Droga należała do krótkich i przyjemnych. Łowca nie sympatyzował za bardzo z głośnym przeżywaniem krajobrazów. To chyba jedyny temat, który nigdy nie skomentuje ani jednym słowem. Baczne przyglądanie się dywanowi gwiazd straszyło ludzki rozum. Salem czuł się małą kruszynką, byle ziarenkiem piasku na byle plaży w byle mini byle świecie. Byle tylko przeżyć swoje i byle nie umrzeć zbyt szybko.
Czy może właśnie taka filozofia pchała go ku gospodarstwu pani Smith? Winchersterka robota wystrzału właśnie tkwiła w męskich dłoniach. Myśliwy poruszał się spokojnym, miarowym krokiem. Oglądał się na boki, to prawo i lewo. Zabrzmi to dość paradoksalnie, ale... nigdy nie polował tak blisko Old Whiskey. Wystrzał może spłoszyć mieszkańców, głównie osoby starsze... oczywiście te, które dalej miały sprawnie działający aparat słuchowy. Sahem znał jednak miasto jak własną kieszeń. Na obrzeżach mieszkali tylko ryzykanci, którzy wiedzą o zagrożeniu ze strony dzikiej przyrody.
- Pani kojoty muszą być fanatykami, by tak blisko podkradać się miasta... - zaczął, dalej maszerując ku ogrodzeniu z kurami. Worek ze świeżym mięsem otworzył szeroko - W nocy powonienie zwierząt jest silniejsze. Mocniej reagują... na różnice. Jeśli tylko umieścimy mięso blisko twoich jeszcze żywych kurek, nie trudno będzie znaleźć pierwszego czworołapnego klienta. Wystarczy, że podejdzie bliżej, a szybko odstrzelimy jego pomysły...
Chrzęst metalowego zamka odblokował karabin.
- Ah... i musisz mi także wskazać miejsce, z którego miałbym czystą pozycję na strzał. Nie za daleko ani blisko. Noc ogranicza wzrok, ale nie długość strzału.
Przyjrzał się uważnie podziurawionemu płotowi. Ocenił dokładnie odległość między drewnianymi paletami a rogiem chatynki Morgan.
- Ustawię się za prawym bokiem domu. Będę gotowy do strzału. Mięso już podrzuciłem. Kojoty uwielbiają ptaki, które mają gniazda na ziemi. Kury to ich specjalność.
Wielokrotnie przecież używał ich do zwabiania zwierzyny. Są sprawdzone przez rzesze myśliwych.
- Nie strzelaj jeśli to nie wskazane. Możesz tylko wypłoszyć. Skup się na ochranianiu kurek.