Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

Gospodarstwo Michaela

Idź do strony : 1, 2, 3, 4  Next

Go down  Wiadomość [Strona 1 z 4]

1Gospodarstwo Michaela Empty Gospodarstwo Michaela Wto Lut 12, 2013 2:22 pm

Gość


Gość

Parterowy dom jest niewielki, ale zadbany i wyremontowany. Od razu po wejściu goście znajdują się w głównej, największej izbie, służącej za pokój wspólny, jadalnię i kuchnię w jednym. W prawym rogu znajduje się aneks kuchenny, pośrodku duży stół, po lewej stronie kanapa i mała biblioteczka.
W sypialni znalazło się duże łóżko, prosta szafa, oraz dębowe biurko z kilkoma zamykanymi na klucz szufladami. Trzecim pokojem w domu jest nieduża łazienka.
Obok domu znajduje się zagroda dla sześciu hodowanych w gospodarstwie indyków, z których pozyskuje się mięso i pierze. Mają one również własny, ogrodzony wybieg. W zagrodzie zostało jeszcze trochę wolnego miejsca-na wszelki wypadek gdyby pan domu zarobił na dokupienie jeszcze kilku ptaków, albo gdyby zaczęły się szybko rozmnażać. Od indyków oddzielony jest koń Michaela, który również zajmuje zagrodę.
W ogródku jest jeszcze trochę miejsca, na którym można posadzić nasiona warzyw lub wyhodować kwiaty.


Gospodarstwo odkupione przez Adelaide K. Duncan

2Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Wto Lut 12, 2013 3:14 pm

Gość


Gość

Michael sam nie był pewien, czy dobrze robi osiedlając się w tym mieście. Miał przyjechać na trochę, znaleźć Henry'ego i wioskę, a potem...
No właśnie, sam nie wiedział co potem. Do Bostonu na pewno nie chciał wracać, tutaj miał sprawę z wioską Indian, więc co mu szkodzi zostać? Geny dziadka dały o sobie znać i Michael postanowił mądrze zainwestować zarobione na wyprawie pieniądze. Jeśli kiedyś się stąd wyniesie, to sprzeda rozwinięte gospodarstwo z zyskiem, a jeśli stanie się mu coś na kolejnej wyprawie to...cóż, sprzeda je jego matka.
Na początek czekało go sporo pracy. Dobrze, że miejsce było przynajmniej wyremontowane.
Chwilę poświęcił na rozpakowanie się, a po potem zajął się sprawami w zagrodzie. Naprawił wysoki płot, oddzielający konia od indyków, i ustawił dla ogiera osobne miejsce na paszę. Nakarmił wszystkie zwierzęta, a potem poszedł oglądać ogródek i zarejestrował, że przydałoby się posadzić nasiona.
Postanowił je kupić jak najszybciej.
Popołudnie spędził na naprawieniu drobnych rzeczy w domu. W końcu całe miejsce lśniło. Wieczorem nakarmił zwierzęta drugi raz.

3Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Czw Lut 14, 2013 6:57 pm

Gość


Gość

Mike z dumą zabrał Jackie do swojego nowego mieszkania, choć oczywiście męska duma polega na niemówieniu niczego tylko chodzeniu z samozadowoloną miną.
Jedyny indyk będący obecnie na zewnątrz, spojrzał na przybyłych nieufnie po czym wbiegł do zagrody.
-Widać drób bardzo cię lubi, ale jakbyś chciał kiedyś, jak przehulasz nagrodę, pooskubywać pióra to płacę dolara za indyka. -mruknął z przyzwoitości Michael, choć raczej będzie musiał dać ogłoszenie i poszukać parobka, który nie ma tysiąca dolarów na koncie.
Weszli do domu. Michael od razu dorzucił do pieca i wskazał Jackie kanapę.
-Rozgość się.- ziewnął. -Też pójdę się przekimać. W szafkach kuchennych powinno być ee...coś. - jak każdy stary kawaler, Mike miał wprost ogromne pojęcie o swojej kuchni.
Sam nie był głodny, więc skinął Jackowi głową i zniknął w swojej sypialni.

/bo i ja znikam, a Jackie się może dowolnie rozgaszczać Smile/

4Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Czw Lut 14, 2013 7:04 pm

Gość


Gość

Jackie już nawet go nie słuchała, tylko po przekroczeniu progu walnęła się na kanapę i nie minęło wiele czasu nim zaczęła słodko chrapać. Gdy Michael się obudzi, to pewnie Jackie już u niego nie będzie.
zt

5Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Sob Mar 02, 2013 8:30 pm

Gość


Gość

Po miłej herbacie z Audrey, Michael zrobił zakupy i wrócił do swojego gospodarstwa. Tam spędził samotne popołudnie..wieczór...kolejne popołudnie...
W sumie nie tak znowu samotnie, ponieważ niezmiennie doglądał indyków. Nauczył się już kiedy dawać im jedzenie, żeby nie były zdenerwowane, a nawet spróbował oskubać jednego z paru piór. Próba zakończyła się niepowodzeniem i ucieczką ptaka. W końcu Michael złapał go, wpakował z powrotem do zagrody i postanowił spróbować kiedy indziej. Ugh, a myślał, że to praca w banku jest stresująca!
Ale przynajmniej nie było nudno.
Gdy nie poświęcał czasu indykom, dokonał paru drobnych napraw w domu.
Właściwie nie mając prawie życia towarzyskiego, całkiem sporo czasu można poświęcić gospodarstwu-toteż to właśnie robił Michael!

Znalazł również w swojej skrzynce pocztowej list. Czytał go chwilę z nieokreślonymi uczuciami, wspominając to tańce z Fioną na weselu, to jej obiadek z Benjaminem. Nie wiedział jak interpretować oba te zdarzenia, co dodatkowo podsycało tą niepokojącą ambiwalencję... no, ale odpisał po paru(nastu) próbach.
A potem postanowił się wreszcie rozerwać i wyszedł na miasto.

/zt

6Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Nie Mar 03, 2013 9:41 pm

Gość


Gość

Uroczo pijany Michael wtoczył się do swojego domu.
Spotkanie z Shane'm najpierw całkowicie zepsuło mu humor (narzeczony Fiony), a potem całkowicie poprawiło (odnowienie przyjaźni, whiskey, przyjaźń, whiskey i takie tam)!
Koniecznie muszą to powtórzyć.
To była jego ostatnia w miarę trzeźwa myśl. Potem padł na łóżko i zasnął od razu.
Whiskey wreszcie zesłała mu spokojny sen, bez indyków, Fiony, Indian, ani uciętych rąk!

7Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Pon Mar 04, 2013 8:01 pm

Gość


Gość

Michael obudził się całkiem trzeźwy, ale nieźle skacowany.
Ubrał byle jakie spodnie i byle jaką koszulę, której nawet nie chciało mu się dopiąć. Na strojenie się będzie czas jak napije się wody i zaczerpnie świeżego powietrza!
Wychylił więc duszkiem dwie szklanki wody, po czym otworzył drzwi i stanął w progu, wdychając świeże powietrze i łudząc się, że pomoże mu to na ból głowy.
Przy okazji demonstrował swoje wspaniałe mięśnie (widoczne spod niedopiętej koszuli) wszystkim zainteresowanym indykom, a może i nawet sąsiadce z naprzeciwka.
Och, on ma sąsiadkę naprzeciwko! Przypomniawszy sobie o tym drobnym fakcie, zaczął szybko zapinać koszulę i zerknął w stronę domu Beth...
...hej, znał Beth na razie tylko z widzenia, ale przecież wiedział, że na pewno nie była ona blondynką.
Chwilę patrzył z podejrzliwym osłupieniem na parę przy drzwiach. Blondynka...i chucherko...
Cholera, albo ma poalkoholowe omamy, albo musi pogadać z Shane'm, a w ogóle to chyba musi znowu się upić.
Ale najpierw musiał nakarmić indyki, więc udał się właśnie to zrobić.
Żryjcie, zwierzątka. Przynajmniej wy macie szczęśliwy żywot!

8Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Pon Mar 04, 2013 8:08 pm

Gość


Gość

Wysiedzenie w domu stawało się coraz nieznośniejsze. Zaczęła zauważać drobne rzeczy, które ją irytowały i wymagały przeróbki, dodatkowego polerowania, wyszorowania, byleby tylko znaleźć sobie jakieś zajęcie i tyle nie myśleć. I nagle wpadła na coś, co na pewno było powodem, że nie udawało jej się zasypiać z łatwością! Poduszka, która nie była dostatecznie dobrze dopchana pierzem! Genialne!
I dzięki temu znalazła sobie kolejną czynność do odhaczenia. Znalezienie odpowiednich piór, a w domu dopchanie poduszki, zaszycie materiału... Brzmi jak ogromna dawka zabawy! Bo niestety praca, mimo że zajmowała jej sporo czasu, to jednak zostawiała sporo wolnego. I wtedy zastanawiała się. Dlaczego on nie pisze, nie odwiedza?
I dlaczego, do cholery, tak bardzo się tym przejmowała? Status starej panny wcale by jej tak mocno nie przeszkadzał. Żeby tylko ta druga część jej samej chciała tego posłuchać i się zgodzić. Cóż.
Od jakże miłych pań z targu dowiedziała się, że jest tutaj farma indyków. W życiu nie miała poduszki z indyczych piór, ale czemu nie?
Pewnym krokiem ruszyła ścieżką ku domostwu. Nieco wystopował ją fakt, że ujrzała mężczyznę w niekompletnym ubiorze! Był tak zapatrzony w sąsiedni dom, że nawet nie zauważył jej obecności.
Idealny moment, by zmyć rumieńce z twarzy, no już!
Podeszła bliżej, nieco niepewnie. Odchrząknęła, nie chcąc go przestraszyć. Wyglądał, jakby ledwo co się obudził. Jej ojciec w takich momentach potrafił nieźle nastraszyć ją nagle wyciągniętą strzelbą wymierzoną w jej kierunku, gdy również podobnie nie kontaktował.
-Przepraszam...-zaczęła nieśmiało.-Pan Storm?-zacisnęła mocniej palce na torebce.
Tak jej przedstawiono tego pana. Zaraz... czy to nie był jeden z tych, który wybrał się na tą wyprawę...?
Zmrużyła oczy, taksując go wzrokiem.
Zdecydowanie ten sam. Miała pamięć do... twarzy.

9Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Pon Mar 04, 2013 8:15 pm

Gość


Gość

Na szczęście zanim Elizabeth zdążyła ujawnić się ze swoją obecnością, Michael dopiął koszulę. Tylko włosy zostały mu w artystycznym nieładzie, no i nie zdążył zmyć z twarzy wyrazu zaspania połączonego z irytacją (zaspanie tłumaczy się przez samo się, a irytację wytłumaczmy zaspaniem, wszak co Michaela obchodzą blond goście jego sąsiadki!).
Pewnie sam by się zarumienił, gdyby wiedział, że jakaś panienka widziała jak stoi porozpinany na progu własnego domu. Zabawna sprawa, te konwenanse! Wszak niedawno ganiał przed inną dziewczyną, będąc prawie w stroju Adama i wcale mu to nie przeszkadzało!
No, ale ta inna dziewczyna jest dla niego chłopakiem, więc to robi różnicę!
Michael akurat nasypywał paszy indykom, więc nie usłyszał kroków. Dopiero nieśmiałe pytanie wybiło go z zamyślenia.
Odwrócił się szybko, wyraźnie zaskoczony.
Miał gości? ON miał gości? Może odwiedzająca pomyliła sobie domy, ale czemu w takim razie zwracała się do niego po nazwisku?
Brawo, świeży handlarzu piórami i mięsem, za zauważenie, że handlarze miewają klientów!
Spoglądał chwilę na dziewczynę w konsternacji, usiłując sobie przypomnieć czy ją zna i czy to źle, jeśli nie potrafi jej rozpoznać. W końcu go olśniło, że może jednak wcale jej nie zna i że może interesują ją indyki, a nie jego osoba. Odruchowo przeczesał więc włosy palcami i wykrztusił.
-Uhm...tak, tak...w czym mogę panience pomóc?

10Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Pon Mar 04, 2013 8:28 pm

Gość


Gość

To było dosyć niezręczne. Nie sam fakt kupowania piór, ale sam fakt wyrywania ze słodkiego zaspania i tego, że swoją obecnością zmuszała tego mężczyznę do stawania na baczność. Gdyby wiedziała, że jest za wcześnie, to chętnie przyszłaby o bardziej... ludzkiej porze dla tego człowieka. No niestety, z niej był ranny ptaszek. Następnym razem, jak będzie chciała dopchać... kołdrę, to przyjdzie później. Na pewno.
Uśmiechnęła się z ulgą, gdy okazało się, że jednak nie zabłądziła.
-Nazywam się Elisabeth Ramsay.-uznała, że powinna wyrównać szanse i dać mu chociaż poznać swoją godność.-I właściwie to przychodzę w interesach.-uśmiechnęła się, nieco nerwowo.
Rzuciła okiem na dziobające ziarno ptaki.
-Potrzebuję piór.-wyznała.-...do poduszki.-dodała, jakby ta informacja była niezbędna.-Słyszałam, że możliwe, że mógłby mi pan pomóc.-wytłumaczyła cel swojej wizyty.
Nie widziała nigdzie żadnych tabliczek: SPRZEDAM PIERZE!, więc jednak czuła się nieco... niepewnie.

11Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Pon Mar 04, 2013 8:34 pm

Gość


Gość

Cóż, było już wszak przedpołudnie. Pora, o której byli na nogach wszyscy ludzie...oprócz tych skacowanych!
-Michael Storm, bardzo mi miło. - znała już w sumie jego nazwisko, ale odruchowo przedstawił się jeszcze raz, z odpowiednią dozą grzeczności i szarmanckości.
O ile można być szarmanckim tuż po wstaniu z łóżka, w otoczeniu paszy i indyków.
O CHOLERA PIÓRA.
Naprawdę, bardziej by się ucieszył gdyby powiedziała, że potrzebuje mięsa. Ciachnąłby jakiemuś głowę, a potem oskubał jeszcze z piór trupa i po sprawie!
Ale głupio zabijać ptaka dla samych piór i to takiej nędznej ilości jakiej potrzeba do poduszki. Tym bardziej głupio, że nie był jeszcze wprawiony w oskubywaniu żywych, koszmarnie wiercących się i dziobiących indyków, które nie stosowały żadnej taryfy ulgowej pt "będę grzecznym ptaszkiem" dla osób kalekich! Brr!
-Tak, tak, oczywiście. - uśmiechnął się uprzejmie, chociaż w myślach wcale mu nie było ani do śmiechu ani do uśmiechu.
No, ale to nie wina tej biednej dziewczyny, że indyki są niegrzeczne!
Chcąc ustrzec się ewidentnej kompromitacji, zaproponował.
-To zapraszam panienkę na herbatę, żeby się panienka nie nudziła i nie stała tutaj na wietrze, gdy ja się będę zajmował indykami. - mistrz podstępu doprawdy, oby tylko miał w ogóle w szafkach jakąś herbatę!
Otworzył przed Elizabeth drzwi, samemu zastanawiając się, gdzie może trzymać te ostatnie torebki... Naprawdę, czas zrobić porządki i zakupy!

12Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Pon Mar 04, 2013 8:45 pm

Gość


Gość

Wyglądało to zabawnie. Naprawdę zabawnie. Ciekawe, czy zdążył przetrzeć już oczy? Przypominał jej trochę jej brata. Być może to dlatego pozwalała sobie na tak śmiałe myśli?
Ona mimo, że również lubiła zajrzeć do butelki, to nigdy nie pozwalała sobie na tak późne wstawanie. Ale nie oznaczało to przecież, że dzięki temu była osobą lepszą i w ogóle, tak? Niestety.
-Mi również.-dygnęła odruchowo.
To dopiero musiało wyglądać śmiesznie. Takie akrobacje w takim otoczeniu. Teatrzyk na kółkach.
Oczywiście nie miała pojęcia o rozterkach mężczyzny, mimo że jego ułomność została przez nią zauważona. Cóż, raczej niewygodnie skubie się ptaki jedną ręką? Ani to przytrzymać, ani nic.
Zawahała się.
Nie dostrzegła w jego propozycji żadnej ucieczki przed ośmieszeniem, dlatego też zdecydowała się na taki krok. W innym przypadku nie ryzykowałaby ugodzeniem w męską dumę.
-Och, jest pan pewien? Mogę pomóc.-zaoferowała się.-Mój ojciec miał spore ranczo i myślę, że jeszcze nie wyszłam z wprawy.-zachichotała, stając w progu.
Cofnęła się mimowolnie, zauważając niewielki dystans, jaki ją dzielił od Michaela. Co, jak całkiem oszaleje i zacznie kierować swoje nieprzewidywalne i niezaspokojone uczucia do przypadkowych mężczyzn? To byłoby straszne. Dlatego lepiej nie prowokować takich sytuacji.

13Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Pon Mar 04, 2013 8:53 pm

Gość


Gość

Gdy dygnęła, jego uśmiech od razu stał się bardziej szczery. No cóż, sytuacja faktycznie była dość zabawna!
A panna bardzo miła.
Aż udało mu się przestać myśleć o tym, jakie akrobacje robi bałamutnik z pewną blondynką w domu biednej panny Beth.
Słowa o pomocy pewnie ugodziłyby w męską dumę, ale wyżej wymieniony fakt sprawił, że Michael właśnie nieco przedefiniował sobie pojęcie męskiej dumy. Istniały rzeczy o wiele bardziej upokarzające i dołujące niż brak wprawy w oskubywaniu indyków!
-Tak...?- zdziwił się z uśmiechem. -Uhm, jeśli zna panienka kilka trików aby nie uciekały i jest skora się nimi podzielić... Wróciłem do hodowli po paru latach i obawiam się, że nieco wyszedłem z wprawy w kwestii uspokajania zwierząt. - wytłumaczył odrobinę speszony.
Dopiero gdy się cofnęła, zauważył jak blisko przez chwilę stali i w końcu zmierzył dziewczynę uważniejszym (czytaj: prawdziwie męskim) wzrokiem.
Bardzo ładna. Na świecie jest pełno ładnych kobiet, o tak! A niektóre nawet same pchają się na jego podwórko, to na pewno jakiś znak aby nawet nie myślał o tych zajętych!
(Albo najlepiej aby nie myślał o kobietach w ogóle).

14Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Pon Mar 04, 2013 9:03 pm

Gość


Gość

Większość panien należało do miłych, a zwłaszcza te, które pochodziły z rodzin ranczerskich - nie dość, że musiały wyglądać na co dzień, to jeszcze zaiwaniać przy krowach bez słowa marudzenia. Człowiek uczy się wtedy trochę pokory. Nie to, co ta dzisiejsza młodzież, której rodzice wybierają tylko nowe sukienki na bankiety, o nie!
Kontakty z innymi osobami faktycznie sprawiały, że zapominało się o problemach. Ona tak zajęta była konwersację z tym mężczyzną, że WCALE nie myślała o pewnym panu, który łamał jej serce. Wcale. Bo po co miała o nim myśleć, skoro mogła teraz dzielić z oto tym panem jakże zajmującą czynność skubania ptaka. Na pewno będą się świetnie bawić. RAZEM, a co!
Zaśmiała się, widząc jego niepewną minę.
-Mam taką nadzieję. W razie, gdybym przeliczyła swoje możliwości proszę zrzucić to na pryzmat czasu.-zaproponowała, dalej się lekko podśmiewując.
Tak. I naprawdę mogłaby powiedzieć, że czuła się rozluźniona, gdyby nie fakt, że właśnie zaczęła porównywać żuchwę Michaela do Jonathana i po cichu zaczęła stwierdzać, że ta też ma całkiem przyjemny kształt i nawet niedokładnie i nieogolone policzki mogą wyglądać całkiem atrakcyjnie. I w ogóle to czas spuścić wzrok, gdzieś nim uciec, bo chyba za długo spoczywał na jednym punkcie. Ok. To na raz!
Jaaaki ładny ptaszek!

15Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Pon Mar 04, 2013 9:10 pm

Gość


Gość

Och, Michael doskonale wyglądał w niedogolonym zaroście i doskonale o tym wiedział!
Cóż, nie wiedział, że panna Ramsay widziała na dodatek jego mięśnie prześwitujące spod niedopiętej koszuli. Gdyby wiedział to uznałby, że przypadkowo pokazał Elizabeth swoje najlepsze strony, hehe!
Roześmiał się, czyli pannie Ramsay całkiem skutecznie udało się go rozweselić.
-To panienka jest tu klientką, a że klient nasz pan to nawet przypadkowe odfrunięcie indyka w trakcie skubania gotów jestem uznać za czynność zamierzoną, a nie przypadkową. Ale miejmy nadzieję, że tak się nie zdarzy. - zachichotał, odganiając od siebie uporczywą myśl, że ciekawie by było gdyby indyk uciekł na przykład do domu panny Beth Randall.
Przechylił się przez żerdź i zwinnie, jedną ręką, złapał pierwszego ptaka, który mu się nawinął pod rękę.
O, przy okazji niechcący sam wyrwał kilka piór!

16Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Pon Mar 04, 2013 9:24 pm

Gość


Gość

Ona sama raczej nie zwracała tak wielkiej uwagi do wyglądu. Jej matka powtarzała, że ładnemu we wszystkim ładnie, a tym mniej urodziwym nie zawsze da się pomóc. Dlatego też poza zwykłą higieną, schludnością i wręcz pedantycznemu upięciu włosów nie przejmowała się niczym innym.
W jej opinii zarost był pewnym niedociągnięciem, ale w tym przypadku było to całkiem... pociągające niedociągnięcie. Cóż, coś obcego, a więc przyciągającego, tak?
Nie miała zamiaru jednak znowu tak łatwo poddawać się męskiemu urokowi, o nie! To, że widziała trochę odsłoniętego torsu i ładny uśmiech wcale nie miało sprawić, że nagle znowu straci głowę. Bo to chyba nie tak działa?
-Zapamiętam to na taką ewentualność.-zawtórowała mu śmiechem.
Było miło. Przyjemnie. Mogła mieć takie poranki. Było to o wiele lepsze od tej cholernej ciszy, którą serwował jej obiekt uczuć.
-W takim razie może pan go przytrzyma... A ja spróbuję zdobyć kilka piór?-zaproponowała.-Może w stosunku do pana będą lojalne i nie będą próbowały dziobać.-zachichotała.
Ach, więc jednak zapowiadała się zabawa. Skoro z takich głupich rzeczy miała ubaw...

17Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Pon Mar 04, 2013 9:37 pm

Gość


Gość

O tak, było bardzo miło!
Miała perlisty śmiech, wydawała się sympatyczna, dowcipna i niebrzydząca się pracą!
Takich gości to mógłby mieć. Pomijając to, że nie mógł wybrzydzać, bo jak na razie nie miał żadnych gości oprócz niej (pijany Jackie się nie liczy-wszak całą wizytę spędzili na spaniu, każdy w oddzielnym pokoju).
-Jasne. - mocno przytrzymał indyka prawą ręką, z drugiej strony opierając ptaka o lewy kikut i własny tors.
Może nie odleci. Indyk spróbował się poruszyć, ale był solidnie unieruchomiony, więc wydał z siebie jakiś dźwięk nieporozumienia i spróbował uszczypnąć Michaela w lewy rękaw.
No, co za pech, pod lewym rękawem nic nie było!
-Hm, chyba jednak jeszcze nie zarejestrowały, że to ja je codziennie karmię! -zażartował Mike, choć nie był pewien, czy powinien być rozbawiony i zakłopotany.

18Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Wto Mar 05, 2013 3:24 pm

Gość


Gość

Elisabeth również nie mogła się poszczycić wieloma gośćmi, ani też bycia ugoszczoną w zbyt wielu miejscach. Cóż. Właściwie to miała dwa przypadki. I oba były kompletnie tragiczne. Nie nadawała się do spotkań przy herbacie.
Na chwilę zamilkła, skupiając się na pracy, która niejako wymagała zbliżenia do mężczyzny. Zdążyła zauważyć, że miał ładne perfumy. Czy wszyscy specjalnie używali takich wabików na kobiety? Aż miało się ochotę przysunąć bliżej nos!
Nie spoglądała w górę, nie chcąc znowu pokryć się purpurą.
Gdy jednak indyk zaczął się szarpać, a nawet dziobnąć swojego właściciela w rękę, odsunęła swoją, jakby w wyrazie konsternacji i zaskoczenia.
Uniosła wzrok, gdy rzucił tą uwagą. Na cholerę ona się tak przejmowała tym niewielkim dystansem? Zupełnie tak, jakby w pracy nie miała takich sytuacji.
Zaśmiała się w końcu.
-Najwyraźniej ich wdzięczność sięga tylko do pewnego momentu.-stwierdziła wesoło.
Zmarszczyła brwi.
Zręczniej byłoby się zająć rozmową.
-Długo pan tutaj mieszka?-zagadnęła, wracając do oskubywania ptaka, zerknęła na niego na krótką chwilę.

19Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Wto Mar 05, 2013 4:30 pm

Gość


Gość

Hmm, skacowany Michael nie zdążył dziś rano użyć perfum, więc... to tym lepiej! W takim razie te "oszałamiające" Elizabeth perfumy to wcale nie perfumy, tylko jego naturalny zapach, haa!
Nie wiedział nawet, że jest nosicielem tak fajnego naturalnego zapachu. No i pewnie się prędko nie dowie, biedaczek.
Michael, górujący nad Elizabeth wzrostem, chcąc nie chcąc obserwował nią nieco z góry. Dzięki temu zauważył, że zerkała to na jego twarz, to na idnyka...ale jeszcze nie zatrzymała na dłużej ciekawskiego spojrzenia na zwisającym luźno rękawie koszuli. Hm, już ją za to polubił!
Uśmiechnął się jakoś tak, mimowolnie.
-Przyjechałem dopiero kilka tygodni temu, gospodarstwo odkupiłem po wyprawie za gangiem. - wyjaśnił. -A panienka?
Może przy okazji dowie się, gdzie mieszka panna Ramsay i gdzie mógłby "przypadkiem" na nią wpaść.

20Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Wto Mar 05, 2013 4:56 pm

Gość


Gość

A być może perfumy utrzymały się na jego koszuli i dzięki temu poczuła ich zapach? A może faktycznie świat nagle stał się piękniejszy, idzie wiosna i zachwyca się zapachem męskiego potu zmieszanego z innymi wydzielinami. A może to sprawa hormonów, które zaczęły wariować wraz ze wzrostem temperatury?
W swoim zawodzie spotkała się już niejednokrotnie z podobnie pokrzywdzonymi przez los osobami. I nie było to coś niecodziennego czy też szokującego, co mogłoby ją odpychać. Jeśli chce się pracować w takiej profesji, to niestety trzeba przesunąć nieco uprzedzenia.
-Ja również przyjechałam niedawno.-odpowiedziała, na chwilę odejmując ręce od indyka, który łypał teraz na nią wściekle okiem.-Jestem pielęgniarką, a mieszkam... cóż.-na jej twarzy pojawił się uśmiech o dziwnym wyrazie, gdy przypomniała sobie swoją maleńką, skromną chatynkę.-Tam, gdzie wszyscy przyjezdni na początku.-zachichotała.-I niestety nie jest to hotel.-dodała po chwili, zdając sobie sprawę, że prawdopodobnie istniałaby również taka opcja.
Spojrzała na niego, wyraźnie rozbawiona swoją, cóż, sytuacją.
-Skąd pomysł na indyki?-zapytała, zagryzając nieco dolną wargę, jakby była to kompletnie nurtująca ją kwestia.
Ona sama kupiłaby krowę. Krowy wydawały jej się milsze. I dawały mleko. I cielaczki. I mięso. I skórę. Całkiem przydatne. Albo owce. W ostateczności kozę. Nie było lepszego sera od koziego!

21Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Wto Mar 05, 2013 9:18 pm

Gość


Gość

Michael nie ufał lekarzom (odkąd ucięli mu rękę), ale pielęgniarki to co innego. Pracowite, wrażliwe kobiety, nie biorące do rąk tasaka ani siekiery (miał nadzieję!).
Posłał więc pannie Ramsay kolejny uśmiech. Przyjezdna jak on, zbliżona charakterem i życiem zawodowym do silnych panien z jego rodzinnych stron, a nie wyfiokowanych panienek z północy...
Jak tak na to spojrzeć to niedługo okaże się całkiem podobna do jego byłej narzeczonej, pomijając to, że Elizabeth chyba nie miała skłonności do tycia.
-O tak, to miasto "niesamowicie" wita przyjezdnych. - roześmiał się, rad, że urządził już swój własny kąt.
Och, czyżby ktoś tu nie lubił indyków?
W sumie widząc pełne wyrzutu i nienawiści obdzieranego z piór indyka...Michael prawie sam zaczął go nie lubić!
No ale dobrze, miał ze swoimi indykami trudny związek. Lubili się, nie lubiąc. To skomplikowane.
-Cóż, były hodowane na moim rodzinnym ranczo...i są tańsze niż krowy, a można z nich mieć zarówno pióra, jak i mięso. -odparł szczerze. Rozważał też owce, ale nie lubił baraniny.

22Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Wto Mar 05, 2013 9:28 pm

Gość


Gość

Kobieta była zafascynowana lekarzami i czuła coś na rodzaj podziwu zmieszanego z zazdrością. Jak była mała zawsze chciała być lekarzem. Ale nie mogła, bo nie miała pewnego narządu, który dyndał by jej między nogami. Niestety.
Chyba jako kobieta za dużo o sobie paplała, zdradzając dużo rzeczy o sobie. O samym mężczyźnie więcej wiedziała z obserwacji niż z tego, co sam powiedział. Hm, chyba naturalna kolej rzeczy?
Zachichotała.
-Nie oszczędza.-przyznała, przypominając sobie jej pierwszy dzień, który zaowocował w pierwszą interwencję w tym miejscu.
Ze wszystkimi zwierzętami gospodarskimi ma się podobny związek. Coś na rodzaj... Tylko to, że mnie karmisz powstrzymuje mnie od tego, by wbić ci róg w przeponę, ale pamiętaj, że jak zaczniesz mnie doić, to wszystko anuluję. Chyba, że cycki będą mi już pękać z bólu.
-Rozumiem.-skinęła z uśmiechem.-Nie rozważał pan nabycia psa do ochrony tej gromadki?-zapytała mimochodem.
Drapieżniki czasem były dosyć... irytujące, gdy w noc potrafiły zadusić wszystkie zwierzęta, pożywiając się zaledwie na jednym.

23Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Wto Mar 05, 2013 9:58 pm

Gość


Gość

-Zamykam je na noc w zagrodzie...ale to w sumie dobry pomysł, pies chroniłby je też w dzień i dotrzymał mi towarzystwa. - musi rozważyć ten pomysł!
Mógłby też takiego psa wytresować i szczuć na różne niemiłe osoby, o!
Chociaż na razie spotykał tutaj same miłe osoby. Za to o niemiłych słyszał.
-Przyjechała tu panienka z daleka? -zapytał z ciekawością.
Indyk zaczął się wiercić, a Michael zauważył, że Elizabeth prawie już napełniła swój worek na pióra. No proszę, jak im się miło rozmawiało, że praca tak szybko zleciała!
Wypuścił ptaka z powrotem na wybieg. Zwierzę z ulgą dołączyło do kompanów, a Mike przeniósł wzrok na Elizabeth.
Zaraz panna Ramsay dowie się o nim czegoś jeszcze. Otóż, jest po prostu beznadziejnym biznesmenem bo...
-Za pióra nic się oczywiście nie należy. - ha, jeszcze dodał to irracjonalne "oczywiście" aby rozwiać wątpliwości. Ale dla niego było oczywistą oczywistością, że należą się jej bo...bo jest miła i w dodatku wyręczyła go w pracy!

24Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Sro Mar 06, 2013 4:32 pm

Gość


Gość

Uśmiechnęła się delikatnie, gdy docenił jej pomysł.
Cóż, Elisabeth miała wątpliwą przyjemność spotkania wdowy Mayer, a także jakiejś innej, oszalałej dewotki. Najwyraźniej Michael był szczęściarzem, skoro tylko te pozytywne znajomości udawało mu się zawierać!
-Z Glandale.-odpowiedziała.-A pan?
Odetchnęła cichutko, gdy dostrzegła, że worek był już był napełniony. Co jak co, ale była to dosyć mozolna praca. Obserwowała ptaka, który wydawał się być wręcz przepełniony ulgą. A to było dosyć... niecodzienne.
Zamrugała.
-O nie, panie Storm, na to się nie mogę zgodzić.-powiedziała od razu, patrząc bez wahania w jego oczy.-Poświęcił mi pan tyle czasu!-dodała po chwili.
Pan Storm też powinien zauważyć nową cechę, mianowicie nie należała do osób przesadnie uległych. Niestety.

25Gospodarstwo Michaela Empty Re: Gospodarstwo Michaela Sro Mar 06, 2013 7:31 pm

Gość


Gość

-Z północnej Nevady, ale moja rodzina obecnie mieszka w Bostonie. - odpowiedział. Cóż, sam trochę ojeździł się po świecie, nie ma co!
W Nevadzie nic go już nie trzymało. A w Bostonie mieszkała matka, ale ze względu na nią wytrzymał już dość w tym nudnym mieście. Reszta "rodziny" to głównie dalecy krewni.
-Glandale w Arizonie? To chyba niezbyt daleko? - odgadł. Możliwe, że kiedyś przez nie przejeżdżał podczas swoich tułaczek. Oczywiście "niedaleko" oznaczało w jego mniemaniu po prostu mniej niż dwa tygodnie drogi, hehe.
Napotkał spojrzenie Elizabeth, które najpierw nieco go zakłopotało. Ale zaraz potem przyzwyczaił się do patrzenia jej w oczy i wytrzymywał wzrok dziewczyny bez zawahania.
Chyba silna osobowość trafiła właśnie na silną osobowość, bo Michael nie zamierzał ustąpić!
-Ależ nie śmiem brać zapłaty za PANIENKI pracę. - wyjaśnił, rozbawiony. -A ponadto czas upłynął bardzo miło. - odważył się dodać.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 4]

Idź do strony : 1, 2, 3, 4  Next

Similar topics

-

» Dobytek Michaela

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach