Do Michaela nadszedł list.
List od Fiony.
Mężczyzna przeczytał go kilka(naście) razy, z brutalną pewnością uświadamiając sobie, że Beth nie zdążyła przekazać Fionie przesyłki od niego (wszak jego list był niemal identycznej treści) i że Fiona prawdopodobnie mknie już pociągiem na północ.
Rąbnął pięścią w stół, sam nie wiedząc, czy jest bardziej wściekły na Shane'a, czy na siebie-powinien jednak zareagować po pierwszym alarmującym liście od O'Dwyera, a nie liczyć, że Shane tylko tak mówi o rychłym wyjeździe i że wcale nie odjedzie zaraz po burzy.
Coraz bardziej irytowało go również to, że nie mógł zapić swoich uczuć whiskey, bo przecież tego samego dnia był umówiony na spotkanie biznesowe z panią Duncan.
Westchnął więc i postanowił rozładować się w inny sposób. Wybacz, Danielle, trzeba będzie przyśpieszyć obiad.
Zdobyta niedawno świnka opierała się trochę gdy Michael chciał ją wyprowadzić z zagrody, ale w końcu sprawnie poszła pod topór. Następnie Storm, szczęśliwy, że może się czymś zająć, starannie oporządził mięso. Część przeznaczył do uwędzenia, a część na obiecany przez Danielle obiad.
Gdy skończył już pracę, było popołudnie. Posprzątał więc, umył się i elegancko ubrał, po czym ruszył w stronę tartaku.
/zt
List od Fiony.
Mężczyzna przeczytał go kilka(naście) razy, z brutalną pewnością uświadamiając sobie, że Beth nie zdążyła przekazać Fionie przesyłki od niego (wszak jego list był niemal identycznej treści) i że Fiona prawdopodobnie mknie już pociągiem na północ.
Rąbnął pięścią w stół, sam nie wiedząc, czy jest bardziej wściekły na Shane'a, czy na siebie-powinien jednak zareagować po pierwszym alarmującym liście od O'Dwyera, a nie liczyć, że Shane tylko tak mówi o rychłym wyjeździe i że wcale nie odjedzie zaraz po burzy.
Coraz bardziej irytowało go również to, że nie mógł zapić swoich uczuć whiskey, bo przecież tego samego dnia był umówiony na spotkanie biznesowe z panią Duncan.
Westchnął więc i postanowił rozładować się w inny sposób. Wybacz, Danielle, trzeba będzie przyśpieszyć obiad.
Zdobyta niedawno świnka opierała się trochę gdy Michael chciał ją wyprowadzić z zagrody, ale w końcu sprawnie poszła pod topór. Następnie Storm, szczęśliwy, że może się czymś zająć, starannie oporządził mięso. Część przeznaczył do uwędzenia, a część na obiecany przez Danielle obiad.
Gdy skończył już pracę, było popołudnie. Posprzątał więc, umył się i elegancko ubrał, po czym ruszył w stronę tartaku.
/zt