Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

Chata Doktora

3 posters

Idź do strony : Previous  1 ... 16 ... 27, 28, 29

Go down  Wiadomość [Strona 29 z 29]

701Chata Doktora - Page 29 Empty Re: Chata Doktora Sro Lut 27, 2013 10:20 pm

Gość


Gość

O, nie. Joy włączył się bullshit radar i kiedy Promnitz wysłał dziewczynkę do miasta, wiedziała, że zaraz odbędą się tu dantejskie sceny. Spojrzała oburzona na doktora, który wybrał sobie akurat taki moment do żartowania. W środku się w niej gotowało, ale jej ton pozostawał niewzruszony.
- Jeśli pan myśli - zwróciła się bezpośrednio do doktora. - że pozwolę ucinać nogę mojemu mężowi komuś, kto piętnaście minut temu nie mógł ustać na własnych nogach - zrobiła pauzę. Dramatyczną. Ach! - To się pan bardzo myli.
Z jej ust sączyło się więcej jadu, niż z wszystkich węży na świecie na raz. Gdzie był ten drugi lekarz, Temperton? Albo te dwie pomocnice? One na pewno przemówiłyby doktorowi do rozumu!
- Może i jestem tylko prostą kobietą, która nie skończyła żadnych medycznych kierunków w Europie, czy Bóg raczy wiedzieć gdzie, ale proszę mi wytłumaczyć, dlaczego konieczna jest amputacja? - Skrzyżowała ramiona na piersi. Teraz była ich szansa. Ona zagada doktora, a Finnegan będzie uciekał. Tak, to jest genialny plan!

702Chata Doktora - Page 29 Empty Re: Chata Doktora Sro Lut 27, 2013 10:46 pm

dr Artur Promnitz

dr Artur Promnitz

- Oczywiście, jak doskonale pani zauważyła, jest pani prostą kobietą, bez wykształcenia, a ja stoję tutaj z piłą do amputacji. Kto ma przewagę? – odparł jakoś diabolicznie Promntiz, odwracając się do Joyce. – No ale widocznie ma pani rację. Zapewne pani wie co dobre dla męża, nie będę się kłócić. Wyssała pani wszak jad, prawda? Poświęciła się, swoje zdrowie, po to by mąż żył. Ba, przyjęła pani na siebie to, ze resztki trucizny z jadu weszły w pani krwioobieg i nawet się nie przejęła by poprosić o odtrutkę. Doceniam poświecenie. Więc może pani z pełną godnością męczennicy mieć wymioty i bóle głowy. A teraz, pozwoli pani, ze odłożę swoje narzędzie i państwa wypuszczę, bo macie prawo iść i umrzeć.
Odszedł i naprawdę odłożył koło toaletki piłę, sam zaczynając myć swoje ręce. Chwycił też jakiś flakon, pewnie jakiś alkohol do dezynfekcji i powoli zaczął wylewać na ręcznik.
- Cóż panie Brown, powodzenia życzę. Chyba usta pana żony są wystarczającym lekarstwem. Och, ja jak bym chciał takie zażyć. Ale, cóż! Dobranoc, panie Brown!
Szybko zaszedł mężczyznę od tyłu i przyłożył mu mokry ręcznik do ust i nosa. Przycisnął, a po chwili mężczyzna padł nieprzytomny.
- Ups, chyba muszę zbadać pani męża, bo zemdlał.

703Chata Doktora - Page 29 Empty Re: Chata Doktora Sro Lut 27, 2013 10:59 pm

Gość


Gość

z każdym kolejnym słowem Promnitza, Joy coraz bardziej zaciskała usta. Co też ten doktor pierdoli? Wysysała jad i go wypluwała, nie połykała, no halo! Trochę pomyślunku! I to on ma dyplomy i leczy ludzi? Phi!
- Czuję się dobrze - wysyczała. A kolejne słowa tylko ją bardziej rozzłościły. Tak, zwali na nich, a sam się nie przyzna, że jest pijany! - Niech pan sobie nie kpi - pokręciła głową. - Może powinniśmy skonsultować się z szanownym doktorem, kiedy będzie trzeźwy, co?
Już się odwróciła i chwyciła swoją chustę, bo nie zamierzała czekać tu ani chwili dłużej i znaleźć jedną z pielęgniarek (one na pewno wiedzą, co zrobić!), kiedy Promnitz doskoczył jej męża. Szczęka jej opadła, bo czegoś takiego się nie spodziewała w ogóle.
- Co pan, do kurwy nędzy, robi? - Przykucnęła przy mężu i pogładziła delikatnie jego głowę. Zaraz nie wytrzyma, a jak straci nad sobą kontrolę, to wbije doktorowi skalpel w oko.

704Chata Doktora - Page 29 Empty Re: Chata Doktora Sro Lut 27, 2013 11:05 pm

Gość


Gość

Grabarzowi wcale nie podobał się ton lekarza. No halo, czy on groził Joyce? Cała jego przemowa była niejako przerażająca. Zaraz, to Joyce będzie chorować? Przez niego? Mężczyzna nachmurzył się znowu, ale strzelił oczami do żony, żeby lepiej powoli i ostrożnie oddaliła się od szaleńca z piłą w ręce. Jeszcze żyją, więc na pewno nie może być wiele gorzej! Najwyżej sprowadzą do domu którąś z pielęgniarek, które na pewno poradzą coś innego i mniej inwazyjnego, niż ucinanie nogi.
- Doktorze Promnitz, jestem pewien, że jest jakieś prostsze rozwiązanie, o! Skoro może pan zaproponować odtrutkę mojej żonie, to dlaczego nie mnie?
Pokiwał jeszcze głową, przytakując słowom Joyce.
Finn popatrzył na mężczyznę, który zaczął zbliżać się do niego jakoś wyjątkowo gwałtownie, a potem zaszedł go od tyłu i zaczął dusić.
Tak mu się przynajmniej zdawało.
Co za chory popapraniec! Krzyknąłby najchętniej, żeby Joyce uciekała, bo pewnie będzie następna, ale niestety zaciągnął się niefortunnie, a już w chwilę później powieki zaczęły mu ciążyć, oczy zaszły mgłą i zaczął osuwać się na ziemię.

705Chata Doktora - Page 29 Empty Re: Chata Doktora Sro Lut 27, 2013 11:08 pm

dr Artur Promnitz

dr Artur Promnitz

- Ratuję życie pani męża. A pani radze wziąć odtrutkę, bo nawet jeśli pani jad wypluła, to został on w pani ustach. Wie pani, śmiertelne pocałunki.
Ze spokojem podszedł do miedzy z przyrządami chirurgicznymi i obmył ponownie ręce.
- No chyba, ze ma pani ochotę teraz coś wyssać, to jest okazja.
Po tych słowach powrócił do nieprzytomnego Finna, ułożył go na kozetce i rozciął spodnie, nie zważając na niczyje protesty. Potem, nie mówić nic, rozdział skórę, która została ugryziona przez węża.
- Czuje pani ten smród? Cóż, pani mąż powinien go znać i pewnie by pani powiedział co to gdyby był przytomny. Ale lepiej dla niego, ze tego nie widzi.
Gdy tak skalpelem rozcinał łydkę Finna, Joy mogła zauważyć pod skórą męża… gnijące mięso.
- Tak, jadu faktycznie było niewiele, ale to co zostało skutecznie niszczyło mięśnie. – powiedział cicho, ale jakby do siebie.

706Chata Doktora - Page 29 Empty Re: Chata Doktora Sro Lut 27, 2013 11:16 pm

Gość


Gość

No, dobra, o tym nie pomyślała. Ale skąd miała wiedzieć? Podczas jej "przygód" zawsze mówiono o tym, że się wysysa jad i wtedy ofiara przeżyje, nikt nie mówił o śmierci wysysającego, a sama Joy nigdy takowej nie widziała!
- Dobrze, wezmę tę magiczną odtrutkę, jeśli mi szanowny doktor powie, gdzie ją dostanę - nie spuszczając z tonu przenosiła spojrzenie to z Finna, to na Promnitza. A właśnie, czemu ona mogła dostać odtrutkę, a on nie?
Patrzyła nieufnie na poczynania doktora, a kiedy rozciął nogę Finna musiała odwrócić wzrok. Widziała już wiele w życiu, ale to była jedna z najokropniejszych rzeczy. Aż w niej zadygotało, gdy uświadomiła sobie, że kiedy jad niszczył nogę jej męża, doktorek w najlepsze sobie pił. Dobra, każdy człowiek ma prawo do odpoczęcia, ale w środku dnia i z alkoholem?!
- Pewnie gdyby ktoś zajął się tym wcześniej... - powiedziała gorzko, kręcąc z niedowierzaniem głową. Czyli było przesądzone? Finnegan straci nogę?
Dziękowała w tym momencie Bogu za Johnny'ego i pieniądze z jego domu, bo inaczej nie byliby chyba w stanie pozwolić sobie na wspólne dziecko podczas wychowywania bliźniaków, a jak wiadomo, zegar tyka.

707Chata Doktora - Page 29 Empty Re: Chata Doktora Sro Lut 27, 2013 11:38 pm

dr Artur Promnitz

dr Artur Promnitz

- A odtrutka? Kieliszek wódki i umyć zęby. – mruknął, zajęty oglądaniem mięsa. Gnijącego mięsa. Cmokał z niezadowolenia, jak to miał w zwyczaju, i grzebał w rozkładających się tkankach.
- Oczywiście, gdyby się tak ktoś zajął wcześniej. Oczywiście, powinienem być na posterunku cały czas, wyrzec się swojego życia, bo akurat może dziś pani mąż zostanie ukąszony przez węża. Ja, jako jedyny tutaj powinienem się przejmować waszym zasranym życiem, w tym zastanym miasteczku, chociaż nikt z was o zdrowie nie dba. Nikt, wszyscy mają je w dupie, a jak coś się zepsuje to wymagają, żebym naprawił. Bo jestem lekarzem, cudotwórcą, kolejny po panu Bogu. Nie, droga pani Brown, ja jestem TYLKO CŻŁOWIEKIEM, NA LITOŚĆ BOSKĄ!
W czasie tego warczenia, krew napłynęła mu do twarzy, policzki się zarumieniły a pot spłynął na czoło. Jednak ręce nie drżały, te były opanowane i powoli, acz skutecznie zaczęły wycinać skalpelem zgniłe mięso z rannej nogi.
- I ten tylko człowiek, właśnie stara się odratować nogę pani męża w warunkach gorszych niż na polu bitwy, więc proszę sobie odpuści złośliwe uwagi, siedzieć cicho i czekać na cholerny cud!

708Chata Doktora - Page 29 Empty Re: Chata Doktora Sro Lut 27, 2013 11:51 pm

Gość


Gość

Kieliszek wódki i umycie zębów? To robiła codziennie połowa miasteczka. No,może z pominięciem umycia zębów. Ale dobrze, skoro to była magiczna odtrutka, która miała jej pomóc, to tak zrobi.
Stała, niewzruszona mową doktora. Bardziej niż jego stan psychiczny doktora, któremu teraz wzięło się na wylewanie smutków, obchodził ją stan jej męża. Nie rozumiała tych smutków Promnitza - sam wybrał sobie taki los. A jeśli chciałby leczyć jakieś europejskie, bogate tyłki, to trzeba było zostać w Wiedniu, czy skądkolwiek pochodził, a nie się teraz żalić! A poza tym, akurat jej nie powinien zarzucać, że nie dba o zdrowie swojej rodziny. Gdyby nie to, że grzebał właśnie skalpelem w nodze jej męża, to by mu przyłożyła, chociażby tak dla zasady.
Na jego ostatnią uwagę tylko prychnęła, ale już nic nie powiedziała. Niech wiec robi swoje cuda i czary!

709Chata Doktora - Page 29 Empty Re: Chata Doktora Czw Lut 28, 2013 8:59 am

dr Artur Promnitz

dr Artur Promnitz

Zamilkł, całkowicie się skupił na naprawianiu nogi Finna, by ten jej nie stracił. Oczywiście nikt nie miał pewności czy to w ogóle zadziała – może się okazać za miesiąc, że trzeba będzie amputować. Najgorsze było to, ze Promnitz nie miał pojęcia jaki wąż ukąsił grabarza, a to z pewnością by mu pomogło w diagnozie.
Już całkowicie się nie przejmował, że operuje w niehigienicznych warunkach, wspomagając się jedynie spirytusem (w przemywaniu nogi, ale sam by chętnie się napił) i wrzątkiem. Do tego nie miał pewności, czy za chwile pacjent mu się nie ocknie i nie odstawi cyrku, krzycząc, ze go boli.
Promnitza tez boli, tylko serce i dusza!
Nie przejmował się też publicznością, chociaż i pani Brown i pan Darcy (nie wspominając już o Jolene) powinni stąd wyjść – ale miał to gdzieś, nie mógł wymagać tu od niczego i nikogo, normalnych warunków do pracy.
- Chyba nie będzie amputacji. – mruknął cicho, ale wystarczająco wyraźnie, by Joyce usłyszała jego słowa.

710Chata Doktora - Page 29 Empty Re: Chata Doktora Czw Lut 28, 2013 2:45 pm

Gość


Gość

Gdy tak Joy i Promnitz się wzajemnie przekrzykiwali, grozili sobie, pyskowali i znowu odgrażali, Darcy próbował w jakiś rozsądny sposób skupić się na czymś mniej głośnym niż pyskówki. Utkwił wzrok z nieprzytomnym Brownie. Do czasu. Czując nagłą senność sięgnął po kubek z gorąca herbatą, który posłała mu Jolene i upił z niego łyk. Odrobinę złagodziło to pijaństwo dziennikarza, chociaż nadal był niezmiernie ciekawy amputacji.
- A więc to pan jest tym nieszczęśnikiem! - odezwał się w końcu do nieprzytomnego grabarza.- Co za biedna z pani kobieta, pani Bworn! - powtórzył nazwisko, które przekręcił wcześniej pijany Promnitz.

711Chata Doktora - Page 29 Empty Re: Chata Doktora Czw Lut 28, 2013 5:28 pm

Jolene Promnitz

Jolene Promnitz

Uśmiechnęła się uroczo, mrugając oczkami, gdy para spojrzała na nią morderczo. Jolene niechętnie, bo niechętnie, ale posłuchała lekarza i wyszła z budynku. Mogła przy okazji dostać trochę cukierków. Wiedziała jednak, że omija ją najlepsze, więc podeszła pod okiennicę, zrzuciła doniczkę, po czym stanęła na niej i wyglądała, co dzieje się w środku. Chichotała cicho, co rusz schylając się, gdy miała wrażenie, że zaraz spojrzą w jej stronę. Kiedy doktor przyłożył szmatkę do ust mężczyzny, a ten opadł na ziemię, uznała, że to odpowiedni moment, by w końcu wybrać się po te cukierki.
Drogę do miasta pokonała biegiem. Wróciła, beztrosko sobie podskakując i ciumkając cukierki. Achhh, nie było nic lepszego na poprawienie humoru!
Wpadła w momencie, w którym doktor robił coś dziwnego w środku nogi. Aż wypluła cukierka z wrażenia. Podniosła go jednak po chwili, niezrażona, po czym ponownie wsadziła do ust.
-Będzie pan bez nogi jak stary George? Jak super! Jak pirat!-klasnęła w dłonie.
Odłożyła resztę cukierków na blat, niedaleko pana Darcy'ego.

712Chata Doktora - Page 29 Empty Re: Chata Doktora Czw Lut 28, 2013 5:57 pm

Gość


Gość

Finnegan nie miał pojęcia bladego co się działo. Pierwsze, co zaczęło dobijać się do jego świadomości, to ból. Dlaczego to zawsze musiał być ból, który wracał człowieka do świata rzeczywistego? W każdym razie po nim do jego uszu zaczęły dochodzić jakieś szmery i metaliczne stuknięcia...
- Co do... - wymamrotał, gdy udało mu się podnieść powieki. Gdzie był i jak się tu znalazł? Och, niestety bardzo szybko zorientował się, co się dzieje. Ból był oszałamiający i mężczyzna niemal poderwał się ze stołu operacyjnego.
- Boże, co pan robi - zajęczał, dostrzegając nad sobą Promnitza, a później - to było o wiele, wiele gorsze - swoją własną rozbebeszoną nogę i jakieś narzędzia szatana w jej środku. - Boże, kurwaaaa - no, chyba nie musiał mówić słownie, że go boli? Bo bolało zakurwiście i Finn dużo by dał, żeby tego nie czuć. A tu nijak teraz uciec nie mógł, tylko czekać, aż lekarz skończy. Koszmar.

713Chata Doktora - Page 29 Empty Re: Chata Doktora Czw Lut 28, 2013 6:20 pm

dr Artur Promnitz

dr Artur Promnitz

- Jak to co robię? Leczę pana! – warknął niezadowolony Promnitz, widząc że Finn się budzi. Tego jeszcze brakowało. – Niech pan siedzi cicho i spokojnie, już kończę.
Zaczął zszywać ranę, gdy usłyszał glos Jolene za oknem. Oderwał się od pracy, poprawił okulary i krzyknął do dziewczynki:
- Jolene, co ty tam robisz? Idź stąd… znaczy wejdź… znaczy, Jezu!
Potrząsnął głową, wrócił do szycia i kiwnął głową do dziecka, by to weszło do chaty.
- A pan, panie Brown, będzie musiał uważać na ranę i za kilka dni do kontroli. – mruknął, wreszcie zamykając szwy. Założył ciasno opatrunek, tak, by pod bandaż nic się nie dostało, co by mogło pobrudzić rozciętą łydkę.


714Chata Doktora - Page 29 Empty Re: Chata Doktora Czw Lut 28, 2013 7:35 pm

Gość


Gość

Taaak. Cicho i spokojnie. Ciekawe, czy Promnitz siedziałby cicho i spokojnie, gdyby ktoś obcy dłubał mu w nodze. Bolało piekielnie! Paliło żywym ogniem! Finn zacisnął dłonie w pięści i zęby tak mocno, że go zaczęła boleć szczęka, ale leżał cierpliwie, oczekując końca tego okropnego zabiegu. I tak dobrze, pomyślał teraz, że wybudził się dopiero pod koniec, a nie wcześniej.
Nie interesowało go specjalnie, co mówi do niego dziecko. A nie, jednak interesowało, bo dziewczynka sugerowała, że będzie bez nogi. Jeszcze czego! I czego się tak cieszyła? Dzieci niektóre to jednak głupie są. Matt i Jonah na pewno nie byli tacy głupi, Finn miał przynajmniej taką nadzieję.
- Oczywiście - wycedził przez zęby. Och, chyba koniec. Na pewno? Mężczyzna uniósł nieco głowę, by upewnić się, że noga nie zionie już otwartą raną, lecz jest ciasno zabandażowana. Mimo tego nie kwapił się jeszcze do podnoszenia z miejsca. Tak czy siak bolało, a do tego był w ogóle jakiś otumaniony. Obrócił głowę w poszukiwaniu Joyce.

715Chata Doktora - Page 29 Empty Re: Chata Doktora Czw Lut 28, 2013 11:31 pm

Gość


Gość

Joyce musiała wbijać sobie paznokcie w dłonie, żeby skupić się na czymkolwiek innym, niż mamroczący, grzebiący w nodze jej męża Promnitz i pijany Anglik. Opanowanie się kosztowało ją wiele siły i samozaparcia, szczególnie, kiedy obudził się Finnegan. Nie mogła patrzeć, jak tak cierpiał!
Podeszła do niego szybkim korkiem i przyłożyła dłonie do jego skroni.
- Jestem tu, jestem - powiedziała spokojnym głosem. - Wciąż masz nogę, dzięki... Doktorowi Promnitzowi - udało jej się to powiedzieć tak, jakby była naprawdę wdzięczna, nie wściekła. Chociaż oczywiście, była wdzięczna, ale była też dumna. I wściekła.
- Jakieś zalecenia? - Spytała lekarza, nie odrywając wzroku od męża.

716Chata Doktora - Page 29 Empty Re: Chata Doktora Pią Mar 01, 2013 1:45 pm

dr Artur Promnitz

dr Artur Promnitz

- Uważać, by nie zamoczyć opatrunku, za kilka dni można ściągnąć i przemyć ranę. Jeśli nie będzie się z nią nic dzieło, można już nie bandażować. Ach i jeszcze jedno!
Podszedł do wysokiej szafy, która sprawowała rolę pewnego rodzaju składziku . Ze środka wyciągnął kule, które podał grabarzowi.
- Proszę, przydadzą się. Ale sądzę, że po tygodniu będzie pan w stanie chodzić bez nich. To tyle.
Nie miał zadowolonej miny, ale już nie był tak złośliwy i wściekły. Tera poczuł wielkie zmęczenie, ogarniające jego ciało. Marzył o kąpieli i pójściu spać. Jakże tego teraz pragnął.
- Jakby bolało to proszę wziąć to… - ziewnął i wyciągnął z innej gabloty znaną już wszystkim nalewkę. Cóż, jak widać w końcu przyszła nowa dostawa.
- A ty Jolene, chyba powinnaś... - no właśnie co? Iść do domu? Przecież ona nie ma domu. - Może idź na górę, co? Albo mam inny pomysł. Idź... idź po swoje rzeczy co? bo jak chcesz tu mieszkać bez swoich rzeczy co?



Ostatnio zmieniony przez dr Artur Promnitz dnia Pią Mar 01, 2013 2:01 pm, w całości zmieniany 1 raz

717Chata Doktora - Page 29 Empty Re: Chata Doktora Pią Mar 01, 2013 2:00 pm

Gość


Gość

Miał nogę. Co za ulga. Trochę wybrakowaną, ale przynajmniej w całości. Uśmiechnął się blado do Joyce i leżał jeszcze przez jakiś czas, słuchając, jakie zalecenia ma lekarz. Nie moczyć, ściągnąć, przemyć. Ech. Będzie najpewniej uziemiony, a mógł się założyć, że akurat ludzie postanowią sobie wyciągnąć nogi w ilości co najmniej jeden na dzień, zawsze tak było.
Finnegan podniósł się w końcu do pozycji siedzącej i ostrożnie zwiesił nogi z łóżka. Sięgnął po kule podane mu przez Promnitza.
- Dziękuję.
Fiolka z cudownym płynem ucieszyła go jeszcze bardziej. Przyda się, oj przyda. Schował ją z namaszczeniem do kieszeni, z nadzieją, że nie zgubi. Potem podparł się na kulach i stanął w końcu na zdrowej nodze. Opatrzona noga bolała pierońsko. Cóż zrobić! Skinął głową zgromadzonym, głównie doktorowi.
- Do widzenia - wyszli wolno razem z Joyce.
/zt

718Chata Doktora - Page 29 Empty Re: Chata Doktora Pią Mar 01, 2013 2:21 pm

Jolene Promnitz

Jolene Promnitz

Uśmiechnęła się uroczo, gdy mężczyzna mordował ją wzrokiem. Sięgnęła po kolejnego cukierka. On chyba nie miał ochoty?
Pomachała państwu Brown, siadając sobie na stołku, niedaleko pana Darcy'ego. Omiotła spojrzeniem pomieszczenie, jakby była tutaj poraz pierwszy, albo coś kombinowała.
Zamrugała, gdy doktor się do niej zwrócił. Chyba był już trzeźwy? Hmm, ciekawe. Babcia zazwczaj w niedługim czasie padała na ziemię i zasypiała snem tak głębokim, że budziła się potem późnym popołudniem.
-Ooooo, o, o!-przez chwilę miała problem z wysłowieniem się, z powodu ekscytacji.-NAPRAWDĘ?-wypaliła, w jednym momencie doskakując do doktora.
Teraz już chyba mogła się do niego przytulić? Chyba się o nią nie wywróci? Po chwili oderwała się do niego i z dzikim chichotem wybiegła z chatki, z łatwością mijając kulejących Brownów.


/zt

719Chata Doktora - Page 29 Empty Re: Chata Doktora Pią Mar 01, 2013 2:54 pm

Gość


Gość

Pan Darcy, pomimo atrakcji związanych z wycinaniem mięsa z nogi Browna, powoli robił się coraz bardziej senny. Resztką sił zdążył bezczelnie sięgnąć po cukierka Jolene i... zasnął nie zdążywszy w nim niczego zrobić. Zerwał się jednak zaraz po tym, jak trzasnęły drzwi za kuśtykającym małżeństwem.
- Och, Boże- rozejrzał się po gabinecie za grabarzem i krwawą plamą.- Co z tą nogą? Nieszczęśnik się chyba nie wykrwawił?
Zerknął na Promnitza a potem na Jolene, która zaraz potem wybiegła z chatki. Chyba też powinien zacząć się zbierać.

zt

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 29 z 29]

Idź do strony : Previous  1 ... 16 ... 27, 28, 29

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach