Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

Plebania

2 posters

Idź do strony : 1, 2, 3 ... 20 ... 40  Next

Go down  Wiadomość [Strona 1 z 40]

1Plebania      Empty Plebania Sob Lis 24, 2012 2:01 pm

Gość


Gość

Niewielki domek zbudowany na tyłach kościoła. Składa się z dwóch izb, jednej większej, stanowiącej salon i prowizoryczną kuchnię, coraz mniejszej, z miejsce na sypialnię. Można znaleźć tu te niewielką piwniczkę.
Wszystko ogrodzone jest płotem i niewielkim ogródkiem warzywnym.






Pastor zachichotał pod nosem. Och trzeba budować napięcie!
- Och bez obaw pani Whittmore! Jedynymi ofiarami mogą być tu zjedzone ze smakiem potrawy, chyba, że ktoś uzna za stosowne mnie ukarać, za tą bezczelność i przydzwoni mi talerzem lub chochlą do zupy! - rzekł przejmującym tonem.
No nie mógł wytrzymać i zaczął się śmiać.
- Och z pewnością ją już poznałaś, możliwe, że widziałaś ją nawet dzisiaj!
No na pewno widziała, skoro się przywitały ze sobą.
- Znając nasze miasteczko już jutro będzie huczeć od krzywdzących plotek - stwierdził wesoło

2Plebania      Empty Re: Plebania Sob Lis 24, 2012 2:14 pm

Gość


Gość

- Wielebny Wilkins, chyba nie sądzi pan, że pozwolę komukolwiek zaatakować duchownego w mojej restauracji! Smażyliby się za to w piekle, albo co gorsza, w mojej kuchni - Beatrice z entuzjazmem przyjęła oficjalny ton, który niestety nieco jej się załamał przy końcówce o smażeniu i ostatecznie parsknęła cicho śmiechem.
Kobieta nie musiała się długo zastanawiać, kogo miał na myśli Elias.
- Panna Lockwood? - stwierdziła tonem pytającym, przeciągając ostatnią sylabę jakby bez przekonania. Na ciąg dalszy słów pastora znów zaczęła się uśmiechać, choć niekoniecznie wesoło. Plotki to straszna rzecz! Co z tego, że ledwo co przyłożyła się właśnie do rozpuszczenia jednej? Właśnie, musi Eliasowi też powiedzieć! Ale to potem, bo wpierw...
- Nie chciałabym cię rozczarować, ale te plotki krążą już od kilku tygodni. A ściślej od ostatniego zebrania gospodyń domowych, na których przewodnicząca nie omieszkała oczernić większości z nas - nachmurzyła się odruchowo na myśl o tej starej rurze, a potem wyraz jej twarzy zrobił się bliżej nieokreślony. Jakby pusty.
- Swoją drogą - tu zniżyła konspiracyjnie ton, choć przecież nie było tu nikogo poza nimi - Słyszałam, że ktoś zastrzelił wdowę Mayer! Na środku ulicy! Ale nie wiem, może to tylko plotka.

3Plebania      Empty Re: Plebania Sob Lis 24, 2012 2:37 pm

Gość


Gość

Elias trząsł się już ze śmiechu.
- Waleczna Beatrice. Po wizycie w jej kuchni będziesz błagać o śmierć! - rzekł dramatycznym tonem
Dobrze było mieć przyjaciółke przy której można było pozwolić sobie na odrobinę swobodnym.
- Ano panna Lockwood. Wychodząc naprzeciw plotkom, idziemy wywołać skandal - mrugnął do niej
Kto wie, może będzie z tego coś poważnego
Na kolejne wieści aż sie zapowietrzył.
- Wdowa.Mayer?! Poważnie?! Finn wciąż u mnie nie był, może to jedynie plotka? Rany boskie- tu uczynił znak krzyża- Niech mi Bóg wybaczy, bo pomyślałem przez chwilę, że spotkała ją kara boska. Tfu, tfu.

4Plebania      Empty Re: Plebania Sob Lis 24, 2012 2:52 pm

Gość


Gość

Lepiej, że ze śmiechu, niż w gorączce! A wiadomo nie od dziś, że śmiech to zdrowie.
- Oczywiście waleczna tylko w słusznej sprawie, jestem miłosierna - pokiwała głową, tytułując się w myślach Miłosierna Beatrice. Czy do podobnego tytułu nie doszli kiedyś, ach jak to było dawno temu, gdy upili się razem? Coś takiego chyba było.
- No dobrze, pastorze, zatem będę was oczekiwać - zakończyła temat, a potem musiała zwolnić, bo Elias na jej gorącą nowinkę mało brakowało, a zacząłby się dusić.
- Nie wiem właśnie, czy poważnie, czy to tylko pomówienia. Fakt faktem, ktoś zostawił sporo krwi na Głównej ulicy i... - westchnęła, nie wiedząc, co jeszcze powiedzieć. Bardzo była ciekawa, czy to prawda, a jakoś nikt nie wiedział nic na pewno. Wszystko okaże się zapewne na kolejnym spotkaniu gospodyń domowych, chociaż gdyby to jednak było pomówienie, to pani Whittmore musiałaby się pewnie przygotować na długą litanię oszczerstw ze strony przewodniczącej.
- Podejrzewam, że ją kiedyś w końcu spotka - mruknęła pod nosem Bea odnośnie kary boskiej.

5Plebania      Empty Re: Plebania Sob Lis 24, 2012 4:25 pm

Gość


Gość

Elias westchnął cicho. Tyle niedobrego się ostatnio działo - nawet pani Mayer !
- Cicho, nie można nikomu takich rzeczy życzyć, ani podejrzewać - znów uczynił znak krzyża.
Powoli zawracali z powrotem
- Niebawem powinien się zjawić nowy pastor. Ciekaw jestem jaki jest. Młodzi duchowni mają w sobie tyle entuzjazmu i pary do działania, z takimi zawsze lepiej się pracuję - rzekł z entuzjazmem w głosie.
Oj pastorze, z tym może być problem.
- Ach...i jeszcze jedno. Co do Joy....nie mów jej proszę, że pytałem o te koszty leczenia, dobrze? Niech to będzie nasza mała tajemnica
Jak tylko skończy rozmowę z Beą, to pójdzie do banku.

6Plebania      Empty Re: Plebania Sob Lis 24, 2012 4:32 pm

Gość


Gość

- Ja wiem, eh... - mruknęła tylko. No nie da się ukryć, że sympatią do starej wdowy nie pałała i chyba tylko naprawdę jakiś święty człowiek byłby w stanie uznać ją za miłą kobietę, ale no, wiadomo, że jej dziury w brzuchu czy głowie nie życzyła.
- Teraz, już? Nie wiedziałam, że tak szybko uda ci się kogoś znaleźć!
Elias pierwszej młodości juz nie był, ale też miał przecież w sobie mnóstwo entuzjazmu i pary do działania! Tylko... okoliczności nie do końca mu na to pozwalały.
- Hm, no dobrze, nie powiem - pokiwała głową, a po chwili milczenia popatrzyła wnikliwie na pastora i z lekkim wahaniem zapytała: - A co do panny Lockwood to... Czy to coś więcej? Nie musisz odpowiadać, jeśli nie chcesz...
Beatrice mimo wszystko była ciekawa. Śmiał się, że skandal, że wychodzenie naprzeciw plotkom, ale czy faktycznie coś było na rzeczy? W jej głowie raz po raz błyskało "saloon". Biorąc pod uwagę świętej pamięci małżonkę Wilkinsa... Wszystkiego można było się spodziewać!

7Plebania      Empty Re: Plebania Sob Lis 24, 2012 5:09 pm

Gość


Gość

Elias pokiwał głową.
- Też byłem zaskoczony, że tak szybko odpowiedział na ogłoszenie. Niejaki Paul Adams. Ponoć po studiach Będę miał w końcu kompana do rozmów, bo już nie raz słyszałem przytyki, że zadaje się z samymi kobietami- stwierdził z satysfakcja w głosie.
Kiedy doszło do tematu panny Lockwood, jakby się zawiesił. No bo co miał powiedzieć? Że coś między nimi iskrzy? Że po weselu całowali się na jej kanapie, w środku nocy? Wstyd i hańba.
- Cóż...sam nie wiem. Chyba sam jestem ciekaw jak to się potoczy dalej - powiedział dość spokojnie jak na niego. - Myślę, że nie jesteśmy sobie obojętni, tak bym to na chwilę obecną określił.
Skrzywił się nieco i włożył ręce do kieszeni.
- Sam nie wiem. - powtórzył cicho - Chyba coś mnie blokuje. - a raczej ktoś...ale to już dopowiedział w myślach
Usiadł nagle na zboczu, tak jak kiedyś to mieli w zwyczaju czynić. Zapowiadało się więc na szczerą rozmowę.
- Wiesz...ostatnio strasznie się pożarliśmy z Joy. Bardzo

8Plebania      Empty Re: Plebania Sob Lis 24, 2012 5:23 pm

Gość


Gość

- To dobrze. Mam nadzieję, że to dobry, kompetentny człowiek... Jak ty - uśmiechnęła się uroczo. Jakby tak się zastanowić, to właściwie drugi pastor w Old Whiskey wcale nie był takim złym pomysłem. Elias będzie odciążony, a zyska, dokładnie tak jako powiedział, kompana, zapewne i przyjaciela.
Beatrice czekała cierpliwie na jakąś odpowiedź i szczerze nie obraziłaby się, gdyby nie zamierzał jej udzielić. Ona sama rzadko mówiła przecież o swym życiu osobistym, nie mogła więc wymagać tego od innych...
- Rozumiem - powiedziała cicho. Pomyślała jednak, że to ładnie powiedziane. Nie są sobie obojętni. Jakkolwiek miała obiekcje do poziomu panny Lockwoow (saloon alert). Może nie powinna, chyba nawet z nią nie rozmawiała. Ostatecznie uznała, że najważniejsze, żeby Elias był szczęśliwy, a z saloonu zawsze można odejść, czyż nie?
- Coś?
Podążyła wzrokiem za pastorem, który przysiadł nagle na trawie. Po chwili dołączyła do niego i wygładziła fałdy spódnicy.
- To dlatego nie chcesz z nią porozmawiać? Eliasie, co się stało? - zmartwiło ją jego nagłe zmarkotnienie.

9Plebania      Empty Re: Plebania Sob Lis 24, 2012 7:07 pm

Gość


Gość

Elias uśmiechnął się na jej komplement, ale kiedy myślał, że czeka go opowiadanie o tym wszystkim...brr !
- Wiesz...ty nie znasz historii mojej i Joy, więc gdybym ci powiedział o co poszło, mogłabyś nie zrozumieć. - wdech i był gotowy.
- 10 lat temu, kiedy tu byłem...cóż...ja i Joy...mieliśmy romans, zakochaliśmy się w sobie...przynajmniej tak mi się wydawało. Wydawało, bo w życiu Joy pojawi się ponownie Johnny McConnor. Nie wiem...może byłem za nudny, za mało stanowczy, może coś było ze mną nie tak, ale Joy mnie zostawiła i odeszła z Johnny'm. Resztę znasz. Johhny zginął, my pobraliśmy się z Nastyą, Joy była w ciąży, potem wyjechała a my niedługo potem po narodzinach Glorii. Kontakt urwał się na to 10 lat.
Nie wiem, wydaje mi się, że przez te lata żywiłem do niej urazę, mimo, że wciąż coś czułem. Kiedy spotkaliśmy się po 10 latach, my Alice zaczęliśmy się mieć ku sobie, a ja albo nie zauważałem, albo nie chciałem zauważać, że Joy też coś do mnie jednak czuje. Może się bałem, może wciąż byłem zły o jej odejście....W każdym razie Joy zaczęła spotykać się z Finn'em Brown'em, ja byłem zazdrosny, ale wszystko mieściło się w granicach normy. Zacząłem spędzać z Lolą więcej czasu.
Zrobił sobie przerwę. Musiał przecież kiedyś złapać oddech.
- Z pewnego powodu wróciłem wcześniej z leczenia i wpierw załatwiłem tą sprawę. Potem odwiedziła mnie Lola i postanowiłem pójść do Joy. Ona przyszła pierwsza. Była na mnie wściekła, wypomniała, że napisałem tylko krótki list i spędzałem czas z Lolą. Ja wtedy nie wytrzymałem, wypomniałem jej znajomość z Finn'em i...oj strasznie się pożarliśmy.Chyba głupio postąpiłem, bo wykrzyczała do mnie, że nic mi do tego, że ona dba o moje zdrowie a ja to olewam, że nie doceniam jej wysiłków i od słowa do słowa powiedziała, że jeszcze parę miesięcy temu była gotowa przeczekać moją fascynację Alice.
Przyłożył dłoń do twarzy.
- Wybiegła z plebanii, ja za nią, powiedziałem, że nie wiedziałem, nie widziałem jej znaków i dostałem w twarz - skrzywił się - Potem rzekła coś w stylu " Odpuszczenie ciebie po raz drugi było jedną z najtrudniejszych rzeczy w
całym moim życiu i , że " jesteś upartym osłem i kocham cię, ale nie tak,
jakbyś w tym momencie chciał." No i to byłoby tyle.
Odchylił głowę do tyłu. Chłodniejsze powietrze owiało jej twarz.
- Rozstaliśmy się w gniewie. Przyszedłem parę dni później, przeprosiłem za unoszenie się...ale czuje, że nasza przyjaźń już tego nie przetrwała. mam wrażenie, że wciąż jest jakieś napięcie, łatwo się irytujemy w swoim towarzystwie. Boje się, że nigdy nie będzie już dobrze.

10Plebania      Empty Re: Plebania Sob Lis 24, 2012 7:37 pm

Gość


Gość

Pokręciła wolno głową, z początku nie bardzo rozumiejąc, jakaż to może być historia z Joyce. Pastor jednak szybko przeszedł do sedna sprawy i Beatrice robiła coraz większe oczy. Jego opowieść toczyła się szybko i miała wrażenie, że nie nadąża za tym wszystkim, co mówił. A może i nie. Mimo wszystko opowiadał w miarę logicznie.
Chyba po prostu nie mogła uwierzyć, że kiedyś on i Joyce Long! Nigdy, przenigdy by nie powiedziała.
Wypuściła wolno powietrze. Historia była skomplikowana, nie da się ukryć. To zatrważające, jak bardzo niszczące jest uczucie, które powinno być przecież nieskończenie dobre i budujące.
- Nie wiem, co powiedzieć - wydusiła w końcu, wpatrując się przed siebie. Milczała znów dłuższą chwilę, rozmyślając nad tym, co usłyszała.
- Naprawdę nie wiem, co ci doradzić. Być może... musicie od siebie po prostu odpocząć? Żyć własnym życiem. Szczególnie teraz - dodała, mając na myśli głównie stan zdrowia Eliasa. - Daj sobie i jej czas. Ta kłótnia nie sprawiła przecież, że przestało ci na niej zależeć? Z pewnością podobnie czuje Joyce. Jeszcze będzie dobrze, Eliasie. Może nie w takim scenariuszu jak... - urwała, nie mogąc dobrać odpowiednich słów, jednak powinien domyślić się, że chodzi jej o związek w dokładnie takim znaczeniu. - Ale będzie. Na pewno.
Bea zwiesiła znów wzrok na swoją spódnicę i zaczęła ją wygładzać, choć bardziej się już chyba nie dało. Przemknęło jej przez myśl, że to bardzo, bardzo dobrze, że oni zawsze byli przyjaciółmi. Tylko i wyłącznie.

11Plebania      Empty Re: Plebania Sob Lis 24, 2012 7:48 pm

Gość


Gość

Elias pokiwał głową. Wiedział, że muszą do siebie odpocząć...ale odpoczywali już 10 lat...ile kolejny odpoczynek potrwa?
- Wiem...sama to zasugerowała, a z drugiej strony po chwili zaproponowała byśmy sie spotkali za parę dni. Boje się o tym myśleć. - wzdrygnął się.
Ach przydałoby się teraz whiskey! A tu ani kropli !
- Wybacz, że nie powiedziałem Ci tego 10 lat temu, gdy mnie pytałaś, co mnie tak przybiło...nie byłem zdolny o tym z kimkolwiek rozmawiać. Jedynie Jack o tym wiedział.
Spojrzał na przyjaciółkę z bladym uśmiechem .
- Dlatego boje się teraz z kimkolwiek angażować. Z Joy byliśmy kiedyś nierozłączni, a patrz do czego to doprowadziło. Z Lolą też jesteśmy przyjaciółmi, potrafimy odgadnąć własne myśli, ale...co jak jednak nie wyjdzie? Jak znów znajdzie się lepszy, silniejszy, bardziej interesujący?
Wciągnął głośno powietrze nosem.
- Dobra. Koniec tego użalania nad sobą, od tego nigdy nic się nie rozwiąże! - klepnął dłońmi w kolana i wstał - Pomruczałem sobie i już mi lepiej.

12Plebania      Empty Re: Plebania Sob Lis 24, 2012 8:03 pm

Gość


Gość

- Nie wiem, Eliasie. Może... tak po prostu miało być. Gdyby Joyce nie odeszła, z pewnością nie ożeniłbyś się z Nastasyą, nie miałbyś Glorii... - mówiła wolno, ostrożnie ważąc słowa. To on był wprawdzie mistrzem od "tak miało być" albo "taka wola boska", ale czy to nie było doskonałym wytłumaczeniem tej historii?
Jakby tak się zastanowić i iść dalej tym torem. Teraz też nie wyszło mu z Joyce. Jego gosposia Alice uciekła, a potem poznał tą całą pannę Lockwood. Czy może poznał ją wcześniej, ale nie o to chodziło. Osobiście (i Beatrice na pewno też!) wyczuwam tu pewną analogię i schemat działania.
Uznała jednak, że nie będzie mówić tego na głos. A może powinna? Okazywało się, że najwyraźniej Elias ma przejawy intuicji tylko w przypadku osób postronnych, a nie siebie. Wstała zatem, po raz kolejny poprawiła spódnicę, a potem położyła mu dłoń na ramieniu.
- Może tak właśnie miało być? Pomyśl o tym - uśmiechnęła się nieco pokrętnie.
Beatrice spojrzała w dół zbocza, na budynki Old Whiskey.
- Pójdę już. Mam nadzieję, że czujesz się trochę lepiej po tej rozmowie?... Tak czy inaczej, będę cię oczekiwać w restauracji, nie mogłabym przegapić wywoływania skandalu - uśmiechnęła się raz jeszcze. - Chyba nie muszę mówić, że z ciekawością będę również wyczekiwać twoich opinii o nowym pastorze!
Uniosła dłoń w pożegnalnym geście, skinęła jeszcze głową, na odchodnym dodając coś w stylu "dbaj o siebie!", a potem ruszyła w dół ku miasteczku.
/zt

13Plebania      Empty Re: Plebania Pią Lis 30, 2012 11:41 pm

Gość


Gość

Pastor siedział przy stole kuchennym i dumał nad otwartą Biblią. Zdawać się mogło, że jest tak pogrążony w lekturze, ale jego oczy nie wodziły za tekstem.
W końcu kiedyś przychodzi ta szara rzeczywistość. Plotka o nim i Loli rozeszła się błyskawicznie, sami zainteresowani o ile zaraz po "fakcie" byli przeszczęśliwi, tak teraz wielebnego zaczęły nachodzić potworne wątpliwości. Nie spodziewał, że to się potoczy w tym kierunku i tak szybko.
Wszyscy, ale to wszyscy prócz nich samych będą przeciwni. Nie znajdzie oparcia w nikim. Do tego jeżeli Lola myślałaby o nich poważnie, to musiałaby zrezygnować z z pracy w Saloonie, a wtedy Belasco by ich zniszczył. I tak źle i tak niedobrze. Albo potępi ich społeczeństwo, albo Belasco i nie wiadomo co gorsza.
Ach, gdyby miał kogoś z kim mógłby o tym porozmawiać, ale...nie miał z kim. Jack'a gdzieś znowu posiało, Joy...no z nią się już parę dni nie widział i nie zanosiło się na wizytę a poza tym...chyba już nie umiał z nią rozmawiać...zostawała Bea, ale ona była taka porządna i ułożona, że od razu by go skrytykowała i kazała dać sobie spokój.
No i co tu robić?

14Plebania      Empty Re: Plebania Sob Gru 01, 2012 1:37 pm

Go??


Gość

Paul czuł się jeszcze dziwnie i obco w Old Whiskey. Ale nie ma się czemu dziwić, minęło tylko kilka dni od jego przyjazdu, a jeszcze te niespodziewane spotkanie Blair nie dawało o sobie zapomnieć. Ale musiał zachowywać się, jak gdyby nigdy nic i generalnie mu się to udawało. Tylko czuł, że jego przełożony coś wyczuwa. Choć już Adams słyszał plotki, że tamten sam miał nie lepsze perypetie. Jednak nie wnikał w to, może to tylko złośliwe plotki?
Miał już za sobą nabożeństwo i czuł, że nie było to jego najlepsze. Starał się dobrze wypaść, ale cóż... skończyło się na tym, że ciężko mu było nie rozglądać się po świątyni, czy nie było na mszy Blair.
Wszedł do kuchni, ale widząc pastora siedzącego nad Biblią, miał się po cichu wycofać. Jednak niestety, zdążyły się zatrzasnąć głośno.
- Dzień dobry, pa... Eliasie - powiedział przepraszającym tonem.

15Plebania      Empty Re: Plebania Sob Gru 01, 2012 1:46 pm

Gość


Gość

Elias wyrwany z rozmyślań, rozejrzał się nieco nerwowo. Kiedy ujrzał swojego kolegę "po fachu" uśmiechnął się ciepło
Zdążyli już się zapoznać, przejść na "ty", ale wielebny miał wrażenie, że młodego kapłana coś gnębi. Nie chciał z niego tego wyciągać siłą, wolał poczekać aż Paul sam się wyżali.
- Dzień dobry, Paul. Mamy chwilę ciszy, Gloria jest w szkole - Paul przybył przed weekendem, więc Gloria zaciekawiona nowym mieszkańcem bombardowała go lawiną pytań. Do tego był mężczyzną, więc dziewczynka go odgórnie zaakcpetowała, nie wyczuwając zagrożenia pt "Nie chce nowej mamy":
Biedny Paul. Co poradzić, że jego latorośl, miała 34756347856 pomysłów na minutę i wyrażała je na głos?
- Kawy ? - wskazał na imbryk, w którym parzyła się właśnie "mała czarna"

16Plebania      Empty Re: Plebania Sob Gru 01, 2012 2:38 pm

Go??


Gość

Nie ma co liczyć na to, że Paul wyżali się komuś, kogo zna dopiero od kilku dni. Choć czuł przed Eliasem respekt i szanował go, z racji wieku, doświadczenia, a także tej części charakteru, jaką zdołał poznać, to i tak nie miał zamiaru mówić mu, z jakim problemem się borykał. Nie ten typ człowieka.
A tak, Gloria. Urocza dziewczynka, choć czasem go męczyła, bo tyle pytań, na które nie zawsze Adams umiał odpowiedzieć. Ale starał się, chyba mu to wychodziło, skoro nie zniechęciła się jeszcze.
- Z chęcią - odparł.
Czuł się trochę niezręcznie, z jednej strony chciał sam to zrobić, by odciążyć Eliasa, a z drugiej też nie chciał, by ten czuł się jak kaleka. Co tu zrobić?

17Plebania      Empty Re: Plebania Sob Gru 01, 2012 2:47 pm

Gość


Gość

Elias ucieszył się wyraźnie, że Paul tym razem nie wycofał się do swojego mało skrawka miejsca na plebani. Nalał im obojgu kawy a sam zamknął Biblię i odetchnął cicho.
Dawno już tak dobrze się nie czuł. Oddychało mu się łatwo, mimo osłabienia.
- Myślę, że na dniach zacznie się rozbudowa plebanii. Będzie tutaj niemały bałagan- stwierdził z uśmiechem, - No, ale nikomu by nie służył taki ścisk, a budynek już dawno prosił się o remont. - wsypał sobie łyżeczkę cukry do kawy
Nie potrafił go rozgryźć. Paul był w sobie tak skryty, że tak naprawdę niewiele udało mu się o nim dowiedzieć.
- Albo jesteś chorobliwie nieśmiały, albo coś cię gryzie, Paul - stwierdził nagle.
Paul w ciągu tych paru dni zdążył też się przekonać, że jego starszy kolega nie bał się zadawać trudnych i bezpośrednich pytań.
- Pierwsze nabożeństwo poszło ci bardzo dobrze, więc chyba nie o to chodzi. - zawsze warto pochwalić dobrą pracę, prawda?

18Plebania      Empty Re: Plebania Sob Gru 01, 2012 3:41 pm

Go??


Gość

Nie wycofał się, a szkoda, bo chciał uniknąć krzyżowego ognia pytań. Nie lubił tego, wolał wiele rzeczy zachowywać dla siebie, uważał, że inni ludzie nie muszą wiedzieć, co przeżywał. Ale cóż, pytania czasem był tak podchwytliwe i podprogowe, że, rad nierad, musiał odpowiadać na te pytania albo sam odpowiadał na nie bezwiednie.
Wziął kubek z kawą do rąk i upił łyka. Tak, tego potrzebował, czarna kawa, bez cukru.
- Pewnych rzeczy nie da się uniknąć - odparł.
Sam widział, że budynek potrzebował remontu, ale przecież nie będzie o tym mówił za każdym razem.
- Ani jedno, ani drugie, po prostu... nowe miejsce, nieznani ludzie, nie jestem pewien, czy zostanę zaakceptowany, to wszystko - powiedział.
Postanowił obrać tę wersję, że to tylko wątpliwości związane z nowym miejscem pracy, bo choć te naprawdę posiadał i były one spore, to jednak nie mógł powiedzieć o Blair, po prostu nie.
A pochwałę poddał w wątpliwość, czuł, że to może być tylko takie zachęcenie do rozmowy.

19Plebania      Empty Re: Plebania Sob Gru 01, 2012 10:52 pm

Gość


Gość

Elias również upił łyk kawy. Ach. Nie ma to jak mała czarna.
- Rozumiem...Pamiętam swój pierwszy tydzień tutaj. Był straszny - zaśmiał się cicho znad filiżanki -Byłem młodym, niedoświadczonym kapłanem, który do tej pory asystował ojcu, a tu nagle rzut na głęboką wodę. Ludzie krzywo na mnie patrzyli, bo jestem Europejczykiem. "A co się może znać taki z Europy?", więc nie od razu zyskałem zaufanie. Do tego od razu popadłem w konflikt z miejscowym alfonsem, bo śmiałem próbować nawracać jego pracownice - znów się zaśmiał, jakby z rozrzewnieniem. - Początki nigdy nie są łatwe.
Odłożył filiżankę na stół.
- A jak znajdujesz to miasteczko i mieszkańców? - zachęcał go

20Plebania      Empty Re: Plebania Nie Gru 02, 2012 12:57 am

Go??


Gość

Paul słuchał uważnie Eliasa, nie mogąc wyjść z podziwu dla jego odwagi. Amerykanin pewnie sam nie odważyłby się wyjechać za ocean, na swoją pierwszą w pełni parafię. I jeszcze zadzierać z alfonsem, nawracając prostytutki... Paul by w życiu tego nie zrobił... gdyby jakaś sama przyszła do niego i zadeklarowała chęć zmiany swojego życia, to pewnie by jej pomógł, ale tak sam z siebie, to nie miał odwagi. I tak było łatwiej. Nie narażać się.
Upił znowu kilka łyków kawy.
- Trudno mi o tym mówić, uważam, że jestem tu zbyt krótko, by móc to ocenić... ale zdaje mi się, że te miasteczko wiele przeszło - odparł.

21Plebania      Empty Re: Plebania Nie Gru 02, 2012 10:16 am

Gość


Gość

Wiadomo było, że Elias jest trochę narwany, pewnie stąd jego decyzje.
- O tak...Oldwhiskey ma za sobą burzliwą historię. Ataki gangsterów, pożary...miasto było już praktycznie w trakcie rozkładu...Ludzie przestali ufać obcym. Bardzo ciężko zdobywa się ich zaufanie a traci zadziwiająco łatwo. - westchnął cicho obejmując filiżankę dłońmi
- A teraz znów się robi niespokojnie. - zauważył podpierając podbródek na chudej dłoni - Naszym obowiązkiem jako kapłanów jest wspierać tych ludzi duchowo, a jak tylko czas i zdrowie pozwoli to też ciężką pracą.
Ciekawe co by pomyślał Paul, gdyby Elias mu przytoczył historie o tym jak pomógł alfonsowi po pożarze Saloonu i mieszkał z kilkoma dziwkami pod jednym dachem.

22Plebania      Empty Re: Plebania Nie Gru 02, 2012 1:33 pm

Go??


Gość

No Paul nie mógł tego wiedzieć, dlatego myślał, że te działania wynikały z odwagi, a nie... pewnego rodzaju bezmyślności?
- Nie dziwię się, dziwię się, że ludzie po takich przeżyciach w ogóle chcąc tu mieszkać - odparł.
Paul na pewno nie byłby jak honorowy kapitan, który zostaje na tonącym statku i tonie wraz z nim. Cóż, raczej byłby tchórzem i uciekał daleko z miasteczka.
- Tak, rozumiem - odpowiedział spokojnie.
Ale nie przyrzekał, nie deklarował się, on nie mógł obiecać czegoś, czego wiedział, że i tak nie spełni.

23Plebania      Empty Re: Plebania Nie Gru 02, 2012 9:22 pm

Gość


Gość

No jak sobie już wszystko wyjaśnili to czas wziąć się do pracy.
- No dobrze- dokończył kawę i wstał od stołu. - Pojde zajrzeć co tam słychać w kościele. Gdyby mnie ktoś szukał, to wiesz gdzie jestem
Musi zająć się pracą, by nie myśleć o niepotrzebnych rzeczach.
- Miłego dnia! - przyciągnął się i udał się do pracy

[zt]

24Plebania      Empty Re: Plebania Pon Gru 03, 2012 2:50 pm

Gość


Gość

/ po przeskoku

Od października do grudnia mogło się wydarzyć wiele, jednak czas jakby stanął w miejscu. Belasco się nie odzywa, niby chory. Lola kombinuje jak zdobyć pieniądze, ewentualnie jak wymigać się od spłaty, ale żaden twórczy plan nie wpadł jej do głowy.
A dzisiaj? Dzisiaj postanowiła odwiedzić Elias'a. Tęskniła za nim okropnie, a nie licząc mszy widzieli się i rozmawiali przez chwilę ze dwa tygodnie temu. Przecież to szmat czasu!
Nie miała dzisiaj nic do roboty, więc całe przedpołudnie spędziła w kuchni piekąc pierniki! W różnych kształtach: gwiazdek, płatków śniegu, serduszek. Każde ozdobione inaczej kolorowym lukrem. Elias będzie miał co jeść.
Także stanęła przed drzwiami plebani, z ozdobnym talerzem pełnym pierników i zapukała.

25Plebania      Empty Re: Plebania Pon Gru 03, 2012 2:54 pm

Gość


Gość

Pastor przez cały ten czas głowił się co się dzieje. Wiercił Loli dziurę w brzuchu, pragnąć zrozumieć, co wpłynęło na jej decyzję. Normalnie by pomyślał, że jej się znudził, ale ten osobisty podarek, który nosił wciąż przy sobie.
Nie spodziewał się jej tego dnia, więc gdy otworzył drzwi, wydawał się być zdziwiony. Po chwili jednak na jego usta wpełzł pełen radości uśmiech
- Ależ dawno Cię nie było, Lolu! - ucieszył się i zaprosił ją do środka.
Obecnie mógł poszczycić się dodatkowym pokojem, w którym spał Paul, więc i cała plebania wydawała się przestronniejsza.
- Siadaj, czego się napijesz?

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 40]

Idź do strony : 1, 2, 3 ... 20 ... 40  Next

Similar topics

-

» Plebania
» Kościół + plebania

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach