WYŚCIG BRYCZEK - ETAP DRUGI

50+27+10=87>65


3

Patrick wyruszył do etapu drugiego z prędkością uzyskaną już wcześniej. Coś strzeliło, lecz weterynarz trzymał pewnie konie i nie popuszczał ani trochę wodzy. Konie więc pozostały nieugięte na wystrzały.

ślepy los: 4
(50+15)+5*4 = 65+20 = 85 - 10 = 75

Richard wjechał z impetem do drugiego etapu wyścigu, obserwując innych zawodników. Wierzchowiec, którego otrzymał chyba nie za bardzo zamierzał słuchać jego poleceń. Albo z natury lubił być złośliwy dla powożącego. Faktem było to, że pod wpływem wystrzału czy jakiegoś świstu, koń zarżał i spłoszył się - a szewc trzymał wodze i próbował go uspokoić. Na nic jednak, bo spadał na niższe pozycje. Na jakiej znajduje się teraz?

Ślepy los - 1
60 + 6*5 = 90 - 10 za spłoszonego konia = 80


Josephine czuła, że idzie jej nader dobrze! Och, tylko gdzie jej lukrowany pączuś i Artur? Czyżby zostali jeszcze za dziadem pradziadem, Pankhurstem?


Na razie kolejność przedstawia się następująco:
1. Patrick Canizas
2. Josephina
3. Rysiu

Kostki na ślepy los dla Rysia!
1, 2 - Koń Jo zaczyna wierzgać i zwalnia na chwilę. Masz wtedy szansę ją wyprzedzić (kostki na refleks do wzoru, próg 31)
3, 4 - Koń Jo zaczyna wierzgać i zwalnia na chwilę. Gdy próbujesz ją wyminąć, zahaczasz kołem o jej wóz, co spowalnia Cię w następnym rzucie o 10!
5, 6 - Jedziesz dalej na tym samym miejscu!

(50+16)+1*5=72>65 jednakże koń się łoszy -10 = 62

Wyjechali kierując się do drugiego etapu przejazdu, jednakże ooo, koń nagle się spłoszył, a Gordon starał sie właśnie nad nim zapanować, tracąc tym sporo na prędkości.
-Bezczelna płochliwa chabeta, przerobią cię na kotlety w jadłodajni Johnny'ego- warknął do konia, tak by tylko ten go usłyszał. Wredne, strachliwe konisko. Czy teraz był to dla niego właśnie koniec przejazdu?

Ślepy los : 2, czyli koń Jo zaczyna wierzgać i mam szansę ją wyprzedzić
Mnożnik: 15+5*1 = 20 < 31 :'C

Dosłownie niedaleko niego rozpoczynała się walka o panowanie nad bryczką, dlatego też próbował wykorzystać tę okazję po to, aby wyprzedzić nieszczęsną Donovan. Popędził wierzchowca, mając nadzieję, że mu się to uda, ale... niestety... Pozostał na swojej trzeciej pozycji, kiedy Josephine udało się opanować zwierzę i powrócić na tor.
Oj, nie miał coś szczęścia.

55

Niestety Polly podczas jazdy nie przestawała kłapać dziobem, wylewając z siebie nieposkromione, bezkresne ilości anegdotek o jej dalekiej rodzinie. Artur z tego wszystkiego zapewne zasłabł przez co odpadli z wyścigu. Ach, jaka szkoda!

4+2=6

Gordon dalej poganiał swojego konia by biegł szybciej, nie miał ochoty pozwalać mu na odpoczynek. Pewnie nie zajmą pierwszego miejsca, ale może chociaż znajdą się w pierwszej trójce zwycięzców. Co byłoby dla niego bardzo wygodnym sposobem podbicia swojej pozycji odrobinę wzwyż. Dom praktycznie już czekał na niego, pozostawało tylko wnieść tam resztę swoich rzeczy i zatrudnić pomoc domową, która niebawem miała się u niego zjawić. Strzelił wodzami, poganiając konia do biegu bo miał wrażenie że zwierzę odrobinę zwolniło.

88

Slepy los 4


78


Dziad nie dawał za wygraną. Przecież musi pokazać tym młodzikom, że jego wiek to nie przelewki. I to nie tylko dla serca, które może stanąć w każdej chwili! Gdzie te czasy, gdy Hubertowi stawało coś godniejszego uwagi? 
Z zamyślenia aż wyrwał go huk. Koń zarzucił łbem, chciał uciec w bok, ale na szczęście dziadowi udało się utrzymać na torze i może nie zostać na końcu?

5+2 = 7

I tak, proszę państwa! Richard nieznacznie wyprzedził pana Falcona, chociaż oboje mieli jakieś problemy z dogadaniem się ze swoim zwierzakiem. Chociaż trudno było tutaj powiedzieć o jakiejkolwiek własności. Ostatecznie dostali konie odgórnie i liczył się zmysł prowadzenia wierzchowca. Oraz bryczki, nie zapominajmy!

ślepy los: 6
koń się płoszy
((50+26)+3*5)-10=81!

Na samym początku drugiego etapu koń Deana się spłoszył. Zachciało się komuś bawić w wybuchy teraz.. Gniadosz zadrobił kopytami w ziemi, podniósł się na tylnych nogach stajac dęba na tyle, na ile pozwalała uprząż i ruszył dalej czując bat na zadzie.

ślepy los - 4
Wynik: 111

No, szło mu całkiem nieźle nawet mimo tego słońca walącego po oczach! Dotychczas był drugi, zobaczymy jak będzie dalej.. Pogonił lekko konia i zmrużył oczy. Trzecia ręka by mu się przydała żeby zasłonić oczy. Kapelusza nie miał, już dawno by go zwiało.

4 - Razi cię słońce w oczy, odejmujesz od refleksu 10 pkt

(50+3+52)+2*5=115

Kto włączył te słońce, do diabła?! Dziad, który musiał przysłoni sobie oczy, automatycznie także przestał poganiać konia. No co za los! Dziad poprzeklinał pod nosem, by na koniec splunąć gdzieś na bok.

3- razi cię słońce w oczy, odejmujesz sb 10pkt

(50+16+36)+1*5=112+5=117-10(za światło)=107

Szło mu dobrze. Mimo iż zajmował szóstą pozycję to konik pięknie pruł przed siebie, elegancko i z gracją, tak jak tego chciał pan elegancki. No ale nagle coś mu przeszkodziło.
Do licha, wyłączcie tą teściową, znaczy się światło drogie, no słońce no. Raziło w oczy cholernie. Przesłonił sobie jedną dłonią czoło, robiąc tak zwany daszek i w ten sposób ułatwiając sobie widoczność, jednakże w ten sposób odrobinę się spowalniając.

3 - słonko

(50+(15-10)+31)+5*5=86+25=111

Przeklęte słońce! No nic, Rysiek znalazl się na przed ostatnim miejscu, może uda mu się dotrwać do końca na ostatnim miejscu chociażby? Nie, zaraz, ktoś za nim został i był to doktorek z jakąś nieznaną szewcowi dziewczyną. Więc nie będzie ostatni, ufff... to dobrze!

3, 4 - Rześkie powietrze sprawia, że czujesz się bardzo dobrze. W kolejnym rzucie dodajesz 5 punktów!

Ah dziad sobie odetchnął głęboko i jechał dalej.

(50+15+31) + 5*3 = 96 + 15 = 111!

No nie, to chyba jakieś żarty. To musiało być jakieś fatum, że miał akurat rywalizować z Winchesterem. Nie poznali się w dobrych warunkach, a sama ich rozmowa była dosyć krótka. Tym razem chodziło o 4 miejsce! Czy jednak koń go posłucha i nie zrzuci z toru wyścigu? Kto wie, kto wie!
Wszystko zależy od rzutu Deana.

6 - kurz i piach lecące od bryczki Patricka wlatują ci do oczu. W kolejnym rzucie odejmujesz 5 punktów!
Josephinie szło bardzo dobrze, jednak nagle kurz spod kół Patricka doleciał do jej oczu. Och, boli!

(50 + 26 + 20) + 5*3 = 111

Na razie szli łeb w łeb i nie wydawało się, by coś miało to zmienić nawet, jeśli wredny MG chce kogoś wyłączyć z wyścigu w ten okropny sposób! Gniadosz dawał radę cały czas, mimo, że kilometry w dupkę mu szły. Chyba go wycałuje po wyścigu! Konia, nie Richarda oczywiście.

116!

Chyba wszystko rozstrzygnie się niedługo, przynajmniej na to wygląda. Dean aż podniósł się trochę z kozła.