Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

JARMARK-SZKOŁA

Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... , 10, 11, 12  Next

Go down  Wiadomość [Strona 11 z 12]

251JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 2:47 pm

Gość


Gość

Ruszył za Darcym, rozganiając blokujących mu drogę ludzi laską i rozglądając się ciekawie. Pierwszy raz widział w tym mieście takie tłumy. Chyba naprawdę wszyscy w czasie zarazy musieli się pozamykać w domach i teraz odreagowywali. No ale w sumie co się im dziwić?
 - No proszę, widać dopisuje mi szczęście. Dziękuję. - Powiedział, dysząc nieznacznie i starając się nadążyć za prowadzącym go mężczyzną. - Pani Quinally? Niestety również nie znam. Choć biorąc pod uwagę mój krótki, zawalony pracą pobyt w mieście, to raczej nie jest to dziwne.

252JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 2:51 pm

Gość


Gość

Pożegnał się z panną Eliott i snuł się jeszcze chwilę między ludźmi, dziękując, jeśli ktoś mu wrzucił choćby kilka centów. Kiedy zaś dostrzegł Josepha, znów przystanął, obserwując go niezbyt dyskretnie. 
W końcu zebrał się w sobie o podszedł do pastora. 
- Dzień dobry - przywitał się uprzejmie. - Coś kiepsko mi idzie - powiedział, potrząsając puszką. - Mam nadzieję, że inni mają więcej szczęścia do darczyńców.

253JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 2:54 pm

Gość


Gość

Joseph stał pogrążony w swoich jakże ponurych myślach, więc chwilę to trwało, zanim się zorientował, że ktoś coś do niego mówi.
- Ahhh... witam. No ja dziś otrzymałem cały, okrągły tysiąc od pana Burnetta. Mamy w tym miasteczku naprawdę hojnych ludzi i bardzo skłonnych do pomocy potrzebującym - powiedział wymuszając niewielki uśmiech.
Właściwie to Josh też nie wyglądał kogoś szczęśliwego. Albo to tylko jego głupie wrażenie i szuka na siłę pocieszenia, że nie jest jedynym nieszczęśliwym tworem w tym mieście.

254JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 2:54 pm

Gość


Gość

Chloe chyba jako jedyna panienka została na Jarmarku. Po pierwsze dlatego, że pozostałe pracownice w kąciku dla dzieci już zniknęły, albo w ogóle się nie pojawiły. A po drugie, wcale nie miała ochoty robić z siebie błazna, myląc sztućce czy rozlewając herbatę w maleńkich filiżankach, których nawet nie da się złapać porządnie.
Dziewczyna zdecydowanie wolała pozostać z dziećmi, szczególnie że dołączyło także jej rodzeństwo. Wymyślała co rusz nowe zabawy, zestaw do baseballa chowając głęboko pod innymi zabawkami.
Dzień jednak chylił się ku końcowi, a każde dziecko w końcu zostało odebrane przez rodziców. Chloe dołączyła do rodziny a jej kochana mamusia wysłała córę na Wieczorek Dla Panienek. Nie poddawała się, by córka nie tylko z kozami miała do czynienia.

zt > restauracja



Ostatnio zmieniony przez Chloe McDonald dnia Sro Sie 07, 2013 3:33 pm, w całości zmieniany 1 raz

255JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 2:58 pm

Gość


Gość

Anglik na szczęście dla Popowa nie szedł szybko. To była kolejna czynność, na którą nie miał siły.
- Pani Quinally... łatwo pan ją rozpozna. Jest bardzo... kolorowa - nie chciał użyć sformułowania "wygląda jak papuga", choć było wyjątkowo trafne. - Wesoła i miła kobieta.
Ominął grupkę młodzieńców rozprawiających o nogach jakiejś panny i podszedł do pastora.
- Panie Wilkins... to pan Popow, nasz aptekarz - przedstawił ich sobie. Miał nadzieję, że Elias nie będzie się długo męczył.

256JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 3:03 pm

Gość


Gość

Elias wypił resztę lemoniady i aż westchnął z ulgą. Biedny duchowny się zwyczajnie przegrzał, dzień był upierdliwie gorący. 
Widząc Darcy'ego z panem Popowem wstał i uścisnął rękę aptekarzowi
- Wielebny Elias Wilkins, miło mi - posłał mu nieco blady uśmiech.
Ach marzył o kąpieli, chłodnym winie i chwili spokoju.
- Panie Darcy, pana kot to wyjątkowo wdzięczny towarzysz - wskazał na spasionego kocura.

257JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 3:09 pm

Gość


Gość

- Kolorowa? Naprawdę, panie Darcy, zebrała Wam się tu w miasteczku całkiem oryginalna i zjawiskowa grupka młodych dam. - Mówił, zerkając co i rusz na boki.
- Moje uszanowanie Panie Wilkins. - Uścisnął dłoń pastora, przyglądając mu się uważnie. Duchowny sprawiał wrażenie strasznie zmęczonego, no ale może to przez ten cały Jarmark?- Ja dosłownie na momencik, nie zajmę długo, bo pewnie ma pan urwanie głowy tutaj z tym wszystkim. Chciałem się dowiedzieć coś o tej loterii całej. Przyznam, że mnie bardzo zaciekawiła. - Gdy skończył mówić, zerknął na kocura, który pałętał się pod nogami. Oby tylko nie upaskudził mi butów...

258JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 3:28 pm

Gość


Gość

- Wdzięczny, wdzięczny... Tak samo wdzięczny, jak tłusty - westchnął patrząc na rude cielsko. Nie miał pojęcia, dlaczego kocisko jest takie wielkie. Chyba, że Sheila wciąż go podkarmiała.- Panowie mi wybaczą, muszę jeszcze zajrzeć do redakcji... Pastorze, do wieczora. Panie Popow, do zobaczenia- pożegnał się z nimi i oddalił.
Tłuste kocisko przeciągnęło się, zamiauczało i udało za Darcy'm, przełażąc przy tym po butach aptekarza. Dobrze, że mu się na nie nie zrzygał.

----> redakcja

259JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 3:34 pm

Gość


Gość

Pożegnał się z panem Darcy i spojrzał na aptekarza
- Ach, loteria fantowa. Losy kupuje się u pani Quinally - wskazał na ranczerkę, stojąca dość daleko od nich.- Na wieczór ktoś losuje numerki i można wylosować coś ciekawego - uśmiechnął się nieco łobuzersko - Ja na przykład rok temu wylosowałem przeuroczy damski kapelusz z czubem, prezentował się zjawiskowo.
Och gruby kocur sobie poszedł. Jak smutno!

260JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 3:58 pm

Gość


Gość

- To wspaniale - powiedział, siląc się na entuzjazm, i przełknął głośno ślinę. Pan Burnett. No tak. Przecież to dobry człowiek i nowy szeryf. 
Widząc, że i Joseph nie jest zbyt szczęśliwy, odetchnął głęboko i zrezygnował z udawania radosnego młodzieńca. 
- Szkoda, że gdy człowieka coś trapi, nie może nawet na moment się odprężyć. - Pokiwał głową, wpatrzony w bliżej nieokreślony punkt. Nie chciał go wypytywać, bo i sam nie opowiedziałby o swoich problemach. Nie chciał, by Joseph przedwcześnie go skreślił.

261JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 4:02 pm

Gość


Gość

Na moment odprężyć? Gapi się na Eliasa, kiedy tylko ten się pojawi w jego zasięgu wzroku, słucha go z tym cielęcym wzrokiem i leci na złamanie karku spełniać każde jego życzenie. W nocy ściska z całej siły poduszkę pragnąc, żeby mógł go kiedyś przytulić, przez co się nie wysypia ostatnio. Nawet jak zaśnie to męczą go takie sny jak ostatnio, po których jest mu podwójnie przykro. A on ma jutro temu człowiekowi udzielić ślubu i jeszcze udawać, że się z tego cieszy. No faktycznie, nie ma mowy o jakimkolwiek odprężeniu podczas przygnębienia.
- Masz rację - powiedział wlepiając w niego swój zmęczony wzrok i znowu zaczął się wpatrywać w swoje buty.
Bez emocji. Im mniej ich tym mniejsze prawdopodobieństwo, że go poniesie. Nie musi go Josh znowu pocieszać przy wszystkich ludziach dookoła, ale wtedy to była faktycznie tragedia. A to jest tylko jego prywatna frustracja.

262JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 4:12 pm

Gość


Gość

Siergiej prychnął cicho, gdy zwierzak przemaszerował po jego butach. Z trudem powstrzymał się, by nie pożegnać zwierzaka małym kopniakiem na odchodne, uznał jednak, że chwilowo nie warto.
- Do zobaczenia panie Darcy. - Kiwnął głową na do widzenia.
- U tamtej Pani, tak? No dobrze dziękuję bardzo. Jak pan tak zachwala te nagrody, to teraz nie pozostało mi nic innego, jak wybrać ten najszczęśliwszy los i wygrać. - Uśmiechnął się i kiwnął nieznacznie do pastora głową. Oddalił się na moment we wskazane miejsce i zakupił los za 50 centów. Każdy szczęściu dopomoże, każdy dzisiaj wygrać może... Ach jaka szkoda, że nie można było kupić ich więcej! Z chęcią przeznaczyłby na to jakąś okazalszą sumkę. Może nie był jakoś bardzo za pan brat z hazardem, ale zawsze dawał mu on tą odrobinkę dziecięcej ekscytacji. Nawet tak śmiesznie nieznacząca gra jak loteria. Gdy już zakupił swój los wrócił się do pastora.
-No panie Wilkins. Mam już mój szczęśliwy los. Teraz tylko na wyniki czekać. Proszę mi wybaczyć, że tak przeszkadzam ciągle, ale musiałem się pochwalić. - Powiedział z rozbawieniem.

263JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 4:19 pm

Gość


Gość

Pastor obserwował z uśmiechem, jak Siergiej udaje się po los. Sam już zakupił swój los i czekał na wyniki.
- Ależ pan nie przeszkadza, to bardzo miło z Pana strony,że ze mną spędza czas. Może wpadłby Pan do mnie dziś wieczorem na plebanie? Kompletnie zapomniałem o swoim wieczorze kawalerskim, a jutro się żenię - uśmiechnął się lekko - Żadna oficjalna uroczystość, zwykła....że tak powiem posiaducha przy winie, czy co tam sobie panowie wypiją.
Im więcej, tym lepiej!

264JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 4:31 pm

Gość


Gość

- Ale... ale że... - Na chwilkę zabrakło mu słów w gębie. Naprawdę, miasto pełne dziwnych ludzi. Nie zna go, a zaprasza na własny wieczór kawalerski? Choć może po prostu tak już te klechy mają? Swoją drogą ciekawe, jak może wyglądać taki wieczorek osoby duchownej... Zresztą. Co on się tu będzie zastanawiał. Siergiej nie byłby sobą gdyby odmówił uczestnictwa w wydarzeniu, które w jakiś sposób można powiązać z alkoholem.
- Naprawdę, bardzo, bardzo miło z pana strony. Chętnie przyjdę. - Uśmiechnął się przymilnie, nie wiedząc dokładnie jak się zachować. 
- Tak prawdę mówiąc, to się pan z tym wieczorem w ostatniej chwili obudził. Troszkę później i po ptakach by było. Ech, stan kawalerski... Jeszcze pan zatęskni. Choć może i nie? To już wszystko teraz w rękach pańskiej wybranki.

265JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 4:48 pm

Gość


Gość

Elias uśmiechnął się do aptekarza. Pewnie pan Popow nasłucha się jeszcze o naiwnej i otwartej osobowości duchownego
- Och panie Popow, u mnie to nie pierwszyzna, jestem wdowcem od czterech lat i teraz zdecydowałem się drugi raz na ożenek. ..ale ma Pan racje na śmierć o tym kawalerskim zapomniaem, nawet go nie planowałem...ale miał się dziś u mnie zjawić pan Darcy, posiedzieć przy winku  i pomyślałem, że można tą okazje wykorzystać
Jasne, że nagich panien, panów (cześć Josh!) i Babci Wiadro (oby) nie będzie, ale siedzenie przy winku zawsze jest miłe !

266JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 4:58 pm

Gość


Gość

- No proszę, czyli weteran... A co do wieczoru, to wie pan, często to właśnie te nieplanowane sytuacje są tym, co się później najlepiej wspomina. Najpewniej i teraz tak właśnie będzie. No bo jednak jutro ważny dzień przecież. Trzeba się odpowiednio nastroić - Mrugnął znacząco i pokiwał głową, dodatkowo chcąc potwierdzić swoje słowa.
- To w takim razie około której się pojawić? Bo będę jeszcze do siebie musiał skoczyć. Nie mam za wiele, ale przecież nie wypada przyjść z pustymi rękami. No i mam coś, co raczej nigdy się nie zmarnuje.

267JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 5:37 pm

Gość


Gość

Josh za to chętnie pocieszyłby Josepha. Ale wśród tych wszystkich ludzi jedyne, co mógł zrobić, to spoglądać na niego dyskretnie, choć z troską. Ach, gdyby tylko wiedział, co dolega pastorowi! Cóż mógłby zrobić? Co by poczuł? Tego się niestety nie dowie. 
Gdy zobaczył, że wielebny wpatruje się w swoje buty, już nie ukrywał się ze swym spojrzeniem. Nie mógł oderwać od niego wzroku, a gdy to sobie uświadomił, spłonął rumieńcem. Nic jednak nie zrobił, nie zaczął kontepmlować swojego obuwia czy jakiej urodziwej damy, przechadzającej się po jarmarku. 
Tę dziwną dość sytuację przerwał jakiś chłopiec, który biegnąc potrącił młodego weterynarza. Nie przygotowany na cios Josh, zachwiał się niebezpiecznie i przytrzymał ramienia Josepha. 
- Przepraszam - bąknął, czerwony jak burak. Widząc własną rękę, jeszcze bardziej się zarumienił, o ile to w ogóle było możliwe, ale nie zabrał jej.

268JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 5:39 pm

Gość


Gość

- Och myślę, że po jarmarku, tak około...19-20? Nie ma określonej godziny, kiedy kto przyjdzie, jk mu będzie wygodnie - wzruszył ramionami z uśmiechem - ...Ufam, że taki niezaplanowany wieczór, to będą same, miłe wspomnienia  - dodał na koniec.
Spojrzał na zegarek.
-Och niedługo wyniki loterii. - powiedział do Siergieja - Może Pan wylosuje coś bajecznego?

269JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 5:49 pm

Gość


Gość

- Na pewno niezapomniane. - Uśmiechnął się nieznacznie. 
- Wyniki już niedługo? - Aż się ożywił, rozglądając to w jedną, to w drugą stronę. Sam też, z czystej ciekawości, która to już godzina, zerknął na swój czasomierz. 
- Zapewne, zapewne. Taki dzisiaj wspaniały dzień! Pański Wieczór Kawalerski będzie jego zwieńczeniem, więc tym bardziej jest szczęśliwy. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości, że uda się coś ciekawego wygrać. Panu pewnie też! Jeśli znów wylosuje pan kapelusz, nalegam, by go dzisiaj ubrać.

270JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 6:18 pm

Gość


Gość

Och jakie miłe słowa, pastor aż uśmiechnął się szerzej.
- Powiem Panu, że ma Pan wielką siłę przekonywania. Aż zaczynam wierzyć, że znów wygram jakiś gustowny kapelusik. - mrugnął do niego.  - ...ale nie gwarantuje czy go będę nosić ! - zastrzegł ze śmiechem

271JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 6:25 pm

Gość


Gość

No oczywiście, że miał! Siergiej aż wyprostował się bardziej, z gracją łykając komplement. 
- Na pewno, na pewno. I proszę wybaczyć, ale jak się panu uda takowy wygrać, to nie omieszkam wydać pana wieczorem. Ot nie będzie innej możliwości jak założyć go na głowę. Już ja, oraz inni zebrani na pewno się o to postaramy. Oczywiście wie pan, to wszystko na szczęście... No ale, ale. Gdzież to będzie się to losowanie odbywać? - Rozglądnął się wkoło, sprawdzając, czy aby gdzieś nie gromadzą się już większe ilości osób.

272JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 6:58 pm

Gość


Gość

LOTERIA!


Postaci zgłoszone do loterii powinny dostać PW z przydzielonym numerkiem. Jest 6 nagród! Każdy zwycięski los będzie tutaj opisany, a postać posiadająca dany numerek musi odebrać nagrodę!



Na niewielki podest, wybudowany przed szkołą, wyszła Patty Quinally. Ubrana w skromną (jak na nią) sukienkę, w ciemnym kapeluszu. Widać było, że musi pokazać jak bardzo przechodzi żałobę po niektórych mieszkańcach Old Whiskey. 
Jednak musiała spełnić swój obowiązek! Wyszła do ludzi i zaczęła ogłaszać zwycięzców loterii!
zaczęła wyciągać zwycięskie numerki i prezentować nagrody (które sama wymyśliła!).

Los nr 4 - Rower
Los nr 3 - Zestaw puzzli i układanek
Los nr 23 - Zestaw do baseballa
Los nr 77 - Podręczna encyklopedia 
Los nr 80 - Zestaw książek z rebusami i łamigłówkami

273JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 7:08 pm

Gość


Gość

Audrey zostawiła na chwilę męża razem z córeczką i skierowała się w stronę podestu, by odebrać wygraną. Nie sądziła, że cokolwiek wygra, a tu niespodziewanie los obdarzył ją podręczną encyklopedią. Podeszła do Pani Quinally i wysilając się na uśmiech, podziękowała za nagrodę, by dodać jeszcze
- Proszę przekazać nagrodę dzieciom w przytułku. Bardziej im się przyda.
Stwierdziła z całą pewnością siebie i zaraz zeszła ze sceny, by wrócić do męża i córeczki.

274JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 7:09 pm

Gość


Gość

Los nr 3 - Zestaw puzzli i układanek !

Pastor wskazał na tłumek zgromadzony przed  sceną.
- To chyba już  - poszli z iergiejem za tłumem i spotkała go niespodzianka. Wylosowano jego numerek!
- Och trzy ! To moje ! - wyszczerzył się w uśmiechu i wszedł na scene...by odebrać...zestaw puzzli i układanek! Dzieciaki w przytułku się ucieszą!
- Och idealna rozrywka na wieczór kawalerski, nie sądzi Pan? - zaczął się śmiać, gdy już znalazł się obok aptekarza

275JARMARK-SZKOŁA - Page 11 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 7:19 pm

Gość


Gość

Los nr 4 - Rower


Podszedł wraz z pastorem do miejsca, w którym ogłaszano wyniki loterii. Zebrało się tu nawet sporo osób. Ta przeklęta konkurencja... 
- O proszę. - Z zazdrością spoglądał na pastora gdy ten wszedł na scenę i odebrał swoją wygraną. Już tracił nadzieję. Już miał odpowiedzieć, że puzzle i układanki to jest dokładnie to o czym każdy kawaler marzy w trakcie ostatniego wieczoru przed ślubem, gdy nagle wylosowano numer 4. Jego numer!
- Ha! Czwóreczka! - Ucieszył się jak dziecko i wpadł na scenę. Nie ma to jak kaleka o lasce wygrywający rower! No ale to nie miało znaczenia. W pełni zadowolony wrócił do pastora wraz ze swoją wygraną.
- Mówiłem? Jak nic szczęśliwy dzień!

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 11 z 12]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... , 10, 11, 12  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach