Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

Namiot dla zarażonych #1

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Next

Go down  Wiadomość [Strona 2 z 11]

26Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 6:32 pm

Gość


Gość

Gdy wróciła, odór soków żołądkowych uderzył w jej nozdrza, a jednak udało jej się powstrzymać odruch wymiotny. Ale bądź co bądź w całym namiocie unosiła się odurzająca woń soków żołądkowych. Powoli dawało się do tego przyzwyczaić, choć Fiona powoli dostawała od niego bólu głowy.
Och, Ben taki niewinny, trawiony przez gorączkę i dziękujący jej był taki... rozczulający. Naprawdę niechętnie odwróciła od niego wzrok, gdy jakiś chłoptaś zaczął domagać się pomocy. Co najgorsze - chyba mówił do niej.
- Już, już, spokojnie!
Czym prędzej zerwała się i pobiegła po misę, którą wetknęła mu pod brodę. Nie rwała się do pomocy, po prostu nie chciała znowu ścierać czyichś wymiocin. Wzdrygnęła się. Już samo wspomnienie ją dobijało.

27Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 6:36 pm

Gość


Gość

Zdążyła w ostatniej chwili. Kiedy podetknęła mu miskę pod brodę, chłopak poczuł uścisk w żołądku i drgnął, jakby miał zaraz zwymiotować. Jednak... zgodnie z życzeniem, Fiona nie musiała sprzątać jego pawia. Było znacznie gorzej, i kobieta błyskawicznie mogła to poczuć.
John zamiast się zerzygać, zesrał się. Poszło mu nie w tę stronę!
- O kurwa... - wysapał.

28Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 6:40 pm

Gość


Gość

Pancho leżał i jęczał. Jęczał i leżał... nie miał nawet sił za bardzo odszczekiwać nic Johnowi, który chyba znalazł sobie rozrywkę w wyzywaniu go. Sam Francisco mruczał coś po hiszpańsku, na zmianę modląc się i wyzywając Amerykanów od najgorszych. 
Nagle do jego nosa dotarł smród, który nie był jednak odorem wymiocin. Spojrzał na Johna i zaśmiał się słabo.
- Mierda! Hijos de puta zesrał się!
Lecz i Pancho długo się nie radował, bo właśnie znowu dostał mdłości. Wychylił się za łóżko i zwymiotował. Unosząc głowę spojrzał na sąsiednie łóżko, gdzie leżała Chloe. Otarł usta i powiedział:
- O, masz kropki na rękach!

29Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 6:45 pm

Gość


Gość

Misę trzymała mocno w dłoniach. Chłopak spiął się. Nastąpiła chwila prawdy i... poszło. Czując smród, puściła misę i odskoczyła do tyłu. Choć w pierwszym momencie ją zatkało. Potem zaczęła dostawać odruchów wymiotnych, a dopiero potem puściła misę i tak dalej. Tak gwoli ścisłości. Boże, Boże, DLACZEGO? Dlaczego mi to robisz? Albo co ważniejsze co ona teraz miała zrobić?
Z tego przejęcia wgapywała sie w Johna jak pies w czekoladę.
- Musisz... się umyć - uznała, po czym zgięła się w pół i zwymiotowała zaraz za Panchem. Ratunku!

30Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 6:49 pm

Gość


Gość

Chloe tylko pokiwała głową i uśmiechnęła się słabo. Cieszyła się, że będzie jej dana jakaś rozrywka. A lektura była najlepszą z nich. Kryminał? Niech będzie. Dziewczyna nie bardzo interesowała fabuła, której pewnie nie zapamięta nawet. Najważniejsze było samo czytanie tekstu, w który mogłaby się wsłuchać i zapomnieć o swędzących kropkach na rękach.
Gdyby nie rozgardiasz wokół, to może by i nawet zasnęła. A tak to tylko wytrąciła się ze słuchania i spojrzała na łóżka obok. Na nauczycielkę, nieznajomego chłopaka i Pancho.
- Swędzą.
Poskarżyła się chłopakowi i uśmiechnęła do niego smutno, by zaraz twarz swą zwrócić w drugą stronę i starać się nie myśleć o tym, co tam się działo. Nawet nauczycielka zwymiotowała! Chloe jęknęła i zamknęła oczy.

31Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 6:51 pm

Gość


Gość

Beth spostrzegłą co się dzieje z przyjaciółką i szybko wyciągnęła ja na zewnątrz. Posadziła przy namiocie i kazała jej odpocząć.
-Jaj tak dalej poójdzie to cibie będe pielęgnować.- Wręczyła jej kubek z wodą i wrociąldo namiotu.
W między czasie kazała dwóm mężczyzną wykąpać tego, który narobił w gacie. Jako kobieta nie będzie wykonywac takich czynności, nie przystoi.  Prześcieliła posłanie i zatykając nos powycierała wymiociny.
Zmieniła okłady meksykaninowi i podała mu kubek z wodą. Wyglądał lepiej niż jego złorzeczący kolega.

32Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 6:56 pm

Gość


Gość

John robił sie tak chory, że nie miał siły nawet zaczerwienić się ze wstydu. Z resztą, 'wstyd' to powoli zaczynało być jego drugie imię. Chciał sie odgryźć Pancho, ale dwóch mężczyzn zabrało go na mycie. I dobrze, bo przez tę kupę zrobiło mu się gorąco na dupie.

33Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 7:00 pm

Gość


Gość

Joseph zorientował się co było powodem nagłego rozgardiaszu, silniejszego niż poprzednio.
- W imię Ojca i Syna... - wymamrotał i zbladł (chociaż przez chustę nie było tego za bardzo widać).
Skarcił wzrokiem młodzieńca, który odezwał się do Chloe. Czy on nie widział, że Chloe słucha Josepha? To było niekulturalne! Już miał wstawać, żeby usunąć te wymiociny, ale zauważył już inną pannę przy nim, więc wrócił do lektury. Nie mógł się oprzeć dziwnemu wrażeniu, że ci dwaj młodzieńcy kogoś mu przypominali. Ale przecież Joseph ich kompletnie nie znał, a już na pewno pierwszy raz w życiu widział ich twarze (Johna widział wówczas zasmarkanego, z pewnej odległości i w pełnym słońcu, więc nie mógł go teraz rozpoznać). Niemniej, ci młodzi panowie odnosili się do siebie bardzo wulgarnie.
- Co za język... panienko Chloe, proszę się skupić na lekturze, a na pewno nie będzie panienkę swędziało.

34Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 7:39 pm

Gość


Gość

- Po przeskoku -

Już dwa dni od momentu jak to wszystko się zaczęło. Wszystko idzie w tempie Gema Tenzen, a co się tyczy niemieckiego techno, w jego rytmie wymiotowali pacjenci. Nie miałeś przerwy między jednym, a drugim rzygiem. Ach cóż za synchronizacja! Co jakiś czas jakaś pielęgniarka przeciskała się między łóżkami, zbierała co naprodukowali pacjenci i przynosiła nową wanienkę. Od tych dwóch dni, nie było mowy o spokojnym śnie. Chyba tylko podczas kilkunastominutowej przerwy przy dyżurce. Siedziała właśnie w takim miejscu głową opartą na ręce. Miała założony za ucho ołówek, którym kreśliła przed chwilą coś na kartce. Zerknęła w górę, kiedy jakaś pielęgniarka wspomniała jej o aktualnym stanie pacjentów. Musiała zrobić ten obchód, sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Z daleka zauważyła mężczyznę, który czyta książkę pacjentce. Miał owinięte usta jakąś szmatką, w której pewnie było mu niewygodnie. Zanim wstała z miejsca, wzięła jeszcze dodatkową maseczkę, zakładając swoją na usta i ruszyła. Jakichś dwóch ludzi zajęło się cuchnącym do potęgi chłopakiem od Kinkaida, musieli wymieniać całe legowisko. Nie miał szczęścia.
- Proszę. - powiedziała do Evansa podając mu maskę. Musiała sprawdzić jak się miewa Chloe, dlaczego by nie zacząć obchodu od niej? Prawdę powiedziawszy, marzyła o tym, aby wrócić do swojego gabinetu i być na posterunku.

35Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 7:55 pm

Gość


Gość

- Co, co, jakie słownictwo? - Zapytał pastora, zasłaniając usta, by nie beknąć głośno. Ułożył się wygodniej na łóżku. Co by nie mówić, zrobiło mu się lżej, gdy zwymiotował. Nawet się uśmiechnął.
- Swędzące kropki? - zapytał i się nieco przeraził. - Chwila, ja też takie będę miał?!
Szybko obejrzał swoje dłonie a potem się przeżegnał i zaczął odmawiać zdrowaśkę po hiszpańsku.

36Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 8:02 pm

Gość


Gość

Posłusznie znowu pokiwała głową na słowa swego opiekuna, dzięki któremu jako tako wytrzymywała na tym pseudo łóżku. Twardym, niewygodnym i nie nadającym się do leżenia. Bardzo chciała się skupić na książce, którą czytał ale ciągle ktoś lub coś przeszkadzało. Najpierw zbierali nieznajomego chłopaka do mycia, potem wyprowadzano nauczycielkę, a następnie pojawiła się Pani doktor, a Pancho dalej nawijał.
- Nie wiem... dzień dobry.
Odezwała się, najpierw zwracając uwagę na Pancho, a potem witając się z Milton (Milton, Milton, Milton). Popatrzyła na maseczkę wręczaną Pastorowi i zaczęła się zastanawiać czy jej rodzice i rodzeństwo też takie noszą. Nie było ich tu, więc może byli zdrowi w domu?

37Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 8:24 pm

Gość


Gość

Joseph przerwał lekturę, nieco poirytowany, ale zorientował się, że to tylko doktorka przyniosła mu maseczkę. Och, na pewno będzie wygodniejsza od szmaty na twarzy.
- Dziękuję pani bardzo! A panienkę przepraszam na moment - powiedział odkładając lekturę.
Zaczerpnął powietrza i na wstrzymanym oddechu zdjął szmatę z twarzy i przebrał na maseczkę. Od razu lżej. I nie musiał tak głośno mówić do Chloe, a i jego własny oddech przestał go tak grzać w twarz.
Już chciał młodzieńcowi zwrócić uwagę, że nadal jest niekulturalny, ale Joseph zauważył, że ten zaczął się modlić. No i całe szczęście. Mógł wrócić do lektury. Nie była to książka do czytania na dobranoc, ale może panna Chloe zaśnie. Sen to podobno najlepsze lekarstwo.

38Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 8:35 pm

Gość


Gość

Chris dość szybko dowiedział się o epidemii ospy i tym, że jego przyszła żona jest już w namiocie. Ktoś jednak musiał dzieci nakarmić, umyć, pobawić się z nimi i uśpić a na koniec znaleźć  Megarę by z nimi siedziała.
Nic dziwnego, że na jego twarzy malowało się zmęczenie, wymieszane z wkurwieniem.
Poszedł pod namiot i dorwał jakąś pielęgniarkę, by dała mu maseczkę i wskazała, gdzie leży przyszła pani Carswell.
- Żyjesz jakoś? - mruknął jakże romantycznie na przywitanie, poprawiając maskę

39Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 9:21 pm

Gość


Gość

Fleur czuła się okropnie i martwiła o dzieci. Do tego dostała swędzącej wysypki, przez którą czuła się brzydka i nieatrakcyjna.
Na widok Chrisa w oczach stanęły jej łzy wzruszenia i radości i smutku!
-Chris! Przepraszam, tak strasznie cię przepraszam! - jęknęła. -Megara jest z dziećmi? I znów trzeba przełożyć ślub... - trajkotała.

40Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 9:30 pm

Gość


Gość

Chris pokiwał głową.
- No coś z tym.ślubem nam nie idzie. Wpierw polowanie na Javiera, potem ten gnoj wbił mi nóż w bok, teraz ospa...- mruknął zmęczonym głosem. Widać było, że niewiele spał. - Christine beczała za Tobą pół nocy, do switu oka nie zmruzyłem
A jak Christie beczy to Nick też. I weź tu uspokajaj takich.
- Nie posiedze za długo, nie chce się zarazić. Muszę dbać o dzieciaki - spojrzal na narzeczoną

41Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 9:34 pm

Gość


Gość

-Przepraszam. - szepnęła, tak jakby to była jej wina, że Christine płakała. No bo to w końcu wina jej nieobecności.
-Dziękuję, że przyszedłeś. - uśmiechnęła się z wdzięcznością. Wciąż czuła się niegodną bycia narzeczoną Chrisa. Każda jego troska ją wzruszała.
-Ale faktycznie, lepiej już idź. Tylko tego brakuje żebyśmy oboje się zarazili, Megara by wtedy nie wyrobiła!

42Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 10:43 pm

Gość


Gość

- Nie chcę mieć kropków! - jęknął zrozpaczony i naciągnął na siebie kołdrę. Znowu go zemdliło, ale na szczęście nie zwymiotował. - Nie chcę mieć kropków!

43Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 10:44 pm

Gość


Gość

Chloe wsłuchała się w kryminał czytany przez Pastora i zasnęła, ostatnie co słysząc, to narzekanie Pancho.

44Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 10:45 pm

Gość


Gość

Obrócił się do Chloe i zauważył jak ta wtula się w poduszkę.
- Ej, ale nie obraziłaś się? - Zapytał i wychylił się ze swojego łóżka ku jej. - No, ale przecież, to, ze ja nie chcę kropków nie znaczy, ze ty wyglądasz w nich źle!

45Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 10:55 pm

Gość


Gość

Joseph zauważył, że Chloe chyba przysnęła, więc zamknął książkę i schował do kieszeni. Spojrzał na młodzieńca mówiącego do niej i przyłożył palec do ust. Jeśli panna Chloe śpi to on może się nim zająć.
- Chwała niech będzie naszemu Panu, bracie - powiedział Joseph, nie mając pojęcia, że Francisco może być katolikiem (a nawet jeśli był, to jemu to średnio przeszkadzało, wszak też chrześcijanin). - Panna Chloe zasnęła, proszę jej nie budzić, wszak sen to najlepsze lekarstwo. Jak się pan czuje? Zmienić panu okłady? Albo wody przynieść?
W zasadzie to Francisco wyglądał bardzo młodo, ale Joseph nie miał powodu, żeby walić do niego od razu na "ty". Niech mu będzie miło.

46Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 11:01 pm

Gość


Gość

John wrócił po kilku chwilach, przy asyście dwóch mężczyzn, którzy go wcześniej wyprowadzili. Czysty, umyty, z czystą dupą położył się na łóżku i zawinął w koc, bo cały czas trzęsły nim dreszcze. 
- Ty, e- odezwał się do Gnoja.- Jak ty się właściwie nazywasz?

47Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 11:23 pm

Gość


Gość

<--- lazaret

Po drodze mężczyzna zastanawiał się, jak może wyglądać polowy szpital w Old Whiskey. Domyślał się, że to na pewno nie będzie nic wymyślnego i... miał rację.
Obawiając się wejścia do środka zaczął patrzeć za miejscem, w którym urządzona byłaby dyżurka dla Milton i pielęgniarek.

48Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 11:31 pm

Gość


Gość

Witamy w piekle. Powinno się zawiesić taką tabliczkę nad namiotem. Zadaniem całego personelu oraz osób krzątających się tam i z powrotem jako pomoc było przywrócenie ładu i spokoju w mieście. Chwała za odwagę dla wolontariuszy. Milton chciała się oderwać od miejskiego życia? Proszę bardzo. Zmienić plakietkę "Witamy w Old Whiskey!". Obchód skończył się jak zwykle. Zapisała uwagi na notatniku, który był teraz nieodłączną częścią garderoby, trzymany w dużej kieszeni fartucha. Wyszła na zewnątrz chcąc usiąść w dyżurce, nie zauważyła pana Darcy'iego, który pojawił się w okolicy. Wyrzuciła rękawiczki, umyła starannie dłonie, zdjęła maskę sprawiając, że włosy będące w lekkim chaosie musiały zostać szybko przeczesane dłonią. Właśnie wtedy go zauważyła.
- Pan Darcy? - podeszła do mężczyzny, miał przy sobie jakąś torbę. Promnitz powiedział jej wcześniej, że jego przyjaciel wyjechał, ale niebawem wróci z pomocną dłonią. - Szczepiona za dziecka, dbano o mnie medycznie, surowice wzięłam, ręce mam czyste. - mówiła przejmując od Corneliusza medykamenty. - Co my tu mamy... Przepraszam za zuchwałość. - Powinni podejśc razem do dyżurki, w której nie cuchniało żadnymi świństwami, nie było możliwości zarażenia, bo miejsce odkażono. Idylla.

49Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 11:42 pm

Gość


Gość

- Doktor Milton! - zawołał, kiedy zobaczył kobietę wychodzącą z namiotu. Owszem, w bliskiej okolicy kręciła się masa zaniepokojonych, zmartwionych i przestraszonych ludzi, którzy koniecznie chcieli zobaczyć swoich bliskich (albo wręcz przeciwnie, domagali się całkowitej izolacji namiotu z chorymi), jednak nawet przez myśl mu nie przeszło, jak może być w środku.
- W porządku - odparł słuchając jej krótkiego wywodu na temat higieny. Z jednej strony ufał jej i domyślał się, że skoro jest lekarzem, to wie jak o siebie zadbać. Z drugiej strony poczuł się nieco lepiej, słysząc te zapewnienia.
- Mam dwadzie... szesnaście ampułek z surowicą...- zaczął wymieniać. Miał dwadzieścia, jednak trzy miał dla specjalnych osób, a jedną dla siebie. Nie miał jednak pojęcia, że przyda mu się tylko ta jedna.

50Namiot dla zarażonych #1 - Page 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych #1 Nie Lip 28, 2013 11:51 pm

Gość


Gość

- Dobra, to ja panu jedną wstrzyknę. - powiedziała wyciągając strzykawki na blat prowizorycznego biurka. Musiała później zliczyć ile osób pomagających znajduje się w namiocie. Miała nadzieję, że dla każdego starczy i jakoś to pomoże w tym całym zamieszaniu. Nie pytała się nawet o pozwolenie, tylko podwinęła rękawy koszuli jeszcze troszkę wyżej niż były i wkłuła mu się strzykawką w skórę. - Bolało? - zapytała jakby był dzieckiem. Nawet spojrzała na niego trochę w taki sposób. - Pan się szczepił wcześniej? - zadając kolejne pytanie biegała już wzrokiem po różnych miejscach w dyżurce. Odnalazła wacik i przyłożyła do kropki powstającej na skórze Corneliusza.
- Miał pan rodzinę w Old Whiskey? Mogłabym sprawdzić spis. - poinformowała uprzejmie. - Ach, jak minęła podróż? - zapytała zerkając na niego z pełnym wyszczerzem na twarzy jakby właśnie nie była w środku armagedonu.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 2 z 11]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach