Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

Hotel "Rosie"

2 posters

Idź do strony : Previous  1 ... 14 ... 25, 26, 27, 28  Next

Go down  Wiadomość [Strona 26 z 28]

626Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Wto Sty 14, 2014 11:23 pm

Gość


Gość

Amy pozwalała robić panu Carswellowi co tylko chciał. Z jej ust dobywały się tylko ciche jęki i westchnienia. Jej ciało nie należało do niej a mężczyzna wyprawiał z nim czary o jakich się jej nie sniło.
Jak przez mgłę dotarły do niej słowa mężczyzny. Wiedziała, że jej nie skrzywdzi. Pod jego dotykiem jej ciało instynktownie wygięło się w kierunku mężczyzny.

627Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Wto Sty 14, 2014 11:31 pm

Gość


Gość

Zrobiło mu się gorąco, widząc jak ta się wygina. No to Krzysiu, czyń honory. Zabezpieczył się i do dzieła.
Było to dla niego coś zupełnie nowego. Nawet mimo tak długiej gry wstępnej, dziewczyną jęknęła parę razy z bólu, a jej ciało stawiło opór. Robił wszystko, by jej nie zrobić większej krzywdy. Jakby nie patrzeć, troszczył się o nią. Szepnął jej coś  uspokajająco do ucha. W końcu udało mu się ów opór przełamać i potem już tylko słyszał jęki przyjemności (a przynajmniej tak mu się zdawało) 
W każdym razie możemy napisać oficjalnie - Chris zaliczył pierwszą w życiu dziewicę.

628Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Wto Sty 14, 2014 11:39 pm

Gość


Gość

Dziewczyna otworzyła oczy wracając do rzeczywistość. Spojrzała na mężczyznę i zaczerwieniła się jak burak. No takich lekcji to ona się dzisiaj nie spodziewała i musiała przyznać, że bardzo się jej to podobało, chyba była w stanie zrozumieć panią McLagen. Przeciągnęła się rozkosznie, gdy coś jej do głowy przyszło.
-O Boże ja nie chcę być w ciąży!- rzuciła panu Carswellowi przerażone spojrzenie.

629Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Wto Sty 14, 2014 11:45 pm

Gość


Gość

Och, jak zajebiście. Jaka ona była...CIASNA, no kurwa, inaczej nie dało się tego określić. Było warto. Chuj tam, że odebrał dziewczynie największy skarb, przeznaczony dla jej przyszłego męża. Sama chciała, prawda?
Słysząc jej uwagę, parsknął śmiechem. Nie mógł się powstrzymać.
- A jak myślisz, po co mi to? - ściągnął prezerwatywę z zawartością i ciepnął na podłogę. - Nie będziesz. Wierz mi.
To musiałby być pierdolony Chuck Norris.

630Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Wto Sty 14, 2014 11:52 pm

Gość


Gość

Biedne dziewczątko nie miało pojęcia o prezerwatywach, więc nie miało pojęcia o co chodzi panu Carswellowi. Zerknęła na to coś co ciapnęło na podłogę.
-Ale jest pan pewien?- musiała się upewnić, bo gdyby wyszło na jaw co tu robiła to Brad by ją zabił albo pana Carswella albo ich oboje.
- Miał pan rację to naprawdę fantastyczne.- posłała mu szelmowski uśmiech.

631Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Sro Sty 15, 2014 12:01 am

Gość


Gość

To się nauczy ! Wiele nauki przed nią. Przejechał szorstką dłonią, po jej czerwonym policzku. Ta to potrafiła mu połechtać ego.
- Na pewno. Nie martw się. - wyciągnął się na łóżku i dopiero po chwili spojrzał w dół, prawie dostając zawału. W pierwszej sekundzie nie wpadł na to, że to może nie być jego krew Dopiero po paru sekundach odetchnął cicho.
- Jeżeli nie uciekniesz teraz gdzie pieprz rośnie i zechcesz jeszcze raz, to będzie lepiej. Nie chciałem Ci zrobić krzywdy - powiedział do niej.
Ach Krzysio, ty skromnisiu.

632Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Sro Sty 15, 2014 12:14 am

Gość


Gość

- To bolało tylko na chwilę.- skromnie spuściła oczka a słysząc kolejne słowa mężczyzny spojrzała a niego zaskoczona.- A to tak można jeszcze raz.- Bidulka nie miała pojęcia na co stać tego mężczyznę ale chyba miała się przekonać.
Niewiele się zastanawiając wykorzystała lekcje, których udzielił jej Krzyś i namiętnie go pocałowała.

633Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Sro Sty 15, 2014 12:29 am

Gość


Gość

Cicha woda, brzegi rwie. Drugie zabezpieczenie poszło w ruch, łóżko też. Nawet nie zauważyli, jak przyszedł wieczór. W pewnym momencie, musiał jej zatkać usta dłonią, żeby nie ściągnąć hotelowej obsługi. Zostawmy tej dwójce odrobinę prywatności i przejdźmy do momentu, jak padli spoceni i zdyszani na łóżko. Teraz to nawet jakby chciała, to nie dałby rady. Zwlókł się z niej o padł na plecy, oddychając ciężko.
Był w niebie. Ewidentnie.

634Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Sro Sty 15, 2014 12:43 am

Gość


Gość

Ona również była w niebie. Opadła zmęczona na mężczyznę i odsunęła z twarzy zmierzwione włosy.
- To było... to było.... no brakuje mi słów. -uśmiechnęła się się rozmarzona i ośmielona tym co robili ułożyła się na piersi mężczyzny jak mały kotek. Po dłuższej chwili zaspokojona i wyczerpana, ukołysana rytmicznym biciem serca zasnęła

635Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Sro Sty 15, 2014 12:59 am

Gość


Gość

Uśmiechnął się szeroko, gdy ta pochwaliła jego wyczyny. Patrzył jak zasypia i wspominał upojne chwile.
Czy czuł wyrzuty sumienia, że właściwie zaciągnął niewinne dziewczę do łóżka? W zasadzie nie. Nie była ani pijana, ani ubezwłasnowolniona. Chciała tego. Żadne nie żałowało.
Gdyby tylko wiedział czyją siostrą jest... 
Musnął jej czoło ustami i zasnął jak zabity. Obudził się przed świtem, zadziwiająco wyspany. A jaka miła to była pobudka ! Naga już-nie-dziewica na torsie, którą on osobiście rozdziewiczył!  Udało mu się jej nie obudzić, gdy poszedł się umyć i gdy był już gotowy do wymknięcia się, delikatnie nią potrząsnął.
- Muszę iść, muszę być w domu o świcie. - szepnął - Spotkajmy się  w południe, tym razem na strzelnicy - musnął ustami jej ucho. Zakamuflował się i wyszedł, jak na prawdziwego maczo przystało.
Tak, tak, zadzwonię skarbie !

/zt

- 10 do honoru dla każdego

636Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Pią Sty 17, 2014 5:56 pm

Gość


Gość

<---

Tak jak sobie Charlie obiecał, odsypiał podróż do Old Whiskey i bijatykę w saloonie przez dobre kilkanaście godzin. Nie wiedział nawet ile, ale najważniejszym był wypoczynek, który odczuł, gdy otworzył oczy i aż chciało mu się wstawać. Może nie po to, by od razu wyłazić z pokoju, ale chociaż doczłapać do okna i spojrzeć na główną ulicę. Mężczyzna przetarł kilka razy swą twarz i odwrócił się, by sięgnąć po papierosa. 
Tak, tytoń lepszy niż śniadanie, chociaż te musi potem porządne zjeść.
Na razie jednak Charlie zapalił papierosa i usiadł na stołku, sięgając po swój rewolwer. Zamierzał go wyczyścić, po po tych dniach wędrowania z jednego miejsca na drugi, broń nadawał się do gruntownego przejrzenia.
Hawkins, najpierw otworzył magazynek, by naboje z niego wysypać na stolik, a następnie rozłożyć go na części pierwsze. Wykręcając kominki, ściągnął bęben, by dostać się do jego wnętrza. Złapał za olej i ściereczkę,w celu przetarcia jego osi, aby przywrócić lekkość obrotów. Potem szczoteczką zajął się wewnętrznymi otworami bębna, po kolei wszystkie czyszcząc, bez pośpiechu a z dokładnością, by na koniec i je naoliwić. Lufę zaś uniósł pod światło, by mieć jak najlepszy widok i wyciorem zaczął
natłuszczać oraz polerować wnętrze, aż do uzyskania idealnej czystości.
Po umyciu zaspolu lufy, odkrecił i wysmarował elementy ruchome pobojczyka i mechanizmy zamka.
Dokończył pracę i złożył rewolwer. Teraz czas na zabawę!
Zadowolony z pracy, Charlie stanął przed lustrem i cwaniacko uśmiechnął się do swego odbicia. Założył pas z kaburą, do której wcisnął rewolwer bez naboi. Nie chcemy się przecież postrzelić w czasie zabawy! A szybkość dłoni trzeba trenować! Hawkins zmrużył oczy i szybko wyszarpnął broń, by wycelować ją w wyimaginowanego wroga. Zaśmiał się i zakręcił rewolwerem w dłoni, by sprawnie wsunąć go do kabury. Znowu przyjął pozycję jak do pojedynku i wyszarpnął rewolwer, naciskając spust, a na koniec okręcając broń na palcach. Ha! Pokonałby każdego. Charlie kilka razy powtórzył manewr, póki zabawa go nie znudziła i postanowił się ubrać.


zt

637Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Nie Sty 19, 2014 10:47 pm

Gość


Gość

<--- Ulica główna

Przepuścił pannę Taylor w drzwiach do hotelu. Sleepy nie zamierzała otwierać oczu, może co jakiś czas pyszczek w ziewnięciu. Mannowi nie przeszło nawet przez myśl, że ktoś może wziąć Emily za kogoś ważnego dla Winfreda. Siostra, może ktoś więcej. Zresztą, to miasto jest dziwne. Był zwyczajnie uprzejmy.
- Dziękuję za pomoc i towarzystwo. - odezwał się kiedy stali już w holu. Skinął lekko głową, a odłożywszy walizkę chciał już przejąć psiaka.

638Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Pon Sty 20, 2014 12:52 pm

Gość


Gość

- Teoretycznie do Phoenix, ale moze.. moze zobaczymy gdzie to sie skonczy. - czyzby Phoenix nie bylo juz wymarzonym celem? Kto wie.
- Raczej znudzona. - usmiechnela sie tak jakos bez przekonania. Weszla do hotelu i przekazala psa WInniemu.
- Mieszkam.. - podala numer pokoju . - Moze sie kiedys jeszcze spotkamy. - propozycja? moze. Emily byla znudzona. A on jedyny zachowywal sie... normalnie. Reszta byla dziwna.
- Ja rowniez dziekuje. - dygnela lekko i zamierzala odejsc do swojego pokoju.

639Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Pon Sty 20, 2014 6:32 pm

Gość


Gość

Uśmiechnął się i skinął głową z odrobiną podziękowania pod zamkniętymi powiekami. Zwrócił się do recepcjonistki zamawiając jakiś pokój. Nie marudził. Miał ochotę zerknąć na listę gości, ale na to będzie musiał jeszcze trochę poczekać. A gdy przejmie hotel, będzie mógł robić za mistrza zła, w końcu stanie się posiadaczem wszystkich kluczy. Po jakimś czasie zaniósł bagaże do swojego lokum, które po krótkiej chwili opuścił udając się za pracownikiem budynku gdzieś dalej, aby omówić szczegóły przyszłej transakcji. Pożegnawszy się ostatecznie, wyszedł na miasto.

z/t

640Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Sro Sty 22, 2014 9:58 pm

Gość


Gość

Jestem ciekawa czy Zach kiedykolwiek dowie się o tym, że to wszystko, co w tym momencie wyczynia Jamie, a może... Irene? Jest jedynie świetnie przemyślanym spektaklem życiowym, który nie raz i nie dwa miał miejsce w życiu kobiety. Zapewne musiałby wiele czasu z nią spędzić albo obserwować z pozycji osoby trzeciej, by dojść do fascynujących i zadziwiających - według niego - wniosków czy też odkryć prawdę.
Teraz jednak połknął haczyk i niosąc kufer, towarzyszył kobiecie, krocząc powoli w stronę Rosie. Zdążył jej pewnie powiedzieć o co poniektórych, ważniejszych budynkach - poczta, biuro szeryfa, spożywczy i targu, jako znanym miejscu.
- Stąd wszędzie będzie miała pani blisko, pani Irene. - co brzmiało dla niego zabawnie. Bo znacznie szybciej i lepiej byłoby mówić do niej po imieniu. - Może nie jest to tak zachwycające w swoich standardach, ale najważniejsze by się wyspać i mieć dobrą... atmosferę. - tak, o to mu chodziło, najpewniej.

641Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Sro Sty 22, 2014 10:08 pm

Gość


Gość

Jamie kroczyła uwieszona Zacharego, z zaciekawieniem wypytując o wszystko i słuchając z zapartym tchem i zainteresowaniem godnym lepszej sprawy wszystkiego tego, co ten jej opowiadał. Tak, spektakl trwał i był wyjątkowo owocny.
- Ależ żadna Pani. Panna, jeśli już. No i jaką zołzą musiała bym być, by swojemu herosowi kazać do siebie mówić w tak oficjalny sposób? Irene. Po prostu Irene. - Uśmiechnęła się słodziutko, przysuwając nieco policzek do ramienia mężczyzny. Zachary był taki męski, rycerski i potrafił się zachować! Nic dziwnego, że dziewczyna tak szybko odzyskiwała dobry humor!
- Oh, to nic, to nic. Najważniejsze, by mieć dziś jakiś dach nad głową i łóżko. O wszystko inne przyjdzie się martwić później. -Weszli do środka i podeszli do recepcji. Jamie oczywiście nie odezwała się ani słówkiem, no bo jakże to tak. Cesarzowi co cesarza, a mężczyźnie co jego. Niech czyni honory...

642Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Sro Sty 22, 2014 10:20 pm

Gość


Gość

Doprawdy, urocza z niej istotka była. Sam Bennett nawet zdawał się być w swoim zachowaniu nieco spokojniejszy, bardziej wyluzowany. Nie żeby się denerwował w jej towarzystwie, ale po prostu nowa osoba i nieufnie do niej się podchodzi, więc teraz było względnie dobrze.
- Irene. - poprawił się, uśmiechając lekko. Cóż, nie zdarzało mu się uśmiechać szeroko, od ucha do ucha wręcz. Lekki uśmieszek, czający się w kącikach ust powinien wystarczyć, w zupełności.
- No, dokładnie. Wystarczy, jak dopilnujesz, by jutro już zdążyć na jakiś pociąg czy wysłać jeszcze dzisiaj telegram. - oznajmił, ni to dumnie, ni to ze znużeniem, podchodząc do recepcji.
Och, skoro już on miał czynić honory, to pewnie poinformował właścicielkę, jaka jest sytuacja i zapłacił kilka centów za noc w jednoosobowym pokoju. Nie widział, żeby była z kimś, a i sam Bennett nie kwapił się, żeby wylożyć więcej.
Gdy dostał klucz do jej tymczasowego pokoiku, podał go kobiecie.
- Zaniosę ci to do pokoju - machnął ręką, aby szła przodem.

643Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Sro Sty 22, 2014 10:31 pm

Gość


Gość

- Tak, tak. Dokładnie. Zrobię tak jak mówisz. Niech no tylko sobie przysiądę w pokoju na moment i pozbieram myśli... - Żarliwie potakiwała głową, zupełnie jakby jego słowa miały być jakąś prawdą objawioną. Z wprawnym dygnięciem przyjęła kluczyk, uśmiechem podziękowała za propozycję wniesienia kufra i podreptała po schodach do pokoju.
- A ten... - Gdy już znaleźli się w bezpiecznym i cichym pokoju, Jamie stanęła gdzieś po środku, wstydliwie kręcąc się na boki.
- Można... można gdzieś Cie tutaj w mieście znaleźć, Zachary? Tak gdybym chciała się przed wyjazdem pożegnać. Albo po prostu odwiedzić, jeśli już los tak moimi ścieżkami pokieruje... - Zerknęła kątem oczu w stronę mężczyzny, wyczekując odpowiedzi na swoje pytanie. Kto wie? Może nawet mu to wszystko wynagrodzi jakoś?

644Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Sro Sty 22, 2014 11:01 pm

Gość


Gość

Cudowna aktorka!
Postawił gdzieś nieopodal krzesła kufer i przeciągnął się ledwo widocznie. Cóż, nie miał nic więcej do roboty, więc stwierdził, że mógłby się ulotnić. Nie chciał kobiecie przeszkadzać, a i sam miał swoje rzeczy do roboty.
Spojrzał na nią, unosząc brew i poprawił koszulę.
- Ach, mieszkam na obrzeżach, ale często kursuje w centrum miasteczka. - wyjaśnił z uśmiechem, mniej więcej opisując dom, w którym mieszkał. On się tego nie wstydził, nie było czego. Nie wszyscy mogli sobie pozwolić na luksusy prawda. - I wątpię, żeby miało ci się nie udać, Irene. - mrugnął do kobiety - Poradzisz sobie, ale w razie czego wiesz, gdzie mnie szukać, no nie?

645Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Sro Sty 22, 2014 11:19 pm

Gość


Gość

Moriarty słuchała uważnie, dokładnie zapamiętując miejsce, w którym mieszka mężczyzna. Nieważne, czy skorzysta, czy nie. Potrzebowała informacji o mieście i je właśnie otrzymywała.
- Różne to figle płata los, czego to zresztą mogliśmy dzisiaj doświadczyć... Biorę jednak Twoje słowa za dobrą monetę. Trzymaj za mnie kciuki, proszę... - Rozglądnęła się po pokoju, odkładając swój kapelusz i okrycie wierzchnie. No nic. Koniec tego dobrego. Chyba czas się pożegnać...
- To ja... ja bardzo Ci dziękuję, Zachary. Za wszystko. Tyle dla mnie zrobiłeś, tyle czasu poświęciłeś... - Zrobiła do Niego maślane oczka.
- Nie mam serca Cie zatrzymywać dłużej. Odsapnę sobie chwilkę, pomyślę co dalej... no i może się za ten telegram zabiorę. - Pokręciła się chwilkę na boki, przygryzła nieco dolną wargę, po czym podeszła do Bannetta i pocałowała go w policzek, czerwieniąc się zaraz później wyjątkowo uroczo.
- Jeszcze raz dziękuję. - Bąknęła.

646Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Czw Sty 23, 2014 1:24 am

Gość


Gość

Trzymać kciuków nie powinien. Wszak, zamiast szczęście to pech przynosi. Takie przesądy czy też zabobony ludzie głoszą, to oczywiste.
Tak czy siak - Zachary, człowiek poczciwy, uczciwy i dobry dla całego świata (co brzmi komicznie dla samej autorki), poczuł się chyba od dłuższego czasu naprawdę doceniony. Nawet jeśli słowa kobiety były sprytnie przemyślaną kwestią dla niej jako aktorki, to i tak zrobiły na nim wrażenie, bo pewnie o to jej chodziło.
Uśmiechnął się na jej słowa (nuż, może i pierś wypiął w dumie nieznacznie?) i skinął głową.
- Drobiazg. - odparł swobodnie i odwrócił się w stronę drzwi, z zamiarem wyjścia - Być może do zobaczenia. - dorzucił, pożegnał się i poszedł.
Jak na dżentelmena przystało!

/zt

647Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Czw Sty 23, 2014 1:50 am

Gość


Gość

Jamie stała w drzwiach, spoglądając na schodzącego schodami Zacharego i machając mu, jak na damę przystało, na pożegnanie. Gdy zniknął jej z oczu, odwróciła się na pięcie, starannie zamknęła drzwi i... wybuchnęła perlistym śmiechem. Darmowe zwiedzanie, kontakty, pokój na noc... nie ma to jak dobrze zacząć przygodę w nowym miejscu. Moriarty podeszła do swojego kufra i sprawdziła czy wszystko jest. Ubrania na zmianę, przebrania, maski, peruki, sprzęt, skrzypce... wszystko jak trzeba. Teraz pozostało tylko zabrać się za studiowanie otrzymanej gazety i zakręcić gdzieś w mieście. Przecież nie będzie płaciła za pokój w hotelu. Może jakiś przystojniak zechce zatrudnić służbę do domu? A może ktoś guwernantkę? No zaraz się okaże... Położyła się na łóżku i machając w powietrzu nogami, zagłębiła się w lekturze.

648Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Pią Sty 31, 2014 12:30 am

Gość


Gość

<---- Lazaret

Amy została wyciągnięta przez Chrisa z lazaretu i nie miała w tej kwestii nic do gadania, tym bardziej że Callie go poparła a może wynikało to z tego że już zasypiała na stojąco. Weszli Z Chrisem do pokoju.
Panna Jennkins wpakowała się do łazienki, umyła i przebrała w koszulę nocą, która właściwie wszystko szczelnie zakrywała. Po czym znalazła się w łóżku.

649Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Pią Sty 31, 2014 12:38 am

Gość


Gość

Chris początkowo chciał wziąć osobny pokój. Amy jednak zaciągnęła go na górę do swojego. Cóż, jedna noc nie zaszkodzi. I naprawdę nie liczył na to, o czym wszyscy myślą, chciał po prostu iść spać. 
Gdy ta się szykowała, on zapisywał wszystko co dziś odkrył w notesie. Musiał sobie poukładać wszystkie poszlaki w głowie.
Johnson, Concord, żona Johnsona, obrączka, gwiazdka szeryfa, butelka z listem. Wszystko prowadziło do niej.
Do tego Lily Fassbender i indiański paciorek...zaginięcie Django, Jackie Jones.
Gdy Amy wlazła do łóżka, sam poszedł się odświeżyć. Gdy wrócił, stwierdził, że na podłodze spać nie będzie, zwłaszcza, że ta go zaprosiła. Będzie więc z nim musiała dzielić łóżko. 
- Branoc - wymamrotał kładąc się obok, czując jak powieki mu się kleją ze zmęczenia.

650Hotel "Rosie"  - Page 26 Empty Re: Hotel "Rosie" Pią Sty 31, 2014 12:44 am

Gość


Gość

- Branoc.- odparła a potem jeszcze przez chwilę wierciła się nie mogąc znaleźć pozycji, która by jej odpowiadała. W końcu westchnęła, obróciła się na boki i przytuliła do pleców mężczyzny. Chyba potrzebowała trochę pociechy i  po prostu bliskości drugiej osoby.
-Na pewno z tego wyjdzie.- wymamrotała do siebie na wpół zasypiając.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 26 z 28]

Idź do strony : Previous  1 ... 14 ... 25, 26, 27, 28  Next

Similar topics

-

» Hotel
» Hotel "Arizona"

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach