Amaranta dalej tkwiła przy córeczce, niemal nie nie ruszając się z miejsca. Tym bardziej gdy zobaczyła tragedię jednej z młodych matek. Serce jej ścisnął żal. Jakby pomyślała, że to samo mogło spotkać ją i Remi...
Pogładziła córeczkę po policzku, obserwując jak śpi i czekając na poprawę zdrowia. Przecież gorączka nie mogła ją długo męczyć. Kompresy zmieniane jak tylko wyschły, chłodna woda czekała na przebudzenie dziewczynki.
- Chodź tu do mnie, kochanie.
Amaranta usiadła na łóżku z kubkiem wody i przygarnęła córeczkę, otaczając ramionami i podając powoli wodę. Posiedzi tak z córeczką, by poczuła się lepiej i bezpieczniej.
Pogładziła córeczkę po policzku, obserwując jak śpi i czekając na poprawę zdrowia. Przecież gorączka nie mogła ją długo męczyć. Kompresy zmieniane jak tylko wyschły, chłodna woda czekała na przebudzenie dziewczynki.
- Chodź tu do mnie, kochanie.
Amaranta usiadła na łóżku z kubkiem wody i przygarnęła córeczkę, otaczając ramionami i podając powoli wodę. Posiedzi tak z córeczką, by poczuła się lepiej i bezpieczniej.