Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

JARMARK-SZKOŁA

Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 10, 11, 12

Go down  Wiadomość [Strona 12 z 12]

276JARMARK-SZKOŁA - Page 12 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 7:35 pm

Gość


Gość

Po punkcie kulminacyjnym, jakim była loteria fantowa, zaczęło się przerzedzać. Nie były przewidziane tańce, z uwagi na żałobę.
- Cóż...dopilnuję teraz wszystkiego do końca i myślę, że możemy się niedługo spotkać u mnie. Przekaże resztę działań Josephowi. - pokiwał głową.
To był jego ostatni wieczór jako wdowca. Trzeba to uczcić !
- Do zobaczenia, panie Popow. W razie czego, to jest ten budynek - wskazał na plebanię i ruszył oddelegować zadania.
Widząc Josepha w towarzystwie Bolitara nie był zbyt szczęśliwy, no ale! Obrzucił jedynie Josha karcącym spojrzeniem  i zwrócił się do Josepha.
- Zostawiam resztę Tobie. Przypilnuj proszę by datki znalazły się we właściwym miejscu, niech jedzenie też się nie zmarnuje.
Miał dziwne wrażenie, że Joseph pała niechęcią do jego narzeczonej, co go martwiło...ale nie chciał też poruszać teraz tego tematu.

-> plebania

277JARMARK-SZKOŁA - Page 12 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 7:46 pm

Gość


Gość

Po wynikach loterii faktycznie festyn właściwie się zakończył. Pokiwał głową na znak, że rozumie, gdy pastor pokazywał mu budynek, w którym mają się spotkać. Pożegnał go, a samemu, z bananem na twarzy ruszył przez miasto do siebie. Całą drogę do apteki prowadził swój nowiutki, czerwony rower, korzystając co jakiś czas z zamontowanego przy nim dzwonka i wzbudzając zazdrość wśród napotkanych wyrostków.To co, że jest już z niego stary chłop, w dodatku kaleka, który na rowerze już sobie nie pojeździ. To on wygrał! Ustawi go w jakimś honorowym miejscu i będzie podziwiał. Dzyń, Dzyń!

 ---> Apteka

278JARMARK-SZKOŁA - Page 12 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 7:59 pm

Gość


Gość

- Ach, nic się nie stało - powiedział uspokajająco i sprawdził swój numerek na loterii.
Czyli nic nie wygrał.
- 14. Pudło - powiedział i odwrócił się do Eliasa.
Kiwnął głową na znak, że rozumie. Kawalerski wieczór Eliasa. Ostatnie miejsce, na którym chciałby się znaleźć. Pewnie będą balować do późnych godzin nocnych. Może Josh zapewni mu mały azyl...? Elias sobie już poszedł, więc mógł go zapytać.
- Jeśli mogę zadać ci nieco niedyskretne pytanie... - zaczął wlepiając ponownie wzrok w swoje buty. - masz dziś wolny wieczór?

279JARMARK-SZKOŁA - Page 12 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 8:35 pm

Gość


Gość

Przycisnął na chwilę dłoń żony do policzka, a potem pocałował jej wnętrze.  Potem już jej nie wypuścił ze swojej dłoni. Chodzili i zbierali do czasu loterii, w której jego żona została szczęśliwą zwyciężczynią.
- Popatrz słoneczko, mamusia wygrała nagrodę.- powiedział do córeczki jak gdyby ta potrafiła cokolwiek zrozumieć, nawet podniósł małą do góry by pokazać jej Audrey na scenie.
Pochodzili jeszcze trochę, aż zaczęło się robić późno a Alice marudna.
-Może powinniśmy wrócić do domu?- zapytał żonę.

280JARMARK-SZKOŁA - Page 12 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 8:49 pm

Gość


Gość

-Zobaczy pan, że mam rację. Jestem pewna, że jak tylko wsiądzie pan na konia i wyruszy na prerie to znajdzie tam coś godnego uwagi i udokumentowania.- zapewniła pan Arthura z promiennym uśmiechem. Była pewna, że ten miły i utalentowany człowiek na pewno dokona czegoś wielkiego. Zresztą całą swoją postawą wyglądał jej na człowieka sukcesu.
Wysłuchała z zainteresowaniem wykładu o lekarstwach. No proszę ile w kilka minut można się rzeczy dowiedzieć. Przecież Beth znała różne domowe sposoby na pewne dolegliwości, przekazane jej jeszcze przez mamę, ale wolała iść do lekarza i wziąć pigułkę. Może powinna częściej korzystać, z tego co wiedziała. Trzeba się będzie nad tym zastanowić.
Wtedy usłyszała, głos ze sceny wymieniający pana Carnavarona z nazwiska.
-O chyba pan coś wygrał.- poinformowała go z uśmiechem.

281JARMARK-SZKOŁA - Page 12 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 8:50 pm

Gość


Gość

Po wygranej i powrocie do męża, chętnie znowu wsunęła mu swą dłoń w jego. Musiała nacieszyć się tymi chwilami, gdy między nimi było tak wspaniale. Po tylu godzinach spędzonych na świeżym powietrzu będą dziś spać jak dzieci. No chyba, że wcześniej jeszcze nacieszą się swymi ciałami.
- Odniosę jeszcze puszkę do Pastora i możemy iść.
Odpowiedziała mężowi, uśmiechając się do niego i na chwilę znowu z córeczką zostawiając. Frani dalej nie spotkali, Poppy już zniknęła i Audrey nie musiała z nikim się żegnać. Oddała całą zebraną sumę i wróciła do męża, który zaprowadził swe dziewczynki do domu.

zt

282JARMARK-SZKOŁA - Page 12 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 9:04 pm

Gość


Gość

Gdyby matka słyszała jego wykład, do tego wygłoszony wobec nowo poznanej damy to zapewne zdzieliłaby go swoją laską po nodze mrucząc coś na temat "opamiętania się i dobrego wychowania".
Ale jej tutaj nie było i nie mogła nic zrobić. Toteż Arthur mógł się pogrążać w nieskończoność (albo i nie, bo panna Randall naprawdę była zainteresowana jego wywodem).
No i dawno nikt nie podbudował tak jego samooceny. Po tej rozmowie poczuł, że naprawdę mógłby napisać rozprawę naukową, która odniosłaby sukces w świecie nauki.
W końcu jednak nadeszła pora loterii fantowej. Zapomniał już, że zakupił los, ale słysząc swój numerek wygrzebał z kieszeni papierek z numerkiem 23.
- Rzeczywiście - odparł nie kryjąc zaskoczenia. Rzadko cokolwiek wygrywał, a tu pierwszy dzień w mieście i od razu taka niespodzianka! Problem tylko w tym, że nie bardzo wiedział co też wygrał.
- Dziękuję panience za rozmowę - zdjął kapelusz i ukłonił się jej lekko - Mam nadzieję, że panienki nie zanudziłem - dodał ponownie nakładając nakrycie głowy - Pamiętam o obietnicy wypożyczenia atlasu - uśmiechnął się grzecznie.

283JARMARK-SZKOŁA - Page 12 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 9:16 pm

Gość


Gość

-To ja panu dziękuję za miłą i ciekawą rozmowę. Od dawna nie spędziłam tak wspaniale czasu rozmawiając na takie zajmujące tematy. – Beth uśmiechnęła się niczym małe słoneczko. To naprawdę była miła odmiana od rozmów o gospodarstwie czy też o tym co też  znowu przydarzyło się którejś z pań. Pan Arthur tak ciekawie o tym wszystkim opowiadał i nie zbywał jej półsłówkami traktując jak głupiutką i niedouczoną gąskę z prowincji.
- Trzymam pana za słowo. Mieszkam na obrzeżach miasteczka. Mam tam małe gospodarstwo. Na pewno pan trafi bez problemu.- Beth zaprosiła mężczyznę do siebie po czym zaczerwieniła się, bo chyba nie wypadało tak od razu zapraszać gentlemana na szarlotkę. Chyba zbyt przyzwyczaiła się do troszkę swobodniejszych form. Mama teraz by jej powiedziała co o tym sądzi. Miała tylko nadzieję, że to nie zraziło do jej osoby pana Carnavarona.

284JARMARK-SZKOŁA - Page 12 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 9:30 pm

Gość


Gość

Naprawdę dobrze, że ani jego, ani jej matka nie mogły w tej sytuacji nic zrobić, bo zapewne skończyłoby się na uprzejmej wymianie nic nieznaczących zdań o pogodzie. A tak Arthur mógł liczyć na kolejne spotkanie.
Jej zaproszenie miałoby go zrazić? Do tak miłej osoby?
Nie, z całą pewnością go to nie zraziło. Wprawdzie sam nie powinien tak nachalnie przypominać o tym wypożyczeniu atlasu, ale... nie mógł się opanować. Nie chciałby stracić kontaktu z panną Randall. Dotąd nie zdarzyło mu się rozmawiać z damą dłużej niż dziesięć minut nie wywołując u niej odruchu ziewania.
Trzy razy powtórzył w myślach wskazówki Beth jak miałby dotrzeć na jej gospodarstwo. Na szczęście pamięć miał dość dobrą - przez lata wyćwiczył ją sobie na studiowaniu opasłych ksiąg.
Do tego mógł liczyć na wyśmienite wypieki panny Randall! Lepiej już chyba być nie mogło.
- Na pewno odwiedzę panienkę w niedługim czasie - ukłonił jej się jeszcze raz, po czym pożegnał.
Ruszył jeszcze w kierunku sceny, gdzie odebrał zestaw do baseballa.
Wychodząc z jarmarku wrzucił do puszki jednego z wolontariuszy 20 dolarów, a następnie ruszył w kierunku hotelu.

---> "Rosie"

285JARMARK-SZKOŁA - Page 12 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 9:32 pm

Gość


Gość

Beth pozbierała puste blaszki. Uporządkowała stanowisko i jako jedna z ostaniach opuściła jarmark. Sama jak zawsze zresztą. Nazwijmy to stałym punktem programu.

zt

286JARMARK-SZKOŁA - Page 12 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 10:01 pm

Gość


Gość

Zabrał szybko rękę, bąknął jeszcze trzysta razy przepraszam, poprawił odzienie i otrzepał spodnie z nieistniejących pyłków. Wszystko to robił nieco nerwowo, próbując ukryć krępujący rumieniec. 
- Och - westchnął, gdy pastor obwieścił, że nic nie wygrał. Podniósł wzrok znad swoich spodni i podąrzył spojrzeniem za Josephem. Wielebny Wilkins. No tak. 
- Ja?! - zdziwił się. - No tak, właściwie nigdzie się nie wybieram, bo i gdzie. - W końcu udało mi się ugryźć w język i powstrzymać kolejny słowotok. - Więc ja zapraszam - wydusił z siebie i się zapowietrzył, z lekkim strachem czekając na odpowiedź.

287JARMARK-SZKOŁA - Page 12 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 10:06 pm

Gość


Gość

Josh wydawał mu się nieco znerwicowany, ale skoro zaprasza... mógł się wreszcie zdobyć na jakiś mały, ale szczery uśmiech.
- Wiesz co w tobie najbardziej lubię? Nie jesteś wścibski i nie zadajesz pytań - bardziej nie mógł już zdradzić, że coś go trapi.
Zostali sami w szkole, więc Joseph musiał wszystkie datki podliczyć i schować, no i posprzątać. Poprosił Josha o pomoc, dzięki temu uwiną się znacznie szybciej.

288JARMARK-SZKOŁA - Page 12 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 10:22 pm

Gość


Gość

Odpowiedziałby uśmiechem, ale znów się nieco zaczerwienił, gorączkowo myśląc nad właściwą reakcją na ten komplement. 
- Jeśli ktoś pragnie zwierzeń, wysłucham cierpliwie, jeśli poprosi o radę, postaram się jej udzielić z zastrzeżeniem, że to tylko wyobrażenie o opisanej sytuacji, jeśli zaś nic nie mówi, ja pytać nie będę, bo i sam nie lubię, gdy mnie ktoś nachalnie wypytuje - powiedział w końcu i aż się zdyszał. Co prawda zaraz, jak tylko skończył mówić, nie wydawało mu się takie mądre, nic już nie mógł na to poradzić. - Dziękuję, tak, dziękuję - wymamrotał, delikatnie się kłaniając. 
Pomógł, robił, co mu mówiono... Starał się, jak mógł.

289JARMARK-SZKOŁA - Page 12 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 10:27 pm

Gość


Gość

- To naprawdę miłe z twojej strony - skomentował i wziął się za sprzątanie.
We dwójkę dorosłych chłopa poszło im to całkiem sprawnie. Mogli zwijać interes i... iść chlać? Może sam na sam Josh nie będzie pokazywał mu tyłka.
- Skoro się uwinęliśmy... można stąd już iść.

290JARMARK-SZKOŁA - Page 12 Empty Re: JARMARK-SZKOŁA Sro Sie 07, 2013 10:40 pm

Gość


Gość

- Polecam się na przyszłość! - powiedział i w końcu się uśmiechnął. Szczerze i przyjaźnie. 
Co prawda, jak zwykle Josh był nieco rozkojarzony, ale nie zrobił sobie większej krzywdy, co uznał za niemały sukces. 
- W drogę! - westchnął. I poszli. 

zt ----> gabinet weta?

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 12 z 12]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 10, 11, 12

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach