Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

Plac

Idź do strony : 1, 2, 3 ... 12 ... 24  Next

Go down  Wiadomość [Strona 1 z 24]

1Plac             Empty Plac Pon Lut 04, 2013 5:06 pm

Gość


Gość

Poczerwieniała ze złości, gdy poczuła, że ten czarnoskóry mężczyzna ją ZIGNOROWAŁ. Widząc, że ofiara zaczęła dochodzić do siebie, wstała, mierząc mężczyznę wzrokiem.
-Przepraszam, wydaje mi się, że panowie zebrali się tu w jakimś celu. Czy mogę pana prosić, by pan ODSUNĄŁ SIĘ od mojej PACJENTKI?-zapytała, dokładnie akcentując wyrazy.-Obawiam się, że po takich propozycjach ponownie może jej się pogorszyć.-wysunęła na twarz jeden z uroczych uśmiechów.
Cóż, dla niej samej jej postawa wyrażała osobę nie znoszącą sprzeciwu, ale jak widać ta oto słodka, mężna czekoladka miała własne zdanie na ten temat.
Przytrzymała ramię kobiety, by nie próbowała się podnosić.
-Proszę jeszcze nie wstawać.-poradziła jej, ponownie przykucając przy niej.-Proszę trzymać głowę między kolanami, o tak.-przytaknęła jej, gdy podążyła za jej instrukcjami.
Dopiero co teraz zdała sobie sprawę, że Audrey za nią podążyła. Uśmiechnęła się do niej delikatnie.

2Plac             Empty Re: Plac Pon Lut 04, 2013 5:18 pm

Gość


Gość

Michael rozglądał się po placu, na który napływało coraz więcej osób.
Z rozbawieniem oglądał popisy Django i zachwyt jego fanek, raz zdawało mu się nawet, że z grupki białych kobiet dosłyszał własne imię...
...ale nie, chyba nie, kto by go tutaj znał.
Dopiero po chwili zauważył aż dwie znajome osoby-panienkę Audrey, której przyjaźnie skinął głową, oraz...
-Jackie?! - podjechał konno do chłopaka i zmierzył młodziana wzrokiem, w którym rozbawienie mieszało się ze zdziwieniem.
-Postanowiłeś zostać łowcą nagród? Nie wiem, czy gang Whittmore'a to akurat dobry pomysł jak na pierwszą wyprawę, nie lepiej zacząć od kieszonkowców? - zagaił. Trudno powiedzieć, czy przemawiała przez niego drwina, wujkowanie, rozbawienie, zdziwienie, czy troska. Specjalnie przybrał pokerowy wyraz twarzy, aby Jackie się trochę pogłowił!
-Jak tam twój kac po naszym ostatnim spotkaniu? -dodał, już z przyjaźniejszym uśmiechem.

3Plac             Empty Re: Plac Pon Lut 04, 2013 5:34 pm

Gość


Gość

Nie nastawiała się, że ktokolwiek będzie traktował ją na poważnie, pewnie sama gdyby była dorosłym mężczyzną to obśmiałaby jakiegoś gnojka za porywanie się z motyką na księżyc. Rzeczywiście, trudno było jej zdecydować co przemawia przez Michaela. Zmrużyła oczy, przyglądając mu się uważnie spod ronda kapelusza. Nie czuła potrzeby, by uświadamiać mu, że to nie jest pierwszy raz gdy rzuca się na głęboką wodę. Teoretycznie miała siedemnaście lat, więc nie mogła przesadzać ze szczegółami biograficznymi dotyczącymi jej bogatego w przygody życiorysu.
- Nie musisz się o mnie martwić, podejmuję takie samo ryzyko jak ty. Pierwszy raz musiał kiedyś nastąpić, ja chcę swój obejść z pierdolnięciem - uśmiechnęła się cwaniacko. Nie dało się ukryć, że Jackie jest podekscytowana. W końcu wyrwie się z old Whiskey i przeżyje coś niesamowitego! O ile przeżyje, hihi.
- Nie znam takiego słowa jak 'kac' - dodała, prostując się. Oczywiście, że chodziła jak struta w dzien po ich chlaniu. pewnie nawet nie pamiętała jakim sposobem wyszła z saloonu.

4Plac             Empty Re: Plac Pon Lut 04, 2013 5:38 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Dziewczyna jednak nie chciała słuchać rad pielęgniarki - gdy obok niej pojawił się Django, to młodziutka murzynka świata poza nim nie widziała! Usiada na brudnej ziemi, wyszczerzyła zęby do mężczyzny i ani jej w głowie chowanie się miedzy kolana!
- Nie, nie będę mdleć, panie Django! - zapiszczała, ignorując słowa pielęgniarki. - Nie będę, nie będę! Ach, ach! Jestem... jestem Grace! Grace Campbell!
Ach, naiwna dziewoja sądziła, ze mężczyzna zapamięta jej imię!
Jej koleżanki słysząc jak Grace się przedstawia, same zaczęły krzyczeć swoje nazwiska.

http://oldwhiskey.my-rpg.com

5Plac             Empty Re: Plac Pon Lut 04, 2013 5:45 pm

Gość


Gość

-A może muszę? -uniósł brwi z dziwnym wyrazem twarzy i zmrużył oczy, nagle poirytowany.
-Słuchaj, młody, ja też kiedyś zaczynałem i byłem równie idiotycznie podekscytowany jak ty, ale TO jest poważna wyprawa i musisz wiedzieć, że nie będziemy ryzykować własnego zdrowia i życia aby ratować Twoją skórę. - syknął, miłosiernie zniżając głos, aby jego słowa nie dotarły do uszu innych łowców przygód. Wśród których Jack zapewne chciał uchodzić za mężczyznę.
Wyprostował się i spojrzał na chłopaka jakoś dziwnie, jakby zazdroszcząc mu tej radości i podekscytowania.
Wreszcie uśmiechnął się kącikami ust.
-Ach tak? Wychodziłeś z saloonu ledwo, ledwo! - naprawdę szkoda, że Michael myślał, że Jack to chłopiec. Gdyby znał prawdę, na pewno próbowałby wkręcić dziewczynie, że spędzili razem upojną noc i obserwował jej minę!
Chociaż...
-Gdzie poszedłeś z tą ładną prostytutką? Fajnie było? - wyszczerzył zęby. Taki tam test na trzeźwość, hehe!

6Plac             Empty Re: Plac Pon Lut 04, 2013 5:55 pm

Gość


Gość

- Nawet cię nie proszę, żebyś mi pomagał. Wiem na co się piszę i wiem też, że jeżeli wpakuje się w kłopoty to sam będę musiał z nich wyleźć. Nie mam zamiaru być waszym ogonem, więc daruj swoje kazania i lepiej skup się na tym, by nie wyjść z tego wszystkiego z dwoma ujebanymi łapami - jak widać nie była naiwna na tyle, by wierzyć, że wszystko pójdzie gładko i że w razie potrzeby wszyscy będą sobie pomagać, trzymać się za rączki i naklejać sobie nawzajem plasterki na kuku.
Po pytaniu Michaela uniosła wysoko brwi. Mogłaby wypić całą cysternę z whisky, a doskonale wiedziała, że nigdy nie przystawiałaby się do żadnej kobiety. Nie dość, że była heteroseksualna, to na dodatek chyba musiałaby sobie korniszonka dokleić żeby móc zabawiać się z dziwką.
- Było zajebiście - dodała, uśmiechając się cwaniacko.

7Plac             Empty Re: Plac Pon Lut 04, 2013 5:59 pm

Gość


Gość

-Cholera, tego, co ci mówiłem przy piciu na temat nieładnych żartów z cudzych rąk też nie pamiętasz? I vice versa! -odparował, z braku lepszych odzywek, a gorąco uderzyło mu do policzków.
Temat jego ręki był, jest, i zawsze będzie drażliwy!
Wdech-wydech.
Dobra, wyobraził sobie Jacka bez dwóch rąk i troszkę się rozpogodził.
Odwzajemnił cwaniacki uśmiech.
-No to na wyprawie postaraj się bardziej niż przy flirtach z tą dziwką, a jakoś to będzie! -podsumował gładko. "Bardziej niż przy flirtach" znaczyło w tym przypadku "bardziej niż przy niczym", i obaj o tym wiedzieli, no ale cóż!
-Powodzenia. - dodał z bladym uśmiechem.
Ciekawe, czy chłopak aż tak potrzebował tysiąca dolców, czy po prostu uciekł z domu szukać przygód?


/po poście Mistrza Gry-zt!



Ostatnio zmieniony przez Michael Storm dnia Pon Lut 04, 2013 6:17 pm, w całości zmieniany 1 raz

8Plac             Empty Re: Plac Pon Lut 04, 2013 6:09 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Ludzi coraz więcej przybywało - w końcu ktoś uznał, ze należy wyruszać...
Fanki Django podniosły wielki płacz, ze muszą żegnać swojego bohatera, a kobiety z kółka modlitewnego machały na pożegnanie chusteczkami...

WYRUSZACIE, ZACZYNACIE PISAĆ W TYM TEMACIE, ZE WYRUSZACIE NA POŁUDNIE: http://oldwhiskey.my-rpg.com/t27p105-droga-do-old-whiskey

http://oldwhiskey.my-rpg.com

9Plac             Empty Re: Plac Pon Lut 04, 2013 6:12 pm

Gość


Gość

Carswell w międzyczasie zdążył wypalić trzy papierosy. Django zyskał sobie klub fanek a Hawkeye całym sobą powstrzymywał się, by nie uciec z powrotem do żony i dziecka.
Co jest z nim do chuja? Pojebało go? Wyrusza na przygodę, na łapanie takich, jakim kiedyś on był, będą faceci, whiskey, zapewne dziwki...
Eh.
Rzucił niedopałek, zdeptał go ciężkim butem, wsiadł na konia i ruszył na południe w towarzystwie Kevina
Gdzie Jeremy ?

[zt]

10Plac             Empty Re: Plac Pon Lut 04, 2013 6:13 pm

Gość


Gość

Kiedy ją opitolił za jej niegrzeczna odzywkę, Jackie się jedynie uśmiechnęła. Nic (prócz śmierci, czy ciężkiego kalectwa) nie zepsuje jej dzisiaj nastroju.
- Tobie też powodzenia - oznajmiła, po czym ruszyła razem ze wszystkimi.
zt

11Plac             Empty Re: Plac Pon Lut 04, 2013 6:45 pm

Gość


Gość

Patrick gdy już skończył poprawiać strzemiona, także wyruszył za pozostałymi. Oj, widział to czarno. Ale za to motywowała go myśl o nagrodzie, która mała nie była. Niestety, groźba śmierci nadal czaiła się w jego umyśle.
No nic, kości zostały rzucone.

/zt

12Plac             Empty Re: Plac Pon Lut 04, 2013 6:47 pm

Gość


Gość

Prychnęła, zirytowana, gdy ponownie została zlekceważona.
Młodość!
Od tych pisków zaczęła ją boleć głowa. Palcami dotknęła skroni, rzucając niezbyt przychylne spojrzenie w stronę Django.
Z poczucia obowiązku została z nimi przez chwilę, asekurując czarnoskórą dziewczynę, gdy zechciała w końcu zebrać się z ziemi. Cóż, wyglądała na definitywnie ożywioną, więc nie spodziewała się, by miała zaraz znowu zasłabnąć.
-Proszę na siebie uważać.-rzuciła jeszcze, powoli się oddalając.
Spojrzała na Audrey, która obserwowała całą sytuację.
-Lepiej się odsuńmy.-zaproponowała, gdy mężczyźni zaczęli opuszczać konno plac.
Złapała ją pod ramię i odprowadziła na bok. W końcu była starsza i przez to niejako ciążyło na niej to, by zadbać o "bezpieczeństwo".

13Plac             Empty Re: Plac Pon Lut 04, 2013 6:56 pm

Gość


Gość

Ben wskoczył na swego rączego rumaka. Oczywiście wcześniej upewnił się, że wszystkie sakwy są dobrze przymocowane. Nasunął mocniej kapelusz na głowę i jakby to powiedziała jego znajoma ruszył w stronę zachodzącego słońca. Przygodo przybywaj. Przejeżdżając obok Audrey uśmiechnął się do niej szelmowsko i posłał jej buziaka.

zt

14Plac             Empty Re: Plac Pon Lut 04, 2013 7:32 pm

Gość


Gość

Audrey tylko oczami mogła przewrócić widząc, że i tak jej nikt nie słucha a dalej zachowuje się jakby rozum postradał. Najpierw więc ostentacyjnie uderzyła się dłonią w czoło, a potem machnęła ręką na to całe zbiorowisko. Niech mdleją i niech się pożrą o mężczyznę, jak kojoty o padlinę! Audrey nie mogła znieść tego całego cyrku, który przyprawiał ją o nudności. Dzięki Boże, że taka nie jestem!
- Niewdzięczna!
Stwierdziła na odchodne, gdy jej nowa znajoma pociągnęła ją na bok. I całe szczęście, bo w tym ferworze, mogłaby jeszcze zostać wtrącona pod końskie kopyta, przez jedną z małoletnich fanek i nieszczęście byłoby gotowe!
- Szkoda tracić czasu na takie... o! Nie dość, że nie podziękuję, to jeszcze gotowe się oburzyć, że przeszkadzasz! Pani to musi mieć nerwy ze stali! Mnie to tak ludzie denerwują, że głowa mała!
Audrey stwierdziła, stojąc w bezpiecznym miejscu i zaplatając ręce na piersi. Obserwowała odjeżdżających śmiałków, coraz łagodniejszą minę robiąc, a już zupełnie znowu się uśmiechając, gdy zauważyła gest swojego nauczyciela jazdy konno. Mrużąc oczy, uśmiechnęła się chytrze i pogroziła mu palcem za takie zachowanie. Ona buziaka nie będzie posyłać, o nie!

15Plac             Empty Re: Plac Pon Lut 04, 2013 7:39 pm

Gość


Gość

Była odrobinę... rozbawiona, gdy usłyszała uwagę Audrey. Och, chyba widziała w niej trochę siebie sprzed kilku lat. Z tym, że była trochę mniej pyskata. I na pewno nie tak śmiała.
Obserwowała w ciszy jadącą grupę, która już właściwie stawała się coraz mniej widoczna z tak daleka.
Uśmiechnęła się do niej, gdy ta zaczęła mówić.
-Z czasem człowiek się przekonuje, że nie warto strzępić język ani tracić nerwy na takich ludzi.-stwierdziła.
Zaczęła się zastanawiać, czy dziewczyna ją... oj, komplementuje? Czy to możliwe, by mogła zaimponować jej swoją osobą? Cóż, Audrey zdecydowanie nie zachowywała się jak większość jej rówieśniczek, skoro podobały jej się takie wzorce!
-Więc... w przyszłości panienka chce zostać dziennikarką, tak?-zapytała, wracając do ich poprzedniej rozmowy.
Bez komentarza zaobserwowała gest ze strony jednego z mężczyzn, który okazał się być wymierzony w jej rozmówczynię. No tak. Jest już w takim wieku, że zaczynają się nią już interesować mężczyźni!

16Plac             Empty Re: Plac Pon Lut 04, 2013 7:58 pm

Gość


Gość

Audrey miała ochotę załamać ręce nad bezczelnością niektórych, więc nie wyobrażała sobie zaprzestania szczerych wypowiedzi, gdy ich najbardziej potrzeba. A w tym ostatnim zdarzeniu, przecież nie mogło się bez jej komentarza obyć. No nie mogło, prawda? No więc właśnie, jak dziewczę pomyślało, tak też zrobiło. Chociaż może dopiero za chwilę mogła pojąć, że jej słowa były niezbędne, a wcześniej nad tym nawet nie pomyślała? Też tak mogło być, no trudno się mówi.
- Ale jak przejść obojętnie wobec takiej głupoty? No jak? Proszę mi powiedzieć, bo ja za nic się z Panią nie będę mogła zgodzić.
Znowu swe prawdziwe myśli wypowiadając, Audrey nie widziała innej rady. Chociaż nie raz słyszała, że kobieta powinna trzymać język za zębami i stwarzać pozory, nie mogła się tego nauczyć. Możliwe też, że im częściej o tym jej mówiono, tym bardziej Ona nie chciała tego robić. Prawa wieku młodzieńczego?
- Tak! Po tatusiu! Chciałabym pracować w wielkim mieście i brać udział w takich wyprawach ahhh Ale to najpierw muszę się konno nauczyć jeździć i... strzelać!
Audrey wyglądała jakby właśnie wpadła na świetny pomysł i była gotowa na jego realizację bez względu na wszystko. W duchu zaś cieszyła się, że jej towarzyszka wymownie przemilczała gest Benjamina i nie próbowała niczego sugerować. Wspaniała kobieta! Stojąc z kimś innym na pewno już usłyszałaby albo naganę, albo zachętę! Zależy czy towarzyszyłaby jakiejś starej babie czy Frani!

17Plac             Empty Re: Plac Pon Lut 04, 2013 8:15 pm

Gość


Gość

Och, bardzo dobrze znała jej uczucia i sama dosyć często takowe miewała. Szybko jednak zeszła na ziemię, gdy okazało się, że kobieta wcale nie stoi tak wysoko nad "kolorowymi" ludźmi i dalej musi uważać na słowa. Być może stąd jej niechęć do małżeństwa. Cóż... Trzeba było być ostrożnym przy każdym, bo niestety czasy nie należały do... najspokojniejszych, a ludzie dalej byli skłonni do wymierzania własnej sprawiedliwości. O. Chyba właśnie to ją skłoniło to trzymania języka za zębami w pewnych sytuacjach.
Zaśmiała się na jej pytanie.
-Niestety nie da się uleczyć całego świata.-stwierdziła jakże filozoficznie.-Czasem trzeba po prostu odpuścić. Och, jak to mówią? Że nie powinno się wszczynać dyskusji z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem, tak?-uśmiechnęła się.-Warto czasami zapamiętać.-wyszeptała konspiracyjnie.
Chyba mogła pozwolić sobie na takie... komentarze w jej obecności?
-W... takich wyprawach?-obejrzała się za mężczyznami, unosząc lekko brew do góry.-Ambitne cele.-stwierdziła dyplomatycznie.
Zdecydowanie nie miała zamiaru jej zachęcać do odwzajemniania takich gestów. Wydawała się być taka młodziutka! Ona w jej wieku nie śmiała nawet na chłopaka spojrzeć! A co dopiero myśleć o... innych rzeczach. Cóż, mimo że sama się przed tym wzbraniała, to chyba w końcu ją dopadło.
Zmarszczyła lekko brwi na wspomnienie dnia wczorajszego. Ech, może to efekt starzenia się?

18Plac             Empty Re: Plac Pon Lut 04, 2013 8:30 pm

Gość


Gość

Nie powinno się wszczynać dyskusji z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem. Audrey aż popatrzyła na swoją rozmówczynię z uwagą i podziwem. Mądre słowa! Dlaczego Ona ich nie słyszała nigdy wcześniej? Musiała sobie je oczywiście zapamiętać, więc wyciągnęła ołóweczek zza ucha, otworzyła notatnik i napisała je na kartce, dwa razy grubą linią podkreślając. Jeszcze jak się do nich będzie stosować, to będzie sukces!
- Oj warto.
Powiedziała zgodnie i pokiwała głową, wzrok od notatnika odrywając, by przenieść go na swą rozmówczynię. Uśmiechnęła się do niej w podzięce za takie rady i jeszcze raz kiwnęła głową. Ahh czy Audrey znalazła osobę, która mogłaby być jej autorytetem? Kobietę niezależną, pracowitą, dobrą i mądrą? Taką jaką dziewczyna chciała być! Dumając nad tym przez chwilę, młoda dziennikarka postukała końcówką ołówka w okładkę notesu i jeszcze jedno, ostatnie spojrzenie za wyruszającą grupą rzuciła. Czy takie wyprawy były ambitne? Audrey wolała stwierdzić, że...
- Szalone! Ale przygody są ciekawe, nieprawdaż? Pani nigdy nie chciała przeżywać przygód? Chociaż... w takim zawodzie, to chyba jakieś się zdarzają?
Audrey zagadnęła ciekawa nastawienia kobiety i jej doświadczeń związanych z opieką nad poszkodowanymi. Może opatrywała jakiegoś rannego bohatera? Albo była zmuszana do pomocy jakiemuś bandziorowi?! Dziewczynie aż oczy zaświeciły na samą myśl o zdarzeniach w jakich mogła brać udział Elisabeth!

19Plac             Empty Re: Plac Pon Lut 04, 2013 8:44 pm

Gość


Gość

Nie mogła się powstrzymać od zachichotania, gdy dziewczyna zaczęła to notować z bardzo poważną miną.
O matko, niech tylko ktoś to zobaczy... A ona pewnie z dumną wskaże na nią faktem! Matko, jak dobrze, że nie palili już ludzi na stosie! ...Chyba. Ale mieli za to dużo innych, równie drastycznych metod.
Czy faktycznie była taka, jak to wyobrażała sobie Audrey? Cóż, ciężko ocenić.
-Ciekawe. Ale i niebezpieczne! Ja chyba wolę czytać o nich w książkach...-stwierdziła, śmiejąc się.-Przygody? W mojej pracy?-zapytała, rozbawiona.-Tak naprawdę, to specjalizuję się w akuszerstwie.-wyznała szeptem, pochylając się jakby w stronę jej ucha.-Ale zdarzyło mi się kilka razy zszywać rany albo opatrywać postrzelonego mężczyznę.-powiedziała w końcu, jakby wyczuwając, że dziewczyna wyczekuje od niej takich informacji.
Spojrzała na nią, z "rozbawionymi" iskierkami w oczach.
-Ale ściganie bandziorów to raczej nie zajęcie dla kobiet.-stwierdziła w końcu, przymykając jedno oko.-Wyobraża sobie panienka tak stracić rękę w strzelaninie i zostać kaleką do końca życia?
Żeby nie było, że namawia dziewczynę do nie wiadomo czego!

20Plac             Empty Re: Plac Pon Lut 04, 2013 8:58 pm

Gość


Gość

Całe szczęście, że Audrey nie spostrzegła owego chichotu, bo mogłoby to przez nią zostać źle odebrane. Była przewrażliwiona na punkcie śmiania się z jej czynów czy słów i Elisabeth mogłaby nieco stracić w jej oczach. Pewnie po kilku rozmowach u Audrey się to zmieni, bo wszak z Franią to sobie nie szczędzą docinek i śmiechów. A młoda dziennikarka nie sądziła, że może lepszą przyjaciółkę znaleźć. No chyba, że jej nowa znajoma przyćmi blask blondynki. Franiu, strzeż się!
- Akuszerstwo poważna sprawa! Gdyby nie osoby jak Pani, z niejednymi byłoby co najmniej źle!
Stwierdziła dziewczyna pewne, chociaż Ona sama to nigdy nie podjęłaby się takiej pracy. Ale w sumie... Moment, moment. Czy umiejętności akuszerki nie przydałyby się na jej przyszłych wyprawach? Audrey z dziwnym uśmieszkiem przyglądała się kobiecie, zastanawiając czy mogłaby ją prosić o nauczenie kilku rzeczy. No jaka skora do nauki, nie ma co!
- Dlaczego nie dla kobiet? Przecież wcale nie jesteśmy gorsze od mężczyzn! Niech Pani pomyśli o obecności akuszerki na wyprawie. Na pewno więcej osób wróciłoby wtedy o własnych nogach, a nie zostawało... porzuconym na pustkowiu.
Audrey nie mogła się zgodzić ze stwierdzeniem kobiety, które wręcz się jej nie spodobało, co zobrazowała swym zmarszczonym czołem. No ta na razie Frania jest górą. Przynajmniej miała ochotę, by towarzyszyć Audrey w jej eskapadach a i niejednokrotnie sama jakieś wymyślała!

21Plac             Empty Re: Plac Pon Lut 04, 2013 9:11 pm

Gość


Gość

Elisabeth nie miała zamiaru się z niej naśmiewać. Po prostu... jej osoba, podejście, zachowanie była bardzo miłą odmianą ostatnio. O.
I nie czuła też potrzeby, by na siłę przypodobać się dziewczynie. Jak na "jej własne" pokolenie, to sam fakt, że posiadała jakikolwiek zawód, skończyła szkołę, pracowała, a w wieku 25 lat dalej nie miała męża było... dużym, BARDZO niepoprawnym osiągnięciem. I gdyby posunęła się dalej ze swoją innością bardzo szybko mogłaby być usunięta ze społeczeństwa.
Zamrugała, niepewna, czy dobrze się zrozumiały.
-Och, kochana, akuszerstwo to położnictwo! Zajmuję się odbieraniem porodów.-wytłumaczyła spokojnie, dalej nie do końca pewna, czy właściwie ujęła to w słowa, że nastąpiła taka pomyłka?-Nie wiem, czy moje umiejętności z tej dziedziny przydałyby się na wyprawie. Ale masz rację, że zapewne pielęgniarka byłaby tam mile widziana.-dodała szybko, nie chcąc, by dziewczyna poczuła się głupio.
A może to ona po prostu źle ją zrozumiała?
-Myślę, że mężczyźni nie byliby zbytnio zadowoleni z obecności kobiet na takiej wyprawie. Uważają, że to jest, cóż, ich. A oni potrafią być dosyć... zaborczy.-wytłumaczyła, uśmiechając się smutno.
Ojj, coś wiedziała na temat tego, co się działo, gdy kobieta próbowała się pchać w męskie sprawy.
-Ale może za kilka lat, gdy akurat wyszkolisz się odpowiednio... może zmieni się ich podejście!-uśmiechnęła się do niej.

22Plac             Empty Re: Plac Pon Lut 04, 2013 9:49 pm

Gość


Gość

Ależ Audrey doskonale wiedziała czym jest akuszerstwo, lecz zbyt przejęta wiadomością od Elisabeth o zszywaniu rannych i postrzelonych, nie zamierzała zagłębiać się w typowe zadania wyuczonych w tym fachu kobiet. Jednak czy jej pragnienie osiągnięcia czegoś więcej niż kobiety starsze od niej, miały zaprowadzić ją na manowce i ukarać usunięciem ze społeczeństwa? Dziewczyna nawet o tym nie myślała, zbyt wybujałą wyobraźnię mając i nie tracąc ją na negatywne myśli. Możliwe, że jej ojciec nieco pofolgował w pewnym etapie życia Audrey i teraz oto w Old Whiskey żyła niepoprawna marzycielka!
- Ale przecież potrafisz inne rzeczy! Na tym się skupmy! Ohh chyba nie lubi Pani marzyć, co? A to wielka szkoda! Bo marzenia są jak... hmm jak kolorowe kredki nadające życiu pięknych barw!
Audrey na pewno te słowa wyczytała z jednej ze swych książek i teraz sobie o nich przypomniała, dumna będąc z porównania jakim mogła się podzielić i nie czując zupełnie żadnego speszenia z powodu swych wcześniejszych słów.
- Ahh Ci mężczyźni. Dlatego ja nie zamierzam pozwalać żadnemu, by mi mówił co mam robić!
Ohh Audrey chyba czuła się niezwykle swobodnie w towarzystwie Elisabeth, bo nawet już zdradziła swe postanowienie. A, że wielu ono szokowało, dziewczyna przyglądała się reakcji swej rozmówczyni, poważną minę mając i pokazując, że wcale to nie są z jej strony żadne żarty!

23Plac             Empty Re: Plac Pon Lut 04, 2013 10:08 pm

Gość


Gość

Wiedziała, że zdecydowanie źle zrozumiała dziewczynę. Chyba faktycznie sie starzeje, skoro nie nadąża za jej myśleniem? Echh.
Zaśmiała się, zdając sobie sprawę ze swojego błędu.
-Przepraszam, źle się zrozumiałam.-pokręciła głową z lekkim niedowierzaniem.
Zwróciła uwagę na fakt, że dziewczyna zwróciła się do niej na "ty", ale nie była jakąś zrzędliwą babą, by jej o to wypominać. Gdyby była innej płci... może.
-Tak, masz rację.-przytaknęła jej.-Marzyć?-powtórzyła za nią.-Chyba pospełniałam już większość moich marzeń.-zaśmiała się ponownie.
Ale potem zastanowiła się. Nie miała marzeń? Celu, do którego dążyła?
Och, od wczoraj jedyne, o czym potrafiła myśleć z takim zachwytem był... cholerny pan Waller! A ona głupia, łudziła się, że to tak łatwo jej przejdzie!
-Chyba po prostu inne rzeczy przesłoniły mi prawdziwy cel, masz rację.-stwierdziła po chwili.-Ale chyba jednak się spełniam. Robię to, co zawsze chciałam robić. To tak... jakby to marzenie trwało i stało się rzeczywistością, tak?-uśmiechnęła się, nagle zyskując nieco z jej entuzjazmu.-Ładnie powiedziane.-dodała po chwili.
Sama mogłaby za nią powtórzyć podobne słowa. Ech, ale pewnie nawet nie zdawała sobie sprawy, jaki wpływ mieli na jej życie mężczyźni - choćby jej ojciec.
-W takim razie miejmy nadzieję, że nam obu uda się spotykać tylko takich mężczyzn, którzy będą szanować nasze zdanie.-powiedziała, uśmiechając się szeroko.
Pobożne życzenie!
Och, chociaż pan Waller, z drugiej strony... Wcale nie wydawał się jej niczego narzucać, tak?
Potrząsnęła głową, chcąc go w końcu wyrzucić ze swojej głowy.

24Plac             Empty Re: Plac Wto Lut 05, 2013 8:29 am

Gość


Gość

A może to Audrey za młoda i ma jeszcze fiubździu w głowie, nie potrafiąc dogadać się z dorosłą panną? Na przykład wtedy gdy zapomniała o obowiązujących zasadach i zwróciła się do Elisabeth na Ty. Nawet tego nie zauważyła zbyt zajęta rozmową i swymi myślami do wypowiedzenia.
- Chyba spełniła Pani swe marzenie? Ależ tego trzeba być pewnym! No bo jak to tak potem z kilka lat zorientujemy się, że jednak tego marzenia nie spełniliśmy? Hmm czy myśli Pani, że na marzenia może być za późno? Bo niektórzy tak mówią, a ja nie chcę w to wierzyć!
Audrey zrobiła zamyśloną minę i pokręciła głową. Co prawda była pewna, że jej to uda się osiągnąć wszystko co pragnie, jednak wolała mieć te zapewnienie, że jeśli by coś stanęło jej na przeszkodzie, to mogłaby marzenia spełnić trochę później. Bo jak tu się wyrzec takich planów?! Dziewczyna dmuchnęła w grzywkę, zaraz dłoń do niej podnosząc i poprawiając ją znowu. Chyba zaczynała ją denerwować i trzeba było coś z tym zrobić!
- Życzę Pani tego z całego serca!
Audrey odpowiedziała na ostatnie słowa kobiety, zastanawiając się czemu nigdy nie myślała w ten sposób. Bo jak by stanął na jej drodze ktoś, kto wcale nie chciałby nią dyrygować to... Ohh nie, nie, nie. Żadnych chłopaków ani mężów! Nie! Dziewczę złapało się na rozmyślaniu czy wtedy mogłaby zmienić swe nastawienie, jednak zaraz się upomniała, przypominając sobie o obowiązkach domowych. A jakbyśmy mieli gosposię...? Audrey skończ! Nastolatka spojrzała na swoją rozmówczynię podejrzliwym spojrzeniem. Czyżby Elisabeth nieświadomie czy świadomie, właśnie delikatnie wybudzała z niej kobietę?

25Plac             Empty Re: Plac Wto Lut 05, 2013 11:52 am

Gość


Gość

W momencie, gdy dorosły zdaje sobie sprawę, że być może w jakiś dziwny sposób, w natłoku codziennych spraw, zapomniał, jaki właściwie ma cel, dlaczego do niego dążył... I jeśli zwraca mu na to uwagę taka osóbka, która wyraźnie przepełniona jest różnymi, cóż, jakby nie patrzeć - pięknymi wartościami... Wtedy można wybaczyć kilka zwrotów na "ty", nieco nielogiczny tok rozumowania i słowa wystrzeliwane jak z karabinu maszynowego (których niestety, chyba jeszcze nie było w tych czasach!).
-Nie. Nie myślę, że może być za późno na spełnianie marzeń. Choć oczywiście młodość w tym bardzo pomaga! Ten entuzjazm, chęci, sprawność.-zaśmiała się.-Ale żeby nie dopuścić do takich sytuacji, panienko, trzeba pamiętać, do czego się dąży. Codziennie. I robić małe kroczki ku spełnieniu tego marzenia.-uśmiechnęła się radośnie, jakby właśnie co najmniej odkryła Eurekę.
Przyglądała się poczynaniom dziewczyny, które skupiały się na walce z grzywką.
-Ja również życzę tego panience.-powiedziała szczerze.
Sama Elisabeth również nie myślała nigdy w taki sposób... dopóki nie spotkała mężczyzny, który teoretycznie zdawał się spełniać te warunki. Ale to było raczej podejrzliwe i aktualnie hardo stała przy tym, że nie da się pierwszemu wrażeniu, które przecież może być złudne!
Wydawała się nie zdawać sobie sprawy, jaki wpływ miała na dziewczynę. Och, oczywiście, że starała się jakoś wypośrodkować opinię Audrey na temat różnych spraw, ale to wyłącznie dlatego, że w przyszłości, gdyby nie zmieniła swojej postawy, mogłaby być... ukarana. W taki lub inny sposób. A aktualnie chyba większość osób machała ręką na jej rewolucyjne poglądy, "bo przecież jeszcze młoda!".

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 24]

Idź do strony : 1, 2, 3 ... 12 ... 24  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach