Old Whiskey
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum RPG


You are not connected. Please login or register

Plac - Zabawa Sylwestrowa

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Go down  Wiadomość [Strona 8 z 9]

176Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Czw Gru 19, 2013 1:33 pm

Gość


Gość

-Wszystko będzie dobrze- powiedział bowiem na tylko tyle było go stać. Uchwycił dłoń dziewczęcia niczym ojciec swej córki i ruszyli w stronę domostwa na ulicę zachodnią. Oczywiście można dodać, że Gordon z powodzeniem ze swoim wiekiem i dziewczęcą niewinną urodą Aurory mógł być jej ojcem.

zt dom gordona.

177Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Czw Gru 19, 2013 2:40 pm

Gość


Gość

Za każdym razem kiedy patrzyła na twarz chłopca, on chował główkę we włosach dziewczyny. No tak, musiał się zawstydzić. Ona już nie pamiętała co to wstyd. Bo przecież nie będzie się wstydziła ludzi. Kiedy coś mówiła, to przecież nie dało się odwrócić czy teak samo jak robiła. Po prostu musiała zazgrzytać zębami i patrzeć komuś prosto w oczy. Na szczęście zazwyczaj tego nie musiała robić bo robiła co trzeba było. Wpatrywała się w tłum. Nie wiedziała kompletnie co robić. Nigdy nie znalazła się w takiej sytuacji. Ale nie chciała by rozmowa była spięta czy wręcz nudna.
- mam nadzieję, że nowy rok będzie bardziej udany niż ten. Choć, żeby nie było, nie narzekam. - nic nie chciała mówić, ale zawsze narzekała. A co gorsza. Wiedziała, że narzeka z byle jakich okazji.

178Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Czw Gru 19, 2013 3:32 pm

Gość


Gość

Chloe gładziła braciszka po plecach, pozwalając mu się wtulać i mocno uczepiać szyi, co skutkowało lekkim brakiem tchu. Jednak nie mogła sobie pozwolić na narzekanie, w pełni oddając Ethanowi, który miał tylko ją. Jak i ona miała jedynie brata.
- Tak...
Odpowiedziała jedynie na słowa nieznajomej i posłała jej nieśmiały uśmiech. Ten sam, którym zawsze raczyła obce sobie osoby. Uśmiech niepewny i zestresowany, wywoływany jedynie na kilka sekund. Widać było, że blondynka nie należy do dusz towarzystwa.
Gdy rozległo się odliczanie, Chloe rozejrzała się po osobach, które je otaczały i wspomniała jak szczęśliwy był sylwester rok temu. Gdy jeszcze zupełnie niewinna i otoczona opieką rodzicielską, żyła zupełnie beztrosko.
- Wszystkiego najlepszego.
Odezwała się do nieznajomej. Wyszło na to, że witali nowy rok we trójkę. Ciekawe, ciekawe. Czy panna Roberts wierzyła, że jaki początek tak i cały rok? Chloe zerknęła na sztuczne ognie i wskazała na nie bratu, który już się uspokoił i spojrzał w niebo z zainteresowaniem.

Jednak trzeba było się zbierać do przytułku.

zt

179Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Czw Gru 19, 2013 7:11 pm

Gość


Gość

- Przeżyjesz - sapnęła Sophie, po popiciu wódki sokiem. Szło się przyzwyczaić szybciej niż do whisky! To dopiero cholerstwo niedobre było. Niedobra była też Rodet, przynajmniej w mniemaniu Sophie. Jeśli miałaby ją do stolika zaprosić, to tylko po to, żeby napluć jej "przypadkowo" sokiem w twarz. Jak widać niechęć, która zrodziła się w niej podczas Święta Dziękczynienia, zamiast stopniowo zanikać, podsycała się z każdym dniem. Czyli jeśli o pannę Palin chodzi - był to standard.
- Tak, widziałam - zachlupotała wódką w butelce, by znów polać, a tym samym sugerując, że umówiła się z nim na wódkę. - A, nie mówiłam ci - wyszczerzyła się trochę zawadiacko i usiadła inaczej na ławce, która gniotła ją w tyłek. - Zaprosił mnie do restauracji, wiesz? - Wypiła swojego kielona, zapominając o toaście. Och, gdzie jej maniery? - Pamiętam, że dużo gadaliśmy, dużo piliśmy... A potem obudziłam się u siebie - potarła skroń. Też chciała się o kogoś zapytać, jednak na razie się powstrzymała. Może gdyby się rozejrzała i uważniej przyjrzała ludziom na placu zauważyłaby Audrey z Alice i Benem? Gdyby ją zapytać, wolałaby samą Audrey bez pakietu rodzinnego, ale nie można mieć wszystkiego, prawda?

180Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Czw Gru 19, 2013 8:27 pm

Gość


Gość

Ben uśmiechnął się do późna potem objął ją ramieniem i razem z resztą odliczał. Kolejny rok oby przyniósł im mniej zgryzot niż ten miniony. I by ich maleństwo całe i zdrowe przyszło na świat.
- Wszystkiego dobrego w nowym roku skrzacie.- pochylił się i namiętnie pocałował żonę w usta. Skoro i tak im chałupę gnojem obrzucają to niech przynajmniej mają za co. Nie mógł się zbyt długo rozkoszować ustami żony, bo czyjeś łapki zaczęły go ciągnąć za włosy.
-No już dobrze maluchu.- roześmiał się.- Tobie też najlepszego nowym roku pocałował córeczkę w czubek głowy.
- To co idziemy potańczyć.- pociągnął żonę w stronę parkietu, gdzie przejął od niej Alice i a wolną ręką objął Aud.

181Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Czw Gru 19, 2013 9:01 pm

Gość


Gość

Aud oddała pocałunek, zapominając na moment gdzie są. Był tylko mąż, do którego miłość rosła z każdym dniem. Dla niego chciała być dobrą i posłuszną żoną, dla niego pragnęła być taka sama jak kiedyś. Jeszcze nie udało się jej połączyć obu pragnień, ale może ten rok wskaże jej jakiś kompromis? 
Uśmiechnęła się z czułością na widok Benjamina całującego Alice i sama dała córeczce buziaka w policzek, szeptem oznajmiając jak bardzo rodzice ją kochają. 
- Idziemy!
Odparła z chęcią i dała się pociągnąć na parkiet, gdzie wmieszali się w tłum innych par. Cienie skakały razem z innymi, a Audrey poprowadzona w tańcu, uśmiechnęła się szeroko. Tak mogła witać nowy rok, o tak! 
Tylko, że Alice robiła się coraz bardziej zmęczona i powoli zabawa chyliła się ku końcowi.
Trzeba było wracać!

zt

182Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Czw Gru 19, 2013 10:19 pm

Gość


Gość

Kiwnęła głową sądząc, że Sophie sama dobrze wie co robi i pewnie nie zrobiła nic głupiego z Popowem. W końcu wydawało jej się, że blondynka ma do niego pewien dystans. Może to tylko pozory? Niemniej jednak, sama o sobie stanowiła. Chcąc nie chcąc rozejrzała się dookoła i zauważyła Rodet. Spojrzała na Palin w tym samym momencie, kiedy ta niemiłosiernie się marszczyła. Coś było na rzeczy! O Sherlocku w spódnicy!
Zanim zaczęła mówić coś w następstwie do Popowa, przyjęła następną porcję napoju. Chlupnęła z równą żarliwością co jej nauczycielka, jednak efektem było szybkie sięgnięcie po sok pomarańczowy. – Jeszcze się wprawię. – powiedziała chociaż to nie było dobre rozwiązanie, ażeby się uczyła rozpijania. Przysunęła się do przodu i kiwnęła na Sofę palcem zachęcając tym samym do pochylenia się nad stołem.
- A ty wiesz, że ja cały czas byłam na dyżurze kiedy… no wiesz. – Ależ oczywiście, że chciała ją zainteresować. Tak konspiracyjnie, wstępnie i złośliwie.

183Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Czw Gru 19, 2013 10:45 pm

Gość


Gość

- O, cholera! - Syknęła pod nosem. Miała ochotę już naleć po kolejnym kieliszku, ale wiedziałą, że picie w takim tempie może się źle skończyć. Normalnie nie miałaby nic przeciwko, ale nie chciała zafundować Judith jakiegoś płukania żołądka, a poza tym, była jeszcze jedna sprawa... - Jestem śnieżynką! - Powiedziała załamana, chowając twarz w dłoniach. Po chwili opadły jej na stół z cichym plaskiem. - Obiecałam, że pójdę do bidula na tą zabawę - wyjaśniła szybko i pokręciła głową. - Zupełnie zapomniałam.
- Hę? Co, kiedy byłaś na dyżurze? - Sophie była mniej zainteresowana, a bardziej podirytyowana tym droczeniem się. Gdyby chociaż powiedziała, kiedy i dała jej pomyśleć!

184Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Czw Gru 19, 2013 11:53 pm

Gość


Gość

- Śnieżynką? - Zdziwiła się odsuwając od niej jakby widziała wariatkę. Chyba chciała się ulotnić, a nie śnieżynką jest! O tak. Dobra, zresztą, jak Judka będzie wracać do domu sama to może to i lepszy pomysł.
- Nieważne. - Machnęła ręką kręcąc głową. O, ta głowa jakaś taka... Lekka i szumiąca i taka fajna. Uśmiechnęła się sama do siebie. - Ale tutaj nawet nie ma śniegu. - Postanowiła nie wracać do tematu, bo dobrze jej było z tym całym szumem i w ogóle. Niechże to będzie takie jakie jest. Wtedy zaczęły grać fajerwerki! Wystrzeliły w górę niczym pochodnie, Judith wychyliła się zza tego daszku, pod którym siedziały.
- Szczęśliwego nowego roku! - powiedziała żywo spoglądając na byłą cyrkówkę. Może to nie był jakiś super odlotowy sylwester, może zaraz będzie pijana, ale gdzieś wgłębi duszy się cieszyła.

185Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Czw Gru 19, 2013 11:59 pm

Gość


Gość

- Zapłacą mi za to - wyjaśniła szybko, dlaczego tą Śnieżynką w ogóle postanowiła zostać. W końcu pro bono to ona nie robiła!
- No, powiedz! - Teraz to rozbudziła jej ciekawość jeszcze bardziej. Nie robi się tak, że się zaczyna i nie kończy! za karę dostała pod stołem lekkiego kopniaczka w piszczel. Podskoczyła na swoim siedzeniu, gdy huknęły fajerwerki. Patrzyła na nie chwilę, wpatrywała się w nie jak dziecko. Sylwestrowe zabawy w cyrku stały pod znakiem ciężkiej pracy i większych, niż zazwyczaj zarobków.
- Szczęśliwego! - Aż się uśmiechnęła lekko. Chyba udzieliła jej się ta radosna atmosfera. Znów polała i tym razem nie zapomniała wznieść kielicha przed. - Żeby... E... - Zmarszczyła brwi. Za co można wypic w północ? - Żeby mieć święty spokój! - Rzuciła w końcu, stuknęła się z Judith szkłem i chlusnęła wódkę w gardło. Wchodziła coraz lepiej.
- To powiedz, co było jak miałaś dyżur - męczyła ją dalej.

186Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Pią Gru 20, 2013 12:13 am

Gość


Gość

Zachichrała się na moment gapiąc w niebo z fajerwerkami. Jak małe dziecko. Albo duże coraz bardziej pijane dziecko. Już nie takie znowu dziecko. Ale jednak! Dostając kopniaka uśmiechnęła się krzywo. Teraz to chciała wiedzieć. Milczała przez dłuższą chwilę żeby jeszcze się trochę z Sophie podroczyć, ale w sumie nie było w tym wątku niczego zabawnego.
Przyjęła kolejny kieliszek, jeszcze nieświadoma jak ją będzie w głowie łupać na drugi dzień. Uśmiechnęła się rześko i stuknęła szkłem i szkło!
- Za święty spokój! - wyrzekła wesoło. Chyba zbyt głośno, ale ludzie wkoło też byli głośni i radośni! A to co miała mówić będzie nazywało się kablowaniem. I to takim niedobrym, perfidnym wyjawianiem sekretów i obgadywaniem. Mogłaby się w piekle smażyć. Nachyliła się znowu nad stołem do ucha blondynki.
- Był Darcy, ale nie o tym chciałam mówić. - szepnęła wracając na swoją pozycję. Usadowiła się w końcu wygodnie i nalała im soku z dzbanka do garnuszków.
- Czy tylko mi się wydaje, ale też tobie się może wydaje, ale... On chyba coś trochę nie gra fair, prawda? - Zaczynała mówić dużo i bez sensu. Nawet zdania nie układały się w sposób jaki robiły to wcześniej. Po prostu się odblokowała. Sophie mogła na tym skorzystać!

187Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Pią Gru 20, 2013 12:19 am

Gość


Gość

Sophie nie była człowiekiem cierpliwym. Miała ochotę ponaglić Judith, żeby w końcu powiedziała, co było na tym dyżurze! Jednak kiedy w końcu się dowiedziała, kiedy szaleństwo fajerwerków ucichło, a ludzie wrócili do tańców, pożałowała, że tak naciskała.
Wciąż nie dostała odpowiedzi.
- Nie gra fair? Nie wiem o co ci chodzi - powiedziała nieco sztywno z nieudaną obojętnością. Judyta zrzuciła taką bombę, że Sophie nie zdążyła założyć maski mamtowdupimu! - Co masz na myśli mówiąc nie fair? - Zapytała, z lekkim wyczekiwaniem. 
To, że najpierw zawracał jej wciąż głowę, wyznawał miłość i dawał prezenty, a teraz bzyka się, zapewne z kim popadnie, prawie zrobił jej krzywdę i już nie czuje tej miłości, którą czuł zaledwie miesiące wcześniej?
A może było coś, o czym Sophie jeszcze nie wiedziała? Niby najgorsza prawda była lepsze niż najlepsze kłamstwo, ale... Jeśli miałaby wybór, to karmiłaby się kłamstwami jak najdłużej, tylko żeby czuć się tak jak wtedy... A potem, jak zwykle, zostałoby jej nic.

188Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Pią Gru 20, 2013 12:44 am

Gość


Gość

Nalała też soku Sophie. Zaraz chwyciła za swój kubek i znowu się napiła uśmiechając przy tym pomimo wszystko. Magiczny trunek zaczął działać coraz wyraźniej. Patrzeć tylko, a dostanie czkawki.
- Co z tą śnieżynką? - mruknęła marszcząc brwi do kubka, jakby to jego właśnie pytała. Spojrzała na niezadowoloną z obrotu sprawy Sophie i uznała, że lepiej będzie powiedzieć w końcu o co chodzi. A może jednak nie? Kurka wodna, no to się wpakowała w niezłe bagno.
- Napisał do mnie, że niby coś, że coś. Ale ja nie wiem. - wzruszyła ramionami tłumacząc się pokrętnie. A robiła to tylko dlatego, bo wiedziała, że Sophie tego dobrze nie przyjmie i raczej jej na Corneliuszu zależy. - Kurcze, a ja mu napisałam później, że przecież jesteś tyyy i powinien zobaczyć to wszystko jak dobrze, że jesteś ty.
Tak. Brawo Judyto. Z miną polejtujeszcze. Jesteśmy dumni.

189Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Pią Gru 20, 2013 12:49 am

Gość


Gość

- No... Mam nią być - zmarszczyła ponownie brwi. - Bawić dzieci i takie tam. Nie znoszę smarkaczy, ale w końcu doświadczenie z bachorami mam - chlup, kolejny kieliszek. Czwarty w przeciągu pół godziny, niezłe tempo!
- Napisał co? - Spięła się jeszcze bardziej i zacisnęła mocniej usta. O dziwo poczekała, aż Judyta w końcu zbierze myśli i powie, o co chodziło.
Sophie, owszem polała, sobie dwa razy. Alkohol wleciał w niemiecką dziurkę, łzy zebrały jej się w oczach, kaszlnęła dwa razy. Kurwajapierdolę pomyślała. Nienawidziła chuja. Nienawidziła, a jednocześnie nikogo nie kochała, jak jego. Miała ochotę walnąć czołem w blat stołu, miała ochotę wymazać go ze swojej pamięci, miała ochotę znów żyć.
- Spałaś z nim? - Zapytała beznamiętnie. Chyba była w stanie przejściowym, bezuczuciowym. Tylko czekać, aż wybuchnie. Krzykiem albo płaczem - w zależności od stanu upojenia, w którym będzie, gdy już to się stanie.

190Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Pią Gru 20, 2013 1:01 am

Gość


Gość

Judytka piła sobie sok pomarańczowy nie wiedząc, że jej koleżanka zaraz chyba padnie i nie wstanie już do rana. Ale przecież miała być śnieżynką! Bycie śnieżynką to bardzo odpowiedzialna rola. Musi się w końcu przygotować do niej odpowiednio. A wokół nie ma śniegu! Proszę na to zwrócić uwagę. Bardzo uwagę. Odchrząknęła i oparła się na dłoni.
- Napisał, że mnie rzekomo kocha. - bąknęła, bąk bąk. I ostatecznie złamała chyba zasadę tajności korespondencji. Ale to była jej korrespondencja, prawda? Dlatego też mogła to zrobić. I zrobiła. Ale jakoś na poważnie tego chyba nie brała. Przynajmniej teraz, kiedy siedziała na wpół pijana na wpół zrezygnowana ze wszystkim. Dość miała takich feralnych dni i odbierania martwych płodów. Nawet sobie zupy nie zrobi, bo przecież kto by pomyślał. Czarownica!
Zachichrała się znowu.
- Nie spałam z nim. - A przecież parę razy była z nim sam na sam w domu. O cholera, przecież ona z nim faktycznie spała. Ale już nie będzie mówić, aby doprecyzowała co znaczy spanie, bo pewnie by dostała tą butelką w głowę. Przecież jeszcze wszystkiego nie wypiły. Podsunęła więc swój kieliszek żeby Sophie-barmanka poczyniła honory.

191Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Pią Gru 20, 2013 1:11 am

Gość


Gość

Bardzo zwróciła bardzo uwagę. Skoro nie ma śniegu i jest dodatnia temperatura, to jak zostanie Śnieżynką, to szybko się roztopi.
Co za smutna śmierć!
Ale na pewno lepsza, niż śmierć z przepicia. Sophie zapomniała o Judycie na dwie kolejki. Napisał, że mnie rzekomo kocha. Napisał, że mnie rzekomo kocha. Napisał, że mnie rzekomo kocha. Słowa tłukły się po głowie Sophie, na szczęście coraz mniej wyraźnie. Polała Milton i w końcu sięgnęła po sok, bo od gorzkiego, palącego smaku wódki dostała prawie torsji.
- Jezu, kurwa, Chryste! - Wydusiła w końcu z siebie, o ton za głośno, niż było to dopuszczalne w wypadku takich słów. - Nie spałaś? - Zapytała jeszcze raz z jakąś nadzieją w głosie. Niby się nie przejmowała, kogo bzykał Darcy, tak długo jak nikogo nie kochał, ale skoro powiedział... 
Sophie zadrżał podbródek, pyzate policzki nadęły się na chwilę, w oczach stanęły szklanki. Jako, że dziewczę zawsze twierdziło, że złość wychodzi jej lepiej, niż smucenie się, walnęła pięścią w stół, odganiając tym samym nieznośną chęć do płaczu.
- Nienawidzę go - warknęła i napiła się łapczywie soku. - Nienawidzę... - Mówiła gdzieś w powietrze. Spojrzała na Judith i tknęła ją myśl - czy to nie była też jej wina, że Darcy coś do niej poczuł? Nie była zbyt ciepła, zbyt wspierająca? Za dużo czasu pewnie z nim spędzała i ten dureń sobie pomyślał!
- A ty co do niego czujesz? - Zapytała pozornie spokojnie, jednak głos jej drżał, a ręka zaciskała się znów w pięść.

192Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Pią Gru 20, 2013 1:30 am

Gość


Gość

Powinna chodzić zamknięta w lodówce przenośnej! O jejku! Nie mamy przenośnych lodówek! Aaaaaa! W tym momencie wszystkie śnieżynki powinny głośnio krzyczeć.
Zdecydowanie jakoś za szybko im to szło. Judyta przysunęła sobie swojego kielona bliżej siebie, ale na razie nie piła. Sophie też nie piła. Może to i dobrze? Zaraz będzie niesprawna fizycznie, a przynajmniej... lekko dysfunkcyjna.
- Jezu, kurwa, Chryste... - mruknęła jakby do siebie. - Jezu i Chryste to te same osoby. - dodała elokwentnie. Ale nie wiedziała co w tej trójcy świętej robiła jeszcze kurtyzana. Miltonka położyła dłonie na ławie i zaraz musiała je ściągnąć, bo oto przyszły ich potrawy! Pyszności takie! Zamówiły sobie kurczaka.
- Nie spałam. - powiedziała ponad parującym kurczakiem. Nie, nie powie jej, że leżała. To by się zezłościła dopiero. A już widelce podali. I nóż nawet. Dwa noże! Mogłyby się bić na miecze, ale nie. Doktorka wypiła swoją porcję wódki i zabrała się za jedzenie kurczaka.
Po pytaniu Sophie wzruszyła ramionami. Podświadomość jej szeptała bardzo dziwne rzeczy, ale się ostatnio na pana Korneliusza jakoś nachmurzyła, dlatego te myśli nie wyszły poza obszar niematerialny.
- Nie wiem. - znowu wzruszyła ramionami. Wydawało jej się, że to nie jest odpowiednia i zadowalająca odpowiedź, ale właśnie to jej na myśl przyszło. Jako pierwsze i nic innego. Jeszcze coś. Dobry ten kurczak.

193Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Pią Gru 20, 2013 1:37 am

Gość


Gość

Wszystkie już ucichły. Ucichły na zawsze.
- A nie trzy w jednym? - Zastanowiła się na głos Sophie, która była wychowywana w nijakiej religii. Od pana Fa słyszała dużo o Karmie, karły były chrześcijanami, Delilah wyznawała siebie, a Trevor był szatanem, podobnie jak Zidler. Wspaniała religijna mieszanka!
- Jak nie wiesz, co nie wiesz? - Palin wcisnęła do ust wielki kawał gorącego kurczaka. Próbując jakoś wyrzucić te pokłady wysokiej temperatury ze swojej ust, otworzyła buzię i zaczęła się wachlować, dopiero po chwili wracając do żucia. - Nie można nie wiedzieć. Lubisz go, nie lubisz, kochasz, nie kochasz... - Mówiła dalej i zjadła trochę tłuczonych ziemniaków. Jedzenie przyszło w momencie idealnym, bo gdyby Sophie się nim nie zajęła, wieczór skończyłby się gorzej.
- Kurwa, ale... Naprawdę?  -Walnęła się z otwartej ręki w czoło, dość mocno, ale nie poczuła tego. - Co za chujek... - Powiedziała, zapewne wracając znów myślą do tego, że Darcy kochał wszystkie, nie tylko ją i jakąś Poopy.

194Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Pią Gru 20, 2013 1:47 am

Gość


Gość

- Był jeszcze jeden chyba... A zresztą. - wzruszyła ramionami z ustami w podkówkę. Nie wiedziała. Zaczęło się takie przyjemne kręcenie w głowie, że aż sobie trochę podskakiwała na swoim miejscu. Tak hops, hops, nie odrywała się od ławki, siedzenia, czy cokolwiek to tam było, ale tak tylko hops, hops, statecznie. Zresztą jej się wydawało, że nic ciekawego nie robi tylko się kiwa. Dlatego poprawiła jeszcze kapelusz, a potem ściągnęła go kładąc gdzieś na bok, z dala od jedzenia i picia. Podążając śladem natury, zrezygnowała ze sztućców i zajęła się pałaszowaniem wszystkiego rękami.
- Ajć, gorące. - mruknęła marszcząc brwi. Co jakiś czas komentowała pod nosem jakie to jedzenie pyszne, ale jakie gorące. Swoją drogą, dobrze, że Ogórek był u Wilkinsów.
- Lubię go. Ale go nie rozumiem. - powiedziała kończąc prawie przeżuwać, kiedy już brała się za ziemniaki. Ciekawe w co później wytrze ręce. - Może chujek... - podparła się jeszcze na nieumazanej części prawej ręki, ale zaraz się wyprostowała zerkając na Palin.
- To wszystko jest głupie, wiesz? Kochasz, nie kochasz, kochasz. Robisz co chcesz. Raz myślisz, że jest tak, raz, ze inaczej... A potem komuś robisz przykrość. W ogóle to chyba kochania nie ma. - skończyła swoją jakże filozoficzną wypowiedź.

195Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Pią Gru 20, 2013 1:57 am

Gość


Gość

Sophie rzadko kiedy bywała statyczna, a jak była pijana - wyjątkowo wprawiało to jej członki w ruch. Dlatego jej nogi często wędrowały na czyjeś ogródki. Ona nie zrezygnowała ze sztućców, tylko dlatego, że jedzenie było gorące, a ona lubiła swoja skórę, zwłaszcza jak była w całości.
- Witaj w klubie - bąknęła do kurczaka. Chociaż mówiła do Judith. - Co? - Uniosła wzrok znad jedzenie i chwilę myślała nad słowami Judyty. - To zupełnie sensu nie ma. Ale coś w tym jest - przytaknęła powoli głową. Wypite na szybko cztery kieliszki zaczęły szumieć jej w głowie.
- Ale ja go kocham. Nienawidzę, to oczywiście też, ale jakoś tak... Równocześnie, rozumiesz? - Zapytała, gestykulując przy tym dłońmi. Dopiero po chwili zorientowała się, że powiedziała na głos, że kocha Corneliusa Darcy'ego na głos. wcześniej zrobiła to raz i już tego żałowała. Było za późno i zbyt pijanie, by z tego się teraz wycofać. - Wydaje mi się, że już nie wiem... Nie za bardzo umiem sobie tak bez niego żyć - ciągnęła. Skoro już udało jej się zacząć coś, co przychodziło jej zawsze z trudem! - Kiedyś nie miałam problemu żadnego, jeden w tą, jeden wewtą... Ale ten facet... Przyczepił się do mojego życia, jak rzep do kudłatego dupska psa - stwierdziła romantycznie. Miała nadzieję, że tak zapije, że jutro nie będzie pamiętała tej rozmowy.

196Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Pią Gru 20, 2013 2:06 am

Gość


Gość

- Znaczy, że co? - zadumała się przyzwyczajona do swoich bolących, parujących palców. I łapnęła za sok delektując się jego cudooownym, cudownym i orzeźwiającym smakiem. Zakasłała dwa, trzy razy po odłożeniu kubka i zerknęła w bok sprawdzając, czy ich czasem ktoś nie obserwuje. A jeśli ta cała Rodet z maszyną do pisania wszystko notuje? Nachyliła się nad Sophie.
- Może będziemy w gazeciee... - mruknęła jej do ucha zaczynając się lekko uśmiechać na koniec. A ręce miała rozstawione po bokach, żeby Sofy nie ubrudzić. Opadła zatem z powrotem na swoje miejsce wbijając ręce w kurczaka. Ale miała już tę wprawę, że wiedziała jak to zrobić, żeby się nie oparzyć. Zaraz jej się pewnie nudzi. Słuchała Palin co jakiś czas się na nią spoglądając.
- Znaczy,że ty faktycznie go kochasz i zrobisz dla niego wszystko, tak? - Chyba tak skoro była w nim tak jakoś nienaruszalnie zakochana, że aż go nienawidziła, ale nie mogła przestać kochać. Taka moda na sukces. - Ej, to on jest jak Casanova. - bąknęła, chociaż Sophie wcale nie musiała o Casanovie wiedzieć. Cholipka.

197Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Pią Gru 20, 2013 2:20 am

Gość


Gość

- Co co? - Sophie zgubiła wątek. Spojrzała w bok na Rodet, może i myśląc o tym samym, co Judith. z tym, że jeśli zobaczyłaby blond łeb Rabat de Szarlot odwrócony w ich stronę, to kurczak wylądowałby własnie na tej głowie!
- Za dużo filozu... Filofoz... Za dużo myślisz - machnęła ręką, chociaż to ona kontynuowała temat. - Czasem mam ochotę tak po prostu wziąć coś bardzo ostrego i... - Zaprezentowała, co by zrobiła z Darcy'm na kurczaku, wbijając w niego zawzięcie widelec.
- Jest Caza-co? - Sophie przestała dźgać kurczaka. Dałaby teraz wszystkie skarby świata, żeby ją teraz Cornel pocałował, tak jak całował kiedyś.

198Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Pią Gru 20, 2013 2:30 am

Gość


Gość

- Że się lubi otaczać... - machała rękami pokazując owe otaczanie się. Co wyszło jakby pokazywała jaka jest duża. - Kobietami. - bąknęła znowu sama nie wiedząc co już na ten temat powiedzieć. Wzięła jeszcze jeden kęs kurczaka, trochę ziemniaków i po przeżuciu uśmiechnęła się do Sofki pogodnie. Popatrzyła na swoje ręce, były ciepłe i tłuste od kurczaka. Zerknęła w prawo. Jakiś śpiący elegancik, który najwyraźniej trochę już sobie zabalował, a teraz odpoczywa. Judith uznała, że pożyczy sobie kawałek jego płaszcza, a nawet koszuli, żeby wytrzeć ręce.
- Idziemy do mojego nowego-starego domu? - zapytała kończąc wycieranie łapek. Pan facet charpnął i chyba zaczął się budzić, ale Judka miała już ręce na stole.

199Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Pią Gru 20, 2013 2:37 am

Gość


Gość

- A, a, tak! - Pstryknęła palcami. - Darcy jest Caza-nowy! - Czknęła i znów polała po kielonie, kiedy Judyta wycierała ręce. Sposób, w jaki to robiła wcale Sophie ani nie dziwił, ani nie gorszył.
- Jeszcze po jednym? Zauważyłam, ze po alkoholu mniej się myśli, wiesz? - Powiedziała i już wódka znajdowała się w jej brzuszku!
- Dobra... - Potarła się po policzku, którego już prawie nie czuła. Znieczuliła się prawie zupełnie. - Ja bym teraz tam do niego poszła... - Powiedziała, zbierając się z ławki. - I jak ja bym tam z inną go zobaczyła, to chyba łeb bym jej ukręciła. Bo teraz jestem zła... - Mówiła dość niewyraźnie, prawie wywracając się, kiedy noga, spódnica i ławka nie zechciały nawiązać współpracy.
- Najebana śnieżynka w bidulu w centrum Ariozny - wyprostowała się i spojrzała rozmemłanym i pijanym wzrokiem na Judytę. - No tego jeszcze, kurwa, nie grali.

200Plac - Zabawa Sylwestrowa - Page 8 Empty Re: Plac - Zabawa Sylwestrowa Pią Gru 20, 2013 2:49 am

Gość


Gość

- Bulbulbul. Ryba... - mruknęła do kurczaka i wbiła w niego widelec. Szukała portfela, ale go nie znalazła. Ale jednak chyba go znalazła, bo na stole, pod kurczakiem wystawało, podwadzane przez widelec dziesięć dolarów. Zbankrutuje jeśli będzie tak częściej z Sofą przebywać. Wypiła to co jej dziewczyna nalała, zerknęła na tego pana co się budził, ale już znowu zasnął.
Próbowała wstać, ale zaczęła się chichrać podpierając o stół.
- Łojezu, kręci mi się. - Takie i inne dzikie, dziwne odgłosy wydobywały się z Judytki w ten wieczór piękny i radosny!
- To chooodźź do niegoo. O! - Pewnie coś jeszcze sobie pobełkotały, kiedy w końcu, wreszcie i nareszcie zebrały się w drogę. Judka chwyciła Sofę za rękę, więc pewnie nie było to jakieś zapewnienie o nierozerwalnym nakazie, ale w końcu ją zatargała w tamtą stronę.

z/t ---> Darcy

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 8 z 9]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach