Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

Ferma Patricka

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Go down  Wiadomość [Strona 4 z 7]

76Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Pon Paź 01, 2012 10:09 pm

Gość


Gość

Morgan po drodze podnosiłą rzeczy z ziemi. Była zmęczona, ale chyba gorzej miała się Charlie i Krzysiu.
- Do sypialni. Połóżcie się spać. Ja wszystkiego dopilnuje. - mówiła szybko, ale konkretnie. Jednocześnie zasłaniała firany. Niech pomyślą,że nikogo tutaj nie ma. W międzyczasie wskazała sypialnie. Oczywiście sprzątniętą i czystą! Morgan rzadko sprząta, ale cóż po ostatniej wizycie Salema trzeba było zrobić generalne porządki. Jak tylko ci znaleźli się w sypialni mogli usłyszeć trzask klucza.Tak zamknęla drzwi i szła zamykać te od ganku. Wcześniej wygoniła kury z salonu.
= chcecie coś do picia? = spytała wstawiając i tka już czajnik. Robiła bardzo dużo rzeczy naraz, bay tylko czymś sie zająć.

77Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Pon Paź 01, 2012 10:14 pm

Gość


Gość

Charlie spojrzała na nią w sposób w jaki czynił to często jej kuzyn patrząc na nią. A było to jego słynne "bitch please"! No teraz to wyglądała nawet podobnie do niego. Ale mniejsza o to.
- Spać? Teraz? Chyba ci odbiło!
Nie, Charlie nie chciała nikogo urazić. Ale była zestresowana i zmęczona. Kurwa, w co ona się władowała?
Zaprowadziła Krzysia do sypialni i zwaliła się razem z nim na łóżko. Odczekała kilka sekund, by złapać oddech i podniosła się do pozycji siedzącej.
- On na pewno - mruknęła. W końcu miał gorączkę. Żeby tylko nie wykitował cholera jasna!
- Gdzie jest Finn? Ja pierdolę ile można się pierdolić z lekarzem? Powinni już tu być! Nasze tempo jakieś powalające nie było! Cholera...
Rozejrzała się po sypialni.
- Wiesz, że klucze tu nic nie pomogą, jeśli ktoś dowie się gdzie jesteśmy?

78Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Pon Paź 01, 2012 10:19 pm

Gość


Gość

Morgan przygotowała miskę i wlała do niej wody. Weszła z nią do sypialni. Wiedziała ze przy gorączce to pomaga. Też wyczekiwała Finna. Gorzej jeśli ten zaprowadzi ich wrogów tutaj. M
- Też mam nadzieję, że przyjdzie jak najszybciej. - powiedziała wychodząc z pokoju. Po chwili zaparzyła kawę i przyniosła ją Charlie. Zaraz znów jej nie było. Wiedziała dobrze, że klucze nie wystarczą. Akurat przesuwała szafę do tylnych drzwi, kiedy ta zawróciła jej uwagę.
- Wiem, ale najpierw musi się tu dostać i wydostać lekarz z Finnem. - zauważyła sprytnie przesuwając tą cholerną komodę. Słychać było, ze wymagało to wiele sił.

79Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Pon Paź 01, 2012 10:25 pm

Gość


Gość

Charlie przejęła od niej miskę. Kawałek materiału zorganizowała sobie zwyczajnie z poszwy na poduszkę. Czymś musiała przecież Krzysia obmyć! I schłodzić. Bo on chyba właśnie odpływał. Kurwa, no!
- Ale cholera, nawet jeśli zorganizujemy tu bunkier niewiele to pomoże. Najwyżej puszczą twoją fermę z dymem. Kogo obchodzi, że zginą sprzymierzeńcy jeźdźca, jeśli dzięki temu przestanie terroryzować ludzi? - westchnęła.
Podniosła swe zacne siedzenie i choć zmęczona pomogła Morgan.
- Wiesz, my to jeszcze pal licho, ale kur szkoda... - uśmiechnęła się krzywo, bo to posuwanie szaf to był jednak niemały wysiłek, heheh.

80Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Pon Paź 01, 2012 10:31 pm

Gość


Gość

Hawkeye odpłynął nieco, ale wrócił w odpowiednim momencie.
- Co? jaki kurwa Jeździec, jacy sprzymierzeńcy, o czym wy mówicie? - wymamrotał siadając na łóżku ostrożnie - ja POLUJE na Jeźdźca a nie JESTEM Jeźdźcem, to jest różnica.
Zaraz....ludzie myślą, że on jest Jeźdźcem.?
Spojrzał po jednej, po drugiej, na kota (ten już leżał na łóżku)i rzekł soczyście
- Ja pierdolę...
Nastała chwila ciszy.
- Skąd w ogóle taki pomysł, kto kurwa by ścigał coś, za co by się przebierał? I co według nich nauczyłem się bilokacji? Jak koleś robił pogrom na Placu, ja byłem przy Tobie gdy.... - zamilkł na chwilę. To wciąż było bolesne wspomnienie - ...roniłaś

81Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Pon Paź 01, 2012 10:35 pm

Gość


Gość

Morgan z triumfem na twarzy przesunęła do końca komodę. Ta była tak piekielnie cieżka, bo oczywiście morgan nie wyjeła szuflad ze srodka. zresztą nawet nie wiedziała co tam jest. Bardzo dużo rzeczy było po poprzednim właścicielu. Zresztą chyba wszystkie.
- jak przyjedzie Finn to go przebierzemy za tego matoła. Wtedy jak będą patrzeć na umierającego Krzysia zobaczą tego no..koniarza. - powiedziała siedząc na ziemi i łapiąc oddech. Po czym wstała i usiała na owej komodzie.
- A jeśli chodzi o kury. Z różna są najlepsze nieprawdaż? -Wyobraźcie sobie 20 kur z rożna.Mniam! I dodatkowo jajka pieczone.. coś takiego jajka pieczone? Krzysiowi a pewno się piekły z taką gorączką. Uderz nożycami o stół a one sie odezwą, czyż nie?
- Ludzie mówią, że cię nie było wtedy na placu, znaleziono twoją pokrwawioną koszulę w jakiejś jaskini. Mam dziwne wrażenie, ze ktoś się na tobie mści. - powiedziała wcześniej wchodząc do sypialni.

82Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Pon Paź 01, 2012 10:57 pm

Gość


Gość

W tej właśnie chwi Charlie czuła potworne wyrzuty sumienia. Jak mogła w niego zwątpić?! Ale to akurat nie był najlepszy moment na robienie sobie wyrzutów. Pomyśli o tym później.
- Wierzę ci, Chris - powiedziała, podając mu wodę. - Pij. Musisz uzupełniać płyny... Ale tak jak mówi Morgan najwyraźniej koś z premedytacją próbuje co zaszkodzić.
Wstchnela i pokrecila głową.
- Nie - spojrzała na Morgan. - Plan jest dobry. Nawet genialny! Ale I tak już wystarczająco wmieszałam w to Finna. Jeśli go złapią pójdzie na stracenie... - skrzywila się. - Ja się przebiorę. Brakuje mi zbroi. Mam tez o jedną głowę za duzo. Ale włoże ciemną chustę na glowe. W razie problemów odwrócimy tak uwagę tych... ludzi.
Może porzucmy temat temperatury jajek Carswella, co? Jeszcze się gorąco zrobi i będzie siara!

83Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Pon Paź 01, 2012 11:04 pm

Gość


Gość

Hawkeye słuchał tego wszystkiego z niedowierzaniem. To jakaś kpina.
i kto niby chciałby mu zaszkodzić?
....
Okeeej, nie było pytania.
Wrogów miał sporo. A jednym z najbardziej poważnych (Titus'a Smith'a nie liczył byli pijani i wkurwieni, a to się nie liczy) był...
- Javier - warknął - Kto inny wpadłby na ta idiotyczny pomysł. Jeździec Bez Głowy...w sam raz pasuje do tego kretyna.
Słuchał dalej ich "planu" i w końcu pokręcił głową.
- Całe życie uciekałem .Jak ucieknę znowu, to tylko "potwierdzę", że naprawdę jestem tym czymś. Musze wyjść i się obronić. Aurora była świadkiem, że byłem wtedy przy Tobie....i wtedy co przyjechał pod nasz dom - wskazał na Charlie - Byłbym ostatnim imbecylem, żeby straszyć Ciebie pod własnym domem. Im dłużej się kryję, tym więcej niepotrzebnych plotek - wstał - Wypuśćcie mnie.

84Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Pon Paź 01, 2012 11:13 pm

Gość


Gość

Morgan nieco przeraziły słowa Christophera. Był zbyt osłabiony. Zresztą Charlie też. Nie była pewna, czy to Javier. Jednak również miała przeczucie, ze jest to jakoś powiązane z Chaparral.
- Chistopher. Nie chcemy żebyś uciekał. Prędzej, czy później oni tutaj przyjdą. Każdy w tym zapchlonym mieście wie, że pierwsza osobą która by ciebie przygarnęła byłabym ja! Jednak nie oto chodzi -powiedziała spokojnym, i nieco za poważnym tonem. Jednak jakoś już tak jej się przestawiło. - Moim zdaniem jak zobaczą twoje rany od razu powiedzą, ze to nie ty. Gorzej jeśli naprawdę chcą na siłę znaleźć winnego. Mogą zamknąć ciebie w więzieniu. Twój stan zdrowia nie pozwoli ci na to. A my nie pozwolimy tobie umrzeć. Jeśli chcecie będzie bez maskarad. Po prostu przyszedłeś tutaj się leczyć. Tu jest wszak spokojniej niż w mieście- dodała po czym wstała. Na jej twarzy przede wszystkim widniało zmęczenie.Wyszła z pokoju i zaparzyła sobie kawe. Po czym usiadła znowu na komodzie.

85Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Wto Paź 02, 2012 8:48 am

Gość


Gość

Hawkeye patrzył na nią w nieodgadnionym wyrazem twarzy. To co mówiła było dziwne...ale w dobrym sensie. Nie było do takich przemów po prostu przyzwyczajony.
I wychodziło na to, że mu po prostu bezgranicznie ufała, nawet teraz, kiedy znała jego mroczne przebłyski charakteru.
- jeśli chcą koniecznie mnie wysłać na stryczek, to tylko was narażam na niebezpieczeństwo. jestem wam wdzięczny za pomoc i za wszystko...ale podobno prawda broni się sama. - podszedł do Morgan i pogładził ją po głowie, jak młodszą siostrzyczkę - Zobaczymy ile w tym prawdy. mam świadka, że byłem w domy doktora w czasie ataku. Tak samo Whitby i Carver widzieli podobno tego Jeźdźca a wtedy razem siedzieliśmy z Jeremy'm i Finn'em.

86Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Wto Paź 02, 2012 8:59 am

Gość


Gość

Tak to jego spojrzenie nie raz przerażało Morgan. Jakby kolesia wrzucili do pralki i wyprali z wszelkich uczuć. jednak wiedziała, ze ten je posiada. Inaczej i nie przygarnąłby Charlie, czy też tego kota. Również nie upijałby się, a potem nie mamrotał. Tak takie głupie zachowanie, a już dawał Morgan pewność, że rozmawia z człowiekiem, a nie duchem bez głowy.
- Mam złe przeczucia. Nie jestem pewna czy tym razem prawda ciebie uratuje. - powiedziała spokojnie. czy ja uspokoił? Tej kobiety nie da się uspokoić, nawet gestem głaskania po głowie. Chociaż może pomogło. Westchnęła po czym dodała po chwili.
- Ty się narażałeś w mojej sprawie, wiec się mnie tak szybko nie pozbędziesz. Kawy? - tym razem jej ton był spokojniejszy bez ciebie stresu czy czegokolwiek innego.

87Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Wto Paź 02, 2012 11:11 am

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Morgan Smith raczej nie należała do wielkich myślicielek, jednak w tamtym momencie miała rację w jednej kwestii. Detektywi po bardzo krótkim śledztwie obrali sobie za cel wizytę u panny Smith, jako, że to ona mogła być podejrzana o ukrywanie zbrodniarza. Tak, w oczach agentów Pinkertona, Christopher Carswell był winny przestępstwa zastraszania ludzi w miasteczku. Dowody, które znaleźli zdawały się być wystarczające by wydać taki osąd, a i też detektywi żyli nadzieją, że i po przesłuchaniu kolejnych świadków nie będzie już żadnych wątpliwości.
Takie wieści też szybko się rozchodzą, zaraz po tym jak pinkertoni przemaszerowali przez miasto, te aż huczało od plotek na temat tego, czy wreszcie uda się złapać tego przeklętego przebierańca. Oczywistym jednak też było to, że nie wszyscy byli podnieceni ową myślą o przymknięciu winnego. Wielu dalej twierdziło, że to sam diabeł, który przybył ukarać za grzechy rozpusty - chociaż i te głosy zaczęły cichnąć, gdy ludzie poznali nazwisko podejrzanego.
Nagle w ciągu kilku minut znaleźli się świadkowie, którzy twierdzili, ze widzieli Carswella zaraz po napadzie na plac, że zdołali się przyjrzeć jego podejrzanym ranom, że ba! widzieli nawet jak wskakuje na koń w przebraniu!
Kot by się spodziewał, że tak szybko całe miasteczko obróci się przeciwko jednemu mężczyźnie.
Winny czy też nie, mieszkańców Old Whiskey to nie obchodziło. Poczuli się skrzywdzeni, zastraszeni i oszukani, nie dziwota, że szukali winnego tego całego zamieszania i chaosu.

Pinkertoni zapukali do drzwi domu panny Smith. Nie czekali długo by wreszcie zacząć się dobijać...

http://oldwhiskey.my-rpg.com

88Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Wto Paź 02, 2012 11:29 am

Gość


Gość

No i dotarli.
Hawkeye przymknął na chwile powieki. Komuś się udało. Prawdopodobnie jego ulubionemu koledze z Chaparall.
- Niestety, od tej chwili to już tylko i wyłącznie moja sprawa. - pogładził ją znów bratersko po włosach - Opiekuj się Charlie.
Wstał ostrożnie, podszedł do drzwi i najspokojniej na świecie je otworzył.
Oho. Pinkertoni. Nieźle.
- Panowie ponoć mnie szukają. Fałszywe plotki szybko się rozchodzą - powiedział beznamiętnie - Prosiłbym tylko bez agresji, mam pęknięte ramię, byłbym wdzięczny za oszczędzenie go. - uniósł rece na wysokość klatki piersiowej, w geście poddania się. Jak chcą mogą mu zabrać broń.

89Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Wto Paź 02, 2012 12:38 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Tak też zrobili - nie czekając zbyt długo na jakiekolwiek słowa Carswella, jeden z pinkertonów odebrał mu broń oraz pas z nabojami. Także i z nożem Chris musiał się pożegnać.
- To czy są fałszywe to my sprawdzimy - odparł spokojnie szef detektywów, który widząc Carswella i słysząc jego słowa nie miał wątpliwości, że jest to ten, którego szukali.
- Ciekawe, a gdzie się pan zranił? - zapytał ponownie najstarszy z pinekrtonów, gdy pozostali jego towarzysze zaczęli wyprowadzać Christophera z budynku mieszkalnego. - Może na prerii?
Nic nie wskazywało na to, aby detektyw miał jakieś wątpliwości co do winy Carswella. Przyglądał się podejrzanemu bardzo uważnie, jakby chcąc śledzić każdy, nawet najmniejszy ruch czy zmarszczkę na twarzy Carswella.

http://oldwhiskey.my-rpg.com

90Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Wto Paź 02, 2012 12:44 pm

Gość


Gość

Hawkeye niezbyt był szczęśliwy z utraty broni, ale co poradzić. Skrzywił się lekko, ramię wciąż pulsowało bólem. Mogliby być delikatniejsi no !
-Ano na prerii. Ponoć tam go widziano przed urodzinami panny Quinally, więc postanowiłem na niego zapolować. Miałem jednak pecha, bo zamiast niego trafiłem na pumy. - rany po pazurach były całkiem dobrze widoczne.
-Ufam, że panowie wysłuchają moich wyjaśnień, chyba, że na siłę szukacie winnego - dodał po chwili -Byłaby to nieładna skaza na waszej agencji, jak powiesicie niewinnego człowieka a Pan bez Głowy będzie siał postrach dalej.
Au, au, au, jego ramię, au.

91Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Wto Paź 02, 2012 12:57 pm

Gość


Gość

Cholera jasna. Charlie najchętniej zaryglowałaby drzwi, zamknęła go w piwnicy, o ile Morgan takową posiada, wykopała tunel do gdzieś-daleko-stąd. Niestety on postanowił zgrywać bohatera i się kurwa sam do wora władował.
- Myślisz, że dla nich liczy się, czy jesteś winny? - prychnęła Charlie, która do tej pory w milczeniu przysłuchiwała się wymianie zdań. - Muszą uspokoić ludzi. To jest główny cel. Jeden człowiek mniej, czy więcej, albo co w tym przypadku pasowałoby bardziej: jedna głowa mniej czy więcej to pal licho- wbiła wzrok w detektywa. Niech ją skoryguje jeśli jest inaczej.
- Mam tylko nadzieję, że panowie z łaski swojej wysłuchają opinii świadków, zanim cię powieszą.

92Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Wto Paź 02, 2012 2:14 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry

- Oczywiście, ze wysłuchamy wyjaśnień jeśli pan jest taki chętny - mruknął najstarszy detektyw - chociaż nawet nie zdążyliśmy powiedzieć o co pana oskarżamy.
Mężczyzna uśmiechnął się tryumfalnie, jakby też dumny sam z siebie. Według niego Carswell z każdym słowem się jeszcze bardziej pogrążał.
- Cóż, pańskie słowa przeciwko dowodom. Dziś znaleziono w pańskim domu przebranie jeźdźca. Jak pan to chce wytłumaczyć panie Carswell?
Mężczyźni wypchnęli Christophera na przód, skrępowali jego ręce, nie bacząc n jego rany czy złamania. Wszyscy oczekiwali odpowiedzi, wszak Carswell został postawiony w pewnej sytuacji bez wyjścia i jedynie pozostały mu słowa marnej wartości.

http://oldwhiskey.my-rpg.com

93Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Wto Paź 02, 2012 2:25 pm

Gość


Gość

Hawkeye nadal był spokojny
- Przyjaciele zdążyli mnie poinformować o tym co w mieście gadają. Na tym wypizdowiu plotka szybko się rozchodzi- odparł a potem aż warknął z bólu.
NO KURWA MAĆ BOLI !
- Panowie, jestem Łowcą Głów, wsadziłem już paru gnojów za kratki, myślą Panowie, że mało mam wrogów? Zwłaszcza ostatnio sporo ich sobie narobiłem.- to ostatnie dodał jakby do siebie
Cześć, Javier. I cała jego bando.
- Jakby był czegoś winny, to bym spierdalał, a nie dobrowolnie poddawał się przesłuchaniu. - prychnął

94Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Wto Paź 02, 2012 2:36 pm

Gość


Gość

Gdyby to od Charlie zależało ten cały detektyw już dawno dostałby w zęby. Ale ona w ogóle była narwana, zbyt bystra pod tym względem akurat tez nie, więc często ładowała się w kłopoty przez swoją niewyparzoną gębę i nieprzemyślane czyny.
Cholera, mogła pomyśleć by sprzątnąć to to z jego schowka.
- A jak pan wytłumaczy, że koszuli, która śmierdzi kotem przypisano od razu własności pana Carswella? - wtrąciła się.
Niech oni kurwa trochę uważają. Ja pierdolę co to ma być, wykręcać mu ręce przy złamaniu?

95Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Wto Paź 02, 2012 2:58 pm

Gość


Gość

Jeremy idąc jakiś kawałek za Pinkertonami, wreszcie ich dogonił, już pod gospodarstwem. To co znaleźli w domu Carswella zszokowało Jeremy'ego, jednak nie wykluczał możliwości, że ktoś chce Christophera wrobić - co więcej, Jeremy w to wierzył - wiedział gdzie Carswell był podczas ataku na placu. Kiedy jeździec zaatakował Liliane i jej towarzysza, mężczyzna również miał alibi - przecież był wtedy z samym Jeremym!
Pinkertoni już przed gospodarstwem. Aż w nim coś zawrzało, kiedy zobaczył łapy detektywów na swoim (niewinnym!) przyjacielu.
- Tak się składa, iż oskarżony ma prawo do wyjaśnień. - powiedział dobitnie w kierunku jednego z mężczyzn, starając się nie okazywać żadnych emocji. Co ten burmistrz najlepszego narobił ściągając ich tutaj?! - I wydaje mi się, że niektóre z nich mogę nawet potwierdzić.

96Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Wto Paź 02, 2012 3:04 pm

Gość


Gość

Hawkeye uśmiechnął się kącikiem ust. Jeremy. Jak zwykle dobry i szlachetny.
Słysząc argument Charlie nie mógł nie zaśmiać się pod nosem.
- Trochę z dupy argument panowie, jeżeli faktycznie to część "dowodów" . Panowie w ogóle tego kota widzieli?
Bo była taka jedna drobna różnica, miedzy dużym kotem a małym kotem.
- Szczyny małych kotów nie śmierdzą. - oznajmił dobitnie
A Fluffy drzemiąca w kieszeni płaszczaPpana była na to żywym dowodem i chętna jest zademonstrować, po tym jak rozdrapie im twarz.

97Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Wto Paź 02, 2012 3:21 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Szef detektywów zaśmiał się słysząc tłumaczenia zarówno Carswella jak i tego, pożal się boże, szeryfa.
- Tak, oczywiście, poddawaliśmy wątpliwościom autentyczność tej koszuli, jednak musimy sprawdzać każdy trop - powiedział już całkiem poważnie. - Dlatego też poszliśmy do pańskiego domu. A tam, jak już mówiłem, znaleźliśmy przebranie jeźdźca. I to jest powód, dla którego jest pan oskarżony o zastraszanie ludzi w miasteczku. Zrozumiano?
Siwy już detektyw zdjął kapelusz z głowy i przeczesał swoje rzadkie włosy dłonią.
- Mamy podstawy by pana aresztować. Oczywiście, ma pan prawo wyjaśniać i się bronić, jednak to dopiero przed sądem. Tam pan wytłumaczy czy ten zakrwawiony koc, buty i stelaż do udawania bezgłowego jeźdźca jest naprawdę pański. Capisco?

http://oldwhiskey.my-rpg.com

98Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Wto Paź 02, 2012 4:02 pm

Gość


Gość

Charlie oparła się o framugę i zmierzyła ponurym wzrokiem detektywa.
- No jasne, w końcu jeśli ktoś paraduje po mieście bez głowy w średniowiecznej zbroi, to na pewno nie jest na tyle kreatywny, by podrzucić swoje rzeczy jakiemuś cieciowi, który nie zagląda do spiżarki - oczywiście Charlie dorzuciła swoje trzy grosze. - Bez urazy, Carswell - dodała za tego "ciecia".
Ach, swoją droga w tej chwili chyba się wydało, że sama znalazła wszystkie te rzeczy wcześiej. Szkoda, że nie było okazji, by o nich porozmawiać.
Przed sądem? A do tego czasu więzienie?
Charlie posłała Jeremy'emu znaczące spojrzenie. Zrób coś, no!

99Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Wto Paź 02, 2012 4:25 pm

Gość


Gość

Morgan siedziała na komodzie i słuchała. Mogła domyślić się jaki bezbronny jest teraz Carswell. Miała ochotę krzyczeć, ale to by jemu zaszkodziło. Chociaż? Żeby na wszystko nie patrzeć poszła do kuchni.
- Może państwo chcą coś do picia? Kawy, może herbaty? - spytała wstawiając na ogień czajnik. Prawda była taka, że dowody niczego nie dowodziły. Poplamiony krwią kocyk to nawet i ona znalazła. A imitacja głowy... albo je braku, wszystko można do tego użyć.
- Założę się, ze takie same rzeczy znajdziecie w każdym domu - powiedziała stawiając dzbanek z herbata na stoliku.

100Ferma Patricka - Page 4 Empty Re: Ferma Patricka Wto Paź 02, 2012 4:41 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Pinkertoni byli nieugięci.
- Jak mówiłem. Wszystko wyjaśni sąd. Pan Carswell będzie miał prawo do sprawiedliwego procesu. Jednak areszt jest tu konieczny.
Młodzi detektywi ponownie pchnęli Chrisa na przód, zmuszając go do tego by szedł z nimi Siwy agent skinął głowę na pożegnanie.
- Jeśli panie chcą pomóc, to proszę zająć się szukaniem adwokata. Dobranoc.
Po tych słowach zwrócił się jeszcze do Fassbndera.
- Rozumie pan, że w tych okolicznościach musi pan aresztować podejrzanego. Rano wyślemy telegram do Yumy i ustalimy termin rozprawy. Mam nadzieję, że nasza współpraca nie będzie utrudniona jakimiś osobistymi sympatiami, prawda?
Nie czekając już więcej na żadne odpowiedź, detektywi wyprowadzili Carswella by zaprowadzić go do aresztu.

[zt]

http://oldwhiskey.my-rpg.com

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 4 z 7]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach