Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

Bank Old Whiskey

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Go down  Wiadomość [Strona 8 z 9]

176Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Wto Gru 10, 2013 2:18 pm

Gość


Gość

Boże, jaki tu był syf i rozgardiasz. Falcone właśnie wysunął się z bezpiecznej kryjówki i otrzepywał z kurzu, który znalazł się na jego eleganckim fraku. No tak, coś za coś. Teraz miał słodką miłą Chloe, więc po powrocie odda to ubranie do prania i wszystko będzie ładnie i cacy. Dostrzegł Zoję ale do niej nie dotarł. Na szczęście nie oberwał żadną kulą, jednakże przeszło mu przez myśl, że chciałby aby owa pielęgniarka właśnie teraz jego opatrywała i mu pomagała. Chore myśli bogacza. Zastanawiał się czy komuś pomóc. W całym tym rozgardiaszu zgubił się totalnie.

177Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Wto Gru 10, 2013 2:21 pm

Gość


Gość

Zabandażować. No tak - pomyślał Richard, chwilowo odrywając się od losu dziewczyny na korzyść swojego przestrzelonego ramienia. Nawet nie wiedział czy kula wciąż tkwi w ręce czy już nie, bolało tak samo jak wcześniej, dlatego niewiele poruszał lewą ręką.
- Tak, tak. - Potwierdził w końcu, lustrując blondynkę spojrzeniem w poszukiwaniu jakichś oznak świeżych ran czy źródła krwi. Nie znalazł jednak nic poza kurzem i sadzą, spowodowaną zapewne przebywaniem w pobliżu dogasającego już banku.
- Może ktoś jest bardziej ranny ode mnie. - Rozejrzał się dookoła, ale dostrzegł oddalającego się Kevina z Winchesterem. Czyli chłopak nie mógł być aż taki zły, jak się początkowo zdawało Richardowi. W końcu pomaga przy zbieraniu rannych!
Szewc nie oponował jednak długo w związku z raną, ponieważ wciąż była ona odczuwalna.
- W lazarecie zapewne będzie lekarz. Panna Lynch ma dużo i beze mnie na głowie. - Wskazał ręką w stronę pielęgniarki, zastanawiając się nad tym czy powinien zabrac ze sobą kogoś czy też nie. Wyglądał dosłownie jak dziecko, które nie wie co ma ze sobą zrobić i czeka na decyzję kogoś dorosłego, gdzie ma się udać. Nawet włosy i broda, dotychczas idealnie zaczesane, były w nieładzie.

178Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Wto Gru 10, 2013 2:25 pm

Gość


Gość

Pielęgniarka odprowadziła przez chwilę Deana z Kevinem wzrokiem po czym wróciła do calej resztu rannych. Jak w tym wszystkim znalazła akurat murzyna? Cholera wie. Widocznie miał dużo szczęścia. Wcześniej zauważyła jednak Richiego.
- Richard? - podeszła do niego. - Natychmiast do lazaretu. - stwierdziła głosem nie znoszącym sprzeciwu. - Już, już! - ponagliła go. Miała nadzieję, ze posłucha bo nie mogła nad nim stać i czekać aż pójdzie. Wpadła za to na Django i kucnęła przy nim od razu.
- Noga? - zapytała, choć sama widziała co się dzieje. Dobrze, że miała pasek przy sukience. Rozpięła go i zacisnęła powyżej rany. Nie znała tego mężczyzny, nie zwracała na to jednak obecnie uwagi. Teraz to nie miało znaczenia. Ważne, żeby pomóc.
- Jest pan w stanie wstać? Lepiej kogoś zawołam. - klęczała koło niego. Sukienka i płaszcz były już brudne od krwi i ziemi, ale kto by się przejmował. Rozejrzała się widząc gdzieś po drodze pana Falcone. Nawet nie zdążyła mu kiwnąć głową.



Ostatnio zmieniony przez Zoja Lynch dnia Wto Gru 10, 2013 2:29 pm, w całości zmieniany 1 raz

179Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Wto Gru 10, 2013 2:27 pm

Gość


Gość

-Dzień dobry. Co za chaos. Pan jest ranny, trzeba to opatrzyć- powiedział spokojnym tonem podchodząc do mężczyzny. Już zapomniał o tym, że jego nowy elegancki frak był brudny. Wszak odkrył, że w tym miasteczku może to być częstym zjawiskiem. Chętnie nawet sam udał by się z tym mężczyzną do lazaretu byleby tylko zobaczyć panienkę Lynch. Po chwili jednakże Zoja podeszła do nich.
-Dzień dobry madame- powiedział tylko krótko po czym zamilkł.

180Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Wto Gru 10, 2013 2:32 pm

Gość


Gość

- Hola, hola, gieroj. - Pochwycił go mocno i bez zbędnej delikatności zmusił by przysiadł pod ścianą. Biorąc pod uwagę osłabienie Manna, nie było to chyba aż tak problematyczne.
- Żadnego wymigiwania się, bo daleko Pan nie zajdzie. Załatamy co się da ido lazaretu. Obawiam się, że czymś Pan srogo oberwał. - Spojrzał z obawą na krwawiący bok, w który mogło się coś wbić. Odsłonił ranę i szybko ją ocenił. Przyda się pomoc. Rozglądnął się na wszystkie strony w poszukiwaniu pomocnej ręki... Jakaś nawet leżała obok, ale już raczej się nikomu nie przyda. Dostrzegł Rodet.
- Pani de Chaillot! Prosił bym na moment! Przyda się wsparcie. - Krzyknął w stronę kobiety i zaczął wykładać potrzebny sprzęt.

181Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Wto Gru 10, 2013 2:34 pm

Gość


Gość

Podeszła do Manna, skoro Zoja zajęła się Django. Czego Rodet nie rozumiała to czemu pielęgniarka zajmowała się w pierwszej kolejności tymi najmniej rannymi, skoro Winfred wyglądał jak siedem nieszczęść, ale... co tam. Ona się nie znała. Dotarła do Siergieja i spojrzała na rannego mężczyznę.
- Jestem... - kleknęła obok mężczyzn, nie przejmując się pierwszy raz swoją spódnicą. No cóż. Ubrania ucierpią. Trudno.
- Co mam robić? - czekała na polecenia Popowa.

182Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Wto Gru 10, 2013 2:37 pm

Gość


Gość

-To koniecznie musi pan iść do lazaretu. Nie wiadomo czy nie trzeba będzie panu założyć szwów a na pewno odkazić i wyczyścić ta ranę. Nie chce pan chyba dostać zakażenia i czekać aż panu odetną rękę.- Amy wykazła się niezwykłą dojrzałością. To w końcu on był tutaj dorosłym mężczyzną a ona tylko umorusanym podlotkiem, wysmarowanym sadzą.
Delikatnie ujęła go za zdrową rękę i pociągnęła w stronę lazaretu.
- Tutaj dadzą sobie radę.- zapewniła go ponownie, kierując w stronę lazaretu. Jej dylematy osobiste mogą poczekać.

183Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Wto Gru 10, 2013 2:40 pm

Gość


Gość

No tak, nie było co czekać. Zoja zdecydowała za niego i ponagliła go, aby ruszył do lazaretu. Właściwie to chyba nie zastanowił się nad tym, że przeszła z wersji oficjalnej. W takich zdarzeniach, raczej trudno zachować pozory - przynajmniej Richardowi. Gdzieś tam mignęła mu postać pana Manna i nagle tak zrozumiał, jak wielu mieszkańców Old Whiskey zdążył już poznać.
No, ale nie było to aż tak istotne jak fakt, że zaczął tracić czucie w przestrzelonym ramieniu. Westchnął, zerkając na nieznajomą dziewczynę. Ta postanowiła zadecydować również za niego, ponieważ pociągnęła go za zdrową rękę, nie bacząc iż trzyma jeszcze ciepłą strzelbę. Bez szemrania wiec ruszył z nią do lazaretu.

zt

184Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Wto Gru 10, 2013 2:42 pm

Gość


Gość

Django pewno nawet i próbował się podnieść, ale oczywiście ma zajebiste szczęście, bo dostał w nogę, którą dwa razy miał złamaną. Cuuuudownie. Spojrzał się rozbieganym wzrokiem na Zoję, którą gdzieś tam kojarzył. W końcu w lazarecie był nie raz, nie dwa. I ostatnimi czasy jakoś bardziej przekonał się do kobiet robiących w medycynie. Bez słowa pozwolił jej założyć prowizoryczną opaskę uciskową.
-Jakoś... dam...-sapnął, po czym oparł się na beczce.
Sapał i dyszał, ale chuja to dało, bo adrenalina mijała i ból zaczął promieniować na całą girę. 
Zajebiście. Wołać dźwig.

185Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Wto Gru 10, 2013 2:44 pm

Gość


Gość

Falcone czekał i czekał. W końcu jego człowiek zaczął myśleć i podjechał dyliżansem pod miejsce całej akcji. Czarnoskóry zeskoczył z ławeczki i otworzył drzwi do pojazdu.
-Proszę, osoby które nie dojdą o własnych siłach, mogą zostać zawiezieni do lazaretu- oznajmił głośno i wyraźnie.

186Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Wto Gru 10, 2013 2:47 pm

Gość


Gość

Postarała się tą opaskę zacisnąć najmocniej jak umiała. Na chuj mu takie umięśnione nogi, ciężej się pracuje! No ale tak Zoja na pewno nie myślała, nie z tymi wszystkimi przekleństwami.
Rozejrzała się znów i dostrzegła gdzieś faceta, który wcześniej odprowadzał Kevina. Pomachala na niego i miała nadzieję, że zauważy.

187Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Wto Gru 10, 2013 2:48 pm

Gość


Gość

- Głowa, Madame. Tym przemywać, tym obwijać. - Podał kobiecie płyn do przemywania ran, jakąś czystą szmatkę oraz przygotowany do użycia bandaż. Samemu zaś zabrał się za bok Manna.
- Ułaaa. - Wymsknęło mu się, na widok rany. Wyglądało na to, że wbiła się w niego noga Django. I to głęboko, głęboko... Nie no. Jakiś odłamek, bez wątpienia. A i chyba żebro złamane. No ale to nie na teraz zabawa. Siergiej zręcznie obwiązał tułów rannego bandażem, ściskając go solidnie i bez wątpienia utrudniając oddychanie. Tak jednak trzeba było. Przy okazji nieco natrudził się, by nie naruszyć tego, co spenetrowało biedaka. Ekhm, tak... W każdym razie udało mu się powstrzymać krwaienie, pozostało więc czekać i obserwować zmagania Rodet.

188Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Wto Gru 10, 2013 2:52 pm

Gość


Gość

O, ktoś na niego macha! POdszedł tam najszybciej jak mógł lawirując miedzy ludźmi. Po krótkiej wymianie zdań z pielęgniarką podszedł do Django od strony zranionej nogi i chwycił go w pól. Kurwa, kawal byka z niego. Skad oni takiego murzyna wzieli?
- Dalej, zapierdalamy. - wyszczerzyl się do niego i poddźwignął go. Podniósł głowę i zauważył jakiegoś elegancika mowiącego coś o podwiezieniu powozem. Chce mieć wszystko we krwi? Świetnie. Dean skierowal się w tamtą stronę z murzynem uwieszonym siebie. DOdreptali w końcu na miejsce.
- No, wrzucić cie nie dam rady.

189Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Wto Gru 10, 2013 2:53 pm

Gość


Gość

Zaczęła oczyszczać twarz Winfreda z brudu. Tak, zaczęła od twarzy, bo to ładna twarz była, no. No... ale szybko doszła do wniosku, że chyba bardziej chodziło o oczyszczenia zakrwawionej od uderzenie łepetyny Winfreda, więc zreflektowała się, szybko ogarniając krwawienie. Robiła tylko to co Siergiej jej polecił, nic ponad to, bo się na tym po prostu nie znała. Zaraz potem obwiązała głowę Manna kilkoma okrężnymi ruchami. Daleko jej jednak było do ciasnego, zręcznie wykonanego opatrunku Popowa. Nie, zdecydowanie nie miała tej samej wprawy co on.

190Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Wto Gru 10, 2013 2:55 pm

Gość


Gość

Faktycznie z każdym ruchem czuł się jakby jakaś murzyńska noga kopała go po boku. W końcu poddał się i osunął po ścianie obserwując z uniesioną głową co się dzieje za Sergiejem. Paru rannych, kilka osób z zamkniętymi oczami. Wszędzie krew i krew. Nawet pulsowała mu w uszach. W końcu przeniósł wzrok na Popowa. Ależ z niego dzielny rycerz. Ustrzelił konia w zadek. Kobiece ręce na jego głowie, o rozpoznawał ją.
- Cholera by to... - mruknął, ale zaraz ucichł, bo bok bolał jak skurwysn. Po jakimś czasie przetransportowano go do lazaretu.

z/t



Ostatnio zmieniony przez Winfred Mann dnia Wto Gru 10, 2013 3:04 pm, w całości zmieniany 1 raz

191Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Wto Gru 10, 2013 2:58 pm

Gość


Gość

Django machnął ręką.
-Pani zostawi, nie wykrwawię się od razu.-opadł znowu tyłkiem na ziemię.-Pani pomoże tym co są ciężej ranni.
Pokiwał głową, wycierając rękawem pot z czoła. Cudowna wigilia, naprawdę. A miał być jutro taki przyjemny obiadek. TAKI CHUJ.
O, ale jakiś kolega się znalazł chętny do pomocy.
-Dzięki.-sapnął, łapiąc faceta za ramię i stając na jednej noce. To co, teraz kicamy? Okej, jakos podleźli pod ten dyliżans.
-Dam... radę.-w końcu łapy też miał silne, a nie tylko nogi, jak słusznie zauważyła Zoja. Fajnie się macało, cooo?
Oparł się zapewne o jakąś część powozu, by usiąść na ławce.
-Dzięki, dzięki...-mruknął do Falcone, zaciskając mocniej ten pasek od kiecki Zoi i sycząc z bólu.

192Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Wto Gru 10, 2013 3:00 pm

Gość


Gość

-Calvin, koc- rzucił tylko rozkazującym tonem, na co czarnoskóry szybko rzucił się do skrzyni w powozie by wyciągnąć koc i rzucić go na siedzenie. Oczywiście wszystko potem on będzie musiał sprzątać, a Chloe wypierze koc z krwi i brudu.
-Wsadzamy go na 3- powiedział po czym również chwycił tego wielkiego murzynioka.
-1..2...3...- oczywiście liczone w myślach i no, powiedzmy że we dwójkę wsadzili Django do powozu.
-Oczywiście, nie ma żadnego problemu. Odwdzięczy się pan innym razem gdy będzie w lepszym stanie- powiedział jednakże bez uśmiechu na tej swojej szlachetnej twarzyczce.

193Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Wto Gru 10, 2013 3:06 pm

Gość


Gość

Jakby się tak zastanowić ile fragmentów garderoby już straciła pomagając ludziom w wypadkach w OW.. Paski, płaszcze, pasy z sukienek.. No połowa garderoby na pewno. Machała już na to ręką i kupowala nowe, inaczej chyba się nie dalo.
Znalazła jeszcze jednego rannego i kogoś do jego przetransportowania, choć koniec końców Django i jakiś NPC wylądowali w powozie pana Falcone. Chyba nie miała nic więcej do roboty? Rozejrzała się.

Kevin i RIchie na pewno byli w lazarecie, pan Mann dostał pomoc od pana Popowa, Django kuśtykał do powozu, dwóch NPCów też zostało ogarniętych, jeden już w lazarecie, jeden w powozie. Chyba wszyscy?

194Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Wto Gru 10, 2013 3:12 pm

Gość


Gość

Droga była długa i wyboista do tego powozu, ale jakoś dali radę. Sam Dean nie miał nic specjalnie przeciwko murzynom, a teraz to już chyba w ogóle się nad tym nie zastanawiała. Skoro ktoś jest ok dla niego - to i on taki będzie.
Razem z Gordonem wsadzili czarnego do wozu, potem pomogli jakiemuś NPC.

195Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Wto Gru 10, 2013 3:15 pm

Gość


Gość

- Może pan jechać. - podeszła do Falcona.
- Dziękuję za pomoc. - zajrzała do powozu i podziekowała Deanowi. - I panu też dziękuję. - popatzyła na Gordona i wsiadła do powozu, tak szybciej dotrze do lazaretu.

196Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Wto Gru 10, 2013 3:17 pm

Gość


Gość

Gordon skinął ręką do swojego murzyna i wsiadł również do powozu jako ostatni. Wyjrzał przez okno.
-Calvin ruszajmy w stronę lazaretu- oznajmił głośno i rozkazująco. Calvin pogonił konie do tego by ruszyły wolnym kłusem przez środek miasteczka w stronę lazaretu.

zt lazaret

197Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Wto Gru 10, 2013 4:26 pm

Gość


Gość

Obserwował przez chwilę jak radzi sobie Francuzka. No cóż, prawda, nie był to perfekcyjny opatrunek, na ten jednak krótki czas dobre i to. Wszyscy ranni zostali już właściwie przeniesieni do lazaretu, a w miejscu strzelaniny zostały już tylko zgliszcza i ciała, które powoli zbierano w jedno miejsce. Nie pozostało nic innego jak też się zmywać.
- Jak boli, znaczy, że nawet działa, co ma działać, więc nie jest tak źle. - Mruknął do Winniego, po czym zwrócił się do kończącej opatrunek Rodet.
- Pomoże mi Pani? Musimy go zawlec do lazaretu. - Wziął go za jedno ramie. Gdyby nie cholerna noga pewnie i by dał rade samemu, z jej powodu był jednak zmuszony wykorzystać pomoc pisarki. Zebrali się wreszcie i zanieśli rannego do lecznicy.

Winnie, Rodet, Siergiej ---> Lazaret
(teraz dopiero bo mi się wcześniej nie wysłało)

198Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Pią Sty 17, 2014 1:46 pm

Gość


Gość

---> biuro szeryfa

Chyba musiał pobiec skrótem, albo szybciej biegał po prostu Wpadł szybko do Banku od razu skierował sie do kasjera.
- Odbierał już ktoś nagrodę za Crossa - kasjer pokręcił przecząco głową.
- Dobra to ja poczekam - usiadł w kącie na krześle, miał nadzieje że Dżaki zaraz tu będzie.

199Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Pią Sty 17, 2014 1:52 pm

Gość


Gość

Szybrszy niż światło Kevin dotarł na miejsce tuż przed Jackie. Ta, widząc szeryfa zrobiła głupią minę i uniosła brew.
- O co chodzi? - zapytała, po czym wyłożyła swój czek pod nos kasjera i poprosiła o wypłatę, by zaraz potem znów zwrócić się do Kevina.

200Bank Old Whiskey - Page 8 Empty Re: Bank Old Whiskey Pią Sty 17, 2014 1:53 pm

Gość


Gość

- Możesz mi powiedzieć gdzie dokładnie go znalazłaś i kiedy? - zapytał bez zbędnego toku myślowego.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 8 z 9]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach