Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

Gospodarstwo Michaela

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down  Wiadomość [Strona 3 z 4]

51Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Sob Mar 16, 2013 10:11 pm

Gość


Gość

Dlaczego pośród mężczyzn panuje przeświadczenie, że wszystkie problemy należy rozwiązywać przemocą? To miała być forma demonstracji wigoru przed samicami? O ile Fiona potrafiła zrozumieć, że mężczyźni potrzebowali agresji polując, kiedy ich jedyną ambicją było zachowanie gatunku, czy tam ewentualne przetrwanie, o tyle do zrozumienia przemocy w rodzinie brakowało jej chyba jakiegoś męskiego członka. I nie o członku rodziny tu mowa.
Czego mogła spodziewać się Fiona, gdy Shane się przeżegnał? Teoretycznie wszystkiego. Ale chyba mniej zszokowałaby ją faktyczna przemiana Shane'a w Hulka, niż rzeczywistość, która odrobinę ją przerosła. Jęknęła głośno, kuląc się pod siłą uderzenia brata. Zasłoniła usta dłonią, przyciskając ją jednocześnie do twarzy, która teraz wręcz promieniowała piekącym bólem. W ustach czuła smak krwi. Aż zrobiło jej się z tego wszystkiego niedobrze.
Gdy szarpnął ją za ramię, gwóźdź, który wciąż tkwił w jej sukni rozerwał ją mniej więcej na szerokości uda niemalże po samą kostkę. W normalnej sytuacji pewnie umierałaby ze wstydu. Teraz jakby jej to zobojętniało.
- Z nikim nie uciekłam! - wybuchła nagle. Trzęsąc się ze strachu, szoku i złości Fiona uniosła spuszczoną dotąd głowę. W jej oczach szkliły się łzy. Próby ratowania jej Micheala powinny wprawdzie zostać nagrodzone choćby wdzięcznym spojrzeniem, jednak Fiona zmierzyła go teraz równie chłodnym wzrokiem, co Shane, które zresztą szybko też na brata przeniosła. Tak na dobrą sprawę było ono też jemu, a nie Mike'owi przeznaczone.

52Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Sob Mar 16, 2013 10:38 pm

Shane O'Dwyer

Shane O'Dwyer

- Od kiedy zacząłem posłusznie robić to co mi każesz, hm? - zapytał Michaela. Jego w miarę spokojny ton tak silnie kontrastował z tymi gniewnymi iskierkami, które tańczyły w jego spojrzeniu.
- Myślę jednak, że przynajmniej jedną ze swoich rąk musiałeś przyłożyć do przemocy. Ludzie chyba nie tracą kończyn siedząc na herbatce z kółkiem różańcowym, psia krew - warknął - Nie radzę ci się wtrącać, Mike - te słowa zabrzmiały trochę jak groźba. Nie wiedział co tu się działo, dlaczego Michael dawał Fionie kwiaty, nie miał pojecia! Ale też nie chciało mu się niczego zgadywać i dorabiać jakichś scenariuszy. Wolał wszystko usłyszeć od swojej siostry, która nadal trzymał mocno i z którą zaczął zmierzać w kierunku swojego domu.
- Moja droga - zaczął spokojnie, wbijając spojrzenie w przerażoną Fionę - Będziesz miała niedługo okazje się ze wszystkiego wytłumaczyć. Radzę ci nie robić scen po drodze - dodał. Nie ruszał go widok zapłakanej i rozdygotanej Fiony. Tak na dobrą sprawę mało co go ruszało. Shane może nie był zły do szpiku kości, ale do ideału było mu bardzo daleko.

53Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Sob Mar 16, 2013 10:49 pm

Gość


Gość

-Kurwa, Shane, sam każesz mi się wtrącać, bijąc i doprowadzając do płaczu kobietę pod moim domem! - warknął Michael, ledwo powstrzymując się od tupnięcia nóżką.
Shane trafił w dwa jego słabe punkty-od zawsze to O'Dwyer był dominującą stroną w tej przyjaźni ("Mike, chodź pić!" "Shane, muszę napisać list do rodziców, może... " "No Miiike!" "Okeej..."), a o drugim słabym punkcie chyba nie musimy wspominać.
-Ja nie biję kobiet, tego cię w tym zasranym wojsku nauczyli?! - fuknął na wypominanie mu jakiejś przemocy! On tu mówi o byciu damskim bokserem, a nie o szlachetnym boksowaniu gangsterów, Indian, albo Darrenów Whitby!
Starannie usunął ze swojej świadomości fakt, że jakaś tam kula z jego pistoletu na pewno zabiła kiedyś jakąś Indiankę.
Ale to jej wina. Jak się gania za człowiekiem z jakimś łukiem zamiast siedzieć w domu czy tam tipi, to taki los!
Dobra, odetchnął głęboko. Jako bardziej opanowana strona w ich przyjaźni pomyślał, że może da się Shane'a jakoś uspokoić.
-Zresztą, byłem po twojej stronie, teraz się okazuje, że chyba niesłusznie, pomagałem ci, współczułem, a ty teraz masz do mnie jakieś pretensje, rozumiem, że jesteś zirytowany, ale ja jestem równie zirytowany, a jakoś nie podnoszę na nikogo ręki... - chociaż gdyby na miejscu Shane'a stał ktokolwiek inny niż jego najbliższy przyjaciel, to Mike-rycerz pewnie już dawno okładałby go pięściami, znaczy pięścią.

A na Fionę nawet już nie patrzył. Jej zapłakane oczy i chłodne spojrzenie po prostu łamały mu serce.

54Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Sob Mar 16, 2013 11:05 pm

Gość


Gość

Shane był jej bratem. Rodzonym i jedynym bratem, który jej pozostał. Zawsze myślała, że ucieszy się na wieść, że jednak nie zginął, a żyje założywszy już być może rodzinę gdzieś hen daleko. Marzyła wręcz, że swą bojową postawę wobec ojca przeleje w obronę jej samej. Niestety to były płonne marzenia. Wstydziła się ich już od pierwszego jej spotkania z Shanem. Zaklinała się nawet, że nie jest jej bratem. Ale był i pozostanie nim na zawsze, nieważne jak bardzo by się tego wypierała. Rodziny się nie wybiera. Niemniej jako rodzony brat miał nad nią pewną władzę. Zupełnie jak ojciec zamierzający wydać ją za mąż, nie interesując sie nawet, czy odpowiada jej spędzenie z kandydatem reszty swego życia. Ale takimi prawami rządził się świat. I dopiero teraz dotarło do niej, że przed tym prawem nie ucieknie.
- Uspokój się Michael - odezwała się jakimś takim bezbarwnym tonem. - Już dobrze, nie musisz poczuwać się w obowiązku by mnie bronić - głos jej drżał. - Pójdę z tobą Shane. Nie będę robić scen - obiecała, czując jak coraz więcej łez ciśnie jej się do oczu. Przełknęła je jednak. Miała nie robić scen.
- Chodźmy już... - wbiła wzrok w ziemię, gotowa pójść gdziekolwiek Shane ją poprowadzi...
Pójść gdziekolwiek mnie poprowadzi - powtórzyła w myślach. Jakże czule mogłoby brzmieć to zdanie w innych okolicznościach.

55Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Sob Mar 16, 2013 11:20 pm

Shane O'Dwyer

Shane O'Dwyer

- Słabszych też się podobno nie bije, chcesz bym i w tym przypadku wykazał się ignorancją? Mogę ci nakopać jeśli bardzo tego chcesz - warknął. licząc na to, że Mike da mu w końcu spokój. On sam wiedział co robi. Nie miał zamiaru się z nikim cackać.
- Potrzebna jest nam rozmowa w cztery oczy, rozumiesz? Sam na sam, nie mam zamiaru załatwiać moich własnych rodzinnych spraw przy tobie - a zaraz potem dodał - Zabawne, że zaraz po tym, jak mi na nią donosiłeś i przytakiwałeś każdemu mojemu słowu dotyczącemu jej, tak nagle zamienisz strony. Czyżby i tobie ta ladacznica zawróciła w głowie, hm? Lepiej zejdź mi z oczu, bo jak Boga kocham... - nie dokończył, ale Michael mógł się domyślać, że Shane raczej nie miał tu na myśli negocjacji. Uniósł brew, gdy jego siostra spotulniała. No, grzeczna dziewczynka. Pewnie dobrze zdawała sobie sprawę, że nie ma co się wdawać z nim w zbędne dyskusje.

56Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Sob Mar 16, 2013 11:37 pm

Gość


Gość

-Jak jeszcze raz nazwiesz Fionę ladacznicą to sobie oboje nakopiemy, proszę bardzo! - warknął.
Zapadła nieznośna pauza, podczas której Michael uświadomił sobie, że już dawno powinien strzelić Shane'a w ryj, i że-znał w końcu dobrze Shane'a- Shane też już dawno powinien mu strzelić w ryj.
A nie odgrażać się, że to zrobi!
Do Storma dotarła więc okrutna prawda, że chyba nigdy sobie nie nakopią. Owa wzruszająca świadomość aż sprawiła, że kąciki ust Michaela zadrgały odrobinę w nagłym rozbawieniu, ale szybko sobie przypomniał, że przecież stoi obok płaczącej niewiasty. Na powrót przybrał więc poważną minę.
-Uhm, no tak, to wasze sprawy, tylko jak jeszcze nie skończyłeś ich załatwiać przemocą to odreaguj sobie teraz na mnie albo na indykach, dobrze? - indyki jakby zrozumiały te słowa, bo spojrzały na całą scenkę ze zdziwieniem i zagulgotały, oburzone. Mike zaś zdał sobie sprawę, jak absurdalnie brzmią w tej sytuacji jego pseudobohaterskie i wprowadzające pacyfistyczny nastój słowa. A że przez kolejne sekundy ani on, ani indyki nie dostali nigdzie pięścią, to Stormowi pozostało mieć nadzieję, że i Fiona będzie względnie bezpieczna!
Wszak to jej brat.
W dodatku Fiona sama chciała z nim iść, więc Michael posłał jej tylko przepraszająco-współczujące spojrzenie. Chciał poprosić, aby się odezwała jak już skończą rozmawiać.
Chciał też poprosić Shane'a aby wreszcie poszli nawalić się w trupa, jak już skończy rozmawiać z Fioną.
Niestety każda z tych próśb pogorszyłaby położenie Storma w oczach jednego z rozmówców, więc rzucił tylko.
-Do zobaczenia. - i odszedł w stronę domu, oglądając się jeszcze przez ramię.


nie mogłam się powstrzymać
Gdy Fiona odwróciła się już i wraz z Shane'm ruszyła przed siebie, niecny Michael nie mógł się powstrzymać i zawiesił na moment wzrok na rozcięciu jej sukni! Na szczęście nikt już tego nie widział, potraktujmy to jako osłodzenie Stormowi goryczy przegranej. Zresztą, sam szybko zawstydził się co on paczy i szybko zniknął we wnętrzu domu.



Ostatnio zmieniony przez Michael Storm dnia Sob Mar 16, 2013 11:54 pm, w całości zmieniany 1 raz

57Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Sob Mar 16, 2013 11:50 pm

Gość


Gość

Zabawne jak bardzo Fiona zobojętniała na wszystko co działo się wokół niej. Wymiana zdań między Michaelem, a Shanem kompletnie przestała ją interesować. Tak naprawdę chciała już tylko by Mike się odczepił, by dał już spokój. To i tak na nic. Wbiła wzrok w barwne płatki kwiatów, które podarował jej Storm. Pewnie za kilka godzin zwiędną, a ludzie je zdepczą. Szkoda. Takie ładne kwiaty...
Uniosła wzrok, słysząc osobie jako ladacznicy. Co takiego musiał naopowiadać mu ojciec? Chociaż... czy to ważne co? Wystarczająco, by w oczach Shane'a stała się nie lepsza od dziwki.
Wzruszyła ją bohaterska postawa Michaela. Jak zawzięcie bronił jej honoru. Choć równocześnie złościło ją jak szybko zmieniał fronty. Jeszcze niedawno zapewne sam nie wyrażał się o niej lepiej. No cóż...
Bez większego zainteresowania powiodła wzrokiem ku indykom. Co za durna propozycja.
Spojrzenie Mike'a umknęło jej uwadze. Jakoś niespecjalnie odczuwała teraz potrzebę nawiązywania z kimkolwiek kontaktu wzrokowego. Na pożegnanie nie odpowiedziała. Po prostu ruszyła z Shanem przed siebie, zaciskając jedynie dłoń na rozdarciu sukienki.
[zt]

58Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Pon Mar 18, 2013 10:03 pm

Gość


Gość

Musieli zabawnie wyglądać. Wysoki mężczyzna i drobna kobieta ubabrana błotem i drepcząca obok nich świnia. Danielle nikt nie znał w tym miasteczku, ale cóż by sobie też znajomi pana Michaela pomyśleli na taki widok,
W końcu dotarli do gospodarstwa pana Storma, gdzie świnia za pewne będzie wpuszczona do jakiejś zagrody. Była pewna, że mężczyzna nie będzie jej zabijał i ćwiartował na oczach kobiety.
Rozejrzała się po otoczeniu, dostrzegając gulgoczące indyki i zadbany domek.
-Miło tu u pana.- nie dodała, że ona nigdy nie miała tak miłego domu, po co komu ta informacja.

59Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Pon Mar 18, 2013 10:24 pm

Gość


Gość

Znajomi Michaela płci męskiej to głównie znajomi z popijaw. No, trochę osób poznał też na wyprawie, ale nie utrzymywali ze sobą kontaktów (może czas to nadrobić!).
A co do damskiego grona...cóż, po rozmowie z Shane'm i Fioną to ani zero świń, ani setka nie mogła zmienić położenia Michaela.
Z braku osobnej zagrody dla świnek, Michael wpuścił ją na wybieg, na którym pasł się jego koń. Wierzchowiec zarżał z ciekawością i zaczął obwąchiwać świnię, a ta umknęła w kąt ogrodzenia.
Mike spojrzał na ten widok z lekkim rozbawieniem. Niech sobie świnka trochę pożyje-właściwie może dałoby się ją jeszcze trochę upaść przed zabiciem?
-Dziękuję. Kupiłem to gospodarstwo niedawno. Podobnie jak panienka, jestem nowy w mieście. - odpowiedział. I może równie szybko je sprzeda...a może nie, wszak tyle pracy włożył w remont!

60Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Pon Mar 18, 2013 10:34 pm

Gość


Gość

Świniak i koń na jednym wybiegu? N pewno lepsze to niż wpuścić go w indyki, które na pewno by zadeptał.
Dani podeszła do zagrody i roześmiała się z tego komicznego widoku. A kiedy koń podbiegł do ogrodzenia to niepewnym gestem pogładziła go po chrapach. Podobały się jej konie, ale jako, że nie umiał jeździć to podchodziła do nich z rezerwą. Prawie tak jak do mężczyzn.
- Wygląda jak gdyby mieszkał pan tutaj od lat.- uśmiechnęła się na wzmiankę, że jest tutaj nowy. Fajne uczucie nie być jedynym nowym w miasteczku.

61Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Pon Mar 18, 2013 10:44 pm

Gość


Gość

Wzruszył ramionami.
-Szybko się przystosowuję do nowych miejsc, bo często się przeprowadzam. - wyjaśnił. -Zresztą, ostatni rok spędziłem w nudnym Bostonie, może stąd entuzjazm do urządzenia sobie gospodarstwa. - jak widać Michael był szalonym entuzjastą dużych miast.
Przyglądał się przez chwilę Danielle i koniowi. Ciekawie się razem prezentowali, drobna blondyneczka i silny, kary wierzchowiec.
-A jego mam od kilku lat. -podszedł bliżej panienki i zwierzęcia.
Konik był przyjacielski i reagował na dotyk dziewczyny łagodnie.
-Umie panienka jeździć? - zagadnął Michael z ciekawości.

62Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Pon Mar 18, 2013 10:56 pm

Gość


Gość

Dani niestety nie była taką światową dziewczyną. Prosto ze swojego małego Rangeley wylądowała w Old whiskey i miała nadzieję, że uda się jej zaadoptować do nowych warunków tak szybko jak pan Storm. Musiała jednak wziąć pod uwagę, że mężczyznom było łatwiej. Ich nikt nie nagabywał i nie usiłował wykorzystać do swoich zachcianek. Żałowała, że nie urodziła się facetem.
Danielle nie przestawała głaskać konia. Szkoda, że jabłko zjadły te spasione wieprzki, bo wolałaby się z tym zwierzakiem nim podzielić.
Oderwała spojrzenie od zwierzęcia i przeniosła na mężczyznę.
-Niestety nie. Nie miałam okazji nigdy się nauczyć.- w przytułku dziewczyna nie miła okazji, a kiedy dorosła to również jakoś się nie poskładało, by posiadła tą sztukę.

63Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Pon Mar 18, 2013 11:03 pm

Gość


Gość

Cóż, Jackie też pewnie żałowała, że nie urodziła się facetem, a znalazła jakieś rozwiązanie!
Ale Michaelowi na pewno milej rozmawia się z Danielle w kobiecym wydaniu niż w jakimkolwiek innym.
Hm, niestety?
-Nigdy nie byłem profesjonalnym nauczycielem, ale mój koń jest doskonale nauczony aby nie zrzucać z siebie ludzi, więc jeśli tylko miałaby panienka ochotę, może panienka spróbować po naszym obiedzie, pod moją opieką. - uśmiechnął się.
Przy okazji może dziewczyna nie będzie traktowała tego obiadu jako przykrego obowiązku, czy coś! Michael miał z nią ten problem, że chociaż była niezwykle sympatyczna i delikatna (i ładniutka przy okazji), to wyczuwał od niej jakiś równie delikatny jak ona dystans. A ten dystans kazał mu się zastanawiać, czy aby nie robił czegoś nie tak!
Na przykład bezczelnie nie wymuszał obiadów.

64Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Wto Mar 19, 2013 9:38 am

Gość


Gość

Danielle, nie potrafiła sobie wyobrazić, że paraduje w spodniach i w męskiej koszuli, więc musiała się pogodzić z tym, że jest kobietą i jakoś sobie radzić. Z drugiej strony takie udawanie był jakiś sposób by odpędzić się od mężczyzn, szkoda że Dani brakowało odwagi do takiego postępowania.
-Kto wie, może skorzystam z pana propozycji. – dziewczyna ani wprost nie odmówiła, ani też nie stwierdziła, że skorzysta z lekcji. Delikatnie się tylko uśmiechnęła i przymknęła powieki swoich niebieskich oczu, by nie można było wyczytać z nich rozterek, które nią targają.
Doświadczenie mówiło jej, że nie powinna mu ufać, a nie tak łatwo wykorzenić wszystkie nawyki. W duchu jednak pomyślała, że byłoby miło nauczyć się jeździć konno. Tylko jak ona wsiądzie na takiego konia? Bezwzględnie będzie potrzebowała drabiny. Pomysł podobał się jej coraz bardziej, więc w duchu postanowiła, że jak nie będzie musiała uciekać w popłochu z obiadu, to skorzysta z propozycji pana Storma.
-Pan pewnie od dziecka jeździ konno?

65Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Wto Mar 19, 2013 2:15 pm

Gość


Gość

O nieeeeeee, on nie miał damskiego siodła!
Nigdy wszak go nie potrzebował.
Jednak skoro Danielle nie wyraziła w entuzjastyczny sposób chęci stuprocentowego skorzystania z lekcji, a do tego chodziła w dość szerokich spódnicach, to Michael uznał, że w razie czego poradzą sobie też z męskim. Przynajmniej nauczy się jeździć PORZĄDNIE, a nie korzystając z jakiś arystokratycznych udziwnień.
-Jasne. -odparł po prostu grzecznie, nie mając w końcu pojęcia jak ta uprzejma, ale tajemnicza dziewczyna odebrała jego propozycję.
Skinął głową w odpowiedzi na jej pytanie.
-Wychowałem się na ranczo. - wyjaśnił, z odrobiną przyjemnej nostalgii.
Jego obecne gospodarstwo nie dorównywało rodzinnemu majątkowi...ale za to łatwiej było je utrzymać!

66Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Wto Mar 19, 2013 2:39 pm

Gość


Gość

-To musiało być cudowne dzieciństwo? - Zapytała z lekko wyczuwalną nutką żalu w głosie i jak gdyby zachęcając mężczyznę by opowiedział jej o tym nieco więcej.
O ile lepiej musiało się dorastać na ranczo. W otoczeniu kochającej rodziny, zwierząt i przyrody. Nie musiał słuchać wiecznego połajania zakonnic i żyć z piętnem bękarta i dziecka dziwki. Dani zawsze obiecywała sobie, że jej dzieci unikną tego losu. Do tego jednak długa droga, musiałaby trafić na wyjątkowego mężczyznę, któremu by zaufała i który zaakceptowałby jej przeszłość.
Przez jej niebieskie oczy przemknął cień, który przegoniła gdy zwróciła się do mężczyzny z figlarnym uśmiechem.
-Dużo razy pan spadł z konia, nim się nauczył jeździć?

67Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Wto Mar 19, 2013 2:47 pm

Gość


Gość

-Tak, duże ranczo na wsi to wymarzone otoczenie dla małego chłopca. - przytaknął z uśmiechem.
Chyba podświadomie zarejestrował nieokreślony żal w głosie dziewczyny, bo nie rozwinął tematu jakoś specjalnie. Nigdy nie należał do osób, które lubią się chwalić aby wzbudzić zazdrość w rozmówcy.
Roześmiał się, rozbawiony pytaniem dziewczyny, oraz faktem, że...
-...Nie pamiętam! Miałem chyba ze cztery lata kiedy ojciec posadził mnie na kucyka i spadanie wydawało mi się wtedy cudowną atrakcją...trudno więc mi teraz określić, czy czasami lądowałem w trawie celowo czy nie. - hm, nie brzmi to może zbyt zachęcająco, więc dodał jeszcze uspokajająco.
-Ale prawdę mówiąc, łatwiej spaść przy szalonym pościgu niż przy spokojnej nauce.

68Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Wto Mar 19, 2013 3:51 pm

Gość


Gość

Mężczyzna miał przyjemny śmiech. Ciepły, sprawiając, że Danielle słysząc go, również się uśmiechnęła i to takim pełnym uśmiechem, który rozświetlił jej drobną buzię.
Potrafiła sobie wyobrazić jasnowłosego chłopca z uśmiechem na ustach próbującego jazdy konnej pod opieką ojca. Pewnie uśmiechał się wtedy tak uroczo jak teraz. Ciekawe czy sam będzie kiedyś takim ojcem dla swoich dzieci? Dani nie miała pojęcia o życiu w rodzinie, ale doskonale wiedziała czego będzie unikać w przyszłości.
- O nie mam nadzieję, że ja nie spadnę. A na pewno nie celowo.- dodała, a w duchu pomyślała, że oczywiście wtedy, kiedy odważy się jednak na te lekcje.

69Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Wto Mar 19, 2013 8:51 pm

Gość


Gość

Ślicznie wyglądała taka uśmiechnięta. Zupełnie inaczej niż Fiona, ale chyba równie ładnie. Jak żywa, promienna laleczka.
Dopiero gdy uśmiechnęła się teraz, szeroko i szczerze, Michaelowi przemknęło przez głowę, że wcześniej robiła to z pewną rezerwą. Ale jako, że był facetem, nie zwrócił na ten detal większej uwagi.
Zapewne zdziwiłyby go myśli dziewczyny-gdy był młody i świeżo zaręczony to jeszcze nie myślał o dzieciach, a gdy został kaleki i już-nie-zaręczony to tym bardziej nie myślał o dzieciach!
-Będę panienki pilnował. Zresztą, będzie miała panienka na koniu dużo więcej miejsca niż ja! - zauważył żartobliwie. Wszak na jego siodle zmieściłyby się trzy takie Danielle.
A skoro o pilnowaniu mowa-zaczął padać deszcz i rozbłysła błyskawica. Grzmot nastąpił zaraz po niej, po czym Michael wywnioskował, że burza zaraz tu będzie.
Szybko zagonił konia do zagrody. Indyki i świnia były inteligentniejsze (a może po prostu mniej przywiązane do swego stojącego na deszczu pana niż kochany konik) i nie chciały zmoknąć, więc już wcześniej same tam podreptały. Gdy zwierzęta były już bezpieczne, Michael przypomniał sobie o Danielle i o tym, że do miasta stąd jeszcze kawałek.
-Może chciałaby panienka tutaj przeczekać burzę? Zaraz strasznie się rozpada.

70Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Wto Mar 19, 2013 9:12 pm

Gość


Gość

Michael nie myślał o dzieciach bo był mężczyzną, to kobietom cykał zegar, włączał się instynkt macierzyński i inne takie.
No tak ten koń był taaaaki duży. A jak ją naprawdę zrzuci i co wtedy? Dani musiała sobie naprawdę przemyśleć tą propozycję nauki. Zresztą sama już nie wiedziała czego bardziej się bała. Siedzieć tak wysoko na koniu, czy też tego że pan Storm będzie cały czas blisko niej , asekurując ją. W związku z powyższymi dylematami nic nie odpowiedziała na żart pana Michaela.
W oddali zagrzmiało i zaczęły spadać pojedyncze krople deszczu. Uratowana przez burzę. pomyślała, jednocześnie obserwując poczynania mężczyzny.
-Nie. Ja panu bardzo dziękuję za ratunek i za obecną propozycję, ale pójdę już. Do widzenia panu. Jeszcze raz bardzo dziękuję.- powiedziała i pomknęła w kierunku miasteczka

zt

71Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Wto Mar 19, 2013 9:23 pm

Gość


Gość

Benjamin podjechał pod gospodarstwo pana Storma, mając nadzieję, że zastanie go w domu. Wiedział, że mężczyzna był wytrawnym łowcą Indian, więc stwierdził, że na pewno chętnie się z ni wybierze na mały rekonesans. Miał nadzieję, że Storm nie będzie uważał burzy za przeszkodę w tej wyprawie.
Podjechał do gospodarstwa. Zsiadł z konia z konia i przywiązał go do płotu.
-Haloo. Dzień dobry. Jest tu kto?- zawołał.

72Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Wto Mar 19, 2013 9:29 pm

Gość


Gość

N..nie?
Ale jak to nie?
Przecież padało!
Michael spojrzał zszokowany na Danielle, która już odeszła zanim zdążył wydusić z siebie jakiś sensowniejszy/uprzejmiejszy argument od "ALE PRZECIEŻ PADA"!.
-Do widzenia... - rzucił w stronę przyśpieszającej kroku dziewczyny. Pięknie, uratował ją przed świniami po to, aby teraz się zaziębiła w drodze do miasta?
On był mężczyzną, a mężczyźni się tak po prostu nie zaziębiają (są albo zdrowi jak konie albo umierający z powodu kataru), więc zamiast wejść do domu, zajrzał jeszcze na chwilę do zagrody. Akurat skończył karmić indyki, gdy usłyszał na zewnątrz czyiś głos.
-Jestem...! -odkrzyknął, po czym wyszedł przed płot.
Benjamin Curwood?
Michael spojrzał zdziwiony najpierw na niego, a potem na jego odznakę szeryfa. Huhm?
-Dzień dobry, w czym mogę pomóc?

73Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Wto Mar 19, 2013 9:37 pm

Gość


Gość

-Widzi pan wybieram się na poszukiwanie śladów Indian. Może nawet jakiegoś udałoby się złapać. Wiem, że pan jest zainteresowany tym tematem. Pomyślałem więc, o pana towarzystwie podczas tego małego rekonesansu. Oczywiście jeżeli nie ma pan nic innego, ważniejszego do roboty.- Curwood przedstawił powód swojej wizyty.
Czekając na decyzję Storma przyjrzał mu się uważnie. Korciło go by zapytać w jaki sposób stracił rękę, ale na szczęście nie był aż takim okropnym gburem.

74Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Wto Mar 19, 2013 9:43 pm

Gość


Gość

Hmmm, gość w tajemniczy sposób stracił rękę i tajemniczo bardzo nienawidzi Indian. Cóż to może oznaczać, szeryfie?
Michael uniósł brwi, słuchając nowego szeryfa (nie, chwila, szeryf już tu był i miał się dobrze. Więc...wiceszeryfa? Brawo, Sherlocku!).
Spodziewał się albo jakiejś prywatnej rozmowy o Fionie, albo upomnienia za swoje zachowanie w saloonie, albo złożenia zeznań odnośnie chamstwa alfonsa, albo sam nie wiedział...w każdym razie Curwood BARDZO POZYTYWNIE go zaskoczył!
Na poważnej i mimowolnie zaciętej twarzy Michaela pojawił się niespodziewanie szeroki uśmiech, a oczy mężczyzny rozbłysły jakąś iskierką dzikości, dziwnie kontrastującą z jego zwyczajowym opanowaniem.
Wreszcie! miał ochotę zakrzkyknąć, zamiast tego rzekł jednak.
-Proszę dać mi pięć minut i jedziemy! - i znikł za drzwiami gospodarstwa. Jak powiedział, tak zrobił-w ekspresowym tempie wrzucił w siebie jakąś kanapkę, spakował najpotrzebniejsze rzeczy, a po chwili podjeżdżał już do Benjamina na koniu.

Ale rozpadał się deszcz!

75Gospodarstwo Michaela - Page 3 Empty Re: Gospodarstwo Michaela Wto Mar 19, 2013 10:40 pm

Gość


Gość

Mężczyźni zostali zmuszeni do powrotu. Potężna burza z piorunami i ulewny deszcz sprawiły, iż jakiekolwiek poszukiwania stały się bezsensowne. No co za pech, a tak dobrze się zapowiadało, może nawet jakiegoś zapchlonego Indiańca by złapali. Przez kaprys natury musieli jednak wrócić do miasteczka. No nic straconego. Przy najbliższej okazji powtórzą tą wyprawę.
-Widać szczęście nam dzisiaj nie dopisało. Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej. Do widzenia panu.
Zawrócił wierzchowca i odjechał w stronę miasteczka.

zt

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 3 z 4]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

Similar topics

-

» Dobytek Michaela

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach