No tym razem Audrey nie zamierzała się wyróżniać, spośród grona dziewcząt w swym wieku i również znalazła się na placu, na którym zbierali się ochotnicy do niebezpiecznej wyprawy. Co prawda nie piszczała i nie zamierzała rzucać się na żadnego śmiałka, jak to niektóre pragnęły, jednak kogo to obchodziło. W sumie ją też nie interesowało zachowanie fanek poszczególnych śmiałków, bo nie na nich skupiała swą uwagę. Siedząc na drewnianym ogrodzeniu coby mieć lepszy widok, rozpisywała się zawzięcie w swym notatniku, opisując postawę i zachowanie uczestników zebrania. No dobrze, w końcu musiała spojrzenie swe zwrócić w stronę krzyczących panienek, gdy to Django dał popis specjalnie dla nich, a piski tylko wezbrały na sile.
- Zabierzcie mnie stąd...
Audrey powiedziała do siebie i parsknęła śmiechem, kręcąc głową. Takie zachowanie jej było zupełnie obce i wręcz z pobłażliwością traktowała je u innych. Co za głupie gęsi. W myślach śmiała tak określić dziewczęta w podobnym wieku i popatrzeć na nie z wyższością i pewnością siebie, której jej nie poskąpiono.
- Zabierzcie mnie stąd...
Audrey powiedziała do siebie i parsknęła śmiechem, kręcąc głową. Takie zachowanie jej było zupełnie obce i wręcz z pobłażliwością traktowała je u innych. Co za głupie gęsi. W myślach śmiała tak określić dziewczęta w podobnym wieku i popatrzeć na nie z wyższością i pewnością siebie, której jej nie poskąpiono.