Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

Namiot dla zarażonych # 2

Idź do strony : 1, 2, 3 ... 9, 10, 11  Next

Go down  Wiadomość [Strona 1 z 11]

1Namiot dla zarażonych # 2 Empty Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 11:37 am

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Namiot sklecony z wielkich kawałów materiału ma dość imponujący rozmiar. Został zrobiony duży na wypadek spełnienia najgorszego scenariusza, w którym ospa rozejdzie się po całym mieście. Łóżka dla chorych to w większości dane przez rodziny z Old Whiskey leżanki polowe, stoliki z ułożonymi na nich materiałami, które mają zapewnić choremu choć trochę wygody oraz parę łóżek z lazaretu.
Namiot ustawiony jest blisko pompy z wodą, a kostkę mydła można znaleźć tu nawet na oślep.
Jeśli pragniesz pomóc, możesz się tu udać, lecz najpierw przeczytaj informatory, które rozmieszczone są po całym mieście, ostrzegające, że brak higieny i zbliżanie się do chorego może spowodować, że ty sam zachorujesz!

TEN NAMIOT SPEŁNIA FUNKCJĘ IZOLATKI DLA DZIECI, KTÓRE ZOSTAŁY ZARAŻONE OSPĄ!

http://oldwhiskey.my-rpg.com

2Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 11:38 am

Gość


Gość

PRZESKOK

Również Alphonse'a nie ominęła epidemia. Niestety inteligencja nie dawała odporności na tą chorobę zakaźną, co pani Pickles przyjęła z ogromnym szokiem
Jak to! jej syn, przyszły doktor, CHORY?! Niemożliwe ! Uznała najwyraźniej, że syn zrobił jej to na złość, utwierdziła w tym przekonaniu swego męża i postanowili się obrazić. Zostawili go z paroma rzeczami i sobie poszli.
Chłopczyk czuł się bardziej niż podle. Zostanie tu sam! i to na ile? Tydzień? Dwa?

3Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 12:08 pm

Gość


Gość

[Namiot dla zarażonych #1] --->

Tydzień, dwa... Ba! Może nawet trzy! Ale mówiło się wszystkim, że tydzień, troszkę ponad góra, a jeśli nie będą przestrzegać zaleceń, może być jedynie gorzej. W kierunku drugiego namiotu przesuwał się właśnie podenerwowany korowód na czele z doktórką. Pielęgniarki przygotowały już odpowiednie posłanie dla dzieci, prowizoryczne parawany i miednice z wodą, obok nich miednice na wymiociny.
- Trzeba ich rozebrać i umyć. Mogą to zrobić państwo lub pielęgniarki. - powiedziała do pastora i meksykanki. Wskazała miejsca, które były obok siebie. Łóżko, niedaleko dalej drugie, gdzieś dalej jeszcze Ogórek. Woda była już gotowa.
- Państwo zostali właśnie zobowiązani do pomocy przy tym namiocie. - powiedziała rozkładając rzeczy na wolnym łóżku naprzeciwko. Wyciągnęła dwie strzykawki. Wzięła jedną w ręce i lekko nią siknęła w górę. - Kto pierwszy? - No tak, powinni teraz być ucieszeni, że jakaś baba chce im dziabnąć w żyłę niezidentyfikowanym specyfikiem.

4Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 12:16 pm

Gość


Gość

Rosemary stała gdzieś przy drzewie, całkiem niedaleko namiotu, płacząc jak to na taką małą dziewczynę z ospą przystało. Miała trochę podobnie jak Ogórek. Ciocia też dała jej kilka rzeczy do niewielkiej torby i zostawiła przy namiocie. Rosie strasznie się buntowała, ale w końcu nic nie mogła na to poradzić i dała spokój. Tylko nadal płakała. Było jej niedobrze, praktycznie nic dzisiaj nie zjadła, a jak już zjadła, to nagle to wszystko znalazło się na podłodze. W dodatku cała się trzęsła, było jej zimno, a czoło miała gorące jak rozżarzone żelazo. Zauważyła jakichś ludzi, którzy szli w kierunku namiotu. Chyba to o nich ciocia mówiła, że "jej pomogą".

5Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 12:16 pm

Gość


Gość

<- Namiot nr 1

Pastor zatrzymał się gwałtownie przed namiotem nr 2. Był gruźlikiem. Jak wparuje do tego namiotu, może zarazić któreś z dzieci, albo sam złapać ospę.
- P-pani doktor, ja ta nie powinienem wchodzić! - jęknął, wciąż trzymając córkę na rękach - Narobię więcej szkód niż pożytku.
Co robić, co robić !?

6Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 12:20 pm

Gość


Gość

Namiot #1 ----->


Pod namiot numer 2 wparował Joseph, wściekły jak osa. Trzepnąłby Eliasa w łeb, gdyby nie to, że trzyma córkę na rękach.
- Ty głupi jesteś! Sprawdzają czy nie ma chorych w domu, mogłeś cierpliwie poczekać, albo gońca posłać, zamiast samemu się tu wlec z gruźlicą! W tej chwili marsz na plebanię i wyszoruj się porządnie! - ryknął na Eliasa.
Pierwszy raz w życiu na kogoś krzyczał, ale naprawdę był teraz na niego zły!
- Ja się mogę zająć dziećmi! - fuknął na koniec.

7Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 12:23 pm

Gość


Gość

Elias aż podskoczył słysząc warki Josepha. Matko Boska, on umie krzyczeć !
- Czekałem na ten wóz  czekałem i nie przyjechał! - fuknął w obronie, a potem postanowił szybko posłuchać rady młodszego kolegi.
- Obiecaj, że będziesz ją miał na oku! Ona nigdy nie chorowała ! - podał jej córkę i spojrzał za nią tęsknie jak pies za Panem.
- Daj mi znać co i jak potem - powiedział ze smutkiem w oczach i ruszył z powrotem na plebanie, porządnie się umyć.

_> plebania

8Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 12:31 pm

Gość


Gość

Wziął ostrożnie Glorię na ręce i zawołał jeszcze za Eliasem:
- Możesz przynieść jej pościel! I czyste ubrania!
Zaniósł małą do namiotu na prowizoryczne łóżko, z obietnicą, że zaraz do niej wróci. Musi się sam wyszorować dokładnie, żeby nie roznosić zarazy między namiotami. Jak dobrze, że tu blisko było źródło wody. Starał się umyć możliwie jak najszybciej, żeby równie szybko wrócić do chorych dzieci.



Ostatnio zmieniony przez Joseph Evans dnia Pon Lip 29, 2013 12:34 pm, w całości zmieniany 2 razy

9Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 12:32 pm

Gość


Gość

Amaranta podążała za Panią Doktor (!), uspokajając Remi, która ciągle powtarzała, że boli ją brzuszek. Najświętsza Panienko! Za co Ty mnie tak doświadczasz!?
- Nie zostawię córki...
Oznajmiła Meksykanka i spojrzała najpierw ze zdziwieniem na strzykawkę w rękach kobiety, a potem na przeganianego Pastora. Chciała mu powiedzieć, że Glorią też się może zaopiekować, ale nie miała nawet szansy. Drugi Pastor wziął sprawy w swoje ręce.
No to kłuj ją tą igłą, Milton!

10Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 12:34 pm

Gość


Gość

Ojej, ojej, co się działo? Czuła się tak bardzo źle. Było jej tak okropnie gorąco! Najchętniej wlazłaby do wanny z lodowatą wodą, ale nie miała siły się nawet odezwać. Chyba słyszała zaniepokojonego tatę i jakiegoś krzyczącego pana, który potem jej obiecał, że zaraz do niej wróci. Dokąd wróci? Po co? gdzie ona w ogóle była? I czemu taty przy niej nie było?
- Mamo... co mi jest...? - wymamrotała ledwo słyszalnie.

11Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 12:40 pm

Gość


Gość

Jakieś małe zamieszanie się zrodziło w tym namiocie. Dwóch pastorów na raz, olaboga. Miejcie trwogę! I jeden miał, bo musiał szybko wyjść z siedliska zarazy. Milton usłyszała co nieco o gruźlicy. Tak jest, dobrze młodszy pastor mówił, szorować się w domu, a nie tutaj siedzieć powinien. Nie czekała długo, kiedy dziecko Amaranty poszło pod opiekę pielęgniarek, doktorka zajęła się matką. Znalazła kawałek nieskrępowanej ubraniami skóry na lewej ręce i wbiła tam igłę. Jeszcze osiemna... Piętnaście, a może szesnaście? Schowała strzykawkę i sięgnęła po drugą.
- Pastor pozwoli... - Temu wbiła igłę niepostrzeżenie, bo akurat przyniósł Glorię niedaleko łóżka. Będą dziewczynkę przebierać i myć, więc może czuć się nieco skrępowana, tymczasem, zajmiemy pastora.

12Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 12:47 pm

Gość


Gość

Rosemary podeszła nieco bliżej, żeby przyjrzeć się temu wydarzeniu z bliska. Nagle jej oczom ukazali się Alphonse i Gloria! O matko, to znaczy, że oni też byli chorzy na to dziwne coś! W dodatku zobaczyła jak jakaś pani "wymachuje" dookoła strzykawką. W szkole coś pani Dorwell wspominała. Rosemary zapamiętała tylko tyle, że to ostre narzędzie! A teraz ta strzykawka niemalże fruwała od osoby do osoby! Okropności się tu wyczyniali, a ciocia jej mówiła, że wszystko będzie dobrze!
Mówiąc prościej, dziewczynka przestraszyła się nie na żarty. Rozejrzała się dookoła, bo nie wiedziała, co ma robić. Tyle tu ludzi było!

13Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 12:49 pm

Gość


Gość

Lazaret ----> 

W namiocie dla dorosłych nie było pani doktor ani nikogo, kto mógłby powiedzieć, co należy teraz robić, więc przybiegł do izolatki dla dzieci. Wpadł do środka i rozejrzał się. Próbował opanować emocje, a jedyne, co mogłoby teraz pomóc, to rzucenie się w wir pracy. Z oddali dostrzegł pastora Evansa. I panią doktor. 
- Czy mogę się na coś przydać? - spytał, nie troszcząc się o żadne słowa przywitania.

14Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 12:51 pm

Gość


Gość

<--- namiot #2

Ruszył za Milton, w którymś momencie biorąc od niej cześć leków, żeby nie była tak obładowana. W myślach wciąż liczył, ile ampułek powinien zabrać, schować i pilnować. Poppy, Julie... no, dla Sheili też by się przydało, żeby nie rozniosła mu przypadkiem bakterii i zarazków po domu. To już trzy, on był czwarty, zostało szesnaście. Meksykanka- piętnaście, pastor Evans, czternaście... cholera jasna!
Po co on się zgadzał robić cokolwiek? I to jeszcze przy dzieciach? Zapewne umrze pierwszy, i to nie na ospę, a na nerwicę.

15Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 12:54 pm

Gość


Gość

Joseph już miał się zająć Glorią gdy poczuł, że dostał igłą w rękę! Już chciał się wyrwać, ale doktorka go przytrzymała.
- Co do...?! - warknął ale się uspokoił. - Proszę ostrzegać na przyszłość!
Takie wbijanie igieł bez uprzedzenia przywoływało wyjątkowo złe skojarzenia. Pomógł Glorii ułożyć się możliwie wygodnie i poprosił kobiety, żeby ją umyły i przebrały. Nie chce dostać łatki zboczeńca. Dostrzegł stojącą samotnie dziewczynkę, więc podszedł do niej.
- Chwała Bogu, dziecko drogie. Źle się czujesz? Potrzebna ci pani doktor?

16Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 12:55 pm

Gość


Gość

Amaranta niespokojnie popatrzyła na pielęgniarki zabierające jej córeczkę i niemal przebierała nogami w miejscu, gdy doktor wstrzykiwała jej... coś. Meksykanka nie wiedziała co, ale niespecjalnie się tym interesowała. Chciała tylko znowu zająć się córeczką.
- Gracias.
Powiedziała szybko i zaraz podeszła do Remi, która była już rozbierana do kąpieli. Szepnęła, że sama to zrobi, po czym wcisnęła się miedzy pielęgniarkę a dziewczynkę. Niech się zajmą kimś innym. Amaranta złapała za gąbkę, by umyć całe ciało córeczki, z trwogą patrząc na jej czerwoną twarz i spocone włosy. Oddała jej ciuchy do spalenia i przebrała w nowe, by na końcu ułożyć dziecko na łóżku i podać jej pić.

17Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 12:58 pm

Gość


Gość

Alphonse czuł się wyjątkowo samotny. Rodzice sie na niego obrazili, bo odważył się zachorować, nie miał książek, przyjaciół też nie i zaraz dostanie zastrzyk. Wiedział, że to dla zdrowia, ale na samą myśl o tej igle zaczął cicho płakać.

18Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 1:00 pm

Gość


Gość

Rosemary otarła łzy rękawem i znów się rozejrzała. Chciała uciec, ale nie bardzo wiedziała, gdzie. Nie wiedziała, gdzie jest! Ciociuuuuuuuuu!
Wzięła głęboki, choć bardzo chaotyczny głęboki wdech. Uh, znowu poczuła to dziwne skręcanie w żołądku. Krótkie kosmyki włosów, które leżały na czole, były już niemal mokre od potu.
Ktoś do niej podszedł! Oh, to chyba pastor! Pokiwała głową i wskazała na brzuch, bo przez te spazmy od płaczu nie mogła nic z siebie wydusić.
- Ciocia... c-ciocia p-powiedziała, że t-tu mi p-pomogą...

19Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 1:01 pm

Gość


Gość

http://oldwhiskey.my-rpg.com/t681p285-lazaret#52798

Szybko dotarł do namiotu w którym widział lekarkę.
Stanął w wejściu ponownie się rozglądając, były tu same dzieci, dlatego bez większego trudu wypatrzył doktor Milton.
- Pani doktor - kiwną na przywitanie pochodząc do kobiety - przysłał mnie do pani doktor Promnitz.
Kevin nie wiedział czy chce szczepionkę ale z drugiej strony może na coś się tutaj z kolei przyda.
- ... po surowicę, ale jeśli jest mało to może dla dzieci - spojrzał po łóżkach.

20Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 1:03 pm

Gość


Gość

Joseph przewrócił oczyma i w myślach dorzucił "OJEZU". Na całe szczęście dziewczynka miała dość siły, żeby się poruszać w miarę samodzielnie.
- Chodź. Pokażę ci gdzie masz czekać na panią doktor - powiedział i wziął jej malutką dłoń, żeby poprowadzić ją do legowiska obok Ogórka.
Młody wyglądał na dość przytomnego mimo choroby, więc przechodząc obok jego łóżka wyjął książkę z kieszeni i wcisnął mu ją w ręce.
- Czytaj sobie, chłopcze - powiedział do Ogórka, a małej Rosemary wskazał jej legowisko.
Może i to nie była lektura dla dzieci, ale nic innego przy sobie nie miał, a i nie było nic szczególnie gorszącego.
- Jak ci na imię? - spytał się małej Rosemary.

21Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 1:10 pm

Gość


Gość

Mała Remedios była bardzo wystraszona, nie wiedziała co się działo, dlaczego tak bardzo źle się czuje i czemu tu jest tyle ludzi. Kilka łezek poleciało po jej buzi, kiedy jakaś pani ją ukuła. Nie dość, że wszystko ją boli to zła pani robi jej krzywdę...
Ale potem mamunia ją wzięła na ręce i wykąpała. Trochę mniej ją wszystko swędziało, ale i tak patrzyła się wokół rozbieganym wzrokiem. Uspokoiła się dopiero, gdy Amaranta położyła ją do łóżka.
-Mamuniu....-powiedziała cicho, patrząc się na mamę wzrokiem zranionej sarenki.

22Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 1:22 pm

Gość


Gość

Chociaż Rosemary była płochliwym i strachliwym dzieckiem, to ujęła rękę pastora z największą przyjemnością. Jak dziecko się znajduje w takiej sytuacji, to potrzebuje ciepłych słów i dotyku kogoś dorosłego, kogoś, kto wie, jak pomóc! Usiadła na legowisku, które wskazał jej pastor i spojrzała na Ogórka. On też płakał, ojejuniu! A ona nie miała nawet siły, żeby się uśmiechnąć. Złapała się za brzuch, bo znów złapały ją nudności. Miejmy nadzieję, że nie będzie wymiotować...
- Rosemary - powiedziała nieco jękliwie. - A ja też dostanę taki zastrzyk? Bo ja nie chcę! Ciocia mi nie mówiła, że będą zastrzyki!
Przebiegła przestraszonym wzrokiem po tych, którzy byli w namiocie. Teraz nie wiedziała, kto robi większy hałas - dorośli czy płaczące dzieci.

23Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 1:22 pm

Gość


Gość

Prosiłabym o małe dopiski przy poście, albo PW kto dostał już wiadomość od MG, że jest odporny. Dziękuję! ;3

Nie zwracała uwagi na wrzeszczącego pastora, prawdę powiedziawszy, nie zwracała uwagi na jakiekolwiek prozaiczne rzeczy niezwiązane z opanowaniem napiętej sytuacji. Duchowny był bardzo pomocny, podał jakiejś dziewczynce pomocną dłoń (przyszedł mi na myśl Michael), zaprowadził ją do łóżka. Judith musiała zbadać wszystkie nowo przybyłe dzieci, lecz na razie miała problem ze zdrowymi.
- Panie... Bo, Bobobo... Bolitar? Mógłby pan pomóc w namiocie dorosłych? Był pan szczepiony, przechodził ospę w dzieciństwie? - zapytała sądząc, że tam przyda się właśnie tam. Swoją drogą, jakież to będzie miłe spotkanie, kiedy Franceska tam przybędzie. Proszę bardzo, w pozycji leżącej, rozgrzana, lecz niekoniecznie pełna sił! Może jak doktorka zobaczy ich razem to przypomni jej się jakiś ogród.
- Panie Darcy, mógłby pan przygotować kompresy dla dzieci? - wskazała wodę, szmatki.
- Surowica jest dla osób, które nie są zarażone, lecz podatne na chorobę. - wytłumaczyła Kevinowi. Zadała mu te same pytania co Bolitarowi. Dowiedziawszy się, że grozi mu duże niebezpieczeństwo zarażenia, wzięła strzykawkę, odchyliła materiał koszuli z lewej ręki i wstrzyknęła zbawienny płyn.
- Przepraszam, ale to konieczne. - dodała przechodząc do Ogórka.
- Witam pana doktora. Niech się pan nie przejmuje, to tylko takie... Taka próba dla pana doktora. Już później będzie pan na to odporny. - pocieszyła go oglądając czy pojawiły się krostki, sprawdzając temperaturę, zmieniając kompres. Gdzie ten kompres?

24Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 1:31 pm

Gość


Gość

Eh. Musi zająć dzieciaki rozmową, wtedy się nie zorientują jak dostaną igłą w łapę.
- Rosemary. Ładne imię. Posłuchaj, Rosemary. Wszystko będzie dobrze. Lekarze nigdy nie robią nic, żeby kogokolwiek skrzywdzić, więc nie ma się czego bać - powiedział możliwie uspokajająco do dziewczynki.
Takie duże dzieci boją się igieł? Ogórek, przyszły lekarz?

25Namiot dla zarażonych # 2 Empty Re: Namiot dla zarażonych # 2 Pon Lip 29, 2013 1:36 pm

Gość


Gość

- Josh Bolitar - podpowiedział i pokiwał głową słysząc, że bardziej przyda się dorosłym. - Jestem odporny - powiedział szybko. Domyślał się, że liczy się każda chwila. Nie mówiąc nic więcej, popędził do pierwszego namiotu.

zt ---> Namiot 1

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 11]

Idź do strony : 1, 2, 3 ... 9, 10, 11  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach