Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

Salka przy kościele - ROZPRAWA

3 posters

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down  Wiadomość [Strona 5 z 6]

101Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Sob Lis 02, 2013 4:23 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Pytania sędziego:

1. Co panią łączy z Edwardem Baskervillem? Jak na to zapatruje się pani ojciec?
2. Czy zna pani Oscara Wrighta?


Pytania prokuratora:

1. Czy miała pani dostęp do ksiąg rachunkowych czy jakiś umów związanych z transportem leków?

http://oldwhiskey.my-rpg.com

102Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Sob Lis 02, 2013 4:37 pm

Gość


Gość

Pytania sądu zaskoczyły Natalie. Nie rozumiała, w jakim celu zostały zadane. O co chodziło?
Odchrząknęła cicho, poprawiła włosy i odezwała się ponownie:
- Pan Baskerville jest moim znajomym. Spotkaliśmy się kilka razy w biurze, pomogliśmy razem rannym, gdy został napadnięty pociąg. To wszystko. Mój ojciec? Nie rozmawiałam nigdy z nim na temat pana Baskerville'a, więc nie mam pojęcia, co o tym myślał ojciec. A Pana Wrighta nie znam.
Schyliła nieco głowę i wyjęła z torebki chusteczkę, którą otarła sobie lekko czoło.
- U ojca w biurze często był bałagan, papiery nieuporządkowane, dopiero, jak pan Baskerville zaczął pracować u ojca, to widać było powoli zmiany na lepsze w tym względzie. A czy miałam dostęp do takich papierów, to może i miałam, ale ja tylko układałam je, żeby były równo ułożone, nie wczytywałam się w nie, widziałam, że to były różne papiery, ale tam były różne rubryki, dziwne nazwy i cyfry, obliczenia, ja się na tym nie znam, to zaraz odkładałam - mówiła coraz szybciej, poddenerwowana tym wypytywaniem.



Ostatnio zmieniony przez Natalie Hawton dnia Sob Lis 02, 2013 4:41 pm, w całości zmieniany 1 raz

103Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Sob Lis 02, 2013 4:39 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Pytania prokuratora:

1. Czyli nie mówiła pani ojcu o panu Baskervillu i pani ojciec nic nie wiedział o waszych spotkaniach? Czy pan Baskerville się do pani zalecał?
2. W takim razie porządek w papierach nadszedł dopiero, gdy pan Baskerville zaczął pracę, tak? Porządkował on osobiście biuro pani ojca?

http://oldwhiskey.my-rpg.com

104Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Sob Lis 02, 2013 4:51 pm

Gość


Gość

Natalie denerwowała się coraz bardziej, bo czuła, że z każdym swym słowem może pogrążać ojca, jak i pana Baskerville'a... a może i siebie? Nie chciała tego!
- Teraz to ja nie wiem, może mówiłam, ale to tylko jak był wtedy ten napad na pociąg, ale nie jestem tego pewna, nie pamiętam, żebym rozmawiała z ojcem o panu Baskerville'u. Spotkaniach... najczęściej to było tak, że rozmawiałam z panem Baskerville'em, jak przyszłam odwiedzić ojca w biurze i czekałam na niego, bo załatwiał sprawy w mieście. Pan Baskerville dotrzymywał mi przy okazji towarzystwa, piliśmy herbatę, rozmawialiśmy o niczym szczególnym, takie niezobowiązujące pogawędki.
Na kolejne pytanie zaśmiała się gorzko.
- Czy ojciec wiedział, to nie wiem, być może pan Baskerville wspominał o mnie. I nie, pan Baskerville nie zalecał się do mnie, tego jestem całkowicie pewna! - dodała dobitnie.
- Tak, znaczy... było lepiej. Bo ojciec to, nie będę ukrywać, bałagani bardzo i jak pan Baskerville zaczął pracować, to już nie było takiego nieporządku w papierach, bo wie pan, kurzy to mężczyzna ścierał nie będzie, czy podłogi zamiatał. A czy osobiście porządkował, to nie wiem, nie widziałam.

105Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Sob Lis 02, 2013 4:54 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Pytanie prokuratora:

1. czy pan Baskerville wspominał pani coś o planach na założenie jakiegoś interesu?
2. Czy ojciec skarżył się na pana Baskerville'a?

http://oldwhiskey.my-rpg.com

106Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Sob Lis 02, 2013 4:58 pm

Gość


Gość

Natalie spięła się całkowicie. Wytarła znowu twarz, zaczynała pocić się ze zdenerwowania. Wzięła głęboki oddech i odpowiedziała:
- Nie. Nic o takim czymś nie wiem. Zresztą, jak mówiłam, od kilku miesięcy byłam u rodziny w Phoenix, wróciłam przed kilkoma dniami, przedtem nic nie słyszałam o żadnych planach w sprawie interesu. I ojciec nie skarżył się mi na pana Baskerville'a, czy komuś innemu się skarżył, to nie wiem.

107Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Sob Lis 02, 2013 5:00 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Jeśli nie było dalszych pytań do Natalie, nadszedł czas na zeznania Shane'a O'Dwyera!

Pytania sędziego:

1. Proszę się przedstawić i opisać swoją funkcję w mieście. Przypominam, że nie może pan odmówić składania zeznań jeśli nie jest pani spokrewniony lub spowinowacony z którymś z oskarżonych. Dodatkowo, składanie fałszywych zeznań jest karane.
2. Co panu wiadomo w sprawie?

Przypominamy, że świadkowie, którzy już zostali przesłuchani, mogą zostać potem jeszcze raz wywołani, jeśli pojawi się taka potrzeba!

http://oldwhiskey.my-rpg.com

108Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Sob Lis 02, 2013 5:24 pm

Shane O'Dwyer

Shane O'Dwyer

Na salę wszedł ON. Shane Stalowa-Pięść O'Dwyer. Kiedy przekroczył progi sali sądowej, czas jakby zwolnił. Jego wzrok sunął powoli przez ławę przysięgłych, mrożąc ich wszystkim lodem swego spojrzenia. Gdy dotarł w końcu do mównicy obejrzał się, by spojrzeć na żonę, której za chwilę wymierzy cios prosto w serce.
- Nazywam się Shane O'Dwyer. Nie jestem spokrewniony ani spowinowacony z oskarżonym. 
Przysiągł na biblię i zaczął mówić całą prawdę i tylko prawdę. Wydawał się być spokojny, zrelaksowany i pewny siebie - czyli tak, jak zawsze.
- Jestem zatrudniony u Titusa Smitha. Pilnuję porządku w jego przybytku. 
W tym momencie nastąpił moment milczenia, w którym Shane wpatrywał się w jakiś martwy punkt przed siebie, aż w końcu spojrzał na sędziego i zaczął mówić.
- Oskarżenia, które zapewne padły na tej sali pod moim adresem są prawdą. Pobiłem i zastraszyłem pana Oscara Wrighta, okaleczyłem pannę Pines, podpaliłem biuro rachunkowe, oszukałem pana Corneliusa Darcy'ego, prowokując go do napisania kłamliwego artykułu i wysyłałem listy z pogróżkami. Wynajął mnie do tego pan Hawton. To wszystko co mam do powiedzenia w tej sprawie.

109Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Sob Lis 02, 2013 5:35 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Sędziego aż zaniemówiło. Tak samo prokurator. Mało kiedy ktoś od tak... się nagle przyznaje, kiedy wcześniej przy przesłuchaniu przez szeryfów mówił co innego!


Pytanie sędziego:

1. Czyli pan Smith nie miał nic wspólnego z napadami na pana Wrighta?
2. Co zaoferował panu burmistrz w zamian za pomoc?
3. Czy zna pan pana Baskervilla?

http://oldwhiskey.my-rpg.com

110Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Sob Lis 02, 2013 6:09 pm

Shane O'Dwyer

Shane O'Dwyer

- Skoro wynajął mnie burmistrz, to logicznym jest, że to on stoi za napadami na Wrighta. Za pomoc oferował mi pieniądze, duże kwoty. Pana Bakersvilla nie znam.

111Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Sob Lis 02, 2013 6:12 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Pytanie prokuratora:

1. Czy burmistrz powiedział panu dlaczego chce uciszyć pana Wrighta?

http://oldwhiskey.my-rpg.com

112Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Sob Lis 02, 2013 6:23 pm

Shane O'Dwyer

Shane O'Dwyer

- Bo to on jest autorem tych wszystkich przekrętów, a Wright wywęszył w papierach nieścisłości.

113Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Sob Lis 02, 2013 6:36 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Pytanie prokuratora:

1. Czy pan Baskerville też brał udział w przekręcie?

http://oldwhiskey.my-rpg.com

114Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Sob Lis 02, 2013 6:37 pm

Shane O'Dwyer

Shane O'Dwyer

- Nie wiem.

115Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Sob Lis 02, 2013 6:41 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Sędzia i prokurator nie mieli już więcej pytań, ale za to...

WYDANO NAKAZ ARESZTOWANIA SHENE'A O'DWYERA.

Po przerwie nastąpi czas na MOWY KOŃCOWE.

http://oldwhiskey.my-rpg.com

116Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Sob Lis 02, 2013 7:36 pm

Gość


Gość

Oscar Wright był na skraju wyczerpania. Szczególnie, gdy po raz kolejny wezwano pannę Pines na przesłuchanie i katowano kolejnymi, dość niewygodnymi w dodatku, pytaniami. I jej kolejne zeznania, i w końcu znamienne słowa, w których przyznała, że go kocha...
Zachciało mu się płakać.
Jak tu nie płakać, gdy patrzy się na płaczącą kobietę, mówiącą, że cię kocha?
Oscar przyłożył na chwilę dłoń do ust. Wdech, wydech. Zamknął oczy, otworzył dopiero wtedy, gdy pannie Pines podziękowano za zeznania.
Boże.
I przyszła w końcu kolej na pana O'Dwyera. Wright wzdrygnął się lekko na jego widok. A potem... Potem szczęka mu opadła. Nie wierzył. Nie wierzył swoim oczom ani uszom. Przyznał się? Przyznał się do wszystkiego? Jezusie Chrystusie i wszyscy święci!
To kolejna gra?
To nie możliwe!
A jednak na jego ciało zstąpiła niewiarygodna ulga. Może nie trwało to długo, bo wciąż nie było pewne, jak skończy się proces, ale... Ale znów urosła w nim nadzieja.

117Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Sob Lis 02, 2013 7:56 pm

Gość


Gość

Nadszedł czas na mowy końcowe. Jako pierwszy wstał burmistrz, który targany wielkimi emocjami i złością, wciąż nie mógł się opamiętać po ostatnich zeznaniach Shane’a O’Dwyera.
- Kłamstwo! – Rzucił na sam początek, patrząc jak aresztują bandytę. – Tak Wysoki Sądzie, kłamstwo!
Wskazał palcem na O’Dwyera a potem na Titusa. 
- Ja, wiedziony poczuciem winy i troską o własne dziecko… wstydząc się za siebie samego powiedziałem prawdę. A co mnie spotyka? Kłamstwa i oszczerstwa… czy sąd sądzi, że ja, po tym jak wziąłem na siebie całą winę, mogę jeszcze mydlić oczy? Toż to O’Dwyer oraz Smith… a  być może i sam Baskerville knują coś jeszcze! Chcą ukarać mnie jeszcze bardziej!
Potarł swoje spocone czoło.
- Wysoki sądzie, tak, jestem winny przekrętom finansowym. Tak jestem winny temu, ze ukradłem pieniądze podatników. Lecz nikt nie przypisze mi winy za niszczenie dowodów i te parszywe zbrodnie O’Dwyera! To nie trzymałem nóż obcinający palec pannie Pines, nie ja rzuciłem zapałkę w biurze rachunkowym, nie ja… nie ja wyganiałem ludzi z miasta!
Wziął głęboki oddech. Ledwo już mówił.
- Przyznaję się tylko do tego co zrobiłem. I wskazuję innych winnych.  Bo czuję wstyd… i skruchę! Proszę o sprawiedliwy wyrok i o to, bym inni winni zostali ukarani… pan Baskerville, pan Smith i pan O’Dwyer! Bo i oni mają krew na rękach! Dziękuje!

118Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Sob Lis 02, 2013 8:12 pm

Gość


Gość

Na mównicę ponownie wszedł Oscar. Był w szoku po wyznaniach O'Dwyera, ale musiał się skupić. Na swoim własnym dobru.
- Wysoki Sądzie, na początek chciałbym się odnieść do podejrzeń pana Corneliusa Darcy’ego odnośnie moich podpisów w ocalałych księgach. Owszem, nie zaprzeczam, że podpisywałem się pod niektórymi dokumentami. Muszę jednak sprostować, że było to czysto służbowe – podpis był poświadczeniem wiarygodności, mojej i mojej pracy, jako upoważnionego pracownika.
Chciałbym także potwierdzić słowa pana Winfreda Manna, że o wszelakich powiązaniach mnie z  miastem Old Whiskey i odwrotnie, pana Manna z transportem leków, dowiedzieliśmy się wzajemnie dopiero po spotkaniu w San Francisco.
Zamilkł na dłuższą chwilę. Wdech i wydech. Spokojnie, Oscarze. Tylko spokój mógł go uratować. To był niemały wysiłek, bo odkąd go aresztowali, żył przecież w najwyższym napięciu, w największym strachu i czarnowidztwie.
- Wysoki Sądzie... Wiem, jak mówią. Nikt nie jest bez winy. Ale moją jedyną winą było bycie uczciwym człowiekiem. Uczciwym i pokładającym wiarę w innych ludzi. Szczególnie ludzi takich, jak burmistrz Billy Hawton. Ufałem mu, to oczywiste. Ufałem mu, jako osobie obejmującej najwyższy urząd, dbającej o całe miasto. Wszyscy obywatele tak z pewnością postępowali. I ufałem mu, gdy poinformowałem go o błędach w księgach rachunkowych. Ufałem, że gdy powiedział, że zajmie się tą sprawą, składam ją we właściwe ręce. Najwłaściwsze! – zakrzyknął, wzbijając się chyba na wyżyny swej siły woli.
Znów chwila przerwy. Po kilku sekundach podjął temat.
- Nie zgłosiłem błędów, bo ufałem w pełni burmistrzowi, że podejmie stosowne kroki. Ja byłem tylko narzędziem. Ja tylko wskazałem problem. Przykro mi to mówić, ale burmistrz Hawton wykorzystał moje zaufanie… I nie tylko. Wykorzystał moją wnikliwość i uczciwość dla swoich własnych celów.
Odetchnął ciężko. Miał sucho w gardle.
- Burmistrz wykorzystał moje zaufanie – powtórzył. – Ale ja nie chciałbym i nie mógłbym zrobić czegoś takiego. We mnie zaufanie pokładała panna Pines. Panna Pines, której także w życiu nie było lekko. Ledwo kilka miesięcy temu została zdradzona przez własną matkę, przez matkę, która próbowała odebrać jej życie. Ta młoda kobieta została pozbawiona złudzeń. I na pewno nie było jej łatwo otworzyć się na kogoś, a tym bardziej – zaufać. A jednak zrobiła to. I nie wybaczyłbym sobie, gdybym ją zawiódł.
Nasz wyjazd, brak zgłoszenia tych zajść u szeryfa był kierowany moją o pannę Pines troską. Pozwolę sobie zacytować jeden z listów pana O’Dwyera do mnie…
Tu Oscar poprosił prokuratora o podanie mu pliku listów, z których wybrał właściwy.
- Panie Wright, w takim razie niech Pan będzie mi tak miły pomóc w jednym problemie. nie mogę się zdecydować którą część panny Heleny sprezentować Panu wkrótce. Stopę? Ucho? Głowę? A może woli Pan niespodziankę? Życzę Panu miłego zastanawiania się.
Spojrzał na sędziego, złożył list i oddał prokuratorowi.
- Panna Pines była w tym zupełnie niewinną ofiarą. Z troski o nią, ze strachu przed wyrządzeniem jej kolejnej krzywdy, udałem się na spotkanie z panem O’Dwyerem, które zakończyło się spaleniem biura… Jestem pewien, że miałem zginąć tamtej nocy. A może miało być inaczej. Może przeżyłem właśnie dlatego, by pomóc pannie Pines? Wyjechaliśmy w bezpieczne miejsce, by tam uspokoić się, odetchnąć, przemyśleć sytuację. By móc spojrzeć na to trzeźwo. Nie chcieliśmy nikomu szkodzić. Oboje jesteśmy tu ofiarami.
Oscar Wright skończył mówić i zastanowił się jeszcze chwilę. Po chwili jednak powiedział już tylko:
- Dziękuję za wysłuchanie.

119Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Sob Lis 02, 2013 8:44 pm

Gość


Gość

Gdy Wright opuścił miejsce, z którego i Baskerville miał dziś nieprzyjemność przemawiać, Edward wstał i zajął miejsce poprzednika. 
 - Drodzy państwo. Jestem niewinny. - zaczął i odetchnął - Tego jestem pewien. Gdzie miały wędrować pieniądze z kasy miejskiej, dlaczego jedna z kopert była sygnowana moimi inicjałami, dlaczego Panna Pines doznała uszczerbku na zdrowiu, dlaczego O'Dwyer zrobił to co zrobił, dlaczego burmistrz to zrobił... - Edward przerwał na chwilę i pokręcił lekko głową - Tego nie wiem, mogę się jedynie domyślać. Jestem winien tylko tego, że pomimo dostępu do dokumentów, nie wykryłem tego oszustwa. Byłem zbyt ufny. Ufałem w to, że urząd zobowiązuje. Ufałem, że najwyższy urząd w mieście może być sprawowany tylko przez uczciwego człowieka. Ufałem Billemu Hawton'owi, nie jako burmistrzowi, ufałem mu jako człowiekowi. To był mój błąd. Osoba ta wykorzystała moje zaufanie, moje problemy, - chłopakowi drżał głos, tak jakby za chwilę miał wybuchnąć płaczem, nie zrobił tego jednak i następne słowa mówił pewniej - moje uczucia, moje starania i... Doprowadziła mnie tutaj. Do miejsca w którym jako oskarżony muszę tłumaczyć się z rzeczy, których nie zrobiłem. Odpowiadając na pytania, które obnażają wszystko to co robiłem w tym miasteczku, o to na kim mi zależy, o to jakie miałem plany dotyczące mojej przyszłości. Muszę tłumaczyć się z własnego życia, z problemów jakie mam. - chłopak uśmiechnął się - Nie jestem zbyt bogaty i dotąd uznawałem to za wadę, ale dzięki temu mogę udowodnić dziś wam swą niewinność. Nie miałem pieniędzy na zmianę domu, część z was wie w jakich warunkach mieszkam, nie miałem pieniędzy by pozwolić sobie na jakieś luksusy, nie miałem pieniędzy by wynająć adwokata, a jedyne pieniądze które mogłyby mi na to pozwolić, o których przywłaszczenie jestem niesłusznie oskarżony, zamiast u mnie znajdowały się u burmistrza. Przypadek? Nie sądzę. - niemal sam sobie wierzył - Nigdy nie twierdziłem, że z Panną Hawton łączył mnie romans, lub że dr Promnitz był zamieszany w oszustwo, nie wiem tego, ale w swoim zeznaniu stwierdziłem jedynie, że to on wystawiał zamówienia na leki. Chciałbym go z tego miejsca przeprosić, za to, że przeze mnie poddano w wątpliwość jego uczciwość. Z Panną Hawton łączyły i mam nadzieję, że nadal mnie będą łączyć stosunki przyjacielskie, dlatego przepraszam, że swoim zeznaniem zmusiłem prokuratora do zadania niezręcznych pytań Pannie Natalie. Te oszustwo jest, a dzięki pracy stróżów prawa można powiedzieć: "było" czymś co niszczyło nasze miasto. Mam nadzieję, że winni zostaną skazani, jednak ja nie jestem wśród nich i nigdy nie byłem. Wierzę w to, że zapadnie sprawiedliwy wyrok. Nie mam nic więcej do dodania Wysoki Sądzie.
Edward zszedł z mównicy i oczekiwał w ciszy na decyzję ławników.

120Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Sob Lis 02, 2013 8:50 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry

PO ZAKOŃCZENIU MÓW KOŃCOWYCH, SĘDZIA OZNAJMIŁ PRZERWĘ W PROCESIE.
Ławnicy udali się na naradę, tak samo sędzia.
Oskarżeni, a także sam Shane O'Dwyer trafiają ponownie do aresztu.
Publiczność zostaje wyproszona - może wrócić na ogłaszanie wyroku, który nastąpi pewnie za kilka dni. 
KAŻDY WYROK MOŻE ZOSTAĆ OGŁOSZONY OSOBNO LUB WSPÓLNIE - W ZALEŻNOŚCI OD TEMPA W JAKIM ŁAWA BĘDZIE PODEJMOWAĆ DECYZJE - KAŻDY OSKARŻONY WSZAK BĘDZIE SĄDZONY OSOBNO. 
Mistrz Gry powiadomi o wszystkim w stosownym ogłoszeni.

http://oldwhiskey.my-rpg.com

121Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Nie Lis 03, 2013 4:02 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry

PIERWSZY WYROK W SPRAWIE DEFRAUDACJI PUBLICZNYCH PIENIĘDZY
Na salę wkroczyła ława, Wysoki Sąd oraz wprowadzono oskarżonego Oscara Wrighta, w sprawie którego za chwilę ogłoszony zostanie wyrok. 
Wyrok ogłosi Hubert Pankhurst.

http://oldwhiskey.my-rpg.com

122Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Nie Lis 03, 2013 4:16 pm

Gość


Gość

<--- areszt

Oscar Wright popołudniu tego dnia po raz drugi został wprowadzony przez szeryfa do sali rozpraw i poprowadzony na wyznaczone miejsce. Szedł wolno, ociągając się. Niepewnie. Winny, niewinny? Co uzgodniła rada? Czy ich przekonał, czy też nie?
Podniósł wzrok na zebranych w głębi sali mieszkańców i zawiesił go na pannie Pines, która właśnie zasiadła na krześle obok drugiej jasnowłosej panienki. Zrobiło mu się trochę cieplej na sercu i trochę lżej na duszy.
Teraz już tylko czekał.

123Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Nie Lis 03, 2013 4:19 pm

Gość


Gość

Dziad wstał i spojrzał na oskarżonego i sędziego, drapiąc się po czubku głowy i chwilę kaszląc zanim się odezwał.
- No, uznajemy Pana Wrighta za niewinnego. Jednogłośnie, znaczy się.

124Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Nie Lis 03, 2013 4:29 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Sędzia przywalił swoim młotem sprawiedliwości o biurko.
- W takim razie sąd uznaje Oscara Wrighta za niewinnego i oddala wszelakie zarzuty. Jednocześnie... spokój! - Znowu przywalił swoim narzędziem sprawiedliwości - Nakłada na niego karę grzywny za nieinformowanie odpowiednich organów o popełnionym przestępstwie. W wysokości 200$. Do tego panna Pines dostaje 500$ odszkodowania za straty materialne wywołane jej kalectwem. 
Ponownie uderzenie młotka o blat.
- I uchylamy środek zapobiegawczy, jakim jest areszt. Może pan iść do domu, panie Wright.

Sędzia westchnął i ogłosił, że kolejny wyrok prawdopodobne za kilka godzin.

Ława udała się na kolejne obrady.

http://oldwhiskey.my-rpg.com

125Salka przy kościele - ROZPRAWA - Page 5 Empty Re: Salka przy kościele - ROZPRAWA Nie Lis 03, 2013 4:43 pm

Gość


Gość

Uznajemy za niewinnego. Jednogłośnie.
Oscar wpierw pomyślał, że się przesłyszał.
Potem sędzia powtórzył to samo i walnął młotkiem, pieczętując decyzję.
Niewinny.
Jest niewinny. I wolny. O Boże.
Przez dłuższą chwilę stał/siedział (nie wiem), nie mogąc się ruszyć. A potem całe spięcie i nerwy, wszystko opadło z niego i poczuł się tak lekko! Tak lekko, że po prostu odwrócił się i przeszedł przez salę w kierunku wyjścia. Nie uśmiechał się, nie skakał z radości, ale... ale wiedział, że teraz jest już dobrze. Był w lekkim szoku po tym wszystkim, to też musiało mieć wpływ na jego zachowanie.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 5 z 6]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach