Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

Główna ulica

2 posters

Idź do strony : Previous  1 ... 21 ... 38, 39, 40  Next

Go down  Wiadomość [Strona 39 z 40]

951Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Pon Mar 25, 2013 1:15 pm

Gość


Gość

Hugh szedł sobie spokojnie, nie zauważając nawet, że ktoś za nim idzie. Zresztą kto by miał go śledzić? Był takim dobrym człowiekiem!
I jak nagle ktoś go od tyłu nie złapał! Papieros mu się złamał, żar spadł na ziemię, a reszta, wleciała biednemu Cole'owi do gardła, tak że musiał go połknąć co by się nie udusił.
Kurwa mać!
Czując rewolwer między żebrami najadł się strachu. Najadł się tytoniu, strachu, zajebiste śniadanie...
Dopiero po chwili zobaczył kim był napastnik. Hawkeye?! A temu co odbiło?! Hugh patrzył się na Krzysia oczami zranionej sarny, wystraszony, nawet nie miał czasu, żeby sięgnąć po własną broń.
-Mhm...-mruknął, nie był w stanie nic więcej powiedzieć, tylko kiwną powoli głową. Co on znowu zrobił?! Ludzie! Pomocy! On chce mnie zajebać! Jak bankiera w Dallas...? Ło Jezusieńku, nieeeeee.....!

952Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Pon Mar 25, 2013 1:23 pm

Gość


Gość

Hawkeye wciąż patrząc na niego niezbyt przyjaźnie, powolutku zdjął mu lufę ze szczęki.
- Dobra odpowiedź...- otaksował go jasnymi oczyma znad okularów.
Dotknął jego ust, ja pierdolę. Musi je umyć.
- Następnym razem jak chcesz omawiać ze mną interesy, to po pierwsze, DO KURWY NĘDZY nie przerywaj mi w bzykaniu żony i po drugie, nie proponuj takich rzeczy PRZY ŻONIE. Pomyśl czasem, kurwa jego mać. - schował rewolwer do kabury. - A teraz za mną. Znam bezpieczniejsze miejsce do dyskusji. - kiwnął głową i wyprowadził go z uliczki

953Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Pon Mar 25, 2013 1:28 pm

Gość


Gość

Hugh zaczął kiwać głową w stylu pieska z ruchomą głową stawianego w dzisiejszych czasach w samochodach. Cud, że mu z karku nie zleciała.
-Przepraszam...-powiedział w końcu, potulny jak baranek.
Nic dziwnego, zawsze taki był, gdy ktoś mu groził. Normalnie udaje kozaka, ale jak wyniucha niebezpieczeństwo to spierdala, aż się za nim kurzy.
Miejsce do dyskusji? Hm... Czyli jednak chce dyskutować?
Może chce wrócić do dawnego życia, tylko nie chciał gadać o tym przy babie?
Jakaś iskierka nadziei pojawiła się w jego serduszku. Grzecznie podreptał za Krzysiem.

954Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Sro Mar 27, 2013 7:34 pm

Gość


Gość

Do Klausa doszły słuchy o zabitym ligerze, który jakby nie patrzeć był kolejnym trupem z trupy cyrkowej. Swoją droga słowo trupa nabierała nowego znaczenia. Klaus, jako wrażliwy na los wszystkich żyjących stworzeń i tę informację przyjął z bólem serca. Wiedział też jednak, że uciekające zwierzę mogło narobić jeszcze więcej szkód niż do tej pory, wiec jego śmierć to w miarę dobre zakończenie. Poszwendał sie przez chwilę po głównej ulicy, przysłuchując sie rozmowom poruszonych ta całą sytuacją ludzi, po czym skierował swoje kroki do cyrku.
zt

955Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Wto Kwi 02, 2013 12:38 pm

Gość


Gość

Andrea szła powoli przez główną ulicę w mieście, trzymając w rękach wiklinowy koszyk z zakupami z targu. Postanowiła, że nie uda się od razu do domu, bo ten cały kurz, który tam zalegał... Cóż, nie chciało jej się sprzątać. Wolała pospacerować i zobaczyć co się zmieniło. W końcu ostatni raz była tutaj z piętnaście lat temu.
Boże, wszystko wygląda jak kiedyś. Niektóre rzeczy tylko się zmienił, a tak... Burdel stoi jak stoi, domów nie przybyło, jakbym w ogóle stąd nie wyjeżdżała.

956Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Wto Kwi 02, 2013 1:08 pm

Go??


Gość

Nate wjechał do Old Whiskey z zainteresowaniem rozglądając się w koło. Musiał znaleźć hotel i jakiś sklep z bronią. Nie wiedział czy zatrzyma się tutaj na dłużej, czy nie, ale warto znaleźć jakieś twórcze zajęcie. Widział z daleka jakieś wielkie ranczo, może tam się załapie?
Tymczasem zeskoczył z konia i trzymając go za uzdę wszedł pomiędzy ludzi na głównej ulicy. W którejś chwili coś go zahamowało. Okazało się, że to jego koń, Picho zaczął wyżerać coś z koszyka jakiejś kobiety.
-Zostaw ten koszyk, głupi zwierzaku!-spojrzał się na kobietę.-Przepraszam panią bardzo.

957Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Wto Kwi 02, 2013 1:12 pm

Gość


Gość

Przystanęła na moment, co by sobie włosy poprawić, które ze zgrabnego koczka się wysuwały, więc odstawiła koszyk na ziemię. Zorientowała się, że coś się dzieje dopiero w momencie, gdy koń uderzył swoim łbem o jej łydkę.
-Ej!-w pierwszym momencie się oburzyła, ale później parsknęła śmiechem.-Ależ nie ma za co przepraszać, to tylko zwierzak. Chociaż zjada właśnie mój obiad.
Popatrzyła na chłopaka z uwagą, miała dziwne przeczucie, iż nie jest miejscowy. Ta delikatna buźka nie wskazywała na urodzenie na Dzikim Zachodzie.
-Czy ty chłopcze jesteś miejscowy?

958Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Wto Kwi 02, 2013 1:29 pm

Go??


Gość

-Nie, pochodzę z Anglii-odparł, po czym dodał-i chyba się zgubiłem.
Cały podenerwowany sytuacją, zapomniał nawet o swoich manierach, ale wróciwszy do siebie ciągnął dalej:
-Nazywam się Nate Heckwill, szukam najbliższego sklepu z bronią i jakiejś pracy.

959Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Wto Kwi 02, 2013 1:36 pm

Gość


Gość

Andrea uśmiechnęła się przyjaźnie do, wyraźnie zagubionego, chłopaka.
-Witaj Nate, jestem Andrea O'Riley.-przedstawiła się, biorąc do ręki marchewkę i podając koniu, który stracił zainteresowanie jej koszykiem i zajął się smakołykiem. Całe szczęście!
-Nie wiem gdzie jest teraz sklep z bronią, dawno mnie tu nie było...
Gdy usłyszała, że chłopiec szuka pracy trochę jakby się zamyśliła. W sumie będzie potrzebować pomocy przy ogarnięciu gospodarstwa, ma wolny pokój, a i też dobre serce, przecież nie zostawi dzieciaka samego w obcym kraju.
-Mam gospodarstwo, potrzebowałabym pomocy, bo jest strasznie zaniedbane. W dodatku mam wolny pokój.-odparła, na razie nie pytając się o pochodzenie Nate'a, chociaż strasznie ją to ciekawiło.
-Możesz się u mnie zatrzymać. Jednak nie mam miejsca dla twojego towarzysza. Konie można zostawić w stajni za drobną opłatą, a bynajmniej tak było jeszcze kilka lat temu.

960Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Wto Kwi 02, 2013 1:48 pm

Go??


Gość

Usłyszawszy ofertę pracy i wiadomość o wolnym pokoju miał naprawdę ochotę krzyknąć z radości, lecz na tą chwilę się powstrzymał. Trochę go przygnębiła jednak informacja o tym, że nie ma miejsca dla jego konia, a stajnia jest ,,prawdopodobnie'' za drobną opłatą. Nie mógł się jednak wiecznie szwędać po mieście.
-Chętnie przyjmę propozycję, ale chyba najlepiej będzie jeśli odkupie pani utracony obiad.



Ostatnio zmieniony przez Nathaniel Heckwill dnia Wto Kwi 02, 2013 3:03 pm, w całości zmieniany 1 raz

961Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Wto Kwi 02, 2013 2:24 pm

Go??


Gość

William nauczył się już ostrożności podczas przemieszczania się ulicami Old Whiskey, miasteczko nie imponowało może rozmiarem, ale niewątpliwie było dużo bardziej ruchliwe niż z początku się spodziewał. W ciągu swojego krótkiego pobytu w tym miejscu zdołał już niemal zostać zadeptanym przez dwie krowy ganiające samopas po mieście i sprawiające wrażenie oszalałych. Poza tym krążyło tutaj sporo kowbojów z okolicznych rancz i absolutnie każdy z nich uważał za punkt honoru zrobić jak najwięcej zamieszania na ulicy. William bez pośpiechu ruszył w stronę poczty, gdzie czekał go kolejny upojny dzień za biurkiem. I właśnie dlatego telegrafista interesował się absolutnie każdym drobiazgiem w okolicy. Podziwiał właśnie napis nas Saloonem i jakąś rozmawiająca parę, co było dużo ciekawsze niż praca.

962Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Wto Kwi 02, 2013 3:50 pm

Gość


Gość

Kobieta pokręciła przecząco głową.
-Naprawdę nie trzeba, chłopcze.
Widać, że to dobry dzieciak. Nie żałowała, że zaproponowała mu pracę. Przynajmniej nie będzie sama, a i odezwać się będzie miała do kogo.
-Na razie koń może być przywiązany pod domem, ale na dłuższą metę powinieneś porozmawiać z właścicielem stajni.
Wygładziła swoją suknię, po czym zerknęła gdzieś w bok, jakby oglądając okolicę. Wtedy też jej wzrok padł na mężczyznę, który się im przyglądał. Uśmiechnęła się uprzejmie, po czym spojrzała się znów na chłopaka.
-Powiedzmy 7$ na tydzień plus jedzenie i dach nad głową. Może być?

963Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Sro Kwi 03, 2013 3:01 pm

Go??


Gość

Chłopak z wielką ulgą, że nie musi już szukać pracy ani hotelu, przyjął ofertę. No cóż przecież 7$ na tydzień wystarczy, nie mówiąc o darmowym dachu nad głową. Teraz pozostaje mu już tylko kupić porządny karabin i trochę prochu strzelniczego dla bezpieczeństwa. Chociaż jest daleko od swojego domu w Londynie, po tej krótkiej rozmowie zaczął już wymyślać swoje plany na przyszłość.
-Może być. Dziękuję pani bardzo.-odparł Nate.

964Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Nie Kwi 07, 2013 4:08 pm

Gość


Gość

Główna ulica zawsze była miejscem pełnym ruchu i wszelkich zdarzeń. Jednakże dzisiaj nie tylko było tu głośno. Dało się słyszeć dziwne hałasy, dudnienia, krzyki, gdzieś chyba nawet jarzył się ogień! Mogłoby się zdawać, że to napad, ale nie... To coś znacznie gorszego. To koło gospodyń! Część kobiet, w większości tych starszych, które potocznie nazywa się dewotkami maszerowała teraz przez miasto w odsłonie, jakiej mieszkańcy jeszcze nie widzieli. Niektóre na głowach miały garnki, inne trzymały je w rękach dudniąc o nie drewnianymi łyżkami, w dłoniach pochodnie, bądź wałki, a na ustach... przekleństwa. Widok tak niecodzienny, że ludzie tarli oczy, podążając za tym szalonym orszakiem, który zmierzał w kierunku... cyrkowego jarmarku!
[zt]

965Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Pon Kwi 08, 2013 9:52 pm

Gość


Gość

Zoja przechodziła główną ulicą miasta śpiesząc jak zwykle z pomocą osobom jej potrzebującym. Nadal pracowała jak głupia, chociaż teraz już chyba bardziej z nawyku niż chęci odcięcia się od myśli o zmarłej matce. Oczywiście chodziła ubrana na czarno i miała zamiar chodzić tak przez całą żałobę. Mimo, że myślała o pewnej osobie.. nie zmieniało to jednak tego, jak się ubierała.

966Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Pon Kwi 08, 2013 10:00 pm

Gość


Gość

Kirk wytoczył się z saloonu i podążył główną ulicą, całkowicie zapominając o swoim koniu. Pewnie znów zwierz się obrazi. Wyglądał jak siedem nieszczęść. Poszarpane, zakrwawione i brudne ubranie. Do tego wyraźnie kulał. Opium jednak działało i na jego ustał był widoczny nieco dziwny, krzywy uśmieszek. Wlokąc się powoli, nagle przypomniał sobie o pozostawionym pod saloonem wierzchowcu. Chcąc zawrócić w miejscu, wywinął pięknego orła, uderzając głową o twardy kamień. Kolejny raz w ciągu kilku dni stracił na chwilę przytomność.

967Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Pon Kwi 08, 2013 10:15 pm

Gość


Gość

Kilka metrów przed nią z bocznej uliczki wytoczył się.. menel. Nie,
chyba nie menel, gdzieś już go widziała, ale nie mogła skojarzyć gdzie.
Cóż, nie powinno jej to obchodzić, ma przecież swoje sprawy na.. po czym
'menel' upadł. Niewiele myśląc, odruchowo, pielęgniarka podbiegła do
mężczyzny widząc, że mógł trafić głową w kamień. Kucnęła przy nim,
brudząc sobie suknię w pyle drogi.
- Proszę pana? - zapytała, mając nadzieję, że nie stracił przytomności, bo to by bardzo komplikowało sprawę. Niestety.. nie miała dzisiaj tego szczęścia. Obróciła barmana na bok i zastanawiała się czy jest w stanie sama go podnieść. Na szczęście ulicą przebiegało dwóch młodych chłopaczków, którzy po zawołaniu i pokazaniu kilku drobniaków zgodziło się czarnowłosej pomóc. Na jej polecenie podnieśli pijakowi nogi, by krew dopłynęła do mózgu. Zoja w tym czasie obejrzała pobieżnie rany, widoczne przez poszarpaną koszulę. Krzywiła się kilkukrotnie. Chyba na ocuceniu jej pomoc się nie skończy..

968Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Pon Kwi 08, 2013 10:24 pm

Gość


Gość

Na szczęście Kirk nie stracił przytomności na zbyt długo. Może i nie był wyjątkowo inteligentny, ale przynajmniej głowę miał twardą i odporną na wszelkie uderzenia.
- Co do kurr... - wymamrotał, powoli otwierając oczy i urwał, widząc pochylającą się nad nim piękną niewiastę. - Czy ja w końcu umarłem? - zapytał słabym głosem. - Widzę anioła! - westchnął i otworzył usta ze zdziwienia. Czyżby Bóg jednak istniał i do tego zabrał go do miejsca, w którym za żadne skarby świata nie miał szans się znaleźć?! - Czy to jest niebo? - Odrobinę bełkotał, ale w jego stanie nie było to niczym niezwykłym. Opium dalej na niego działało i uśmierzyło ból, a brak cierpienia dodatkowo utwierdził go w przekonaniu, że śmierć w końcu się o niego upomniała.

969Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Pon Kwi 08, 2013 10:42 pm

Gość


Gość

W końcu uderzył o twardy kamień! Może gdyby to był miękki kamień to w ogóle nic by mu się nie stało?
Pielęgniarka skrzywiła się słysząc zmięte w ustach przekleństwo. Nie lubiła brzydkich wyrazów i sama ich nie używała. Westchnęła słysząc dalsze słowa. Anioł, dobre sobie! Ciekawe, który anioł chodzi w czerni.. Zapewne nie ten dobry!
- Nie tak łatwo dostać się do nieba. - stwierdziła trochę abstrakcyjnie kobieta, która od kilku miesięcy miała aż za dużo czasu do takich rozmyślań po śmierci matki.
Pokazała chłopaczkom, by opuścili nogi Kirka i pomogli go posadzić, bo postawić go do pionu chyba nie będzie łatwo, zważywszy na zapach z jego ust.. wybitnie alkoholowy. Zoja była bardzo niezadowolona, że chory, poraniony człowiek doprowadził się do takiego stanu. Po chwili uważnego przypatrywania mu się zauważyła też, że mężczyzna ma aż za duże źrenice. Zmarszczyła brwi zastanawiając się od czego to może być.. Na razie nie znalazła przy nim niczego, co mogłoby jej pomóc.
- Proszę siedzieć. Muszę obejrzeć głowę. - zarządziła tonem nieznoszącym sprzeciwu i dobrała się z paluchami do czaszki Kirka, by zobaczyć, czy nie jest rozcięta. Na szczęście nie była..
- Jest pan w stanie wstać? Pił pan alkohol.. albo coś innego? - zastanawiała się nadal, co mogłoby tak rozszerzyć źrenice. Opium? Ale musiało by być podane w większych ilościach niż medyczne..

970Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Pon Kwi 08, 2013 10:59 pm

Gość


Gość

Barman był przyzwyczajony do tego, że podnoszą go z ziemi obcy ludzie, więc nawet na to nie zwrócił uwagi. Wpatrywał się zaskoczony w Zoję i przez dobrą chwilę nie chciał wierzyć, że nadal żyje. Do tej pory nie interesowały się nim piękne panny, a raczej jacyś menele albo próbujący go okraść, albo targający z powrotem do saloonu. Sytuacja wydała mu się na tyle niezwykła, że ciężko mu było przyjąć to, co się działo, za rzeczywistość.
- Ja tylko... - zaczął, gdy usłyszał pytanie, czy pił jakiś alkohol. - Jedną szklaneczkę, może dwie - wymamrotał. - I trochę opium, ale to od doktora na ból - dodał po chwili. Czyżby odrobinę przesadził? - Już, już wstaję... - powiedział i spróbował powoli się podnieść, ale znów upadł, tym razem na szczęście na tyłek i z niedużej wysokości, dzięki czemu choć ta część ciała była względnie nienaruszona. Świat powoli przestawał wirować, co było raczej dobrym znakiem.
- Ach... - westchnął. - Może naprawdę jeszcze nie umarłem. Ale panienka jest tak piękna, że nietrudno mnie, rannemu, było się pomylić!

971Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Pon Kwi 08, 2013 11:17 pm

Gość


Gość

Pielęgniarkę peszyło wgapianie się w nią więc dość szybko opuściła wzrok. Nadal klęcząc obok tego rudego menela w swojej coraz bardziej zakurzonej sukience słuchała jego bełkotliwych tłumaczeń. Tłumaczeń typowego alkoholika. I całe jej zaskoczenie sytuacją powoli przeradzało się w złość na tego człowieka, a raczej na jego głupotę. A rozzłoszczona Zoja to nie był najprzyjemniejszy widok. Na pewno nie anielski.
- Opium "od doktora na ból" się nie pali. - warknęła już na prawdę zła. Prawie było słychać jak wymawia cudzysłów. - I na pewno nie łączy się tego z alkoholem. A już na pewno nie pije się alkoholu w takim stanie! - wskazała na pozszywane rany.
- Proszę wstać i to szybko i idziemy do gabinetu doktora - zaordynowała podnosząc się i otrzepując dół sukni. Poprzedni pomocnicy już wyparowali ze swoimi drobniakami w kieszeni i Zoja wypatrywała kolejnych osób, które mogłaby wykorzystać do pomocy, tym razem w stawianiu barmana do pionu.

972Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Wto Kwi 09, 2013 9:24 am

Gość


Gość

Megara nie była w najlepszym humorze. Zazwyczaj przemieszczała się konno, jednakże koń odkąd uszkodził sobie kopyto był niedyspozycyjny. Musiała przemieszczać się pieszo na zgrabnych kobiecych nóżkach ukrytych pod spódnicą.
Musiała znaleźć sobie jakąś pracę, jakąkolwiek. Miała dosyć siedzenia w domu i zajmowania się nim. Potrzebowała jakiegoś odbicia albo kontaktu z ludźmi, a przy okazji mogłaby przy tym zarobić. Postanowiła więc się troszkę rozejrzeć w miasteczku za ofertami pracy. Poza tym pogoda była ładna więc dobrze jej się spacerowało mimo braku humoru.

973Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Wto Kwi 09, 2013 9:32 am

Gość


Gość

- Dałem ogłoszenie o nianię, wysłałem list do Frani - szedł Kevin ze spuszczoną głową. Minęło już trochę czasu od powrotu z wyprawy. Kevin postanowił odwiedzić Chrisa. Właściwie to zanieść mu butelkę whiskey bo od tych leków to całkiem mu gardło wyschnie.
Szedł prowadząc za sobą czarnego mustanga. W drugiej trzymał list gończy. Obiecałem jej że nie będę jechał i nikogo ścigał ale jest nowy potencjalny i ciekawy list gończy nie jaki Brad Jenkins. Ciekawe co to za typ, może oderwę myśli Chrisa od Javiera
Podniósł głowę gdy dostrzegł kobietę, nie omieszkał jej zmierzyć wzrokiem, jakoś nie widział jej wcześniej, a na pewno by ją zapamiętał. Jego wzrok utkwił gdzieś w jej oczach. Jak by starał się przypomnieć czy ją zna.

974Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Wto Kwi 09, 2013 9:38 am

Gość


Gość

Kobieta czując na sobie wzrok mężczyzny zmieszała się lekko, jednakże nie dała tego po sobie poznać.
-Czy my się znamy proszę pana?- zapytała uprzejmym tonem.
-Czy może mam coś na twarzy, że mi się pan tak przygląda?- tutaj uśmiechnęła się podchodząc do niego bliżej. Ona uwielbiała konie toteż spojrzała z uwielbieniem na karego mustanga. Był śliczny. Jej dłoń automatycznie powędrowała do jego pyska.
-Ma pan cudownego konia, jest ogromny i taki majestatyczny, piękny- oznajmiła z zamiłowaniem w głosie.

975Główna ulica  - Page 39 Empty Re: Główna ulica Wto Kwi 09, 2013 9:45 am

Gość


Gość

Gdy ta go zaczepiła, jak by zamyślił się na chwilę i nie słyszał co do niego mówi. Dopiero po dłuższej chwili, spuścił wzrok.
- Przepraszam! Po prostu się zamyśliłem, wydawało mi się! Jest Pani do kogoś podobna! - Przez ułamek sekundy widział w jej oczach swoją siostrę i myślami wrócił gdzieś do Szkocji.
- Jeszcze raz najmocniej przepraszam! - Skiną głową chowając jednocześnie list gończy do kieszeni marynarki. Potem podążył wzrokiem za jej ręką.
- Kevin Burnett, a to jest Bolt - nie omieszkał przedstawić i siebie, i konia dostrzegając zainteresowani kobiety ogierem - to dobry mustang, silny i szybki.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 39 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 21 ... 38, 39, 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach