MECZ PÓŁFINAŁOWY #1

2 

Richard miał już dość okładu na głowie spowodowanego guzem z winy panny Compton. Zdjął go z głowy dopiero wtedy, jak już miał wchodzić na kolejne starcie, oddając kompres córce. Ot, w przerwie jak bedzie potrzeba to go przyłoży.
- Witam, panie Mann. Życzę powodzenia. - Przywitał się z mężczyzną uściśnięciem ręki, a potem każdy w swoją stronę poszedł. Nie czekając zbyt długo, być może z powodu frustracjiwcześniejszego meczu, zaserwował.

(35+32)+5*5 = 67+25 = 92

Mężczyzna zdawał się być lepiej przygotowany niż poprzednia przeciwniczka, dlatego też może Richard zaserwował mocniej? Kto to wie! On sam chyba nie był do końca pewien. Był jednak zadowolony, że pierwszy punkt poszedł na jego korzyść. Podrzucić drugą piłką i ...

87

Ślepy los, rzucacie obaj, przed wyrzuceniem mnożnika:


1,3 - Do wyniku mnożnika dodajecie 20 pkt
2,5 - Do wyniku mnożnika dodajecie 5 pkt
4 - Od wyniku mnożnika odejmujecie 10 pkt
6 - Mnożnik bez zmian

Ślepy los 3: do wyniku mnożnika dodajecie 20 pkt

87+20 = 107

Tym razem Richard nie był przekonany, czy ten mecz nie będzie powieleniem poprzedniego. Może z tą różnicą, że nie oberwie po raz drugi rakietą w łeb? Ostatecznie druga piłka śwignęła obok Manna, który był coraz bardziej skupiony.
Kątem oka, szewc zerknął na trybuny z nadzieją, że dojrzy tam Beth. Potem zaserwował, ponieważ zdawało mu się, żę gdzieś dojrzał apaszkę którą jej kupił.

Ślepy: 3: + 20 punktów

Richardowi zdawało się, że chyba coś mu się w głowę stało ze względu na uderzenie. Może dlatego takie dobre serwy mu wychodziły? Albo taki dzisiejszy dzień na niego wpływał? Trudno mu było orzec, ponieważ sam był zdziwiony swoją dobrą passą. Co prawda pan Mann odbijał dobrze piłkę, jednak zabrakło wystarczającej celności albo siły, aby Richard mógł w jakiś sposób odpowiedzieć.
W tym momencie zagrał już czwartą piłkę, a słysząc oklaski z trybun - był niezmiernie z siebie zadowolony.

Mnożnik: 3
Razem: 102

Ślepak: 1,czyli +20
Mnożnik: 2

Punkty: 97

Doprawdy, kolejna piłka? Kolejny serw z jego strony? Zanim zabrał się za kolejne odbicie piłki, chwilkę przystanął i przyjrzał się swojemu przeciwnikowi. Czyżby mężczyzna był pod jakimś wpływem opium na przykład, że tak kiepsko mu szło? A może Richardowi tak dobrze i szczęście mu dopisywało?

Ślepak: 6, czyli mnożnik bez zmian
Mnożnik: 4
Razem: 87

Powoli ta gra zdawała się być zwyczajnie nudna. Richard męczył się coraz bardziej, co można było dostrzec na jego skroniach i ruchu ramienia, które osłabło. Czy tym razem Mann odeprze atak?

Ślepak: 2,czyli +5 do mnożnika
Mnożnik: 6
Razem: 50+5*6 = 80 +5 ze ślepaka, czyli 85 

Czyli wyszedł remis, a więc tura 7 minęła, ale bez punktu dla żadnego z panów!
Po raz drugi serwuje Mann. Richardowi udało się odbić, ufff...Kilka minut trwała rozgrywka między rakietami tych panów, aż w końcu dobiegła końca tura. Szewc wyciągnął chustkę z kieszeni i przetarł nią całkiem spocone czoło.
- Dobrze, panu idzie. Muszę przyznać, że .. hym... rozkręca się pan! - Dodał całkiem życzliwym tonem.
Po odpowiedzi, ustawił się w pozycji do przyjęcia drugiej piłki.

Odbiór: 
Ślepak: 4, czyli -1
Mnożnik: 6
Razem: 50+30-10= 70

Richard był z siebie całkiem zadowolony, chociaż początek tych zawodów sportowych wcale nie prezentował się zbyt okazale. I chociaż partia była przesądzona, szewc nie zamierzał kończyć meczu. W końcu pan Mann z chęcią chciałby wyjść z tego kortu z podniesioną głową, zdobywając choć jeden punkt.
- Mam nadzieję, że będzie w przyszłości możliwość, aby powtórzyć ten mecz. Ot, dla przyjemności. - Odpowiedział przeciwnikowi, nie mówiąc wprost o sugestii zrewanżowania się. W końcu publiczność nie musiała wcale wiedzieć o samczych zapędach, prawda? A Richi próbował w jakiś sposób wyjść dymplomatycznie z całej sytuacji.
Niestety, kolejna piłka którą rozegrali ponownie została uznana za nierozstrzygającą. Minęła 8 tura meczu, a wynik przedstawiał się bez zmian: 5:1 dla Richarda.
Ustawił się i czekał na kolejny serw.

Odbiór: 
Ślepak: 1, czyli +20 punktów
Mnożnik: 1
Razem: 50+5+20=75

Richard oczywiście skinął głową, odpowiadając coś dotyczącego oczekiwania i cierpliwości na zaproszenie. Słyszał oczywiście o tym mężczyźnie, ale nie dane im było się spotkać w bardziej ... towarzyskich warunkach. Szewc dostrzegł jakąś nadzieję na polepszenie swoich stosunków z mieszkańcami Old Whiskey, dlatego też postanowił kontynuować grę na tym poziomie, na którym zaczął. Zmęczenie jednak oraz ból głowy z powodu guza powodowały, że nie mógł się aż tak skupić jak na początku.
Runda 9 dobiegła końca i znów, bez punktu. 5:1 dla Richarda.