Gordon Falcone wstał zaraz po tym gdy prowadzący debatę skierował pytanie właśnie w jego kierunku. Strzepnął niewidzialny pyłek z rękawa garnituru po czym podszedł do tak zwanej mównicy.(prawda, że mamy tu teraz taką nie?).
-Dzień dobry wszystkim tu zebranym. Tak, jak każdy wie, jestem tutaj nową osobowością, słyszałem też o sobie, że jestem "czarnym koniem" tych wyborów. Miałem okazję trochę poznać miasteczko z jego lepszej i gorszej strony, będzie już ponad miesiąc bodajże jak tu zamieszkałem. Były chwile lepsze i gorsze, ale wróćmy do tematu. Zawsze wierzyłem, że każdy może zmienić świat na lepsze. Ojciec wpajał mi też od małego zasadę "że jeśli masz pieniądze, musisz z nich zrobić użytek. Dziel się nimi, pomagaj innym, a zwróci ci się to podwójnie". Dlatego właśnie tą ścieżką kroczę. Pochodzę z dużego miasta, Phoenix, moja rodzina posiada od wielu lat sieć banków w całym mieście, niedawno otworzono nowy odział. To oni zajmują się pomniejszymi bankami, takimi jak chociażby bank w Old Whiskey. Jeśli dobrze wypełni się papiery, banku można zapewnić lepszą ochronę i solidniejszą przede wszystkim, a wszystko to mogę zrobić ja, osobiście. Wiem, że w tych czasach każdy dba o nawet najmniejszy cent. Zawsze lubiłem zmiany, a także pomoc innym, dlatego teraz tu stoję przed wami, ludźmi których w większości nie znam, by wam pomóc w każdy możliwy mi sposób. Stworzyć coś lepszego, nowego albo też poprawić coś co nie działa do końca sprawnie. Jeśli macie jakiś problem, przyjdźcie z nim do mnie, przekonacie się, że nikogo nie odeślę z niczym do domu- mówił i mówił. Co jakiś czas robił też pauzy, odpowiednie do tekstu. Gestykulacja i przemowy widać były mu znane. Widocznie musiał wielokrotnie mówić do tłumów. Napił się łyk wody, bowiem zaschło mu trochę w gardle.
-Drogi panie prowadzący, jeśli ci oto cudowni mieszkańcy tego miasteczka mnie nie wybiorą, znajdzie się inny człowiek, który pomoże. Ja jednak osobiście nie odbiorę tego jako porażki, nadal mam zamiar pomagać charytatywnie, przesyłając pieniądze do przytułku. Nadal też każdy będzie mógł na mnie liczyć. Nie lubię zawiści między ludźmi. Pamiętajmy też, że nikt nie jest idealny- powiedział po czym uśmiechnął się szeroko.