Nie mogła powstrzymać uśmiechu, jak tylko zobaczyła go w drzwiach. To już dawno nie była przyjaźń, tylko kochanie.
-Wiesz, ja też nie mieszkam daleko, trzeba było mnie odwiedzić.-odparła, przechodząc przez próg.
Elias mógł się domyśleć, że żartowała, bo oboje starali się, aby ich spotkania nie wypadały za często. Znowu by poszły plotki, a Belasco by się jeszcze nie daj Boże wściekł!
-Może kawy...-stwierdziła-Bo mam coś słodkiego.-uśmiechnęła się i zdjęła z talerza serwetkę, którą były przykryte pierniki.
-Wiesz, ja też nie mieszkam daleko, trzeba było mnie odwiedzić.-odparła, przechodząc przez próg.
Elias mógł się domyśleć, że żartowała, bo oboje starali się, aby ich spotkania nie wypadały za często. Znowu by poszły plotki, a Belasco by się jeszcze nie daj Boże wściekł!
-Może kawy...-stwierdziła-Bo mam coś słodkiego.-uśmiechnęła się i zdjęła z talerza serwetkę, którą były przykryte pierniki.