Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

Jadłodajnia Amaranty

Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11  Next

Go down  Wiadomość [Strona 9 z 11]

201Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Nie Sty 05, 2014 5:30 pm

Gość


Gość

Amaranta najpierw popatrzyła z politowaniem na Tulia, a zaraz potem cofnęła się o krok, widząc jak ten wstaje. Zestresowała się jednak znowu, gdy ten ją złapał i nie, nie zamierzała lać go po pysku.
Bała się? No jakby oddał, to nie byłoby wesoło.
Kobieta tylko wyrwała się z jego objęć i pokręciła głową.
- Dość! Nie dotykaj mnie.
Stwierdziła i prędko ruszyła do kuchni, by przygotować zamówienie. Dwa razy dłużej niż trzeba było, bo o ile najpierw była rozbawiona, to potem zniesmaczona i zdenerwowana.

202Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Nie Sty 05, 2014 5:32 pm

Gość


Gość

Ach, te kobiety. Tulio więc przysiadł przy swoim stoliku i czekał an to, aż Amaranta wróci.

203Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Nie Sty 05, 2014 5:41 pm

Gość


Gość

Amaranta wróciła po kwadransie z piwem i stekiem.
- Smacznego.
Powiedziała i postawiła wszystko przed Tuliem, zaraz odchodząc, by zająć się klientem, który akurat przybył.

204Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Nie Sty 05, 2014 5:44 pm

Gość


Gość

Tulio zjadł i czekał.

/#literacka_nagroda_nobla #tyle_wnosi_do_fabuły #post #roku

205Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Nie Sty 05, 2014 6:06 pm

Gość


Gość

Amaranta zajęła się innymi klientami i w końcu znowu dostrzegła Tulio. Podeszła więc i przystanęła obok, sięgając po talerz.
- Smakowało? Dwa dolary się należą.

206Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Nie Sty 05, 2014 6:15 pm

Gość


Gość

- Och, Amaranto! Za takie pyszności winien cię po rękach całować! - poderwał się z miejsca, chwycił jej spracowane dłonie i obcałował je, cmokając przy tym głośno.
- ...i nie bądź na mnie zła, sikoreczko - w sumie to nawet nie wiedział za co miałaby się złościć, ale mina kobiety mówiła sama za siebie.

207Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Nie Sty 05, 2014 6:25 pm

Gość


Gość

Nie zdążyła uniknąć złapania, a zamiast tego talerz spadł z głośnym hukiem na stolik. Na szczęście, dla Tulia, nie potłukł się, bo rachunek poszedłby w górę. Amaranta próbowała wyrwać dłonie, co słabo jej wychodziło. Była pewna, że mężczyzna pragnie uniknąć płacenia za obiad.
- Nie będę zła, jak przestaniesz nazywać mnie sikoreczką i całować po rękach.
Dobra, zapomniała o tym, że w zanadrzu Tulio ma jeszcze kilka innych określeń, denerwujących ją tak samo.

208Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Nie Sty 05, 2014 6:32 pm

Gość


Gość

Alez nie śmiałby migać się od płacenia za obiad. Zaraz sięgnął do kieszeni i pewnie zarzucił jej także sporym napiwkiem - w końcu było go stać, ha!
- Dobrze, sarenko, dobrze. Do następnego razu! - zaświergotał i wyszedł.
zt

209Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Nie Sty 05, 2014 6:43 pm

Gość


Gość

Amaranta odetchnęła, gdy Tulio wyszedł, po czym zabrała się za sprzątanie.
Resztę zostawiła pracownikom i opuściła jadłodajnię.

zt

210Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Sro Sty 15, 2014 1:53 am

Gość


Gość

<- ?

Usiadł przy jednym ze stolików, znajdującym się raczej gdzieś z tyłu i zamówił naleśniki. Kiedy skończył jeść postanowił posiedzieć jeszcze kilka dłuższych chwil w lokalu- mimo, że należał do jakiejś brudnej Meksykanki. Przetarł palcami kąciki oczu i zamyślił się nad tym, co dalej. Wyglądało na to, że zostaną tutaj na dłużej. Sam, z resztą, się o to postarał. Pokój w hoteliku zdążył wynająć po drodze tutaj.
Wygrzebał w końcu z kieszeni starą, pogniecioną fotografię. Im dalej był od domu tym bardziej czuł, że jest, że żyje, ma miejsce i dzieje się nieprzerwanie i niezaprzeczalnie. Powinien wyrzucić, spalić to zdjęcie pozwalając odejść przeszłości w zapomnienie, by zasnęła gdzieś głęboko w zakamarkach pamięci snem mocnym i nienaruszonym. Teraz dokąd by nie poszli, gdziekolwiek by się udali, byli u siebie. W jakąkolwiek stronę by się zwrócili z Charliem, gdzie by pobiegli, gdzie by pojechali, byli u siebie. Tak sobie wmawiali chociaż dobrze wiedzieli, że to nie jest prawda. Dwa bezpańskie psy w końcu się doigrały i musiały uciekać. I to wszystko z jego winy. Nie żałował jednak, choć powinien.
Powiódł palcem po zgięciu za fotografii i pociągnął nosem. Chyba się przeziębił przez tę podróż. Na pewno. Schował ją z powrotem do kieszeni.

211Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Sro Sty 15, 2014 8:00 pm

Gość


Gość

Weszła do Jadłodajni nie mając innego wyboru po spaleniu Restauracji. 
Zamówiła naleśniki i owocową herbatke i usiadła przy którymś ze stolików. 
Och, jak bardzo wolałaby być teraz w jakiejś porządnej restauracji.

212Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Sro Sty 15, 2014 8:05 pm

Gość


Gość

// kilka dni po jego zakupach u Boba

No tak, w sumie jak każdy człowiek nawet i Roscoe musi jeść. Własnie w jego brzuchu zagrał marsz i to dosyć głośno, zmrużył oczy i rozejrzał się za jakimś miejscem z jedzeniem. Jadłodajnia była chyba najlepszą opcją w tej chwili. Podrapał się po kolanie, po czym ruszył tam lekko utykając. Wszedł do środka. Tłumów o tej porze chyba nie było, albo on zwyczajnie nie zwracał na nich uwagi. Usiadł przy jednym ze stolików i zaczął się zastanawiać co by wybrać, jego fundusze nie były zbyt niesamowite, więc musiał podjąć jakąś decyzję by nie pójść z torbami. Podniósł wzrok i zobaczył śliczną dziewczynę, chyba jak wszyscy zwróciła na niego uwagę gdy wchodził. Uśmiechnął się do niej, po czym poprosił o stek.

213Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Sro Sty 15, 2014 8:15 pm

Gość


Gość

Uśmiechnęła się do meżczyzny i po chwili odebrała swoje zamówienie. Spojrzała na talerz i zastanowiła się czy na prawdę jest głodna.. Była trochę zła i zawiedziona, wcale nie bylo tu tak pięknie, a ona chciała dotrzeć do Phoenix. Ale jej pieniądze się kończyły i jeszcze trochę a nie będzie jej stać na bilet. Nie wiedziała co ma zrobić. Napisać do rodziców?

214Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Sro Sty 15, 2014 8:22 pm

Gość


Gość

Czekając na swoje jedzenie Roscoe się podniósł i czując że w sumie i tak nie ma nic ciekawszego do roboty podszedł do stolika, przy którym siedziała dziewczyna, młoda. Ciekawe co ona sama robi w takim miejscu. Oczywiście nie omieszkał się zapytać siadając naprzeciwko niej.
- Co Cię przywiało do tego paskudnego miejsca? Wyglądasz na zmartwioną. Może będę w stanie pomóc?
Siły miał kupę, więc raczej nie miałby problemu z jakimś młokosem, który zrobił jej krzywdę, czy też coś w tym stylu. Ostatnio szukał powodu do bitki, ale jakoś nie miał ochoty robić Deanowi problemow w barze. Szczególnie, że mieli dobrą whiskey.

215Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Sro Sty 15, 2014 8:30 pm

Gość


Gość

Podniosła głowę, przerywając wpatrywanie się ze zmarszczonymi brwiami w parujące naleśniki. Przez chwilę wydawała się zdziwiona pytaniem. I formą. Żadnego panienkowania, żadnego przedstawienia.. Znów zmarszczyła brwi.
- Zatrzymałam się tu po drodze.. ale chyba utknęlam. - uśmiechnęła się lekko, nadal nei wiedzac co o tym myslec. Wziela w rece sztućce i powoli zaczela jesć. Małymi kęsami, jakby nie miala innych zmartwień - bo w sumie nie miala. W domu od wszystkiego była służba.

216Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Sro Sty 15, 2014 8:40 pm

Gość


Gość

Zmarszczył brwi obserwując dziewczynę, te delikatne ruchy, strój. Na pewno nie jest to ubiór na te tereny, raczej ciężko by się jej uciekało przed popieprzonymi indiańcami w takich ubraniach. Ech, on to miał szczęście do strasznie zmanieryzowanych ludzi. Ale cóż. Na takich ludziach można łatwo zarobić.
- No to faktycznie nie najlepiej. Ja Ci mówię. Organizuj sobie transport jak szybko tylko możesz...
Pokiwał głową. Odkąd tu przyjechał już miał ochotę parę razy zwiać, niestety jego koń padł godzinę drogi od miasta, więc nie bardzo miał czym. Na razie musiał zarobić nieco.
- A tak poważniej. Co się stało, że utknęłaś?

217Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Sro Sty 15, 2014 8:48 pm

Gość


Gość

Zainteresowała się jego słowami. Czemu powinna wyjechać stąd jak najszybciej? Naczytała się zapewne za dużo książek i teraz miała przed oczami jakąś straszną tajemnicę, którą tylko ona będzie w stanie rozwiązać. Była naiwna, bardzo naiwna. 
- Chciałam jechać do Phoenix. - przecież nie powie mu, że nawiała z domu. - Ale najpierw zmieniono trasę, a potem coś stało się z torami. Nie ma żadnych informacji czy już to naprawili czy nie..

218Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Sro Sty 15, 2014 8:51 pm

Gość


Gość

- Hej, uśmiechnij się, zawsze mogłaś wylądować w szczerym polu na wielkim upale.
Uśmiechnął się Roscoe. Czasami potrafił być zabawny, a szczególnie jak tego wymagała sytuacja. On pewnie by wynajął dyliżans i spieprzył, ale mając w kieszeni trzynaście dolarów może co najwyżej poprosić o kolejkę whiskey. Wreszcie dotarło jego jedzenie, było na szczęście jeszcze ciepłe. Zaczął powoli kroić stek.
- Tak w ogóle jestem Roscoe jeżeli byś chciała wiedzieć.
Rzucił ot tak bez konkretnego powodu. Może się zastanawiała nad tym jak facet ma na imię. Chociaż mogła usłyszeć jak wołali do niego ludzie siedzący przy wejściu.

219Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Sro Sty 15, 2014 8:59 pm

Gość


Gość

Uśmiechnęła się szerzej, rozbawiona. 
- Tak, powinnam się cieszyć. - podniosła na niego na chwilę wzrok i wróciła do krojenia naleśnika. 
- Emily Jane. - odpowiedziała gdy już pogryzła i przełknęła to co miała w ustach. Nadal nie mogła zrozumieć czemu mężczyzna nie zwraca się do niej "panienko"? Nie wiedział, że powinien? Jeśli tak, to gdzie musiał się wychowywać? Ta bezpośredniość była dziwna i Emily nie wiedziała co o tym sądzić. Nikt tak jeszcze do niej nie mówił.

220Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Sro Sty 15, 2014 9:05 pm

Gość


Gość

Dziewczyna wyglądała na znacznie młodszą, więc nie uważał żeby miał obowiązek mówienia per "panienko". W sumie od w ogóle nie miał obowiązków. To było jedną z lepszych części jego życia. Nie musiał się martwić o rodzinę, pracę. Zwyczajnie wsiadał na konia i jechał tam, gdzie miał kaprys. A że jeden z nich przywiał go tutaj to już inna sprawa. Wsadził sobie do ust kawałek steku i przeżuł, po czym połknął.
- Bardzo mi miło.
Ukroił kolejny kawałek.
- Skąd pochodzisz Emily?
Skoro już się do niej dosiadł to wypadałoby chociaż podtrzymać rozmowę jako taką.

221Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Sro Sty 15, 2014 9:14 pm

Gość


Gość

- Z Los Angeles. A pan? - zainteresowała się popijając herbatę. Sama nie miała zamiary zrezygnować z oficjalnej formy i będzie uparcie nazywać go "pan", a nie po imieniu. Nie wypadało bowiem mlodej kobiecie robić czegoś takiego, a całe wychowanie jakie dały jej guwernantki mocno w niej siedziało.

222Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Sro Sty 15, 2014 9:20 pm

Gość


Gość

- Nowy Meksyk. I błagam, mów mi po imieniu, bo niestety nie jesteśmy na zapiecku u Królowej
Miał oczywiście na myśli Wielką Brytanię, którą gardził doszczętnie. Z resztą jak wszystkimi przejawami zagranicy. Urodził się tutaj i mimo że zdawał sobie sprawę, że gdzieś tu kiedyś była kolonia brytyjska to dobrze wiedział że już tutaj nie rządzą i mają niewiele do powiedzenia. Została mu połowa steku, który skrupulatnie kroił i żuł. Głupio by było jakby się zakrztusił i fragment mięsa wylądował na twarzy kobiety. A raczej dziewczynki.
- Wiesz gdzie jest Nowy Meksyk?
Nie poddawał w wątpliwość jej znajomości geografii, lecz zwyczajnie zapytał.

223Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Sro Sty 15, 2014 9:33 pm

Gość


Gość

Pokiwała tylko głową, ale pewnie od teraz w ogóle będzie unikała jakiejkolwiek formy..
- Tak, ale nigdy tam nie bylam. - odpowiedziała po chwili zamyślenia. Na coś się ta cała nauka przydawała jak widać. Szkoda, że uczono jej historii i geografii, a nie przetrwania w takiej dziurze jak ta. I to bez służby!

224Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Sro Sty 15, 2014 9:48 pm

Gość


Gość

- Pięknie miejsce. Kiedyś tam wrócę. Ale jeszcze nie teraz...
Uśmiechnął się do dziewczyny, po czym wstał przełykając ostatni kawałek steku. Zapłacił za niego, po czym ukłonił się w stronę dziewczyny.
- Miło było Cię poznać. A jeżeli zdecydujesz się zostać na dłużej... Spokojnie, kiedyś na mnie trafisz. Teraz niestety muszę uciekać. Ale jeżeli by Ci była potrzebna ochrona, pogadaj z Deanem, sympatyczny człowiek, pracuje w saloonie jako ochrona. Powinien Cię przekierować do mnie.
Po czym bez żadnych ceregieli typu całowanie w dłoń czy inne pierdoły wyszedł zakładając swój kapelusz. Rozejrzał się w drzwiach, po czym ruszył w lewo.

/zt

225Jadłodajnia Amaranty - Page 9 Empty Re: Jadłodajnia Amaranty Sro Sty 15, 2014 10:32 pm

Gość


Gość

Nie mając nic więcej do roboty, William opuścił jadłodajnię.

zt.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 9 z 11]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach