Hugh szedł sobie spokojnie, nie zauważając nawet, że ktoś za nim idzie. Zresztą kto by miał go śledzić? Był takim dobrym człowiekiem!
I jak nagle ktoś go od tyłu nie złapał! Papieros mu się złamał, żar spadł na ziemię, a reszta, wleciała biednemu Cole'owi do gardła, tak że musiał go połknąć co by się nie udusił.
Kurwa mać!
Czując rewolwer między żebrami najadł się strachu. Najadł się tytoniu, strachu, zajebiste śniadanie...
Dopiero po chwili zobaczył kim był napastnik. Hawkeye?! A temu co odbiło?! Hugh patrzył się na Krzysia oczami zranionej sarny, wystraszony, nawet nie miał czasu, żeby sięgnąć po własną broń.
-Mhm...-mruknął, nie był w stanie nic więcej powiedzieć, tylko kiwną powoli głową. Co on znowu zrobił?! Ludzie! Pomocy! On chce mnie zajebać! Jak bankiera w Dallas...? Ło Jezusieńku, nieeeeee.....!
I jak nagle ktoś go od tyłu nie złapał! Papieros mu się złamał, żar spadł na ziemię, a reszta, wleciała biednemu Cole'owi do gardła, tak że musiał go połknąć co by się nie udusił.
Kurwa mać!
Czując rewolwer między żebrami najadł się strachu. Najadł się tytoniu, strachu, zajebiste śniadanie...
Dopiero po chwili zobaczył kim był napastnik. Hawkeye?! A temu co odbiło?! Hugh patrzył się na Krzysia oczami zranionej sarny, wystraszony, nawet nie miał czasu, żeby sięgnąć po własną broń.
-Mhm...-mruknął, nie był w stanie nic więcej powiedzieć, tylko kiwną powoli głową. Co on znowu zrobił?! Ludzie! Pomocy! On chce mnie zajebać! Jak bankiera w Dallas...? Ło Jezusieńku, nieeeeee.....!