Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

Plac - DEBATA

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down  Wiadomość [Strona 3 z 4]

51Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Pią Sty 31, 2014 12:59 pm

Gość


Gość

Patrick bacznie przyglądał się wszystkiemu z boku. Nie chciał się odzywać ani słowem wiedząc, jak to się skończy tak czy tak. No i (po pewnych niemiłych dla kandydatów chwilach) się skończyło. Na środek wyszedł radny miasta.
- Witam. Proszę zadawać pytania. - o ile ktoś jeszcze był zainteresowany debatą, a nie bluzganiem na innych.

52Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Pią Sty 31, 2014 1:22 pm

Gość


Gość

Kirk zatoczył się na swoich pijanych nogach i mało co nie przewrócił. Musiał jednak pilnować butelki, więc resztką szczęścia udało mu się w teoretycznym jedynie pionie. Zamrugał oczami będąc w szoku. Szczęka zapiekła, co go tylko zdenerwowało!
- O ty chuju! - krzyknął wściekle, czerwieniejąc jeszcze bardziej.

John widząc, że jakiś kutafon ośmielił się trzepnąć jego tatkę, zawył wściekle i wskoczył młodzieńcowi na plecy, okładając go pięściami.
- Kinkaid na burmistrza! Kinkaid na burmistrza, cholerne ćwoki!
Chwycił się go mocno, nie pozwalając siebie zrzucić na ziemię. Jedną brudną łapą złapał go za włosy, drugą okładał po głowie.

53Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Pią Sty 31, 2014 1:25 pm

Gość


Gość

- Pomocy! Ratunku! - krzyczała Babka, odskakując na bok, bo inaczej niechybnie zostałaby zepchnięta z podestu przez Johna i jego rodeo. Machała przy tym panicznie rękami. Kiedy tak odskakiwała, opanowany jak głaz Canizas dostał torebką w twarz.
- Grzesznicy! Pijaki! Zamknąć siedlisko zła! Przenajświętsza Panienko!

54Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Pią Sty 31, 2014 1:45 pm

Gość


Gość

Patrick, dotychczas spokojny - po dostaniu torebką spojrzał groźnie na babkę.
- Pani czas się skończył! - jakkolwiek by to nie brzmiało.
- Proszę zejść! - może też być na zawał.

55Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Pią Sty 31, 2014 1:49 pm

Gość


Gość

Kiedy zaczęła się awantura, Darcy zaczął śledzić całą debatę z dużo żywszym zainteresowaniem. Musiał tez przejść na bok, żeby przypadkiem nie zarobić w nos! Notował wszystko skrupulatnie, bo takiej sensacji nie można przecież przegapić! Jutro wszystko ukaże się w gazecie. Ho ho, może nawet podeśle artykuł do sąsiedniego miasteczka, żeby wieść rozniosła się huczniej?

56Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Pią Sty 31, 2014 2:12 pm

Gość


Gość

No a co się działo z Gordonem. Ten po chwili całej tej kłótni wstał niczym Chuck Norris spojrzał na tłum i wyciągnął broń. Jak kaczki wystrzelił wszystkich tych którzy się awanturowali, no i nastąpił błogi spokój. Nie, nie, nie, a tteraz tak na poważnie. Gordon nadal siedzia l na swoim krześle. Przywitał się skinieniem głowy z panem Canizasem. Wolał nie ingerować w te bójki.

57Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Sob Lut 01, 2014 9:52 am

Gość


Gość

A dziad Pankhurst poszedł w cholerę. Znaczy do domu.

58Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Sob Lut 01, 2014 1:41 pm

Gość


Gość

początek 

Nie dość, że baba prowadzi sklep, to jeszcze stracił wszystkie swoje oszczędności. Miętoląc pod nosem niewyraźne przekleństwa trzymał luźno wodze ogiera, prowadząc go w stronę zbiorowiska jakie się zrobiło na głównym placu. Widział je już wcześniej, ale nieprzygotowany nie chciał wjeżdżać w siedlisko węży.
Przystanął kilka kroków przed dzikim tłumem psiaczących bab i bijących się mężczyzn, swobodnie opierając się na prawym udzie łokciem. Podjechał nieśpiesznie do przodu, uchylając rondo kapelusza, ażeby najbliżej stojący ludzie mogli dostrzec jego ohydną facjatę.
Pochylił się do przodu i skrzyżował ręce, wpierając się na łęku siodła łokciami i przedramionami, trzymając na nich pewnie świeżo kupioną strzelbę. Podniósł jedną z dłoni i wydłubał sobie resztki wczorajszego posiłku między zębami. - O co idzie? - Rzucił stosunkowo głośno jak na niego, kierując swoje słowa do sąsiada po lewej stronie.

59Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Sob Lut 01, 2014 1:58 pm

Gość


Gość

z kurwidołka --->

Francesca pilnowała wstawiania w kwiaciarni nowego okna, a potem doszła do wniosku, że powinna pomóc panu Gordonowi w debacie. Chociaż, gdy szła w kierunku placu była coraz bardziej zaniepokojona. Jakieś krzyki... Gdy doszła na miejsce debaty przystanęła niedaleko jakiegoś jeźdźca. Przycisnęła do siebie torebkę, w której zwykle trzymała broń i patrzyła się na te burdy lekko wystraszona. Chociaż po chwili jakby się uśmiechnęła. Ale jaja! Czekała kto oberwie.
Miejmy nadzieję, że babka Wiadro jej nie zauważy, bo oberwie jeszcze torebką.

60Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Sob Lut 01, 2014 2:03 pm

Gość


Gość

Najwyraźniej wszyscy byli zainteresowani bijatyką, bo nikt nie kwapił się odpowiedzieć. Wyrzucił kawałek gnota gdzieś za siebie, co mu w zębach stanął. Przyzwyczajony do braku odpowiedzi, przechylił się w prawą stronę. Prosto w biedną pannę McLagen, co to mieszkanką pewno była miasteczka.
- O co poszło? - Starał się otworzył usta szerzej, ażeby młódka go dobrze zrozumiała, zaś spalona i zdeformowana skóra zdawała się ożywić i ruszać wedle własnego pomysłu. Wlepiał brązowe ślepia w nieznajomą, chcąc dowiedzieć się czy powinien interweniować czy pozwolić powybijać się mieszkańcom. Pochylony na siodle trzymał się łęku, odkładając na moment strzelbę między uda a siodło, by broń nie spadłą. - Hę? - Ponaglił ją, czekając aż odskoczy z piskiem.

61Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Sob Lut 01, 2014 2:08 pm

Gość


Gość

- Skandal! Skandal! - krzyczała Pani Pibbleton. Na szczęście wiedziała, że poza różańcem, powinna zabrać we sobą na debatę kosz z zakupami z targu. Widząc gdzieś nieopodal największą zakałę miasta, wyciągnęła z niego jajko i cisnęła nim prosto we Franceskę.
Jako poszybowało z zawrotną prędkością, napędzane gniewem bożym i rozbiło się prosto na piersi Franki.

62Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Sob Lut 01, 2014 2:09 pm

Gość


Gość

Francesca nie zareagowała od razu, bo nie zorientowała się, że nieznajomy mówi do niej. 
-Co?-oderwała wzrok od burdy i spojrzała się na mężczyznę. W pierwszej chwili aż jej serce zamarło na widok jego twarzy. Popatrzyła się na niego ciut wystraszona, ale nie odskoczyła i nie uciekła z piskiem. Widziała trochę ran w swoim życiu, ale nigdy.. no nie tak zdeformowaną twarz. Ciarki przeszły jej po plecach.
-Wybory na burmistrza są, pewno zaczęli się między sobą kłócić.-wyjaśniła. Cholera wie jak do tego doszło, ale raczej poszło o to, że każdy miał swoje zdanie jak ma wyglądać miasteczko.
A potem oberwała jajkiem. Aż podskoczyła i odruchowo wytarła sobie sukienkę.
-Nosz kurwa.-mruknęła pod nosem niczym dama.

63Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Sob Lut 01, 2014 2:15 pm

Gość


Gość

Odór z jego paszczy chyba jeszcze nie doleciał do kobiety, bo się nawet nie wzdrygnęła na jego widok. Wyprostował się w siodle kiedy mówiła i przeniósł spojrzeniem na podest, na którym trwała w najlepsze bijatyka. 
"Czyżby to byli kandydaci na burmistrza? No proszę, idealne miejsce dla ciebie, Mike."
Zupełnie niespodziewanie kobieta, którą zagadnął podskoczyła i dopiero po chwili dojrzał na jej biuście pokaźną plamę po świeżo rozbitym jajeczku. Ktoś musiał mieć dobrego cela, skoro trafił akurat tam, gdzie Cline'owi najbardziej odpowiadało. Bezczelnie wpatrywał się w cycki Frani, ani myśląc pomóc. Tylko patrzył sobie, a z siodła miał całkiem ładny widocznej na jej dekolt.

64Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Sob Lut 01, 2014 2:20 pm

Gość


Gość

Gordon dostrzegł Francesce i przez moment trochę jej współczuł. Stała obok jakiegoś mężczyzny pokaźnych rozmiarów, który siedział na koniu, czarno-białym do tego. Piękne umaszczenie, jednakże do jego powozu pasowały tylko jednolite konie. Ruszył w kierunku mównicy.
-drodzy mieszkańcy. Proszę o spokój, rozwiążmy ten problem w inny sposób. Jakieś sugestie? Nikt nie chce nikomu zaszkodzić- zaczął wyjątkowo głośno. A że charyzmę i inteligencję miał niczego sobie to może uda mu się przekonać ten wzburzony lud. Znowu spojrzał się odruchowo na Francesce.

65Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Sob Lut 01, 2014 2:28 pm

Gość


Gość

Francesca ściągnęła z siebie skorupki jajka i uchwyciła wzrok Falcona. On to może sobie gadać i tak go nikt nie posłucha. A potem podniosła wzrok na jeźdźca. No jo.
-A pan gdzie się gapisz?-warknęła, idąc parę kroków w bok.

66Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Sob Lut 01, 2014 2:30 pm

Gość


Gość

- Na cycki. - Powiedział rozbrajająco szczerze, podnosząc wzrok na jej twarz. A trzeba przyznać, buziuchnę miała śliczną. 
O, czyżby ktoś próbował przemówić do rozsądku temu dzikiemu tłumowi?  Wyprostował się w siodle i spojrzał prosto w oczy nieznajomemu, który chyba jako jedyny próbował coś tutaj wskórać. Tylko, że siłę przebicia słowa nie mają, jak jedni się leją, drudzy jajkami rzucają.
Sięgnął więc po strzelbę i załadował ją, zaś po chwili ściągnął wodze swojego wierzchowca, aby nie wystraszył się wystrzału. Mając na względzie, że go odrzuci po strzale, oparł strzelbę o swoje biodro i nacisnął spust, kierując lufę w powietrze. Już po chwili powietrze napełniło się dookoła Mike'a dymem, dając jasno do zrozumienia kto był sprawcą tego nieprzyjemnego huku.
- E, ludzie! Gadajom, więc słuchoć! - Krzyknął gromko, wskazując strzelbą w kierunku mównicy, na Gordona. Konik zatańczył w miejscu, ale Mike nie dał mu szansy na ruszenie w przód.

67Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Sob Lut 01, 2014 2:42 pm

Gość


Gość

Francesca podskoczyła do góry, gdy rozległ się huk.
Obróciła się do tyłu i spojrzała się na faceta, jakby miała zamiar mu pierdolnąć. Prychnęła pod nosem i skrzyżowała ręce pod biustem. Ktoś tu miał chyba gorszy dzień. Tydzień.. Życie.

68Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Sob Lut 01, 2014 3:06 pm

Gość


Gość

Przyhamował konia udami, co by sobie nie myślał, że może uciekać gdzie pieprz rośnie, bo to Mike'a nie interesowało ani trochę. Kiedy ta ładniutka laleczka odwróciła się w jego stronę, przeniósł na nią wzrok i podnosząc dłoń z uzdą, przyłożył ją do ust i wysłał buziaka. Kurwiki w jej oczach były hipnotyzujące, pewno musiałby się nieźle nagimnastykować, aby taka wzięła go dosiadła.

69Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Sob Lut 01, 2014 3:23 pm

Gość


Gość

Franka uniosła brwi, gdy nieznajomy wysłał jej buziaka. A potem.. parsknęła śmiechem. 
Faktycznie, musiałby się nieźle nagimnastykować z tą twarzą! Pokręciła głową, po czym odesłała mu buziaka. Był tak bezczelny, że aż ją tym rozbawił.

70Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Sob Lut 01, 2014 4:00 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Otwieranie ognia podczas spędu w Old Whiskey nie było zbyt mądrym posunięciem. Tutaj co druga baba nosiła ze sobą broń.
Na chwilę rzeczywiście ucichło, ale to dlatego, że ludzie myśleli, że własnie kogoś zabito. Widząc jeźdca ze strzelbą, ludzie zaczęli podnosić głosy, paru mężczyzn położyło asekuracyjnie dłonie na swoich kaburach.
- Panie? Zwariował pan?!
- Ocipiał do reszty!
- Idź pan stąd, bo zawołam szeryfa!
- Zabieraj się stąd. - Powiedział jeden z mężczyzn, podchodząc, jednak nie bliżej niż na odległość dziesięciu kroków. Jego dłoń spoczywała na rewolwerze, a mina mówiła, że nie ma nastroju do żartów. Szeryf Samozwaniec, chociaż lepszy byłby ten prawdziwy.

http://oldwhiskey.my-rpg.com

71Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Sob Lut 01, 2014 4:08 pm

Gość


Gość

Zaskoczyła go, chociaż ukazanie jakichś emocji było dla Mike'a niemalże niemożliwe. Od razu pojął, że ma do czynienia z jakąś bogatą dziwką, bo suknię to ładną miała. I włosy tak jakoś fikuśnie uczesane, jasne że aż przyciągały spojrzenie. No bo jaka normalna kobita posłałaby całusa chłopowi z taką gębą jak Mike? Wytłumaczenie było więc jasne, skoro jeszcze chichrała się pod nosem.
Zaraz jednak tłum postanowił sam zająć się człowiekiem, co przerywa w zwadach i bójkach spokojnego zdawałoby się miasteczka. Mike nie zabezpieczył broni, bo przez kolejnym wystrzeleniem musiał ją ponownie nabić. Zamiast tego, ponownie pochylił się na siodle i przesunął spojrzeniem po mieszkańcach, odchylając jeszcze trochę kapelusz za pomocą lufy. Dopiero potem skrzyżował łokcie na łęku.
- Nooooo, leźcie po szeryfa. - Miał zamiar mruknąć pod nosem, jak to miał w zwyczaju, ale użył trochę głośniejszego tonu. Obecność osoby z gwiazdą była tutaj wysoce wskazana, jednak najwyraźniej nikt nie kwapił się po pomoc. W końcu wzrok utkwił w mężczyźnie, jaki stał w odległości kilku kroków od Mike'a. Jeździec nie robił nic, tylko siedział w siodle i obserwował go, gotowy popędzić konia, jeśli ten postanowi wyjąć broń z kabury.

72Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Sob Lut 01, 2014 4:18 pm

Gość


Gość

No i nagle rozległ się wystrzał. To było niczym płachta na byka. Mężczyźni wzburzyli się. Każdy zaraz do każdego zacznie strzelać.
-panowie, prosze nie wywoływać kolejnej fali burzy. Proszę o cisze. Niech każdy uwzględni swoje racje. Każdego wysłucham. Postaramy się temu zaradzić. To od was zależy przyszłość, nie od jednej osoby burmistrza. On ma być tylko przewodnikiem, kimś kto pomoże wprowadzić lepsze zmiany- krzyczał na cały głos z mównicy. Zaraz go pewnie postrzelą ale jako jedyny się odzywał.

73Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Sob Lut 01, 2014 4:49 pm

Gość


Gość

Francesca olała tego jeźdźca i odeszła od niego. Nie chciała oberwać niechcący kulki. Zwłaszcza, że faceci zaczęli się burzyć. Dziewczyna podeszła niedaleko Falcona.
-Wątpię, że posłuchają.-stwierdziła. 
Przydałby się Kevin, on by uciszył zgraję. McLagen dla własnego bezpieczeństwa dyskretnie wyjęła Derringera z torebki. Dobrze, że był mały i mieścił jej się w dłoni. Wzięła dłonie za siebie, czekając co się będzie działo. Nie wchodziła na podest, stanęła gdzieś dalej.



Ostatnio zmieniony przez Francesca McLagen dnia Sob Lut 01, 2014 4:59 pm, w całości zmieniany 1 raz

74Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Sob Lut 01, 2014 4:52 pm

Gość


Gość

Najwyraźniej mowa strzałów była codziennością w tym miasteczku i darmo szukać jakiegoś punktu zaczepienia, co by wziąć i uspokoić tłum. Teraz przynajmniej nie skakali sobie do gardeł, tylko mieli jakiegoś osła ofiarnego, co by mogli na niego pluć i kpić. Mike był przyzwyczajony, więc tylko przeniósł zaciekawione nieco spojrzenie na gadającego człeka, co górnolotną mowę pieprznął. Nie w ząb nie rozumiał o co mu chodziło z tym przewodnikiem tłumu, ale jakoś uspokajanie tłumu nie za bardzo mu wychodziło. Dopiero po chwili dostrzegł tę laleczkę, co jeszcze przed chwilą oberwała jajkiem. I pchała się ona obok podestu, żeby wywołać kolejną salwę? A może chciała jajecznicę zebrać na swoim biuście, co by później klienci mogli zlizywać z jej cycków? Czort ją wie, teraz miał nieco inne zmartwienia na łbie. Ruszyć się jakoś nie kwapił, tyko czekał na rozwój wydarzeń. Skoro strzał nie pomógł, a pobudził tłum - trudno się mówi. On se postoi i popatrzy. Dopóki w niego rewolwerem celować nie będą.

75Plac - DEBATA - Page 3 Empty Re: Plac - DEBATA Sob Lut 01, 2014 5:53 pm

Gość


Gość

Tu się robiło stanowczo za gorąco. I to nie tylko dlatego, że temperatura się podniosła. Tam gdzie była  Franka tam babcie robiły burdy. Trzeba się ulotnić. Skierowała swoje kroki w stronę wschodniej dzielnicy, do domu. Udając, że wcale jej tu nie było.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 3 z 4]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

Similar topics

-

» Plac
» Plac
» Plac
» Plac z rusztem
» PLAC - JARMARK

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach