Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

Mieszkanko Loli

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8

Go down  Wiadomość [Strona 8 z 8]

176Mieszkanko Loli - Page 8 Empty Re: Mieszkanko Loli Sro Lut 20, 2013 11:22 pm

Gość


Gość

Poczuł jak serce bije mu zdecydowanie zbyt szybko, gdy ta ściągała mu płaszcz z ramion. TO tylko płaszcz, bez ekscytacji ,pastorze !
Z uśmiechem poddał się procesowi suszenia, a z takim rozwianym włosem, jeszcze bardziej przypominał niesfornego chłopca z chochlikowatym spojrzeniem.
Uwielbiał jej śmiech, nawet jak był to tylko cichy chichot.
- Też się stęskniłem - zamruczał jej do ucha - Może w oczekiwaniu...napijemy się winka. W sam raz na rozgrzanie
Albo dobra, nie, to dziwnie brzmiało.
- ...no bo zmarzłem trochę - dodał by była jasność, że nie ma wobec niej żadnych niecnych celów.

177Mieszkanko Loli - Page 8 Empty Re: Mieszkanko Loli Sro Lut 20, 2013 11:28 pm

Gość


Gość

Wydęła w rozbawieniu usta, gdy powiedział o winie. Od kiedy on taki chętny do alkoholu. Ale dobrze, dobrze. Gdzieś powinna być jakaś otwarta butelka.
Podeszła do szafki i zerknęła co tam jest. Była nawet napoczęta butelka whiskey. Chyba dawno nieotwierana, bo jakaś taka zakurzona. Ale wino też jest. Półsłodkie, idealnie.
Wzięła butelkę, odkorkowała ją i rozlała wino do kieliszków, zostawiając butelkę na stoliku. Może będą mieli ochotę na więcej....?
Podała ukochanemu kieliszek i usiadła z powrotem przy nim, odruchowo się wtulając.

178Mieszkanko Loli - Page 8 Empty Re: Mieszkanko Loli Sro Lut 20, 2013 11:43 pm

Gość


Gość

Na szczęście nie robiła żadnych głupich uwag, na jego nieco niefortunne sformułowania. Kochana kobieta!
Ponieważ pierwszy raz od dlugiego czasu, mieli chwilę wyłącznie dla siebie, mogli się przytulać do woli i sączyć winko.
- Ciekawe czy już znaleźli dzieci...- zaczął cicho- Nie wiem czy słyszałaś o napadzie Indian, ale był pożar w lesie i wtedy zagineło parę dzieci, w tym bliźniaki Joy. Poszedłbym im pomóc, ale ta pewnie by się na mnie rozdarła, że mam wracać bo skończę w grobie - skrzywił się

179Mieszkanko Loli - Page 8 Empty Re: Mieszkanko Loli Sro Lut 20, 2013 11:51 pm

Gość


Gość

Taak, coś jej się obiło o uszy. Może i mówić nie mogła, ale plotki do niej dochodziły. To chyba specyfika tego miasteczka.
Na imię przyjaciółki Eliasa prawie się skrzywiła, bo przypomniała się jej rozmowa podczas wesela państwa Brownów.

Słyszałam. Dzieciaki na pewno się znajdą. Czasami dziecko jest sprytniejsze od dorosłego.
I co do tego jednego się z Joyce zgadzam. Jakbym mogła to sama bym się na Ciebie wydarła za takie durne pomysły. Nie zrozum mnie źle, ale... W życiu broni w ręce nie miałeś, a poza tym pamiętasz jak ostatnio skończyło się dla Ciebie bohaterstwo w deszczu?


Cóż, po ostatnim to za ciekawie nie było. Wylądował chory w łóżku.
Lola spojrzała się na pierścionek zaręczynowy, zastanawiając się czy powiedzieć o rozmowie z Joy. Stwierdziła jednak, że nie, nie powinien o takich rzeczach wiedzieć.
Za to upiła łyczka wina, odstawiła kieliszek i przytuliła się, obejmując go w pasie i wtulając nos w szyję. Mogłaby tak siedzieć cały dzień.

180Mieszkanko Loli - Page 8 Empty Re: Mieszkanko Loli Czw Lut 21, 2013 12:00 am

Gość


Gość

Oj tam, oj taaaam! Ktoś musiał być superbohaterem w tamtej sytuacji !
- No wiem, wiem... - westchnął wybitnie niepocieszony tym, że kolejny raz jest bezużyteczny
Gdy przeczytał słowa o broni, poczuł ogromne wyrzuty sumienia. Wciąż nie przyznał się kobiecie do tego, że posiada broń i, że ma zamiar pobierać lekcje" obrony"
- Pamiętam - westchnął znowu - ...było to na tyle nieprzyjemne, że wolę drugi raz nie ryzykować.
Ba. Wtedy prawie zszedł z tego świata, a to mu teraz wybitnie nie na rękę
Pozwolił jej się więc wtulać, sam ją objął ściślej.
- Kocham Cię, przyszła pani pastorowa.
BOŻE TO BRZMIAŁO TAK ABSURDALNIE. Chociaż bardziej absurdalnie brzmiało chyba, gdy poślubiał byłą prostytutkę.

181Mieszkanko Loli - Page 8 Empty Re: Mieszkanko Loli Czw Lut 21, 2013 12:08 am

Gość


Gość

Dobrze, dobrze. Może zejdźmy z nieprzyjemnych i ciężkich tematów. Lola nie chciała sugerować, że jest niepotrzebny, zresztą wiele razy przekonywała go, że jest wręcz odwrotnie. Po prostu był potrzebny w innych kwestiach, chyba nie chciałby strzelać komuś w łeb...
O JEZU. CO ON POWIEDZIAŁ?
Zamarła z głową na jego ramieniu. Boże. To naprawdę brzmiało absurdalnie. Pani pastorowa Charlotte Wilkins. Normalnie brzmi jakby była jakąś porządną kobietą.
Nie mogąc odpowiedzieć mu tym samym zrobiła coś innego. Mianowicie przekręciła się na kanapie tak, że siedziała teraz praktycznie przodem do niego i go pocałowała. Ale nie było to cmoknięcie, jakby się spodziewał. Był to naprawdę namiętny pocałunek, nawet odrobinę rozchyliła wargi, wczuwając się chyba ciut za bardzo. Ale w tej chwili miała to chyba gdzieś, albo po prostu o tym zapomniała.
Całowała go namiętnie, napierając na niego całą sobą. Objęła go za szyję i wplotła palce we włosy, nie chcąc żeby się jeszcze od niej odrywał.
To chyba wystarczająca odpowiedź na jego 'kocham cię'?

182Mieszkanko Loli - Page 8 Empty Re: Mieszkanko Loli Czw Lut 21, 2013 12:20 am

Gość


Gość

Oh.... Oh! Ojej !
Szczerze powiedziawszy nie spodziewał się takiej reakcji. Trzeba przyznać jednak, że była to bardzo miła niespodzianka. Odstawił na ślepo kieliszek, przyciągnął ją mocniej do siebie.
Ach grzesznica była z tej przyszłej pastorowej. Napierała na niego całą sobą, a on chcą nie chcąc (bardziej chcąc) czuł ją na sobie całą, nawet te...walory, których nie powinien, przynajmniej przed ślubem.
Wino poszło w zapomnienie, szarlotka również, o samokontroli nie wspominając. Jedyne co teraz istniało to ich ciała, ich usta roztańczone we wzajemnych pocałunkach i coraz szybsze oddechy.

183Mieszkanko Loli - Page 8 Empty Re: Mieszkanko Loli Czw Lut 21, 2013 12:29 am

Gość


Gość

Tak... Ojej było najlepszą reakcją!
Ten pastor jeszcze nie wiedział jaką grzeszną kobietę wybrał sobie na żonę. Oczywiście chodzi mi o tą lepszą stronę grzeszności, która po ślubie się na pewno przyda. Hihihi.
Tak dawno nie mieli chwili dla siebie. Tylko dla siebie. Oboje się zapomnieli, zapominając o całym świecie. Lola pragnęła być blisko, bardzo blisko, czuć go cały czas przy sobie, nie puszczać. Już nigdy...
Także jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności nagle usiadła na niego okrakiem. Oczywiście długa suknia przykrywała co trzeba, nawet nie miała dekoltu, także wkładanie nosa w cycki odpadało, ale no cóż... Lola usiadła w... ekhm... pewnym miejscu. Wcale nie specjalnie! Poniosło ją w tych pocałunkach, ot co. Oczywiście ani na chwilę ich nie przerwała.

184Mieszkanko Loli - Page 8 Empty Re: Mieszkanko Loli Czw Lut 21, 2013 12:39 am

Gość


Gość

I znowu ojej. To robiło się niebezpiecznie
Tak...tak nie powinno być, nie mogą się posunąć dalej - pomyślał, gdy jego dłonie wylądowały na jej udach
Musi zachować kontrolę, jeżeli ona nie mogła, ton był tu strażnikiem czystości ich związku i przyszedł małżeństwa...i mimo, że tak naprawdę myślał, to wcale tego nie przerywał. Wciąż całował ją namiętnie, wciąż rozkoszował się jej bliskością, pozwalając im po prostu cieszyć się sobą. Przecież to nie jest grzech.
Hmmmm...pewnie dlatego nie powinni zostawać sami. Mimo silnych przekonań religijny mamy tu hiszpański temperament plus kobieta, która nie ma specjalnych oporów przed zgrzeszeniem....niebezpieczna mieszkanka.

185Mieszkanko Loli - Page 8 Empty Re: Mieszkanko Loli Czw Lut 21, 2013 12:46 am

Gość


Gość

Oj... A te ręce to gdzie...? Hm, on chyba pierwszy raz dotykał ją w taki sposób. Taki pozbawiony hamulców. A powinni je znaleźć, bo to robi się niebezpieczne. Naprawdę.
Zwłaszcza, że ręce Loli powędrowały do guzików jego koszuli. Jednak rozpięła tylko dwa, tak by móc wsunąć dłonie pod materiał. Przesunęła palcami po jego obojczykach, potem przeszła na ramiona, by znów objąć jego szyję.
A pocałunki były takie słodkie, takie oczyszczające. Widać było, że namiętny pocałunek wcale nie oznaczał pocałunku z języczkiem.

186Mieszkanko Loli - Page 8 Empty Re: Mieszkanko Loli Czw Lut 21, 2013 9:33 am

Gość


Gość

No tak bo języczka nie było. Ale ciiiii....!
Ajajaj, teraz to serio to było niebezpieczne. Niby nie posuwała się dalej, ale...no z reguły kobieta była strażnikiem moralności, w tym przypadku było odwrotnie. Czyżby pastor lubił takie kobiety, hehe? Jego poprzednia żona też do grzecznych aniołków nie należała. Zagadka rozwiązana.
Zjechał ustami z jej warg, na jej szyję, może tak w przekorze, może też by sprawdzić czy to lubi. Poczuł zapach jej słodkich perfum.
- Masz taką gładką skórę...- zamruczał cicho

187Mieszkanko Loli - Page 8 Empty Re: Mieszkanko Loli Czw Lut 21, 2013 2:35 pm

Gość


Gość

Ta kobieta na pewno nie była strażnikiem moralności. Była raczej wężem kusicielem prowokującym do złego. Chociaż może tak daleko się nie posunie. Może tylko nadgryzą jabłko, a nie będą go całego konsumować. Przecież nic im wtedy na przyszłość nie zostanie... Musi być zawsze jakaś nieodkryta tajemnica.
Kobieta odchyliła głowę do tyłu, gdy poczuła usta swojego narzeczonego na szyi. Rozchyliła wargi, a oddech miała przyspieszony.
Nie przestawaj...
Odruchowo przeczesała palcami jego włosy, jakby nie chcąc go puścić, żeby tylko nie przestawał, bo to było takie przyjemne.

188Mieszkanko Loli - Page 8 Empty Re: Mieszkanko Loli Czw Lut 21, 2013 9:52 pm

Gość


Gość

Cóż wszystko dobre szybko się kończy. Trwali tak w tych niewinnych pieszczotach krótko, bo pastor poczuł spadek formy i to w bardzo niepokojący sposób. Szybko się okazało, że gorączka spowodowana była nie obecnością narzeczonej a...chorobą. Pojawił się ten też złowieszczy kaszel.
Trzeba było się więc pożegnać. Pastor łudząc się, że poczuje się lepiej, udał się do siebie, póki co nie wzywając doktora

[zt]

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 8 z 8]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach