"Tak filary miasta. Alfons, jego ochroniarz i zadufana w sobie paniusia." - taka myśl przemknęła przez Mercedesową głowę. Jednak za nic w świecie nie wypowiedziałaby jej na głos. Zamiast tego po prostu głupawo się uśmiechała.
- Tak, tak. Nie byłoby Old Whiskey bez nich. - przytaknęła posłusznie.
Co z tego, że w ogóle tak nie uważała? Jeśli pastor tak myśli, to tak musi być! Co może taka głupia kuchta jak ona wiedzieć o filarach jakiegokolwiek miasta? No właśnie.
- Konkurs na objadanie się wypiekami? - zapytała z błyskiem w oku - Och, a ja będę je przygotowywała! Znaczy jedno tylko ciasto. Do konkursu na najlepsze. - uśmiechnęła się, trochę się chyba zamotała, ale co tam! - Mam nadzieje, że ojciec wygra!
- Tak, tak. Nie byłoby Old Whiskey bez nich. - przytaknęła posłusznie.
Co z tego, że w ogóle tak nie uważała? Jeśli pastor tak myśli, to tak musi być! Co może taka głupia kuchta jak ona wiedzieć o filarach jakiegokolwiek miasta? No właśnie.
- Konkurs na objadanie się wypiekami? - zapytała z błyskiem w oku - Och, a ja będę je przygotowywała! Znaczy jedno tylko ciasto. Do konkursu na najlepsze. - uśmiechnęła się, trochę się chyba zamotała, ale co tam! - Mam nadzieje, że ojciec wygra!