Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

Restauracja "Fairy"

4 posters

Idź do strony : 1, 2, 3 ... 20 ... 40  Next

Go down  Wiadomość [Strona 1 z 40]

1Restauracja "Fairy"  Empty Restauracja "Fairy" Wto Cze 19, 2012 2:58 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Ten budynek stojący na skraju Głównej ulicy nie różni się z grubsza od innych. Dwupiętrowy, z wąskim balkonem u góry. Przed wejściem taras otoczony balustradą, do środka zaś prowadzą mocne, dębowe drzwi.
To drzwi do istnego raju dla koneserów. To nie jest miejsce dla biednych, ani dla skąpców. Za jakość trzeba płacić, ale jeśli nie żałujesz gotówki, wszelkie twoje zachcianki mogą się tu ziścić.
Po przekroczeniu progu znajdziesz się w sali pokaźnej wielkości, z podłogą wyłożoną dębowymi deskami i ścianami pokrytymi bordową tapetą ze złotymi wzorami. Na nich lustra i obrazy w lśniących ramach. Dwie rzeczy przykują twoją uwagę. Pierwszą z pewnością będzie długi bar, za którym na równie długich półkach stoją butelki drogich trunków. Drugą zaś dźwięk pianina, stojącego na niewielkim podeście mniej więcej naprzeciwko lady, przy przeciwnej ścianie. Gdy już omieciesz wzrokiem salę, wybierzesz jeden z wielu stolików pokrytych wykrochmalonymi, białymi obrusami, na środku których zawsze stoi ozdobny świecznik.
Na samym końcu pomieszczenia znajdują się schody prowadzące na piętro, do pomieszczeń służbowych, niewielkiego biura i składzików.
Restauracja oferuje wykwintne dania i alkohole, nierzadko inspirowane kuchnią europejską. Tylko tu do obiadu wypić możesz lampkę wina, a do deseru kieliszek likieru. Od naszej klienteli oczekujemy stosownego zachowania i ubioru, pijakom mówimy "nie".

Schody w kącie restauracji prowadzą nie tyle na piętro co do meiszkania właścicielki - wstęp mają tam tylko wybrane osoby!

MENU:

Pieczeń ze śliwkami - 4 $
Kurczak z jabłkami - 6 $
Stek (krwisty/średnio/mocno wysmażony) - 5 $
Potrawka z kurczaka - 4 $
Pieczeń wieprzowa z grzybami - 7 $

Jajka na boczku z cebulką - 2$
Jajka na szynce z grzybami - 3$
Omlet z pomidorami, szynką i cebulką - 4$

Zapiekanka z kukurydzy, fasolki i groszku - 5$
Sałatka z kurczaka z grzankami - 6$
Prażona kukurydza na maśle - 3$
Słodkie ziemniaczki - 2$
Potrawka z pomidorów - 3$
Zapiekanka ziemniaczana - 5$

Chleb kukurydziany - 2$
Pieczywo czosnkowe - 2$
Ciemny chleb - 1 $

Zupa fasolowa ze śmietaną - 5$
Grochówka na boczku - 4$
Zupa kukurydziana z grzankami - 5$
Zupa pomidorowa ze śmietaną - 3$
Zupa ziemniaczana - 2$
Rosół - 3$

Tarta ze śliwkami 2,50$
Torcik biszkoptowy z borówkami 2$
Deser czekoladowy 3$
Sernik 2$
Pudding 3$

Kawa - 50 centów
Herbata - 30 centów
Kawa biała - 70 centów
Bawarka - 50 centów
Herbata owocowa - 60 centów

Woda - 10 centów
Sok z kaktusa - 60 centów
Mleko - 25 centów

Piwo - 80 centów
Whiskey - 2$ szklanka/10 $ butelka
Wino czerwone - 2$ kieliszek/12$ butelka
Wino białe - 2$ kieliszek/12$ butelka

http://oldwhiskey.my-rpg.com

2Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Nie Lip 15, 2012 1:58 pm

Gość


Gość

Al Whittmore, gorące nazwisko w półświatku, kontrowersyjna postać o której krążą legendy... a może zwykły obywatel miasteczka jakim jest Old Whiksey? Nawrócony bandyta, który broń zamienił na różaniec, a zbrodnię na uczciwą pracę. Ustatkowany, uczciwy i wierny.
Tak, takim chce być Al Whittmore, takim chce być zapamiętany.
Jednak co sprawiło, ze nagle zmieniłeś swoje życie, Al?
Młoda, piękna żona, czy może demony przeszłości? Boże objawienie czy wstyd za grzechy jakie popełniłeś przez całe swoje życie?
Może się tego nie dowiemy, może chcesz milczeć, Al. Jednak wiedz, ze nigdy, ale to nigdy nie pozbędziesz się tego ciężaru na duchu, jaki w sobie nosisz.
Sam musisz sobie w tym wszystkim poradzić.
Nie masz co liczyć na swego syna, który ciągle przypomina ci własne błęd Ale co zrobisz? Nie wychowałeś go, nie byłeś dla niego rodzicem wtedy kiedy tego potrzebował, a teraz jest za późno na ojcowskie rady. Możesz tylko siedzieć, patrzeć na jego zbrodnie przeciwko niemu samemu i modlić się o łaskę bożą.
O ile jeszcze mu się należy, o ile takowa dla niego jest...

Stary Whittmore po pracy na ranczu zwykł od razu wracać do żony, która urzędowała w swojej restauracji. Omijał szerokim łukiem saloon, który był dla niego siedliskiem grzechu i pokus ze starych lat. Starał się myśleć o skarbie, jaki posiada, o swojej słodkiej Beatrycze, a to pomagało mu się oprzeć diabelskim sztuczkom, które czyhały na każdym rogu ulicy
Porządny obywatel, witający się z ludźmi, rozmawiający o ostatnim kazaniu na mszy, pytający o zdrowie dzieci. Zasiadający do stolika, ślący pozdrowienia w stronę obsługi, zamawiające ciepły posiłek.
Miły, uprzejmy, stary Al Whittmore, mąż Beatrycze, ojciec diabelskiego nasienia, były bandyta chcący odkupić sowj grzechy nowym, lepszym życiem.

3Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Nie Lip 15, 2012 6:27 pm

Gość


Gość

Tymczasem przez główną ulicę Old Whiskey przejeżdżał dyliżans. Zatrzymał się nieopodal restauracji i chwilę trwało, nim uchyliły się drzwiczki, a ze środka wyłoniła się wpierw burza miedzianych włosów i pantofelek na stopniu. Zaraz potem angielka stanęła stabilnie na ziemi, w dłoni dzierżąc niewielką torbę podróżną. Skinęła głową woźnicy i poczekała chwilę, nim powóz nie odjechał.
Westchnęła cicho i obróciła się o sto osiemdziesiąt stopni, twarzą ku budynkom. Wróciła właśnie z Phoenix i zupełnie nie mogła pojąć, dlaczego Al wybrał Old Whiskey, a nie to prężnie rozwijające się miasto. Mówiąc prężnie, naprawdę mam na myśli prężnie, bo wielkością i ilością atrakcji przewyższało to tutaj kilkakrotnie. Dlaczego wybrał właśnie to, o którym próbowała zapomnieć, a w którym odnalazła ludzi, których nie sądziła spotkać jeszcze kiedykolwiek. Tam przynajmniej mieli porządnego doktora, którego nota bene odwiedzała. Choć nikomu tego nie zdradzała.
Tak rozmyślając przekroczyła drzwi restauracji, uśmiechem i skinięciem głowy powitała pracowników i rozejrzała za mężem. Powinien być już o tej porze, choć jeśli jej nie było, to może został dłużej w pracy...

4Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Nie Lip 15, 2012 6:39 pm

Gość


Gość

Gdy ujrzał tę burze czerwonych włosów górującą ponad gości siedzących w restauracji, zerwał się z miejsca i skierował w stronę swojej żony. Tak, bo to ona, nikt wszak nie mógł być do niej tak łudząco podobny - ona była jedyna w swoim rodzaju.
Skłonił się w ramach powitania i z uśmiechem ucałował dłoń Beatrice.
- Jak podróż, moja słodka? - zapytał, odbierając od żony bagaże. Uśmiech nie schodził mu z ust, gdy tak wpatrywał się w kobietę.
Z nią nawet takie zapyziałe i śmierdzące miasto jak Old Whiskey było najcudowniejszym miejscem na ziemi.
Może i myślał i czuł jak nastolatek, ale co robić? Te jego zauroczenie ta niebywałą osobą, jako było Beatrycze trzymało go w postanowieniu by być w końcu normalnym człowiekiem. I dawało mu nadzieję, że i jego yn, Sam, wreszcie sam się opamięta i jak on, zmieni.

5Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Nie Lip 15, 2012 6:58 pm

Gość


Gość

I ona zauważyła go prędko, usta pociągnięte czerwoną szminką rozciągnęły się w kolejnym uśmiechu, gdy mężczyzna zbliżył się do niej i ucałował dłoń. Zacisnęła delikatnie palce na jego, nim odsunął się zupełnie. Z jego osoby, z twarzy biło tyle ciepła, a oczy, choć okolone licznymi już zmarszczkami, błyszczały młodzieńczym blaskiem.
- Witaj Al. Wszystko dobrze, ucięłam sobie miłą pogawędkę i czas zleciał niezwykle szybko - odparła, kierując swe kroki ku schodom. Wszystko dobrze, ale była zmęczona, wolała pójść do siebie, niż stać tu, pośród gości restauracji.
- Doglądałeś pracowników? Ufam im i wiem, że dobrze się sprawują, ale jednak bez kogoś nad sobą mogą się trochę lenić - zerknęła na mężczyznę za kontuarem, polerującego właśnie kieliszki do wina.
Gdy zakładała restaurację, była niezwykle mile zaskoczona kompetencją zatrudnionego wtedy Vance'a. Doprawdy, to był wspaniały człowiek, świetnie zajmował się barem, mogła na nim polegać podczas swych nieobecności, nie podkradł ani centa! Wielce żałowała, że zniknął z miasta.

6Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Nie Lip 15, 2012 7:35 pm

Gość


Gość

Al odprowadził żonę do jednego ze stolików i zawołał w międzyczasie kelnera, by ten mógł przygotował już zastawę na obiad. Przecież Beartrice na pewno jest głodna, po tej męczącej podróży!
Zasiedli oboje, Whittmore uważnie słuchał każdego słowa wypowiedzianego przez kobietę i grzecznie jej potakiwał Już chciał coś jej odpowiedzieć odnośnie pracy w restauracji, gdy właśnie do niej wpadł jakiś podenerwowany młodzieniec, szukający Ala.
- Al, Al! - zawołał młodzieniec,który wyglądał jak typowy pracownik rancza, opalony, umorusany piachem i kurzem. Już jakiś kelner chciał go wygonić, gdy stary Whittmore rzucił słowa o tym, że ten młodzieniec to jego znajomy.
- Al! - wydyszał chłopak, gdy już znalazł się przy stoliku państwa Whittmore. - Strzelanina... w saloonie. Jakiś koleś szukał... szukał ciebie, Whittmore'a..! Potem była kłótnia... i...i...
- Szukał mnie czy Sama? - przerwał Al, z poważną miną. Miał zaciśnięte wargi, oczy przymrużone.
- Nie wiem.. nie wiem Al!Nie zdążył powiedzieć, Smith go postrzelił...
Al zacisnął pięści i spojrzał na żonę przepraszającym wzrokiem. Nie wiedział co powiedzieć - przepraszać, czy może tłumaczyć? Czy jednak lepiej uznać, ze to porachunki syna?
- Wiesz coś więcej...? Czego chciał? - zapytał w końcu młodzieńca
- Nie... był pijany i szukał Whittmore'a, tyle wiem.

7Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Nie Lip 15, 2012 8:22 pm

Gość


Gość

Kobieta odwróciła się nieznacznie, gdy tylko do sali wpadł mężczyzna, wołając imię jej męża. Wołając tak, że od razu wyczuła, że coś jest nie tak. Sądziła jednak, że to sprawa dotycząca rancza, na którym pracował Whittmore. Cokolwiek, może kojoty napadły na zwierzęta, albo zapaliła się stodoła, właściwie nie przyszło jej do głowy, że mogłoby chodzić o coś innego.
Zmarszczyła brwi, obcinając typa wzrokiem. Przenosiła wzrok z niego na Ala, przy czym na tego drugiego z coraz większym zaniepokojeniem. Jego twarz zmieniła się diametralnie. Beatrice zacisnęła usta. Pięknie. Miała się nie denerwować, ale jak widać tutaj nie było takiej możliwości.
- Al - powiedziała, skupiając uwagę męża na sobie - Zostaw to, proszę. Ktokolwiek to był i cokolwiek chciał, skoro Smith go postrzelił, to raczej sprawa się teraz wyciszy.
Ha, chciała w to wierzyć! Na pewno chodziło o Sama. Parszywy chłopak, same z nim były problemy. W dodatku nie krył swej niechęci do macochy, co ją samą stawiało zawsze w nieprzyjemnych sytuacjach.

8Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Nie Lip 15, 2012 8:49 pm

Gość


Gość

Tak, na pewno chodziło o Sama, o tego nieodpowiedzialnego gówniarza, który sprowadzał nic więcej, jak tylko kłopoty. To przecież oczywiste, Al, czemu się więc boisz?
Przecież nie masz nic na sumieniu, prawda?
Odprawił chłopaka, który wahał się czy zostawić Whittmore'a. Jednak gdy ten prawie na niego krzyknął, praktycznie uciekł z restauracji. Rozgoryczony Al, zasiadł ponownie przy stole, zawieszając głowę, jakby ze wstydu.
- Nie rozumiem... - zaczął cicho, gdy kelner przyniósł gorący posiłek. - Nie potrafię zrozumieć tego chłopaka... co... co ja mam z nim zrobić? Co zrobić z własnym synem?
Nie wiedział, czy szukać odpowiedzi u Beatrice, ale nie wiedział też do kogo ma się zwrócić.

9Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Pon Lip 16, 2012 1:36 pm

Gość


Gość

Wzdrygnęła się nieco, gdy Al odganiał faceta. Głuchy jakiś, czy co, że nie mógł odejść jak na porządnego, białego człowieka przystało? Ona czasem zupełnie nie rozumiała ludzi tutaj. Trochę kultury by nie zaszkodziło, małżeństwo chce spokojnie do cholery zjeść posiłek, ale nie! Zacisnęła zęby i chwilę jeszcze trwało, nim mięśnie jej twarzy rozluźniły się, by w końcu skupić się na postawie męża. Wydawał się teraz bardzo przybity.
Beatrice westchnęła, bo choć chciała mieć odpowiedź na każde pytanie, to przekraczało jej możliwości. Dla rozluźnienia sięgnęła więc po kieliszek z winem, a potem upajała się cudną wonią podanej potrawy.
Al przecież wiedział, że jego syn traktuje ją jeszcze gorzej, niż jego samego. Do ojca czuł może chociaż jakiś respekt, cokolwiek...
- Wiesz, że chciałabym pomóc, Al. Zrobiłabym wszystko, żeby choć trochę go zmienić, ale on... - urwała, bo przecież mężczyzna wiedział, jak było, a nie chciała za wiele mówić tu, w restauracji. Wprawdzie w pobliżu nie siedziało zbyt wielu gości, ale Beatrice czuła dyskomfort rozmawiając na takie tematy wśród ludzi.
- Może kiedyś dojdzie do niego, że tak nie powinno być, może sam zrozumie...
To był temat, który zdecydowanie ją męczył. A i tak była zmęczona, miała swoje własne, prywatne problemy, po co jeszcze dobijać się cudzymi?

10Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Pon Lip 16, 2012 3:12 pm

Gość


Gość

Al położył swoją dłoń na dłoni żony i wysilił się na jakiś uśmiech. Nie chciał jej obarczać swoimi problemami, ale sam też był wobec nich bezsilny i nie umiał sobie z nimi poradzić. Beatrice to mimo wszystko, najbliższa mu osoba! Wszak jego własny syn oddalił się tak bardzo...
Tak bardzo, że Al zastanawiał się czy dalej ma syna.
Chociaż mógł winić tylko siebie samego, za te wszystkie lata, gdy ni było go w domu, gdy chłopak tego potrzebował. Za te wszystkie dni i noce spędzone na rabunkach hulankach i piciu, gdy Sam pozostawiony w pustym domu, płakał za ojcem...
Ale przecież chciał odkupić swoje winy, czy chłopak tego nie widział? Co jeszcze stary Whittmore miał zrobić żeby mu udowodnić swoją przemianę?

Wreszcie zabrali się za posiłek, który potwierdził to, ze "Fairy" jest najlepszą restauracją w okolicy... tak, jedyne miejsce ze świeżym mięsem, czysta wodą i szlachetnym winem - aż niepasujące do tej mieściny.
Goście z zadowoleniem zajadali się swoimi potrawami, dyskutowali zawzięcie, chichotali. Co chwila wchodził ktoś nowy, a to dobrze ubrany mężczyzna, a to schludnie wyglądający farmer z rodziną.
I dwie pulchne kobiety, które od samego wejścia trajkotały zawzięcie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, o czym rozmawiały - a mówiły o młodym Samie Whittmorze, który pełen gniewu, wściekły, odgrażający się wszystkim, przejechał przez miasteczko, strzelając w powietrze ze swojego rewolweru. Za nim jechali jego kompani, wszyscy podono opuścili miasteczko z szyderczymi uśmiechami na twarzach.
Al poczuł wielki wstyd, tak wielki, że miał wrażenie, ze zaraz pęknie mu serce.

11Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Pon Lip 16, 2012 3:31 pm

Gość


Gość

Gdyby tylko miała jakąkolwiek władzę nad tym młodzieniaszkiem! Tymczasem nie miała żadnej, a jego karygodne (Beatrice nie była w stanie zrozumieć, dlaczego nawet s z e r y f nie reagował na takie rozboje! Na ułamek sekundy zapadła się jakby w sobie, dopóki jej myśli nie podążyły dalej od niego.) zachowanie godziło w nią samą i bardzo, ale to bardzo jej się to nie podobało. Bo jak to? Ona, Beatrice Whittmore, z domu Sullivan, z rodziny wysoko postawionej i majętnej, w obliczu Sama W. stawała się kim? Macochą (jak to okropnie brzmi), która nie daj Boże przyzwalała na takie coś! Rudowłosą, tfu, czarownicą! Już ona wiedziała, co się szepce, gdy nie ma jej w pobliżu. A jednak wciąż unosiła dumnie głowę, bo może kiedyś, kiedyś Sama dopadnie sprawiedliwość, a jej małżeństwo przestanie być szykanowane.
- Opuścili miasteczko - powtórzyła pod nosem, zerkając na Ala. - Może na dłużej, może gdzieś się... wyszaleje i będzie potem spokój.
Powoli kończyli jeść, Bea dopiła wino i zwiesiła wzrok. Miała jeszcze chyba coś załatwić na mieście, ale zupełnie zapomniała, co.

12Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Pon Lip 16, 2012 5:04 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Och, jakaż naiwna jesteś Beatrice, sądząc, że Sam wyjechał ot tak z miasta, że nie będzie was już nękał. O, naiwny ty, Al, myśląc, ze Sam uwierzy w twe nawrócenie i stanie się taki jak ty.
Wszak, czyż to on cały czas nie powtarza tych słów: Nie jestem taki jak mój ojciec?
Pomyśl o tym Al, szczególnie teraz.
Teraz kiedy to do restauracji wpadł jakiś młodzieniec, chłopak na oko czternastoletni. Zdyszany, zmęczony, przerażony! Jąkała się, nie wiedział co powiedzieć, jego słowa nie były składne.
Tak bardzo się bał.

- Mów chłopcze, co się dzieje?! - starsza, elegancko ubrana kobieta wręcz potrząsała chłopakiem - Mów!
- Są... są na poczcie!
- Kto, kto jest?
- Banda... Banda młodego Whittmore'a!
W tym momencie wszystkie oczy skierowały się w stronę Ala i Beatrice. Wszyscy nimi teraz karcili ale jednocześnie na twarzach gości widać było strach i pewną prośbę o pomoc.
Och, A, zrób coś, zrób coś!
- Oni są już na poczcie! - krzyknęła jakaś chuda, starsza kobieta i zemdlała.


http://oldwhiskey.my-rpg.com

13Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Pon Lip 16, 2012 6:38 pm

Gość


Gość

Tak, wiem, to było dość naiwne, ale czy nie przyjemnie było wierzyć w takie rozwiązanie? Cóż, przynajmniej dopóty nie wpadł do budynku chłopak, ku któremu zwróciły się niemal wszystkie twarze. Wiadomosć, którą przekazał, zmroziła na chwilę kobietę. Niestety, zaraz potem zaczęła topnieć pod oskarżycielskim wzrokiem gości. Na szczęście zachowywanie kamiennego wyrazi twarzy miała opanowane do perfekcji, więc wbiła wzrok w męża, jakby chciała wyciągnąć z niego choć słowo.
Sama nie chciała jednak milczeć. Zagotowało się w niej od emocji, od przestrachu zaczynając, na gniewie kończąc. Jak można mieć aż taki tupet, by wykonywać zamach we własnym mieście?!
- Czy Sam też jest na poczcie? - zwróciła się do chłopca, podnosząc się jednocześnie od stołu. Przecież nie mogą tak sobie po prostu dalej siedzieć! Może Al zbierze jakichś ludzi i opanują tych gnojków, cokolwiek! Na twarzy angielki powoli zaczęły odmalowywać się wszystkie emocje, w obecnym stanie nie miała sił się opanowywać.

14Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Pon Lip 16, 2012 6:59 pm

Gość


Gość

Chłopak zaprzeczył, nie widział, aby wśród tych bandziorów był Sam. W każdym razie,kiedy biegł z wiadomością, był pewien, że młodego Whittmore'a ze swoją bandą nie było.

Al wstał, z zaciśniętymi zębami i zawzięta miną. Poczerwieniał na twarzy, zaraz potem jednak pobladł. Wpatrywał się w posłańca tak jakby to on był winny temu wszystkiemu.
- Beatrice, na górę. - zarządził, dalej patrząc na młodzieńca, który zmęczony i przerażony siedział przy stoliku otoczonym przez gości restauracji. - Idź na górę i nie waż się wychodzić z pokoju!
Był wściekły, naprawdę. Zza pasa wydobył swój rewolwer i odbezpieczył go. Kto by pomyślał, ze... że będzie to robił z myślą o swoim synu.
Chociaż miał nadzieję, że Sama nie ma w tej bandzie, że to tylko zły sen.
Nie miał zamiaru strzelać do własnego syna!

15Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Pon Lip 16, 2012 7:12 pm

Gość


Gość

Skoro Sama nie było na poczcie, to może to miało odwrócić uwagę od czegoś grubszego, w czym właśnie on będzie przewodził. Zerknęła na Ala, zastanawiając się, czy wypowiedzieć wszystkie te podejrzenia, czy on sam podążał podobnym tokiem myślenia. Po kilku sekundach wahania zbliżyła się do męża i powiedziała mu właśnie to, co przed chwilą obmysliła.
Zdenerwowała się natomiast, gdy r o z k a z a ł jej iść na górę. Mężczyzna rzadko wyprowadzał ją z równowagi, niemal nie było sytuacji, w których mieliby starcia, ale to właśnie była jedna z nich. Nie lubiła rozkazów. Po raz kolejny zacisnęła zęby i dalej stała w bezruchu tuż koło Ala. Jak już sprawa ucichnie (oby jak najszybciej), powie mu, co myśli o stosowaniu takiego tonu. I to jeszcze przy ludziach.
- Pójdę, zaraz - wycedziła. Jej wzrok powędrował ku odbezpieczanemu rewolwerowi. - Uważaj na siebie, proszę - tym razem spojrzała Alowi prosto w oczy i położyła dłoń na jego ramieniu. Miał już swoje lata, mimo wszystko.
Nie chciała go dłużej zatrzymywać, nawet sekundy mogły mieć znaczenie. Uśmiechnęła się do męża pokrzepiająco i skierowała na piętro. Choć nie wykluczała, że później i tak zejdzie na dół. O!

/zt

16Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Pon Lip 23, 2012 9:27 am

Gość


Gość

<--- hotel "Rosie"
Gdy tylko Fiona przekroczyła próg, od razu zrobiło jej się jakby cieplej na sercu. Wystrój wykwintnej restauracji był godny podziwu. Właściciel, czy też właścicielka to na pewno osoba o dobrym guście! Ale przede wszystkim miejsce to przypominało Fionie dom w New Hampshire.
Ruszyła naprzód, przeglądając się po kolei we wszystkich lustrach. Nie mogła się powstrzymać. Zresztą należało sprawdzić, czy na pewno nie należy przegładzić sukni, albo poprawić czegoś tu czy ówdzie. Przy okazji podziwiała obrazy wiszące na ścianach, a że pojęcie o sztuce miała, wiedziała, że nie są one jakimiś podrzędnymi malowidłami. Aż miło popatrzeć. Wszystko tutaj tak świetnie ze sobą współgrało - idealna kompozycja! Ojejku, a w dodatku był fortepian! Chyba będzie tu jadała częściej!
Usiadła przy jednym ze stolików i sięgnęła po kartę dań.

17Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Pon Lip 23, 2012 9:41 am

Gość


Gość

Beatrice tymczasem przekręciła klucz w drzwiach mieszkania na piętrze i skierowała swe kroki na dół. Schodząc po schodach, miała już dobry widok na salę restauracyjną i zaraz odnotowała w niej obecność młodej dziewczyny, którą widziała w miasteczku już raz czy dwa... Ach tak! pomyślała, przecież widziała ją podczas napadu gangu Sama, och biedne dziewczę, a potem w sklepie Boba, gdy tak uroczo nieporadnie obchodziła się z bronią. Podobnież zresztą jak sama Beatrice, czego już blondynka nie mogła zobaczyć, bo opuściła sklep przed nią.
Kobieta zeszła w końcu na dół, by przywitać się z barmanem. Miała szczęście do barmanów, naprawdę, to byli tacy ludzie, że wszystko ogarniali, alkohole nalewali, jak trzeba było, to zbierali zamówienia, nosili je później, tak... Zamieniła z nim kilka słów o wczorajszych obrotach, po czym poprosiła o przygotowanie dla niej omletu, ciemnego chleba i koniecznie! kawę.
- Dzień dobry - odezwała się do Fiony, znalazłszy się przy jej stoliku.

18Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Pon Lip 23, 2012 9:48 am

Gość


Gość

Fiona z fascynacją spoglądała na dostępne w karcie dania. Była wręcz zachwycona. Nareszcie zje coś porządnego! Nie żeby jedzenie w tańszych restauracjach jej nie odpowiadało. Ona po prostu tęskniła jeszcze do poprzedniego życia. Nie minęło przecież wiele czasu odkąd przybyła na dziki zachód.
Niemniej jednak, gdy uniosła wzrok, dostrzegła przy barze kobietę, która wyglądała znajomo. W Old Whiskey nie było wiele osób o tak, rzucających się w oczy, włosach. Których Fiona zresztą ów kobiecie zazdrościła. Nie wiedzieć czemu zawsze miała sentyment do rudego koloru. Tak, czy owak, kojarzyła kobietę ze sklepu Boba. Zmieszała się nieco i ponownie wbiła wzrok w kartę. Och, w tam, w sklepie chyba trochę się wygłupiła. A teraz okazuje się, że w dodatku przed taką osobą! Bo jadając tutaj, kobieta na pewno nie była byle kim. Zresztą na byle kogo też nie wyglądała.
I nagle...
- Och, dzień dobry - przywitała się również, obdarzając kobietę dość nieśmiałym uśmiechem. Może nie pamiętała Fiony? Oby!

19Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Pon Lip 23, 2012 10:00 am

Gość


Gość

- Miałaby pani coś przeciwko, gdybym się dosiadła?
Oczywiście, że Fiona mogła odmówić. Wolnych stolików było w bród i dziewczyna mogła nie zyczyć sobie towarzystwa. Beatrice uszanowałaby jej decyzję. Uznała jednak, że skoro niewielu jest klientów, a Fionę widziała już kilka razy, w dodatku zapałała do niej sympatią ot tak, po prostu, to czemu chwilę nie porozmawiać?
Wyciągnęła ku niej szczupłą dłoń w geście powitania.
- Beatrice... Whittmore - ledwo słyszalne wahanie w jej głosie było spowodowane wieloletnim przyzwyczajeniem do jej panieńskiego nazwiska i z biegu mogła strzelić gafę. A to było bardzo, bardzo w złym guście. Zastanawiała się, czy dodać, że jest właścicielką. Uznała, że jeszcze nie.
Z kuchni zaczęły dobiegać ciche odgłosy przygotowań śniadania.

20Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Pon Lip 23, 2012 10:11 am

Gość


Gość

- Ależ nie, proszę! - odparła szybko, zaskoczona, ale bądź co bądź mile zaskoczona tym pytaniem.
Oczywiście, że mogła odmówić. Nie ośmieliłaby się jednak odmówić komuś takiemu jak Beatrice! Nawet nie dlatego, że sprawiała wrażenie ważnej osobistości. Zresztą, to byłoby nieuprzejme odmówić kobiecie, która ma wobec ciebie wyraźnie przyjazne zamiary. Tak przynajmniej wierzyła Fiona. Ale prawda jest taka, że Fiona, może nawet nieświadomie, podziwiała Beatrice za jej klasę i grację. Nawet jeśli widziała ją raptem trzy razy.
Whittmore? Zaraz, zaraz, skąd ona kojarzy to nazwisko? Zaraz, czy o tym dzieciaku, który napadł na miasto nie mówili czasem, że jest to młody Whittmore...? Och, nie czas na takie rozmyślania. Coś jej się pewnie pomyliło. To za pewne nazwisko jakiejś ważnej w mieście osobistości.
- Fiona O'Dwyer - odparła, ściskając dłoń kobiety. - Naprawdę miło mi panią poznać - dodała, uśmiechając się przy tym ciepło, żeby nie było żadnych wątpliwości.

21Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Pon Lip 23, 2012 10:23 am

Gość


Gość

- Mnie również - odparła z uśmiechem i zajęła miejsce naprzeciwko Fiony. Zerknęła na trzymaną przez nią kartę dań, by zaraz unieść wzrok na twarz dziewczyny. Nie odnotowała żadnego pierścionka na jej palcach.
- Panno O'Dwyer, jest pani nowa w Old Whiskey, czyż nie? To małe miasteczko, przyjezdni zawsze rzucają się w oczy - zaczęła Beatrice. Zaczęła tak, jakby sama mieszkała tu już szmat czasu, co oczywiście nie było prawdą. Kilka miesięcy teraz, kilka miesięcy wtedy, z pewnością nie mogła rzec, że jest "stąd". Ale była na tyle spostrzegawcza, by niektóre nowe twarze wychwytywać. Zwłaszcza, że Fiona należała do grupy osób, które już na pierwszy rzut oka wydawały się Bei bliższe niż tak zwani ludzie z niższych sfer.
- Jak wrażenia z pobytu tutaj? - zapytała zaraz, ciekawa odpowiedzi. Wrażenia Beatrice z pierwszych dni były... intensywne. Tak.
Tymczasem do stolika podszedł barman, z którym wcześniej rozmawiała i postawił przed rudowłosą filiżankę kawy, informując, że resztę za chwilę poda. Zwrócił się również do Fiony, co zamawia.

22Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Pon Lip 23, 2012 10:50 am

Gość


Gość

- Zauważyłam - stwierdziła, odnośnie rzucania się w oczy. Nie żeby jej to przeszkadzało. Właściwie dopóki ludzie byli jej życzliwi nie miała się na co skarżyć. Zresztą człowiekowi może też wyjść to bycie nowym w mieście na dobre. Teraz sama może stworzyć sobie wizerunek. Nikt nie będzie osądzał jej po błędach, czy tez sukcesach rodziców.
Wrażenia z pobytu. Fiona uśmiechnęła się dość komicznie.
- Och, no cóż, nie chciałabym się skarżyć. - odparła. - Zresztą nie wypada mi... - dodała po krótkiej chwili zastanowienia A jednak bardzo, bardzo chciałaby podzielić się z kimś swoimi przeżyciami. Nie była tylko pewna, czy emocje nie poniosą jej wtedy na tyle, że wybuchnie płaczem. Nie, może lepiej nie opowiadać. Co by sobie pani Whittmore pomyślała?
Fiona, choć ciężko było się zdecydować, zdążyła już wybrać swe dzisiejsze śniadanie. A był nim omlet z pomidorami, szynką i cebulką, a do tego kawa z mlekiem!

23Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Pon Lip 23, 2012 11:16 am

Gość


Gość

Beatrice uniosła kąciki ust w bardzo delikatnym uśmiechu. Skarżyć? Zatem wrażenia Fiony chyba nie były zbyt pozytywne. Nie odpowiedziała od razu, bo barman właśnie uśmiechał się do klientki swoim firmowym uśmiechem i mruczał pod nosem:
- Omlet i kawa, naturalnie, zaraz przyniosę, drogie panie - po tych słowach obrócił się, podszedł do jeszcze jednego stolika, przy którym zasiadł jakiś dobry ubrany mężczyzna, wyglądający na jakiegoś właściciela rancza. Wyglądający po ubraniu, gdyż własnie zaczytywał się w gazecie. Trąbiącej o Samie, ach, cudownie.
Beatrice na moment zacisnęła usta, wodząc wzrokiem po sali. Zatrzymała go dłużej na pianinie z myślą, że dawno już nie grała i może uczyni to dziś wieczorem.
- A jeśli mogę spytać, co sprowadziło panią w te rejony, panno O'Dwyer? - zwróciła się do dziewczyny już z naturalnym, przyjemnym wyrazem twarzy.

24Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Pon Lip 23, 2012 11:31 am

Gość


Gość

Owszem, pozytywne to one nie były. Może odrobinę, bo jednak zawsze zjawił się jakiś giermek gotowy ratować pannę z opresji. Choć tego jednego zaczynała się powoli bać. A nie, wróć. Ona od samego początku się go bała. Niemniej jednak uśmiechnęła się lekko na wspomnienie o panu Greenie. Szybko jednak wróciła myślami na ziemię.
Podziękowała barmanowi, odwzajemniając uśmiech. Nie umknęło jej uwadze, że Beatrice jakby nieco się zachmurzyła. Sama ukradkiem rozejrzała się po sali, aż jej wzrok zatrzymał się na postawnym jegomościu. Założyła, że to on był powodem, krótkiego pogorszenia nastroju pani Whittmore, dlatego wolała o nic nie pytać. Nie będzie przecież wtykać nosa w nieswoje sprawy. Tym bardziej, że dopiero się poznały.
- Chęć spełnienia zawodowego - powiedziała z entuzjazmem. Bo faktycznie praca spodobała jej się od razu. Od pierwszego dnia! Pomińmy fakt, że miała za sobą dopiero pierwszy dzień.
- Objęłam posadę nauczycielki w szkole - dodała, wymijając pytanie Beatrice. Po takim wstępie chyba każdy zapytałby w jakim to zawodzie pracuje, prawda?
- Jeśli mogę zapytać - uniosła wzrok na kobietę - czym pani się zajmuje? Nie zdziwiłabym się, gdyby prowadziła pani te restauracje! - dodała, bardziej w żartach niż faktycznie spodziewając się podobnej odpowiedzi.

25Restauracja "Fairy"  Empty Re: Restauracja "Fairy" Pon Lip 23, 2012 11:40 am

Gość


Gość

- O - skomentowała Beatrice, wbrew pozorom w tym westchnieniu był i podziw i lekkie zaskoczenie. - Zatem nauczycielka - powtórzyła Bea, uśmiechając się do siebie. Wiedziała, czuła przez skórę, że panna O'Dwyer nie jest zwyczajną dziewczyną, przejeżdżającą ot tak przez Arizonę. No dobra. Beatrice dziesięć lat temu była zwyczajną dziewczyną przejeżdżającą przez Arizonę, ale pomińmy. No, może nie tak zwyczajną, bo bogatą i ze swoim pięknym brytyjskim akcentem, który zresztą nie zanikł ani odrobinę pod wpływem mieszkania tu, wśród pospólstwa kaleczącego ten język bezmyślną wymową.
- To ważna posada, wspaniale, że tutejsze dzieci będą miały dostęp do wiedzy - stwierdziła, a potem na pytanie Fiony uśmiechnęła się szerzej.
- Ach, skoro by się pani nie zdziwiła, to nie zaskoczę pani odpowiedzią, że owszem, to moja restauracja - odparła, sięgając po kawę.
Po chwili przy stoliku ponownie zjawił się barman z tacą i postawił przed kobietami talerze ze śniadaniem, oraz kawę dla Fiony.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 40]

Idź do strony : 1, 2, 3 ... 20 ... 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach