<- promnitzowo
Całą drogę do domu wyrzucał sobie swoje nieodpowiedzialne i jakby nie patrzeć, paskudne zachowanie. Wbrew pozorom, Darcy sumienia miał aż nadto. Nie potrafił jednak nigdy dopasować do niego swojego zachowania, przez co wszystko kończyło się nie tak, jak powinno. Wyrzucał sobie nie tylko to, co zrobił Antoninie, ale i to, jak traktował Sophie, która zasługiwała na naprawdę wiele.
Szedł powoli przez pusty już plac, na którym odbywała się sylwestrowa zabawa, powłócząc nogami jak na kogoś, kogo totalnie zniszczyła prywatka. Może A. miała rację? Na pewno miała, tylko kto miał siły i cierpliwość na realizację? Przez moment ciekawiło go, kim była. Jednak z tą wiedzą wszystko straciłoby urok. Pomyślał o Judycie zaraz i o tym, jak bardzo tęskni za rozmowami z nią.
Wyrzucając sobie wszystko i czując kolejny napływ ponurych myśli wiążący się z diametralną zmianą nastroju w najbliższym czasie skierował się do domu.
zt.
Szedł powoli przez pusty już plac, na którym odbywała się sylwestrowa zabawa, powłócząc nogami jak na kogoś, kogo totalnie zniszczyła prywatka. Może A. miała rację? Na pewno miała, tylko kto miał siły i cierpliwość na realizację? Przez moment ciekawiło go, kim była. Jednak z tą wiedzą wszystko straciłoby urok. Pomyślał o Judycie zaraz i o tym, jak bardzo tęskni za rozmowami z nią.
Wyrzucając sobie wszystko i czując kolejny napływ ponurych myśli wiążący się z diametralną zmianą nastroju w najbliższym czasie skierował się do domu.
zt.