to w twarzach obcych mi ludzi. To była wina moich uśmiechów, tego jak się ubrałam, tego, jakie podejmowałam decyzje. Czuje jakbym była starsza od tamtej siebie o co najmniej 10lat. A wszystko nadal będzie moja wina. Nigdy nikogo innego. Tamta ja, ona, nie wiedziała. Ja wiem. I nie ma nikogo do pomocy, bo nie pomaga się sprawcom. Moja wina, moja wina.
05.11.1895
Gwałt. Słowo którego nadal nie umiem wypowiedzieć. Umiem je tylko napisać. Nic się nie zmienia, a ja trwam. Nie ma nic.
23.09.1895
Dawno nie pisałam. Nie mam o czym, właściwie. Nic się nie zmienia. Chciałabym, żeby mnie tu nie było. Każdy spotkany człowiek patrzy na mnie z odraza. Czy oni wszyscy wiedza? Dawno nie pisałam, nie wiesz co się dzieje. Ale ja nie potrafię wypowiedzieć tego słowa. Nie łatwiej jest je napisać. Nie czuje się taka sama. Inna, pusta, obca. To nie ja, od tamtej nocy. Jakby ktoś zamknął pewna część życia dla mnie. Wiem, ze to wszystko przed 15 sierpnia przydarzyło się komuś, mam wszystkie wspomnienia, ale to nie byłam ja. Zbyt.. Naiwna i łatwowierna. Zbyt roześmiana. To była moja wina, wszystko co się stało. Widzę to w twarzach obcych mi ludzi. To była wina moich uśmiechów, tego jak się ubrałam, tego, jakie podejmowałam decyzje. Czuje jakbym była starsza od tamtej siebie o co najmniej 10lat. A wszystko nadal będzie moja wina. Nigdy nikogo innego. Tamta ja, ona, nie wiedziała. Ja wiem. I nie ma nikogo do pomocy, bo nie pomaga się sprawcom. Moja wina, moja wina.
05.11.1895
Gwałt. Słowo którego nadal nie umiem wypowiedzieć. Umiem je tylko napisać. Nic się nie zmienia, a ja trwam. Nie ma nic.
Ostatnio zmieniony przez Zoja Lynch dnia Sro Gru 18, 2013 9:22 pm, w całości zmieniany 1 raz