No... Przynajmniej jej dobrze u tego idioty. To już jakiś pozytyw.
- To dobrze.- powiedział tylko i uśmiechnął się lekko. Właściwie to najbardziej by chciał mieć ją przy sobie,ale wiedział,że lepiej jej będzie w domu Gordona. A jeszcze po tym incydencie ze schodami...
Gdy ból rozsadzał mu głowę, poczuł na sobie dłonie Aurory. Wziął jej dłoń i pogładził lekko kciukiem zdrowej ręki.
- Boli...- mruknął z wysiłkiem - Ale to przejdzie. - dodał zaraz. Nie chciał jej martwić przecież - Obiecuję,że jutro pójdę do Zoji,by mnie zbadała.- powiedział i cmoknął lekko jej nadgarstek. Dopiero teraz podniósł wzrok i zauważył,że się zasmuciła.
- Spokojnie. Nic mi nie jest...- skłamał. Nie za dobrze,ale zawsze coś. Przynajmniej mu się w oczach nie dwoiło.
- To dobrze.- powiedział tylko i uśmiechnął się lekko. Właściwie to najbardziej by chciał mieć ją przy sobie,ale wiedział,że lepiej jej będzie w domu Gordona. A jeszcze po tym incydencie ze schodami...
Gdy ból rozsadzał mu głowę, poczuł na sobie dłonie Aurory. Wziął jej dłoń i pogładził lekko kciukiem zdrowej ręki.
- Boli...- mruknął z wysiłkiem - Ale to przejdzie. - dodał zaraz. Nie chciał jej martwić przecież - Obiecuję,że jutro pójdę do Zoji,by mnie zbadała.- powiedział i cmoknął lekko jej nadgarstek. Dopiero teraz podniósł wzrok i zauważył,że się zasmuciła.
- Spokojnie. Nic mi nie jest...- skłamał. Nie za dobrze,ale zawsze coś. Przynajmniej mu się w oczach nie dwoiło.