<- Bal, dzień później
- Nie, dziękuję, naprawdę nie trzeba. - kiwnął głową w stronę zmartwionej gosposi. Co chwila spoglądała na jego powolne ruchy i jakiś wysiłek na twarzy kiedy próbuje się przesunąć. Nie wiedzieć czemu proponowała mu dodatkową herbatę. Uśmiechnął się do kobieciny i chyba głównie dla niej próbował wyglądać naturalnie, nonszalancko i radośnie. W końcu odeszła pozostawiając młodego Mann'a samego w oczekiwaniu na przybycie Oscara. Wczorajsza sytuacja kosztowała Winfreda sporo nerwów i pieniędzy. Ojciec nie był zadowolony, szczególnie dlatego, że martwił się o reputację. O takich rzeczach miasto będzie mówić jeszcze przez długi czas. Oczywiście, przeprosiny względem gości zostały dopełnione, szkody na rzecz hotelu pokryte. Wszystko szło w dobrą stronę. Teraz, nie rezygnując z załatwienia kolejnych spraw i w złudnej myśli, że może przestanie się czuć jakby ktoś oderwał mu rękę, zawędrował do państwa Wrightów mając sprawę do ich syna.
- Nie, dziękuję, naprawdę nie trzeba. - kiwnął głową w stronę zmartwionej gosposi. Co chwila spoglądała na jego powolne ruchy i jakiś wysiłek na twarzy kiedy próbuje się przesunąć. Nie wiedzieć czemu proponowała mu dodatkową herbatę. Uśmiechnął się do kobieciny i chyba głównie dla niej próbował wyglądać naturalnie, nonszalancko i radośnie. W końcu odeszła pozostawiając młodego Mann'a samego w oczekiwaniu na przybycie Oscara. Wczorajsza sytuacja kosztowała Winfreda sporo nerwów i pieniędzy. Ojciec nie był zadowolony, szczególnie dlatego, że martwił się o reputację. O takich rzeczach miasto będzie mówić jeszcze przez długi czas. Oczywiście, przeprosiny względem gości zostały dopełnione, szkody na rzecz hotelu pokryte. Wszystko szło w dobrą stronę. Teraz, nie rezygnując z załatwienia kolejnych spraw i w złudnej myśli, że może przestanie się czuć jakby ktoś oderwał mu rękę, zawędrował do państwa Wrightów mając sprawę do ich syna.